Powrót do domu z Łukaszem
Piątek, 26 kwietnia 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę, W towarzystwie
Powrót zapowiada się jeszcze ciekawiej niż dojazd. Temperatura bajeczna, około 28 stopni, ale... słońca za bardzo nie widać. Niby wieje z południa, jednak tego nie odczuwam. Chcę dotrzeć w miarę szybko do domu. Chcę odpocząć. Dzień był długi... Jadę szosami.
W Zabrzu na ul Jasnej, słyszę telefon, na chwilę staję, to firmowy numer... chwila rozmowy i... dzwoni Łukasz, właśnie wsiada na rower pyta się czy jeszcze jestem w pracy, a ja jestem może 2 km od jego domu :). Tak więc zmieniam nieco kierunek i jadę mu na spotkanie. Chwila rozmowy i jakiś szatański plan się we mnie rodzi. Pojedziemy lasami przez hałdę na Sośnicy :) Pewnie nie będzie mnie za to lubił ;)
Na wiadukcie w Zabrzu © amiga
Dawno mnie tutaj nie było © amiga
Łukasz już czeka © amiga
Droga na hałdę © amiga
Na ścieżkach leśnych sucho, ani kropli deszczu, unosi się tylko pył. O tej porze roku powinno być tutaj jednak przynajmniej wilgotno... A jednej strony widać zmiany klimatu na niekorzyść, widać braki wody, a drugiej przejazd jest szybszy ;)
Co jakiś czas stajemy, pokazuję Łukaszowi gdzie prowadzą kolejne ścieżki, drogi, być może to mu się przyda na samotnych wyprawach...
Trzeba się schylić © amiga
Docieramy do Makoszów, zastanawiam się co dalej, można pojechać na Chudów, albo dalej lasami w kierunku Rudy Śląskiej. Wybieram tą drugą wersję, pokazuję Łukaszowi stawy Makoszowskie, kilka mniejszych stawów pochowanych w lasach.. Mam wrażenie, że chyba o to Łukaszowi chodziło.... Wspomina, że na pierwszy raz chciałby zrobić kółko około 30-40 km... Tak więc z grubsza kontroluję licznik ;)
Wiadukt w Makoszowach © amiga
Pomiędzy stawami Makoszowskimi © amiga
Okolice Borowej Wsi © amiga
Lubię takie ścieżki © amiga
Wyjeżdżamy na Halembie w okolicach stawu Kiszka. Jeszcze kilka wyjaśnień i odprowadzam Łukasza na drogę prowadzącą wprost do Makoszów, tam wystarczy by wjechał na drogi na północ i dojedzie do domu. Od miejsca gdzie się rozstajemy ma około 10km. Mi do domu zostało około 15... Przez chwilę zastanawiam się czy nie poszaleć jeszcze bardziej, ale jest już dość późno. Do zachodu słońca mam jakąś godzinę. Tak więc i tak za dużo nie zrobię. Odwracam się i jadę w kierunku doliny Jamny.
Ścieżki leśne na Halembie © amiga
Niebo trochę bardziej się rozjaśnia, do domu zostało 10km... już bez żadnych przygód i wycieczek przejechałem do Panewnika, gdzie odbijam na Zadole, a kilka minut później jestem w domu :) Wieczór i dzień dobrze wykorzystany. Kolejne kilka dni pod znakiem opadów... Ech...
Dolina Jamny © amiga
Słońce już nisko © amiga
W parku Zadole © amiga
W Zabrzu na ul Jasnej, słyszę telefon, na chwilę staję, to firmowy numer... chwila rozmowy i... dzwoni Łukasz, właśnie wsiada na rower pyta się czy jeszcze jestem w pracy, a ja jestem może 2 km od jego domu :). Tak więc zmieniam nieco kierunek i jadę mu na spotkanie. Chwila rozmowy i jakiś szatański plan się we mnie rodzi. Pojedziemy lasami przez hałdę na Sośnicy :) Pewnie nie będzie mnie za to lubił ;)
Na wiadukcie w Zabrzu © amiga
Dawno mnie tutaj nie było © amiga
Łukasz już czeka © amiga
Droga na hałdę © amiga
Na ścieżkach leśnych sucho, ani kropli deszczu, unosi się tylko pył. O tej porze roku powinno być tutaj jednak przynajmniej wilgotno... A jednej strony widać zmiany klimatu na niekorzyść, widać braki wody, a drugiej przejazd jest szybszy ;)
Co jakiś czas stajemy, pokazuję Łukaszowi gdzie prowadzą kolejne ścieżki, drogi, być może to mu się przyda na samotnych wyprawach...
Trzeba się schylić © amiga
Docieramy do Makoszów, zastanawiam się co dalej, można pojechać na Chudów, albo dalej lasami w kierunku Rudy Śląskiej. Wybieram tą drugą wersję, pokazuję Łukaszowi stawy Makoszowskie, kilka mniejszych stawów pochowanych w lasach.. Mam wrażenie, że chyba o to Łukaszowi chodziło.... Wspomina, że na pierwszy raz chciałby zrobić kółko około 30-40 km... Tak więc z grubsza kontroluję licznik ;)
Wiadukt w Makoszowach © amiga
Pomiędzy stawami Makoszowskimi © amiga
Okolice Borowej Wsi © amiga
Lubię takie ścieżki © amiga
Wyjeżdżamy na Halembie w okolicach stawu Kiszka. Jeszcze kilka wyjaśnień i odprowadzam Łukasza na drogę prowadzącą wprost do Makoszów, tam wystarczy by wjechał na drogi na północ i dojedzie do domu. Od miejsca gdzie się rozstajemy ma około 10km. Mi do domu zostało około 15... Przez chwilę zastanawiam się czy nie poszaleć jeszcze bardziej, ale jest już dość późno. Do zachodu słońca mam jakąś godzinę. Tak więc i tak za dużo nie zrobię. Odwracam się i jadę w kierunku doliny Jamny.
Ścieżki leśne na Halembie © amiga
Niebo trochę bardziej się rozjaśnia, do domu zostało 10km... już bez żadnych przygód i wycieczek przejechałem do Panewnika, gdzie odbijam na Zadole, a kilka minut później jestem w domu :) Wieczór i dzień dobrze wykorzystany. Kolejne kilka dni pod znakiem opadów... Ech...
Dolina Jamny © amiga
Słońce już nisko © amiga
W parku Zadole © amiga