Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:1051.43 km (w terenie 105.00 km; 9.99%)
Czas w ruchu:48:37
Średnia prędkość:21.63 km/h
Maksymalna prędkość:45.57 km/h
Suma podjazdów:5163 m
Maks. tętno maksymalne:166 (90 %)
Maks. tętno średnie:145 (78 %)
Suma kalorii:39220 kcal
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:30.04 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 30 listopada 2015 · Komentarze(0)
Wyjazd z pracy tuż przed 17:00... ciemno, teraz to nic dziwnego... przywykłem chociaż wolałbym jeździć gdy jest +20 i jasno... ale na to trzeba chwilę poczekać...  
Po porannych ulewach w zasadzie niewiele śladów zostało... drogi w zasadzie suche, poza może kilkoma kałużami i parkiem w Zabrzu... tam sporo rozlewisk... 
Rondo już otwarte... jest zdecydowanie lepiej niż to co było, chociaż zastanawia mnie co będzie po otwarciu wjazdu na DTŚkę

Rondo już otwarte... jest zdecydowanie lepiej niż to co było, chociaż zastanawia mnie co będzie po otwarciu wjazdu na DTŚkę © amiga

Nieco wcześniej jeszcze w Gliwicach zatrzymuje mnie kierowca samochodu... coś się stało? Okazuje się, że interesują go moje lampki... chce kupić sobie podobne, pyta się o modele... o akumulatory... odesłałem go na allegro, zresztą tam też kupiłem te lampki, tyle, że powymieniałem akumulatory na "normalne" a nie podróby... na których przy pełnej mocy lampka świeciła 20 minut :). Na Samsungach wytrzymują do 4 godzin... a to jest różnica... :)
Ktoś mnie zatrzymuje
Ktoś mnie zatrzymuje © amiga
Chwila rozmowy... na poboczu o lampkach rowerowych
Chwila rozmowy... na poboczu o lampkach rowerowych © amiga

Po kilku minutach rozmowy ruszam dalej, wyjątkowo mam wiatr w plecy... o ile rano ledwo jechałem to teraz jest przyjemnie... Jutro z rana znów będzie pod górkę więc się cieszę z tego co mam teraz.... 
Jeszcze ze 3 miesiące i o tej porze będzie jasno :)
Jeszcze ze 3 miesiące i o tej porze będzie jasno :) © amiga

W Pawłowie kolejny mistrz kierownicy... i jak zwykle podwójna ciągła :) Ale co tam... i tak dobrze, że nie wymijał na gazetę... 
Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej :) Dzisiaj to trzeci :)
Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej :) Dzisiaj to trzeci :) © amiga
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Na Bielszowickiej z daleka widzę, że ktoś biegnie, to odblaski na spodniach... zauważyłem do dobre 300m wcześniej.... niby duperela, ale poprawiająca bezpieczeństwo... Chociaż na Nindżę nie się nie nadaje ;P NA Wirku względnie pusto, podobnie w Kochłowicach, ale jest późno... jest po 18.... 
Drobne paski, ale gość widoczny z daleka
Drobne paski, ale gość widoczny z daleka © amiga
TED w Kochłowicach
TED w Kochłowicach © amiga

W Piotrowicach klasycznie korki na Armii Krajowej... ale nawet nie myślę, by bawić się w wymijanie samochodów... tutaj lepiej objechać to chodnikiem, chociaż to niezgodne z przepisami, w tym miejscu powinna być droga rowerowo-piesza... okolica tego skrzyżowania z Kościuszki jest cholernie ruchliwa... ale pan Krupa (prezydent Katowic) nie jeździ rowerem, za to będzie karczował rezerwat przyrody by położyć asfalt z domu na Młyńską...  Szkoda gadać... 
Piotrowice ul. Asnyka
Piotrowice ul. Asnyka © amiga
Jeszcze tylko przejść na drugą stronę
Jeszcze tylko przejść na drugą stronę © amiga

Jeszcze przed domem spoglądam na pulsometr i znowu widzę, że na góralu... ciężko idzie kręcenie, puls większy o około 15%... Dawno nie przekraczałem granicy 140 (AVG) uderzeń na minutę...  To efekt mniejszych kółek i szerszych opon? 

