Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 7 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z firmy nieco wcześniej niż zwykle, jest przed 16:30. Dalej wieje zachodni wiatr, jest słabszy niż rano czy wczoraj. 21 stopni jednak nie rozpieszcza szczególnie. Przydały by się te 2-3 stopnie więcej, ale takie mamy lato. 

Na drogach pusto, samochodów niewiele, trochę pieszych i rowerzystów. Jedzie się przyjemnie. 
Pusto w Zabrzu pod wiaduktem DTŚki
Pusto w Zabrzu pod wiaduktem DTŚki © amiga
Dzisiaj nie chcę wiele szaleć, mam do odebrania przesyłkę w paczkomacie, muszę tam dotrzeć, a dookoła później już mi się pewnie nie będzie chciało. Jadę standardowym szlakiem, jednak w Bielszowicach odbijam nieco inaczej tak by przejechać z tyły kopani Halemba, a docelowo wyjechać przy stawach Księżycowych. 
Pod kopalnią Bielszowice
Pod kopalnią Bielszowice © amiga
Z tyłu kopalni Halemba
Z tyłu kopalni Halemba © amiga
Trochę terenu
Trochę terenu © amiga
Krótki singielek
Krótki singielek © amiga
Gdy jestem an wysokości ul Piłsudskiego w Kochłowicach, zastanawiam się czy jeszcze odbić na Kokociniec, czy może jednak obrać kierunek paczkomat. Ta druga opcja wygrywa. 
Witajcie w Katowicach
Witajcie w Katowicach © amiga
Chińskie centrum
Chińskie centrum © amiga
Może dlatego, że jakoś nie mam melodii do długiego kręcenia. Odbieram przesyłkę i jadę do domu, daleko nie ma. 
To co przyszło to oczywiście część do rowera :) BarXtender. Jutro będzie okazja go przetestować, a w sobotę go wykorzystam :)
Przesyłka odebrana ;)
Przesyłka odebrana ;) © amiga
Dojeżdżam do domu, a tam niespodzianka, przyszła paczka z kreckilometry.pl mam drugą apteczkę :) Przyda się... chociaż.... lepiej żeby nie... 
Wygrana apteczka ;)
Wygrana apteczka ;) © amiga

Środa - po nocnych ulewach

Środa, 6 lipca 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam około 7:15, na zewnątrz jest średnio przyjemnie, w nocy kilka razy lało, jest duszno, wilgotno, na drogach masa kałuż, wiatr dość silny w twarz. Dodatkowo sporo samochodów, ludzie przestraszyli się opadów? W efekcie w wielu miejscach pojawiają się korki. 
W nocy przez Katowice przeszło kilka burz
W nocy przez Katowice przeszło kilka burz © amiga
Na prawie każdym przystanku czekał aż przejadę
Na prawie każdym przystanku czekał aż przejadę © amiga
Zaskakują mnie Kochłowice, o ile u nas było trochę kałuż, to centrum tej dzielnicy jest równo zalane... na niebie przewalają się ciężkie deszczowe chmury, czyżby jeszcze coś miało spaść?  Oby nie, bo mam tylko wiatrówkę ze sobą. Przeciwdeszczówa została w domu.
W Kochłowicach jeszcze niedawno musiało lać
W Kochłowicach jeszcze niedawno musiało lać © amiga
Im dłużej jadę tym bardziej się wypogadza, w Zabrzu zaświeciło słońce, zaczyna się robić przyjemnie ciepło. Wiatrówka klei się do ciała... ;) ale nie myślę o tym by ją rozpinać... teraz już za późno... jestem i tak cały mokry. 
Pojawiło się słońce, jest nawet przyjemnie
Pojawiło się słońce, jest nawet przyjemnie © amiga
Gdy minęła ósma drogi pustoszeją, pojawiają się też rowerzyści w nieco większej ilości. Moją uwagę przykuwa starszy pan na rowerze z chorągiewką i lusterkami... Te ostatnie mnie bardzo interesują... ale chyba nie jest to to co nadawało by się do górala.Chyba zostanę przy lusterku podpatrzonym u Noibasty. Zresztą szukam jakiś sensownych alternatyw... i jest jedna nad którą się mocno zastanawiam. To rogi :) z wbudowanymi lusterkami. namierzyłem tylko jedną firmę która je sprzedaje/robi  - Top Peak przy czym jakoś stronię od kilku lat od rogów, od czasu gdy jeden z nich wbił się we mnie. Efekty odczuwałem przez kilka miesięcy... 
Zaciekawiła mnie konstrukcja jego lusterek
Zaciekawiła mnie konstrukcja jego lusterek © amiga
Dodatkowa poprzeczka na lusterka
Dodatkowa poprzeczka na lusterka © amiga
W firmie szybka kąpiel i do pracy... 

