Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1811.16 km (w terenie 572.00 km; 31.58%)
Czas w ruchu:85:26
Średnia prędkość:21.20 km/h
Maksymalna prędkość:61.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:239 (129 %)
Maks. tętno średnie:148 (80 %)
Suma kalorii:94455 kcal
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:37.73 km i 1h 46m
Więcej statystyk

Popracowo bardziej terenowo

Czwartek, 31 maja 2012 · Komentarze(8)
Dziwny był dzisiejszy dzień, mam wrażenie że pogoda na mnie dzisiaj mocno wpłynęła, niby wszystko ok, ale coś się skupić nie mogłem. Wracając po prostu wsiadłem na rower i tyle, gdzieś prysła radość z jazdy. Zapuściłem Sabatona, ale nie pomógł, dopiero gdy odpaliłem "Poparzonych Kawą Trzy" coś zaskoczyło, wróciłem do rzeczywistości i pojechałem nieco bardziej terenowo zahaczając o ul. Piaskową w Zabrzu i staw księżycowy w Rudzie Śląskiej.
Patrzę na prognozę pogody i ciśnienie leci powoli w dół, ma jeszcze dzisiaj lać. Ciekawe czy jutro pojadę w takich warunkach.
Swoją drogą "Musculus Cremaster" jest świetna, jakiś rok temu słuchałem jej na okrągło przez kilka dni. Warto czasami odkurzyć niezłe kawałki.
Do wpisu dołączam pierwszy utwór z tej płyty. Miłego słuchania :)

Poparzeni Kawą Trzy - Ochujałem


Dzisiejsze fotki ze stawu księżycowego:
Schody do innego świata © amiga


Cisza, spokój, pięknie jest © amiga



Czasami dobrze jest odpocząć © amiga

Lumpexowo dopracowo

Czwartek, 31 maja 2012 · Komentarze(3)
Poranek chłodny, początkowo zbyt chłodny, zanim się trochę rozgrzałem byłem już w Rudzie Śląskiej, powoli pokazywało się słońce i świat stawał się piekniejszy. W drodze przygrywał mi LUMPEX'75, dobrze się z tym jechało, gdy jednak usłyszałem piosenkę ŻÓŁTA SKÓRA OD BANANA moje pierwsze skojarzenia miałem z Tomkiem, któremu dedykuję tą piosenkę ;P


Foty wieczorem, rano wyjechałem zbyt późno i nie chciałem robić przerw w jeździe.

Hunterowo pohałdowo

Środa, 30 maja 2012 · Komentarze(8)
Powrót raczej standardowy przy dźwiękach kolejnych płyt Huntera, świetne rewelacyjne granie, jako że koncert był dołączony do poprzedniego wpisu to na dole będzie tylko link do pojedynczego utworu. Myślę, że się spodoba - Easy Rider w wykonaniu Krzysztofa Daukszewicza i zespołu Hunter. Obłęd.

Zdjęcia zostały zrobione na hałdzie pomiędzy Zabrzem Kończycami a Rudą Śląską Halembą.

droga przez hałdę © amiga



Panorama z hałdy z okolicy Halemby i Kończyc © amiga


Zjazd z hałdy © amiga


Hunter-Easy Rider with Krzysztof Daukszewicz

Hunterowo dopracowo

Środa, 30 maja 2012 · Komentarze(2)
Wyjazd standardowy, późno 7:10 na zegarku, masakra. Zbieram graty i ruszam, wieje stosunkowo silny zachodni wiatr, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza, może dlatego, że zapodałem sobie płytę Hunter - Hellwood. Muzyka, której potrzebowałem z rana, coś co pobudziło krążenie w żyłach. Na dole wpisu link do utworu TshaZshyC z tej płyty, a poniżej link do koncertu HUNTER - XXV LAT PÓŹNIEJ. Miłego słuchania.