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 30 listopada 2015 · Komentarze(9)
Poranek dżdżysty... wstałem wcześniej, ale za oknem leje i to solidnie... wstawiłem wodę, przygotowałem śniadanie i poszedłem na krótką drzemkę ;)
Pora była się pozbierać, radary wskazywały, że około 7:00 deszcz powinien przeminąć z wiatrem, tak też się stało, drogi niestety mokre..... masa piasku naniesionego nie wiadomo skąd... Początkowo strasznie ciemno... ale to wina grubych deszczowych chmur... na horyzoncie widać jednak przejaśnienia, widać promyk nadziei :)
Po raz drugi jadę góralem do pracy... chyba zostanie zimówką :) i ew rowerem na cięższy teren, zdecydowanie lepiej mi się jeździ na rowerze crossowym... ale... na zimę wolę mieć grube opony, te co prawda nie nalezą do rekordzistów, mają jedynie 2" to niewiele więcej od 1,6" z Gianta... ale różnica jest odczuwalna... od samego początku czuję jakbym prowadził starą habetę..., zaskakuje mnie to strasznie, w końcu kiedyś tym rowerem pomykałem, że aż miło, a teraz brakuje mi sił by go przepchnąć. Na każdej górce prędkość spada i to dość mocno, co prawda mogę tłumaczyć to też tym, że wieje dzisiaj przeokrutnie od zachodu, cały czas mam w twarz nie ma chwili wytchnienia, nawet na zjazdach rower nie chce się toczyć... jednak dalej obstawiam, że kondycja poszła w las... 

Na drogach za to dzisiaj tak sobie, raz tłok, a za chwilę pustki... na Medyków spotykam karetkę, skręca do szpitala dziecięcego..., po chwili ja też jadę w tym kierunku, jednak odbijam nieco dalej na bałtycką, by tyłami przedostać się na Stare Panewniki. 
Chyba gna do szpitala dziecięcego w Ligocie

Chyba gna do szpitala dziecięcego w Ligocie © amiga

i tutaj spotykam 2 idiotów za kierownica, pierwszy wyprzedza mnie na podwójnej ciągłej i po chwili skręca w prawo... za to jest w tej chwili 6 punktów... a z naprzeciwka jakaś wariatka wjeżdża mi tuż pod koła... masakra jakaś... kupię sobie klakson... :)
Pierwszy mistrz kierownicy, wyprzedzane na podwójnej ciągłej i skręt w prawo po 20-30m
Pierwszy mistrz kierownicy, wyprzedzane na podwójnej ciągłej i skręt w prawo po 20-30m © amiga
Moment skrętu
Moment skrętu © amiga
Następna inteligenta
Następna inteligenta © amiga
Tyle, że ta zajechała mi drogę... hamulce pomogły
Tyle, że ta zajechała mi drogę... hamulce pomogły © amiga

Dalej trochę spokojniej, chociaż rowerówka do Kochłowic usiana wszystkim co spłynęło z drogi i lasu... dodatkowo upstrzona jest wielkimi kałużami.. wjeżdżam na chodnik i przez dobre 100m ratuję się w ten sposób przed kąpielą... 
Powoli budzi się dzień
Powoli budzi się dzień © amiga
I po górkę
I po górkę © amiga

Powolutku niebo się przeciera, grube chmury suną po południowej części nieba, północna i zachodnia część jest już prawie czysta... kolory nieba oszałamiają... 
Widok na kopalnię Bielszowice
Widok na kopalnię Bielszowice © amiga
Kolory nieba
Kolory nieba © amiga
Piękny poranek :)
Piękny poranek :) © amiga

Fragment zaliczam przez lasek makoszowski... zero ludzi, spacerowiczów, rowerzystów, czy nawet właścicieli psów, zawsze było pełno.... a dzisiaj... cóż... pogoda odstraszyła... 

W Gliwicach za to na dzieńdobey mały korek spowodowany przez ciężarówkę z samochodami an naczepie... w sumie nie powinno to dziwić w tym miejscu, to raczej norma... 
Nie ma jak zakorkować drogę
Nie ma jak zakorkować drogę © amiga

Im Bliżej firmy tym słońce coraz radośniej świeci, jest ciepło... w chwili wyjazdu z domu 8 stopni, teraz co prawda temperatura lekko spadła, ale widok słońca to w zupełności rekompensuje... ;)
Rondo na bł. Czesława :)
Rondo na bł. Czesława :) © amiga

Na wylocie z bł.Czesława, ciekawy obrazek, droga ponownie jest jednokierunkowa, powoli kończą się remonty, objazdy, ale niektórzy jeżdżą na pamięć, więc znalazł się sprytny który wpakował się pod prąd... na szczęście zobaczył znak i... zaczął zawracać... 
A tu pan wpakował się na jednokierunkową pod prąd :)
A tu pan wpakował się na jednokierunkową pod prąd :) © amiga
Dobrze, że po chwili zorientował się, co zrobił... niemniej manewr zawracania też był mistrzowski ;)
Dobrze, że po chwili zorientował się, co zrobił... niemniej manewr zawracania też był mistrzowski ;) © amiga