Środa po pracy

Środa, 6 lipca 2016 · Komentarze(0)
Jest 16:40 wychodzę, ruszam. Jest ciepło... ale do upału daleko, za to wieje jak diabli, wyjątkowo w plecy :) do domu będę miał krótszą drogę, ale czy aby na pewno? 

Na Franciszkańskiej w Gliwicach zaskakuje remont, a raczej wymiana asfaltu zniszczonego w trakcie budowy DTŚki... Najwyższa pora, mam tylko nadzieję, że obejmie to całą tą drogę, a nie do pierwszego zjazdu.

Nareszcie wymieniają asfalt
Nareszcie wymieniają asfalt © amiga

Na drogach jest dziwnie mało rowerzystów, tylko czemu? Przez wiatr... Chyba nie... w lasku Makoszowskim widzę uginające się drzewa, mocno dmucha, jednak gałęzie się nie łamią ;)

Zastanawiam się czy nie myknąć jednak lasem, przypominam sobie jednak, że w nocy lało, więc raczej zostają drogi. 
Wycieli trawę w parku
Wycieli trawę w parku © amiga

W Kończycach podjeżdżam do "wąwozu" przy kościele, pamiętam, że jakieś 2 lata temu obsadzony został lawendą, w zeszłym roku susza spaliła rośliny, ale dzisiaj :) jest pięknie...
Lawendowe wzgórza ;)
Lawendowe wzgórza ;) © amiga
Kościół pw. Bożego Ciała w Kończycach
Kościół pw. Bożego Ciała w Kończycach © amiga
Biuelszowicka
Biuelszowicka © amiga
Będąc w Kochłowicach decyduję się na przejazd przez Radoszowy i ul. Gościnną by tyłami przejechać na Kokociniec. Sporo podjazdów, ale też na końcu czeka mnie dłuuugi zjazd, warto chwilę się pomęczyć :)
Kładka nad A4 - Radoszowy
Kładka nad A4 - Radoszowy © amiga
Na dzisiaj wystarczy tego szaleństwa, pora kierować się do domu... jest jeszcze kawałek. 
No to stoimy
No to stoimy © amiga
Pod domem
Pod domem © amiga
Cały czas po niebie przewalały się ciemniejsze chmury,  nawet przez chwilę kropiło. Jednak dotarłem bezpiecznie do domu, teraz pora na kąpiel i... sterowanie Piotrkiem w drodze do Chudowa ;)

Wtorkowy wyjazd do pracy

Wtorek, 5 lipca 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam lekko spóźniony jest prawie 7:20 gdy ruszam, wiatr wg meteo lekki i w plecy ;) nieco cieplej niż wczoraj, trochę więcej samochodów na starcie... jednak gdy opuszczam Katowice robi się późno. 

Na lewo patrz
Na lewo patrz © amiga

Nieco bardziej zaciska w Kochłowicach i na Wirku przy przejeździe kolejowy, tam widzę, że ekipy remontowe szykują się do blokady, koparka już czeka by wjechać na tory...  W kilku miejscach odnoszę wrażenie Deja vu, spotykam tych samych ludzi co wczoraj, tych samych rowerzystów... w tych samych miejscach... spoglądam na zegarek... uff... jednak dzień się zmienił... jest wtorek piątego lipca. 
Chyba szykują się do wyjazdu
Chyba szykują się do wyjazdu © amiga
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu © amiga
Zabrze poszło dzisiaj wyjątkowo sprawnie, za to na wyjeździe z tego miasta natykam się na multicara, bardzo rzadko je widuję, więc jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie jest gdy kilka minut później mija mnie kolejny, a 2 może 3 minuty "dalej' z naprzeciwka jedzie trzeci... jakieś jajo... Pewnie wyczerpałem limit na kolejny kwartał może lepiej.
Łódź, a może Gorzycki?
Łódź, a może Gorzycki? © amiga
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem © amiga
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy © amiga
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut © amiga
Dojeżdżam do firmy, czas przyzwoity, chociaż daleko do tego co powinno być... ale kto wie... może wkrótce uda się zbliżyć do rekordu przejazdu na tej trasie? to w końcu tylko 10 minut mniej ;)

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 5 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdża, kilka minut przed 17. początkowo zastanawiałem się czy nie pojechać znowu mocno okrężnie, jednak w ostatniej chwili sprawdziłem prognozy, zbliżają się do nas burze... 
Nie ryzykując specjalnie obrałem azymut Katowice, tyle, że z leśnymi fragmentami :) przez lasek Makoszowski, ul. Wiosenną i czerwony szlak prowadzący na Halembę.