Brama do Zabrza © amiga


Hunter- TshaZshyC


HUNTER -XXV LAT PÓŹNIEJ - LIVE WFF; WROCŁAW 08.03.2008 FULL CONCERT

Popracowo, marketowo und siostrowo

Wtorek, 29 maja 2012 · Komentarze(6)
Powrót z pracy w całkiem niezłych warunkach, miało padać nie padało, miało być zimno, było ciepło. Prognozy się nie sprawdziły, jakoś ostatnio mnie to nie dziwi ;P.

W drodze powrotnej na uszach Enej - Folkorabel, poranny Akurat coś mnie dołował, a to jest przyjemne dla ucha, szybkie, inne, zajebiste. Na dole wpisu jedna z piosenek: Radio Hello.

Po powrocie wypad do marketu, po składniki do naleśników (prawie tydzień się przygotowywałem do tej wizyty), później szybki przejazd do siostry w sprawie i powrót do domu w stanie wskazującym (szwagier nie odpuścił). ;P

Magiczne miejsce © amiga


Magiczne miejsce 2 © amiga


Baseball w Piotrowicach © amiga


Enej - Radio Hello

Akurat do pracy

Wtorek, 29 maja 2012 · Komentarze(1)
Kolejny wyjazd do pracy, rano poważny dylemat, co odpalić na drogę, wahałem się pomiędzy Alestorm, Cochise, Riversice i paroma innymi kapelami, coś mnie ogarnęła lekka nostalgia i odpaliłem Akurat - Fantasmagorie. Dawno tego nie słuchałem, płyta świetna, nastrojowa, dobrze się tego słuchało. Zamiast koncertu ostatni utwór z tej płyty, fotka zastępcza, w drodze się nie zatrzymałem na focenie – nie wiem, brak chęci, ciekawego motywu, jakoś tak, a może po prostu się zasłuchałem ;)

KTM Story
Zapomniałem dopisać z rana, w końcu jest jakaś informacja z serwisu, co prawda jeszcze nie to czego oczekiwałem, ale lepsza taka niż żadna.
KTM poprosił o wysłanie ramy do Austrii, wczoraj niby serwis to zrobił rozbierając mojego Zygfryda na części (poszło kurierem na koszt KTM-a). Tylko czemu czekali z decyzją 2 tygodnie?
Mam nadzieję, że do piątku będzie jakiś feedback co dalej.
Jeszcze tyle, tras przede mną w tym roku, a na Dziaduniu jakoś nie mam odwagi pakować się w góry.

Przewoźny zestaw audio © amiga


Akurat - Czy to już

Popracowo koncertowo

Poniedziałek, 28 maja 2012 · Komentarze(2)
Powrót z pracy stosunkowo wcześnie, ale nie miałem ochoty na szaleństwa, miałem ochotę na spokojną jazdę, tym bardziej że do przesłuchania czekała płyta Totentanz - Inni. Znając ich poprzednie dokonania, spodziewałem się powera, a usłyszałem coś zgoła innego, nie oznacza to, że płyta jest zła, jest... inna.
Mocno nostalgiczna, zupełnie inne klimaty niż to do czego przywykłem. Jeszcze nie wiem, czy mi się podoba, nie przekonałem się do niej. Na dole wpisu link do jednego z utworów znajdującego się na YT, a poniżej coś starszego koncert Guns N' Roses - Live Argentina 1992. Miłego słuchania.

Dojazd do ul wiosennej w Zabrzu ;P © amiga


Staw w Piotrowicach przy akademikach © amiga


Pod wiaduktem w Piotrowicach © amiga


Totentanz - Dzień na sprzedaż


Guns N' Roses - Live Argentina 1992 (Full Concert)

Poniedziałkowo dopracowo.

Poniedziałek, 28 maja 2012 · Komentarze(12)
Piękny poranek, chociaż chłodny, wiatr na szczęście nie przeszkadza, jedzie się nieźle. Na uszach dla odmiany Enej - Ulice (tak inna muzyka od tej, której ostatnio słuchałem). Zupełnie zapomniałem o foceniu, co mi się dość rzadko zdarza, ale taki jest efekt zasłuchania :). Wieczorem postaram się to odrobić, a w ramach rekompensaty polecam 2 wcześniejsze wpisy, okraszone kilkudziesięcioma zdjęciami.