Minutę później jestem w firmie, góral mnie dzisiaj zmęczył, ale nie odpuszczę, plan jest taki by przepracować zimę na nim.... puls dzisiaj poszedł wyraźnie w górę.. a wiatr nie pomagał... za to było ciepło, było słonecznie i... mokro ;p

Czwartek wieczór

Czwartek, 26 listopada 2015 · Komentarze(0)
Z pracy wyjeżdżam dopiero koło 17:00... jest kompletnie ciemno... samochodów prawie nie ma, to chyba zaleta tej godziny... , mam okazję znów podziwiać rondo na Jagiellońskiej... i szok.. wylano kolejną warstwę asfaltu... wszystko wyrównane... pomalowane, nic tylko otworzyć je... może stanie się to w weekend, a może już jutro? Ja zobaczę to dopiero w poniedziałek, piątek będzie nierowerowy :( i niepracowy... :)
Kompletne ciemnośći

Kompletne ciemności © amiga
Idąc za ciosem porannym podziwiam wyprzedzające mnie samochody, oczywiście podwójna ciągła nie ogranicza ich w żadne sposób... :) No cóż, każdemu  się spieszy... tak po prawdzie to w niektórych miejscach podwójna ciągła nie wiadomo co po jest... miejsce nie jest  szczególnie niebezpiecznie. widoczność dobra... taki jego urok... 
Samochód parkieciarza na podwójnej ciągłej
Samochód parkieciarza na podwójnej ciągłej © amiga
155 przynajmniej zachował odstęp
155 przynajmniej zachował odstęp © amiga

Dość dobrze mi się jedzie, gnam przez lasek Makoszowski, skracam sobie przejazd, tam kompletne ciemności... zero ludzi... ciekawe czy gdyby oświetlić ten park, to byłoby więcej spacerowiczów?
Dość szybko mijam kolejne dzielnice nic się nie dzieje, tyle, że wieje zimny wiatr z północnego wschodu, czuć wilgoć w powietrzu a temperatura szybko spada, w Kochłowicach czuję już wyziębienie, to wina wiatru... przeszywa na wskroś i nie pomaga wiatrówka, softshell... itd... marzę tylko by jak najszybciej dotrzeć do domu... 
Ufo w Kochłowicach ;P
Ufo w Kochłowicach ;P © amiga
Pusto... na drodze do Katowic
Pusto... na drodze do Katowic © amiga
Na Ligocie widzę ludzi na Bałtyckiej, prowadzących psy... tylko jakieś strasznie wielkie są, tzn te psy.... mam nadzieję, że nie uganiają się za rowerzystami ;p
Ludzie z Koniami?
Ludzie z Koniami? © amiga

Na końcu Medyków trafiam na idiotę prowadzącego autobus... wyprzedza mnie i tuż przed mną odbija na przystanek, ewakuuję się na chodnik... bo z prawej strony jadą samochody... masakra.. co by mu szkodziło gdyby wjechał na przystanek 10s później... 
Debil prowadzący autobus... zajechał mi drogę.... cóż... mogę go tylko pozdrowić
Debil prowadzący autobus... zajechał mi drogę.... cóż... mogę go tylko pozdrowić © amiga
Ale rejestracja debila zostanie dla potomności
Ale rejestracja debila zostanie dla potomności © amiga

Do domu 3km... niedaleko, ale też najwięcej zakrętów, uliczek, skrzyżowań i lodu zalegającego na asfalcie... więc jazda jest powolna...
Jeszcze chwila i w domu
Jeszcze chwila i w domu © amiga

W domu szybka kąpiel, jeszcze szybszy obiad... i jest mi dobrze  :)

Czwartek rano

Czwartek, 26 listopada 2015 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam dopiero około 7:20, późno.. ale coś nie miałem weny, chyba to ta pogoda... jednak gdy w końcu zajrzałem na termometr..., zaskoczyły mnie jego wskazania... +1... z rana? Niemożliwe... Niemniej ubrany dość ciepło... wyszedłem na zewnątrz... faktycznie jest przyjemnie..