Ciekawe na co czekają sokości?
Ciekawe na co czekają sokości? © amiga
Oni mają już z górki
Oni mają już z górki © amiga
Na ścieżce na nasypie kolejowym
Na ścieżce na nasypie kolejowym © amiga
Kilka kałuż po drodze
Kilka kałuż po drodze © amiga
Tam chwilę kombinuję co dalej i zamiast odbić na Piotra Skargi jadę nieco inaczej, w kierunku 1-go maja, a później z tyłu kopalni Halemba na stawy księżycowe w Kochłowicach, gdzie kolejne zawahanie... co dalej? Standard przez Bałtycką? 
Ciągle w lesie
Ciągle w lesie © amiga
Oczywiście, że nie, jadę na Kokociniec, chwila postoju przy jednym ze stawów i pora na powrót do domu, dzisiaj więcej nie wykręcę. Swoją drogą coś nie tak jest z prawym kolanem, tyle, że podejrzewam iż jest to pozostałość po glebie sprzed ponad miesiąca, trzeba przeczekać i tyle... Dzisiaj boli bardziej, jutro mniej... :)
Staw przy Kokocińcu
Staw przy Kokocińcu © amiga
Znowu się wypogadza
Znowu się wypogadza © amiga
Docieram do domu, ruch na drogach był spokojny, wiatr nie pomagał, ale w lesie specjalnie nie przeszkadzał. Teraz trzeba coś zjeść... i uzupełnić bloga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · Komentarze(2)
07:09 - to dzisiejsza godzina startu - późno, chociaż wydawało mi się że wyjdę/wyjadę wcześniej... Jak widać nie udało się. Na drogach początkowo wydaje mi się, że jest spory ruch, ale to było tylko na jednym fragmencie w Piotrowicach przy Famurze i to tyle.

Wiatr za to daje o sobie znać, dmucha z północnego-zachodu, jakiś uparty... raz mógłby zmienić kierunek szczególnie z rana. Coś mam wrażenie, że jazda do pracy będzie męcząca... 

Sporo rowerzystów o tak wczesnej porze
Sporo rowerzystów o tak wczesnej porze © amiga

W rzeczywistości drogi opustoszałe w wakacje. Temperatura nieco zaskoczyła, gdy przed wyjazdem około 6:00 sprawdzałem po raz pierwszy było coś koło 14 stopni. W chwili wyjazdu już jeden stopień więcej... W komplecie z wiatrem, wymusiło to  ubranie wiatrówki. 

Na Bałtyckiej trafiam na gościa w wersji plażowej... więc nie wiem czemu mi było chłodno ;)
Patrząc po stroju to będzie dzisiaj upalnie ;)
Patrząc po stroju to będzie dzisiaj upalnie ;) © amiga

W Kochłowicach pustki, przejazd przez rondo bez zatrzymania, za to na wirku jakiś inteligent zatrzymał się na skrzyżowaniu z jakąś boczną drogą blokując cały pas.
...siateczka mu się kiwa
...siateczka mu się kiwa © amiga
Idealne miejsce na postój
Idealne miejsce na postój © amiga
Właściwy kierunek ;)
Właściwy kierunek ;) © amiga
Jeszcze ciekawsza sytuacja była w Zabrzu... mogą uwagę zwraca ciężarówka na skrzyżowaniu ulic 3-go Maja i Sikorskiego. Obserwowałem ciężarówkę od około 100m, było miejsce by na spokojnie wyjechał, a on nic... gdy jestem na wysokości skrzyżowania, nie widzę w środku kierowcy. Strzelił focha i poszedł pieszo?  Nie zauważyłem go nigdzie... niemniej miejsce na takie ceregiele jest paskudne... 
Ciężarówka na skrzyżowaniu
Ciężarówka na skrzyżowaniu © amiga
... tylko gdzie kierowca?
... tylko gdzie kierowca? © amiga
Jeszcze kilak rond ;)
Jeszcze kilka rond ;) © amiga

Powoli dojeżdżam do Gliwic, spokojnie, bez większych ceregieli przejeżdżam przez miasto, jakieś 200m przed firmą jedynie coś większego blokuje pas na Zabrskiej... nie przepadam za wymijaniem w tym miejscu, a wszystko to przez tory tramwajowe, od wielu lat nic nimi nie jeździ, są do likwidacji... więc nikt tego też nie remontuje. Niestety nawierzchnia jest paskudna, część płyt betonowych odstaje... cóż... jest jak jest. 
Przez te tory nie lubię tutaj wymijać czegokolwiek
Przez te tory nie lubię tutaj wymijać czegokolwiek © amiga

Chwilę później jestem już w firmie, kolejne kilka km na koncie... :) Zobaczymy jak się dzień potoczy...