Nie zmieniło to faktu, że dalej łachy lodu pojawiają się to tu, to ówdzie... miejsca przewidywalne, znane... więc wiem gdzie ominąć je chodnikiem, gdzie lepiej zwolnić... 
Jeszcze lód zalega gdzieniegdzie, ale jest nadspodziewanie ciepło

Jeszcze lód zalega gdzieniegdzie, ale jest nadspodziewanie ciepło © amiga

Na główniejszych drogach straszny ruch.... już w Piotrowicach było nieprzyjemnie... dopiero boczne drogi były jak zawsze puste, tyle, że to właśnie na nich można spotkać lód... 
Coś spory ruch dzisiaj
Coś spory ruch dzisiaj © amiga
Na Bałtyckiej spokój
Na Bałtyckiej spokój © amiga
Kochłowice objechałem bokami, jakoś nie chciałem pakować się do ścisłego centrum..., zresztą jak jest alternatywa to trzeba z niej skorzystać... 
177 na wylocie z Kochłowic
177 na wylocie z Kochłowic © amiga
Na Wirku też jakieś wyrojenie
Na Wirku też jakieś wyrojenie © amiga

Znów główniejsza droga i znów ruch jak diabli, tym razem na Wirku, ciąg wolno sunących samochodów z przeciwka ciągnął się kilkaset metrów... a muszę jakoś odbić na Bielszowicką... To o dziwo udało się dość sprawnie... Za to tam  jakiś sprytny w ciężarówce trąbił za mną... pewnie nie podobało mu się to, że jadę szosą a nie DDRką po lewej stronie... Tyle, że robię to zgodnie z przepisami i może mi... natrąbić... Co czynił :) Przy okazji sam złamał przepis... w zasadzie powinien za to zapłacić 200zł :), bo tyle stoi w taryfikatorze.... za przejechanie podwójnej ciągłej... 
Baranek który mnie obtrąbił... tyle... że sam przekroczył podwójną ciągłą, a może 50m dalej mógłby mnie już legalnie wyprzedzić
Baranek który mnie obtrąbił... tyle... że sam przekroczył podwójną ciągłą, a może 50m dalej mógłby mnie już legalnie wyprzedzić © amiga
Pozdrowienia dla kretyna nieznającego przepisów
Pozdrowienia dla kretyna nieznającego przepisów © amiga
Od Bielszowic do Pawłowa droga puściusieńka, chyba nie minął mnie żaden samochód... gdyby tylko było tak wszędzie :)
Na Pawłowie... cisza, spokój... nie ma samochodów
Na Pawłowie... cisza, spokój... nie ma samochodów © amiga
Niestety w Kończycach nie ma już tak różowo... znowu sporo samochodów... chociaż ruch jest płynny... 
Za to niewiele dalej już w Kończycach ruch jak w ulu
Za to niewiele dalej już w Kończycach ruch jak w ulu © amiga
Ale wariatów nie  brakuje..., tzn może nie takich który chcą mnie zabić, ale obserwuję tych którzy przekraczają podwójną ciągłą... nie powiem to nie są wyjątki, a reguła... owszem, czasami jest to do wybronienia, bo to np. omijanie busa na przystanku tymczasowym... ale w większości jest to wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i nie ma znaczenia, czy jest to rowerzysta czy samochód... 
Kolejny sprytny dzisiaj... chociaż w tym przypadku to było omijanie... autobus stał na tymczasowym przystanku, chociaż miejsce paskudne... może 20m dalej jest rondo
Kolejny sprytny dzisiaj... chociaż w tym przypadku to było omijanie... autobus stał na tymczasowym przystanku, chociaż miejsce paskudne... może 20m dalej jest rondo © amiga
Chyba najlepiej czuję się w lesie, tu mnie samochód raczej nie potrąci, chyba, chyba, że leśnicy mnie nie zauważą :) ale co tam... 
To co lubię :)
To co lubię :) © amiga
Pieski chciały mnie dorwać
Pieski chciały mnie dorwać © amiga
W Gliwicach widzę kolejnego kretyna który znów mnie wyprzedza na podwójnej ciągłej, tylko po to by 50m dalej skręcić w prawo... to... chore... 
Kolejny niepełnosprytny... znowu przekroczona podwójna ciągła
Kolejny niepełnosprytny... znowu przekroczona podwójna ciągła © amiga
Co ciekawe spieszyło mu się by 50m dalej skręcić
Co ciekawe spieszyło mu się by 50m dalej skręcić © amiga
Kilkanaście minut później dojeżdżam do Zabskiej na której jest pusto... co mocno zaskakuje, może minutę później jestem już w firmie... termometr na liczniku pokazał pod koniec +2... szok... Prognozy mówiły o -5
Na Zabskiej coś pusto dzisiaj
Na Zabskiej coś pusto dzisiaj © amiga

Środa wieczór

Środa, 25 listopada 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam jeszcze przed 17 :), jest ciemno... zresztą jak zawsze od miesiąca... jeszcze 2 i znów zacznie być widniej... ;P
Na dzień dobry podziwiam rondo na Jagiellońskiej, miało już chyba być otwarte, ale czuję i widzę, że dopiero dzisiaj położono ostatnią warstwę asfaltu, postawiono trochę nowych znaków... pewnie wkrótce otwarcie... 
Ostatnia warstwa asfaltu już położona :), znaki stoją... jeszcze tylko malowanie i już