Pierwszy piątkowy wyjazd do pracy w lipcu

Piątek, 1 lipca 2016 · Komentarze(0)
7:07 - ruszam, jest ciepło, przyjemnie, delikatny wiatr z zachodu, prawie niewyczuwalny... na drogach pustki... dawno czegoś takiego nie widziałem, czyżby po meczy część osób osłabła i nie pojechała do pracy? Mi to akurat pasuje... Natykam się na kilku rowerzystów... 

Czuć jeszcze farbę :)
Czuć jeszcze farbę :) © amiga
Jest i ekipa malująca
Jest i ekipa malująca © amiga
Wyjątkowo dobrze się jedzie.. tak mogło by być zawsze... ale wiem, że to pewnie wyjątek. Jak przetrzeźwieją to pewnie ruszą wszyscy wieczorem do marketów... 
Z siatkami
Z siatkami © amiga
NA Wirku 3 minutowa kara na przejeździe kolejowym... wydawało mi się, że przejazd pociągu trwa wieki, a to tylko 3 minuty z czego 2 to czekanie na pociąg... ;)
Krótki postój na przejeździe na Wirku
Krótki postój na przejeździe na Wirku © amiga
Raz, dwa, trzy, przez stację droga się skróci
Raz, dwa, trzy, przez stację droga się skróci © amiga
Zabrze zaskakuje, puściutko, wszędzie... coś pięknego... nie mam najmniejszych problemów by przeskoczyć przez to miasto. Szybko odbijam na Gliwice gdzie drogi wyglądają podobnie. Nigdzie nie stałem, nie czekałem... 
W Zabrzu... jak pusto
W Zabrzu... jak pusto © amiga
Rondo w Gliwicach na bł. Czesława
Rondo w Gliwicach na bł. Czesława © amiga
W pracy obowiązkowa kąpiel... 
Ciekawe jaki będzie wieczór, zapowiedziane są burze... Oby nie...

Powrót do domu - Piątek 1 lipca

Piątek, 1 lipca 2016 · Komentarze(0)
Ruszam nieco wcześniej niż zwykle... jest 16:34, na wieczór zapowiedziane są znów burze... być może na jakąś się i tak wpakuję, oby nie... 
W chwili gdy wyruszam jest gorąco... 32 stopnie, tropikalny wiaterek z południowego-wschodu nie pociesza... nie chłodzi... 

Samochodów tyle co na lekarstwo, myślę, że to efekt wczorajszego meczu :). Zupełnie mi to nie przeszkadza. Gdyby tak miało być to reprezentacja mogłaby grać codziennie o 21 :)  Od początku wiem jedno, pojadę przynajmniej częściowo lasem. Na drogach się rozpłynę, upiekę się. 

Koszenie przejścia dla pieszych?
Koszenie przejścia dla pieszych? © amiga
Już gdy wjechałem do  parku, te 2 km pomagały, temperatura w jednej chwili spadła do 28... niestety muszę znowu wpakować się na szosy. Lekko nie będzie, jednak mam już z grubsza plan, jadę na Makoszowy, tam po wałach (to cóż, że w pełnym słońcu) na wysokość Borowej Wsi i dalej przez Halembę do Panewnik lasem.. 
Między drzewami chłodniej
Między drzewami chłodniej © amiga
Przejazd kolejowy w Makoszowach, od 10 lat nic się tu nie zmieniło, może tylko dziury większe
Przejazd kolejowy w Makoszowach, od 10 lat nic się tu nie zmieniło, może tylko dziury większe © amiga
W lustrze jestem bardziej smukły ;)
W lustrze jestem bardziej smukły ;) © amiga
Na wałach sucho, ostatnio jechałem tamtędy wczesną wiosną, było błoto, były kałuże, teraz pozostały koleiny... pamiętałem, że była dziura po wypłukanej przez ulewy rurze. Miejsce to wygląda prawie identycznie, tyle, że jest sucho ;)
Wjazd na wały przy Kłodnicy
Wjazd na wały przy Kłodnicy © amiga
Gorąco dzisiaj
Gorąco dzisiaj © amiga
Droga do nieba?
Droga do nieba? © amiga
Na Wysokości Halemby, słyszę dochodzący ssyk... wąż? Oczywiście, że nie, złapałem gumę ;) Masakra... 10 minut przerwy... 
Zdecydowanie wolę las
Zdecydowanie wolę las © amiga
Czas dla rowerka ;)
Czas dla rowerka ;) © amiga
Gdy ruszam dalej spoglądam na zegarek, chyba jednak skrócę przejazd, nieco szosami, zamiast czerwonym szlakiem, dzięki temu dość szybko docieram na dolinę Jamny, kieruję się na Panewniki, zaskakuje mnie nowa nawierzchnia na szlaku rowerowym...  fajnie wygląda, ale paskudnie się po niej jedzie, wiem, że pewnie Ruda chciała dobrze, ale... chyba nie tedy droga... Być może po kilku ulewach i po miesiącach jazdy rowerem  to coś się ubije... ale teraz... nie za przyjemna jazda... Na tą chwilę zmianę oceniam na minus
Może warto było wpierw podsypać to jakimś kruszywem, a dopiero na to warstwę ziemi? Coś czuję, że po pierwszej ulewie wszystko spłynie do lasu... ale może się mylę? 
Na Halembie
Na Halembie © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Nowa nawierzchnia, ale niespecjalnie mnie to cieszy, koła się zapadają w tym czymś
Nowa nawierzchnia, ale niespecjalnie mnie to cieszy, koła się zapadają w tym czymś © amiga
Już w parku Zadole
Już w parku Zadole © amiga
Pogotowie na sygnale, niektórzy mieli je głęboko w poważaniu... na szczęście pan w ciężarówce był rozsądny... zatrzymał się
Pogotowie na sygnale, niektórzy mieli je głęboko w poważaniu... na szczęście pan w ciężarówce był rozsądny... zatrzymał się © amiga

Wkrótce docieram do domu, spocony jak diabli, burze przeszły chyba gdzieś bokiem... i dobrze... Jutro dzień wolny od roweru... ale za to niedziela..

Ostatni poranek miesiąca

Czwartek, 30 czerwca 2016 · Komentarze(1)
7:11 - ruszam, jest ciepło, słonecznie, przyjemnie, tyle, że znów wiatr zmienił kierunek, jakiś upierdliwy jest w tym tygodniu... nie odpuszcza i dmucha i rano i wieczorem w twarz... tyle, że jest słaby... chociaż dzisiaj może nie jest tak tragicznie... wydaje mi się, że wieje od południa... ale... głowy za to nie dam... Na drogach stosunkowo niewielki ruch jedzie się dość przyjemnie... nie ma wariatów... 

Na Ligocie witam się z Arturem i każdy jedzie w swoją drogę, do pracy. 
Chyba zapowiada się upalny dzień
Chyba zapowiada się upalny dzień © amiga
Art75 w drodze do pracy :)
Art75 w drodze do pracy :) © amiga
W Kochłowicach wyprzedza mnie jakiś biker... początkowo nie planuję go gonić, bo po co... tak jest do... ul Wyzwolenia, jedzie w moim kierunku... cóż... mam go jakieś 200m przede mną... trzeba przycisnąć... 1.5 km pod górkę, na szczycie mam do niego jakieś100m
Króliczek w Kochłowicach
Króliczek w Kochłowicach © amiga
Za to na Wirku... już jestem tuż za nim, Na Bielszowickiej ciśniemy w odległości może 20m, tyle, że na jej wylocie on przelatuje przez skrzyżowane, ja zostaję... jakoś nie lubię przemykać między samochodami... cóż... chyba to koniec ścigania... 
Na Wirku prawie go mam :)
Na Wirku prawie go mam :) © amiga
Jak pech to pech... trzeba swoje odstać
Jak pech to pech... trzeba swoje odstać © amiga
A jednak nie... gdy wjeżdżam na ul Na Piaski, widzę go znowu... jakieś 300m dalej... na podjeździe... włącza mi się opcja ścigania... gonię go... Na wylocie w Kończycach mam go w odległości około 50m... kolejny podjazd... i na skrzyżowaniu on jedzie prosto a ja odbijam w lewo... Może i dobrze... chociaż taki króliczek bardzo by się przydał każdego dnia... Skróciłby się czas przejazdu do pracy.. Mało tego to pierwszy przypadek gdy ktoś jedzie tą samą trasą przez ponad 10km...  Najczęściej jest tak, że wspólne odcinki nie przekraczają kilometra... 
Przecież to potrafi jechać szybciej niż 15 km/h
Przecież to potrafi jechać szybciej niż 15 km/h © amiga
Gliwice, Bytom, a może Tarnowskie Góry?
Gliwice, Bytom, a może Tarnowskie Góry? © amiga