Ostatnia warstwa asfaltu już położona :), znaki stoją... jeszcze tylko malowanie i już © amiga
Na sośnicy zjeżdżam na chwilę na chodnik.... coś jest nie tak z przerzutką przednią, wyraźnie haczy o nią łańcuch... czyżby powoli się kończyła? Z reguły co 1.5 roku mam wymianę niezależnie od tego co to jest i jakiej klasy...  Kilka stuknięć i mogę jechać dalej...
Chwila przerwy... coś nie tak z przerzutką
Chwila przerwy... coś nie tak z przerzutką © amiga

Na rowerówce na wiadukcie w Zabrzu widzę 2 panie ninja spacerujące po DDRce... hmmmm... Ale nic... wymijam je i jadę dalej przez lasek Makoszowski
Ninja na rowerówce
Ninja na rowerówce © amiga

W Bielszowicach spory ruch... czemu? Nie mam pojęcia... dobrze, że drogi nie są śliskie... 
Coś duży ruch
Coś duży ruch © amiga
Za to W Kochłowicach zupełne pustki... co też zaskakuje... Rowerówka szczególnie na wysokości lasy w paskudnym stanie, leży na niej wszystko.. trzeba bardzo uważać
A tutaj pusto
A tutaj pusto © amiga
Jeszcze 6km
Jeszcze 6km © amiga

Do domu mam niedaleko... jadę spokojnie..., nie spieszę się...  co z tego, że zajmie mi to więcej czasu, mam dziwne wrażenie, że boczne drogi w Katowicach są w najgorszym stanie z tych po których dzisiaj jechałem... w wielu miejscach sporo lodu... Cóż... Byle do wiosny... chociaż już w przyszłym tygodniu temperatury mają polecieć mocno w górę

Środa rano

Środa, 25 listopada 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 7:10... zimno... termometr za oknem pokazywał -5... gdy wyszedłem ten na liczniku pokazuje 23 stopnie.... ale szybko liczby maleją... w końcu stabilizuje się na -4... Wieje lekki zimny wiatr... chyba od południa... Wszystko zmrożone... Wczoraj wydawało mi się, że woda spłynęła z dróg, a jednak nie wszędzie... Już po wyjściu widzę łachy lodowe... 
Chyba będzie ciekawie
Chyba będzie ciekawie © amiga
Ciekawe czemu w tym miejscu zawsze jest lód... ile gleb tu zaliczyłem ;P
Ciekawe czemu w tym miejscu zawsze jest lód... ile gleb tu zaliczyłem ;P © amiga

Po 6km postanawiam jednak pojechać lasem...  Mimo wszystko czuję się w tej chwili tam bezpieczniej, może warto by było jednak odpalić górala? Wąskie opony pomimo że to aż 1,6" to dalej mało... a przynajmniej mam stres na nich, tym bardziej, że w poniedziałek zaliczyłem glebę na lodzie... 
Biało wszędzie
Biało wszędzie © amiga
Coś strasznie zakopcił
Coś strasznie zakopcił © amiga

Zastanawiają mnie miejsca gdzie od lat zawsze tworzy się tam lód, niezależnie od tego czy padało, czy nie padało... dziwne... ale jakoś trzeba to przejechać, oczywiście zwalniam, lepiej przejechać to przy prędkości 8-10km... niż leżeć przy 20km/h 
Takie miejsca uzmysławiają mi jeszcze jedno... droga do firmy zajmie mi dzisiaj sporo czasu... 
Kolejne z miejsc gdzie zawsze jest lód
Kolejne z miejsc gdzie zawsze jest lód © amiga
Mroźno.. nawet bardzo
Mroźno.. nawet bardzo © amiga

W lasach biało, mroźno, lodowato... co prawda nie wszystkie kałuże są zamarznięte, najczęściej lód pokrywa tylko powierzchnię, pod cienką warstwą lodu jest woda... zimna woda.... 
Woda nie wszędzie zamarzła
Woda nie wszędzie zamarzła © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga

Na wysokości hałdy w Starej Kuźni krótka przerwa, podziwiam wschód słońca... ech.... gdyby tak jeszcze bardziej grzało... na liczniku dalej -4, -3... 
Słońce niby świeci... tylko coś nie grzeje
Słońce niby świeci... tylko coś nie grzeje © amiga
Lubię to miejsce
Lubię to miejsce © amiga

Myślałem, że chociaż w mieście coś się podniesie, ale nie, za to na Halembie smog... ktoś nakopcił strasznie... z daleka wygląda jak mgła, z bliska dusi... fuj
To nie jest mgła... a duszący dym
To nie jest mgła... a duszący dym © amiga
Na szczęście dym nazbierał się w jednym miejscu, już po kilku minutach znowu jest czysto... boczne drogi w niezłym stanie... widzę nawet swój cień :)
Cień człowieka ;P
Cień człowieka ;P © amiga
Mały podjazd
Mały podjazd © amiga