Dojeżdżam wkrótce do pracy, dzisiaj na drogach było spokojnie, nie było wariatów, świrów... w firmie kąpiel... była potrzebna, trochę się spociłem ;)
Na Zabrskiej znów pusto?
Na Zabrskiej znów pusto? © amiga

Czwartkowe popołudnie

Czwartek, 30 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 16:55... chwilę wcześniej kropiło, wiatr jest mocniejszy i z kierunków zdaje się, że zmiennych... coś nadciąga... meteo twierdzi że wieczorem dopadną nas burze... 
Nie podobają mi się chmury... na wieczór zapowiedziane są burze
Nie podobają mi się chmury... na wieczór zapowiedziane są burze © amiga
Gdy wjeżdżam do Zabrza widzę zalane ulice... musiało solidnie lać, tyle, że pewnie krótko...  Po głowie chodzi mi by podjechać na myjnię, pierwsze podejście na BP w Zabrzu... tyle, że wszystkie 2 stanowiska zajęte, nie chce mi się czekać. Jadę dalej...
Mokro coś
Mokro coś © amiga
Może na myjnię?
Może na myjnię? © amiga
Nie tylko ja
Nie tylko ja © amiga
Kolejna okazja w Bielszowicach gdzie jest pusto, wybieram pierwsze z brzegu stanowisko... 2 minuty i rower spłukany... wieczorem muszę jeszcze zajrzeć do sztycy, chyba jest tam trochę piasku, pewnie po BikeOriencie... ;) Skrzypi strasznie... 
No dobra umyję rower
No dobra umyję rower © amiga
Kolejne chmury się zbliżają
Kolejne chmury się zbliżają © amiga
Na Wirku przy wyjeździe z Bielszowickiej jakiś debil w ciężarówce jadąc  za mną prawie mnie nie rozjechał gdy odbijałem na drogę przy szkole, jakieś 10 m wcześniej sygnalizowałem skręt... gość chyba nic sobie z tego nie robił, za to mi jest ciepło, podnosi mi się poziom adrenaliny, gdyby gość wyszedł z samochodu chyba bym my wp...ł Dawno mnie ktoś tak  nie podk....ł. Masakra... 
Debil w ciężarówce prawie we mnie nie wjechał, sygnalizowałem skręt w lewo na wjazd do szkoły... gość jechał za mną i.... był ślepy, w każdym bądź razie mało we mnie nie wpakował. Skończyło się pyskówką
Debil w ciężarówce prawie we mnie nie wjechał, sygnalizowałem skręt w lewo na wjazd do szkoły... gość jechał za mną i.... był ślepy, w każdym bądź razie mało we mnie nie wpakował. Skończyło się pyskówką © amiga

Odbijam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, tam się uspokoję... wycieszę, samochodów tutaj nie ma, co najwyżej jakiś rowerzysta, pieszy, biegacz, może motor, quad... 
Na szlaku wzdłuż potoku
Na szlaku wzdłuż potoku © amiga
Gdy wyjeżdżam z Kochłowic coś się złego dzieje na niebie, zrywa się porywisty wiatr, od czasu do czas padają wielkie krople deszczu, niedobrze... gnam do domu... 
Dzisiaj wieczorem mam gdzieś króliczki, za tym nawet nie musiałem gonić
Dzisiaj wieczorem mam gdzieś króliczki, za tym nawet nie musiałem gonić © amiga
Ciekawy gadżet, ale jakoś nie do końca widzę sens jego zastosowania
Ciekawy gadżet, ale jakoś nie do końca widzę sens jego zastosowania © amiga
A co to za czarna owieczka... ?
A co to za czarna owieczka... ? © amiga
Na wysokości Zadola jest nieprzyjemnie, nie pada co prawda, ale drzewa mocno się wyginają, jakieś nawet się złamało... do domu mam góra 10 minut... 
Coraz bliżej domu
Coraz bliżej domu © amiga

Docieram do drzwi, zamykam je... jestem bezpieczny... uff... w nocy ma lać...