Zastanawiam się, czy nie jechać przez hałdę na Sośnicy, ale ostatnio pamiętam, że ścieżka była w paskudnym stanie... pojadę nieco dłuższą drogą, ale może będzie szybciej... 
Okolice stawów Makoszowskich
Okolice stawów Makoszowskich © amiga
W tunelu
W tunelu © amiga

W Zabrzu widać, że wiatr dzisiaj poszalał.. teraz jest chyba nieco lepiej, temperatura podskoczyła do -2 :)
Rowerówka w Zabrzu
Rowerówka w Zabrzu © amiga

Po kilkunastu minutach dojeżdżam do firmy, końcówka już w niezłych warunkach, mam wrażenie, że w Gliwicach drogi wyglądają lepiej niż w Zabrzu, czy Rudzie Śląskiej
Na bł. Czesława w Gliwicach
Na bł. Czesława w Gliwicach © amiga

W firmie kilka minut pod gorącym prysznicem, odtajałem... 

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 23 listopada 2015 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam z firmy wyjątkowo późno, temperatura na plusie... niewiele ale na plusie 2 stopnie.... o tyle dobrze, że nie powinno być oblodzeń... jednak prognozy wskazują, że w każdej chwili może zacząć padać śnieg... W Gliwicach o dziwo drogi suche...
Na drogach spokojnie
Na drogach spokojnie © amiga

Za to po minięciu Sośnicy, tuż za granicą z Zabrzem, jest mokro... droga się szkli, staram się obserwować czy nie ma lodu... w końcu jedna gleba dziennie starczy... w niektórych miejscach widzę, że coś się szkli... nie wróży to dobrze, spoglądam na licznik... dalej 2 stopnie... chyba odpuszczę las... jest na tyle ciepło, że nie powinno nic marznąć... ile się da tyle pojadę drogami...

Po przekroczeniu granicy Zabrza drogi są mokre
Po przekroczeniu granicy Zabrza drogi są mokre © amiga

W Makoszowach kolejna niespodzianka... gdzieniegdzie leży śnieg... nieładnie... ale na termometrze dalej plusy... może nieco mniejsze, ale plusy +1.8
Nieco dalej pojawia się trochę śniegu
Nieco dalej pojawia się trochę śniegu © amiga

Bielszowice i Wirek mokre, strach pomyśleć co będzie dalej... boję się tego co będzie w Kochłowicach na rowerówce.... 
Jednak tam kolejne zaskoczenie, jest sucho... w końcu mogę jechać bez strachu... 
Za to w Kochłowicach sucho
Za to w Kochłowicach sucho © amiga
W okolicach ronda na Panewnickiej
W okolicach ronda na Panewnickiej © amiga
Na Ligocie mijam miejsce gdzie z rana zaliczyłem glebę... woda jest tylko po jednej stronie i to w stanie płynnym, na liczniku +1.5 stopnia
Rano był tutaj czysty lód
Rano był tutaj czysty lód © amiga

W domu pora ogrzać się... temperatura wyraźnie wyższa niż na dworze... :)... Ciuchy mokre od potu... ale nie zmarzłem :)

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 23 listopada 2015 · Komentarze(4)
7:24... a ja dopiero ruszam... późno jak diabli, a tak sobie obiecywałem, że wstanę godzinę wcześniej, że wyjadę na spokojnie, przy małym ruchu... Ale oczywiście zaspałem... ;P
Gdy znalazłem się już na zewnątrz... czuję, że nie będzie lekko, przez myśl przeszło mi by się wrócić... przebrać za cywila i na spokojnie pojechać pociągiem... jednak rower dawał przyczepność... kółka się kręciły... jechałem i tak wolniej niż zwykle... chyba po to by wybadać teren... w zasadzie asfalt... Jednak nocne deszcze zrobiły swoje... w komplecie z przymrozkiem... 
Drogi zmrożone...po wczorajszych opadach jest diabelnie śliko

Drogi zmrożone...po wczorajszych opadach jest diabelnie ślisko © amiga

Na ligocie na ul Medyków, w zasadzie na jej bocznej odnodze.... widzę, że coś nielicho się szkli... zwalniam... ale na łuku nie ma szans... zaliczam glebę.... to pierwsza tej jesieni... i oby ostatnia... trochę, żałuję że nie wziąłem górala... chociaż na lodzie i tak by nie dał rady... ale chyba czułbym się pewniej... oczywiście do pierwszej gleby ;P
Chwilę trwa zbieranie się... sprawdzam siebie i rower... chyba jesteśmy kompletni... więc ruszam dalej... jeszcze ostrożniej i jestem pewny, że ucieknę do lasu.... na dzisiaj mam dość asfaltów... 

I za chwilę złapię zająca ;P
I za chwilę złapię zająca ;P © amiga
Nie tylko ja jestem wariatem
Nie tylko ja jestem wariatem © amiga
Piękne poranne lodowisko
Piękne poranne lodowisko © amiga

Wjeżdżam do lasu w Starych Panewnikach.. jest dość sucho w lesie, nie licząc kilku kałuż... więc do Gliwic pojadę terenowo.... trochę nietypowo... alternatywą jest rowerówka w Kochłowicach na której mogę się spodziewać wszystkiego.... a dalej wcale nie będzie lepiej... 
Co jakiś czas spoglądam na licznik, na termometr, modlę się by temperatura wzrosła powyżej zera i to jak najszybciej... warunki są do tego niezłe... słońce już świeci, asfalt powinien się szybko nagrzać... 
Gdy wyjeżdżam z lasy w Starej Kuźni.... widzę, że wiele się nie zmieniło... chociaż tutaj drogi jakby bardziej suche... 
Słońce już wysoko
Słońce już wysoko © amiga
Solidnie zamrożony
Solidnie zamrożony © amiga
Nie szklą się tak bardzo, niemniej pod koniec ul Skargi nie ryzykuję i objeżdżam chodnikiem, z jakiegoś powodu na nich jest sucho... nie ma śladu po lodzie, po wodzie... 
Nieco dalej znów las... Droga za Halembą jest dość przyzwoita.... można nieco mocniej nacisnąć na pedały... Chwila wahania na wysokości Kończyc.... nie nie pojadę przez wiadukt A4... już raz tam leżałem, a było bardziej sprzyjające warunki niż dzisiaj... nie ryzykuję, jadę dalej lasem do Makoszów i tam przebiję się hałdą...  Na starej hałdzie już niespodzianka... masa błota, kałuż...
Trochę mokrych niespodzianek w lesie
Trochę mokrych niespodzianek w lesie © amiga

Droga na hałdę w Sośnicy też ciekawa... tyle, że kałuże większe... ale tak to jest większa hałda, większe kałuże...
Na ścieżce wokół  też nieciekawie, chyba coś ciężkiego tędy przejechało, spore koleiny... masa błota... jazda powolna... 
Czasami nieco większe rozlewiska
Czasami nieco większe rozlewiska © amiga

Za to gdy wyjeżdżam na Sośnicy... licznik pokazuje całe +2 stopnie... drogi mokre... i nie zamarznięte... można w końcu jechać... coś jednak przednia przerzutka haczy mi o łańcuch... zgrzyt jest dość głośny... na środkowej tarczy jest ok więc bez namyślania się jadę dalej... 
Dzisiaj nawet koparka mi nie przeszkadza... mogę jechać wolno
Dzisiaj nawet koparka mi nie przeszkadza... mogę jechać wolno © amiga

Po kilkunastu minutach jestem w firmie, sprawdzam korbę i przerzutkę... już widzę co się stało, wypadła jedna ze śrub mocujących dużą tarczę... w domu mam ich przynajmniej kilka. Do domu więc pojadę na średniej tarczy... przeżyję :) Chyba... 

W firmie krótka obdukcja..... będzie siniak na udzie wielkości 2 dłoni :), obtarcie skóry... ale w sumie nic wielkiego... Do wesela się zagoi ;p

Piątek wieczór

Piątek, 20 listopada 2015 · Komentarze(0)
W chwili wyjazdu jest już kompletnie ciemno... Miało być inaczej, ale dzisiaj jednak jadę do domu... Mam parę innych spraw na głowie... 
Trasa raczej standardowa, grożą mi przelotne opady, wiec chcę jak najszybciej dotrzeć do Katowic..
Po raz kolejny podziwniam niedokończone jeszcze rondo na Jagiellońskiej... Od 3 dni tutaj nic się nie dzieje.. a może po prostu nie widzę postępów. Brakuje jednej warstwy asfaltu, myślałem że skończą to skrzyżowanie w tym tygodniu, ale chyba się myliłem...
Prawie gotowe rondo

Prawie gotowe rondo © amiga
Na większości dróg jest spokojnie niewiele samochodów, za to zaskakuje mnie ruch w Bielszowicach... czemu tam? 
Całkiem spory ruch w Bielszowicach
Całkiem spory ruch w Bielszowicach © amiga

Mijam kolejne dzielnice... W Kochłowicach znowu masa syfu na DDRce, najeżdżam na jakiś fragment samochodu, prawie go nie widać.., ale rower zatańczył... zatrzymuję się na chwilę, sprawdzam czy wszystko jest w porządku... Chyba nam się udało... i rower i ja jesteśmy w jednym kawałku... 
Drogi wszystkie mokre... czyżby niedawno padało? Jakoś jednak mieszczę się w okienku pogodowym... Wkrótce jestem już na Ligocie, Piotrowicach i Ochojcu...
Ciuchy wędrują do prania, pomimo braku deszczu wszystko i tak jest mokre... masa piasku... cóż... jesień... 
W Piotrowicach
W Piotrowicach © amiga
Jeszcze tylko pokonać ul. Kościuszki
Jeszcze tylko pokonać ul. Kościuszki © amiga

Piątek rano

Piątek, 20 listopada 2015 · Komentarze(1)
7:01... ruszam... pada deszcz.... jest mokro i nieprzyjemnie, na dokładkę ten wiatr od zachodu... masakra... wiem, że droga będzie długa i pod górkę... Całkiem spory ruch jak na tą godzinę, tylko co o tej porze robią uczniowie szkół średnich... Przecież mają jeszcze godzinę... Spać nie mogą? A może są zmienione godziny urzędowania szkół? 
Ciemno, mokro, nieprzyjemnie

Ciemno, mokro, nieprzyjemnie © amiga
Kamerka mokra... ale za to jakie efekty specjalne ;P
Kamerka mokra... ale za to jakie efekty specjalne ;P © amiga

W Bielszowicach z daleka widzę koguta policyjnego... na szczęście nic się nie stało, zatrzymali jakiegoś kierowce, z jakiego powodu? Nie wiem... przejechałem tuż obok... 
Policja chyba kogoś dorwała
Policja chyba kogoś dorwała © amiga

Ciut dalej na ul Na piaski... obrazek pełny grozy... cofająca śmieciarka i idiota za kółkiem... wymijający z prawej strony śmieciarkę... dobrze, że kierowca  tego pierwszego wozu w porę zareagował i zatrzymał wóz... do dzwonu niewiele brakowało... 
Mistrz wymijania... niewiele brakowało gdy wpakował się pod cofającą śmieciarkę
Mistrz wymijania... niewiele brakowało gdy wpakował się pod cofającą śmieciarkę © amiga

Zastanawiam się do kogo adresowane są te znaki... w sumie są 3  jeden widoczny od strony pól..., drugi z przeciwka, a jedynie upadła 30ka jest widoczna z kierunku z którego jadę...
Upadłe znaki
Upadłe znaki © amiga
W Zabrzu ruch jak w ulu, ale nic dziwnego... jest za 5 ósma... i tak jakimś cudem przejeżdżam to prawie bez zatrzymania... 
Za chwilę ósma
Za chwilę ósma © amiga
W Zabrzu na ul czołgistów kolejna scenka... stoi autobus... z lewej jest droga, skrzyżowania... blokowany jest pas... niewiele widać... 
Skrzyżowanie to idealne miejsca na zatrzymanie się takiej kobyły
Skrzyżowanie to idealne miejsca na zatrzymanie się takiej kobyły © amiga

Za to wymijając autobus widzę dość ciekawą scenkę... samochody na niewłaściwych pasach... świetnie... tyle, że chyba wszyscy zdawali sobie sprawę że widoczność dzięki białej kobyle jest zerowa i należy uważać
Cudów ciąg dalszy
Cudów ciąg dalszy © amiga

A nieco dalej... na drodze graniczącej z parkiem natykam się na wiewiórkę... w zasadzie to przebiegła mi przed rowerem... :)
Chyba będę miał szczęście
Chyba będę miał szczęście © amiga
Wiewiórka przebiegła mi drogę
Wiewiórka przebiegła mi drogę © amiga

Jeszcze 6km i będę w firmie widoki na poboczu umila mi Milka :)
Czas na milkę ;P
Czas na milkę ;P © amiga
Czyżby wydłużali rowerówkę? Ma 20m, może po weekendzie będzie miała 25 ;p
Czyżby wydłużali rowerówkę? Ma 20m, może po weekendzie będzie miała 25m ;p © amiga

Kilkaset metrów przed firmą znów korki, tym razem na Zabskiej... w zasadzie nie powinno mnie to dziwić, będą dalej dopóki DTŚka będzie w budowie... niby jeszcze miesiąc.... 
Uff.... już w firmie
Uff.... już w firmie © amiga

Ubrania są przemoczone... suszą się... ciekawe czy się dosuszą :) do wieczora...  oby, chociaż niewiele pewnie to zmieni... i tak ma padać wieczorem... :)