Koń rafał i rower

Pozytywnie zwariowani

Niedziela, 27 maja 2012 · Komentarze(9)
Po wczorajszym wyjeździe po Helenkowej okolicy i nocy filmowej, dzisiejsze plany są bardziej klarowne. Rano wyjazd do Rydułtowów na zawody z cyklu Grand Prix Euroregionu Silesia 2012, w których udział bierze Igorek. Objeżdżamy w trójkę trasę (Igorek, Darek i ja). Przyznam się, że dawno już nie miałem takiego stracha na niektórych zjazdach, całość mocno techniczna i wymagająca, ale w końcu jak Igorek zjechał, to ja też dam radę ;), zdaje się, że nie było to tylko moje wrażenie :).
Grupa Igorka rusza na trasę chwilę po 11:00, kilkanaście min. później już wiadomo, jest czwarty, lecz PIERWSZY wśród Polaków. Rewelacyjny przejazd. W końcu to pierwszy raz na nowym rowerze. Teraz może być już tylko lepiej.
I kto jest debeściak ? © amiga


Igorek na trasie © amiga


Po powrocie chwila na rozmowy, obiad (był fantastyczny, dzięki) i musze powoli wracać do domu, odprowadza mnie Darek i Olek, jedziemy nieco okrężnie, niebieską rowerówką prowadzącą dookoła Zabrza, jest świetna, większość to teren, las, łąki, pola, obłęd. Później na jakiś czas przejmuję prowadzenie, w końcu ta część trasy to moja codzienna ścieżka do domu, znam tam każdy kawałek drogi, każdą dziurę, wertep, podjazd itd. W Kończycach odbijamy na Chudów zaliczając aktualnie remontowaną ul. Piaskową. Jedynie 29er daje radę po niej przejechać nie zakopując się.
Na miejscu natykamy sie na zlot starych samochodów, motocykli.
To nie jest struś © amiga


Wielkie oko, prawie jak Sauron © amiga


Na zlocie starych samochodów w Chudowie 1 © amiga


Na zlocie starych samochodów w Chudowie 2 © amiga


Na zlocie starych samochodów w Chudowie 3 © amiga


Na zlocie starych samochodów w Chudowie 4 © amiga


Kawał historii © amiga


Na zlocie starych samochodów w Chudowie 5 © amiga


Na zlocie starych samochodów w Chudowie 6 © amiga


Niestety pora powoli się zbierać, wracamy ul.Piaskową, gdzie następuje pożegnanie i ruszam w swoją drogę do Katowic. Już bez szaleństw, pędzę na umówione spotkanie o 16:00 (zegarek wskazuje coś po 18:00).

Było świetnie, było ciekawie, poznałem kolejne rewelacyjny przejazd przez Zabrze, niebieską rowerówka jest genialna, ale wymagająca, podoba mi się, a z takimi wariatami jak Darek i Olek to czysta przyjemność. :)

pogaduchy, po okolicy i takie tam

Sobota, 26 maja 2012 · Komentarze(15)
Po dłuższym okresie w końcu udało umówić się z Darkiem na wspólny wypad po okolicy, głównym celem była jednak potrzeba porozmawiania, wygadania się.
Z domu wyjeżdżam dość późno, wcześniej kilka spraw do załatwienia, spotkanie z Siostrą, znowu i lekka modyfikacja planów.
Na Helenę docieram w okolicach 17:00, dalej jedziemy już wspólnie, w lesie Miechowickim odkrywamy kilka ciekawych ścieżek. Dziwię się, że Darek wcześniej ich nie zauważył, nie jeździł., czekało nas sporo niespodzianek, zjazdów, podjazdów, prawie jak na maratonie MTB ;P. Można się było zmęczyć :).
Po drodze dojeżdżamy do "MURU" w lesie (wcześniej wspominali o tym Daniel oraz Darek na swoich blogach), jest to mur niezwykły, ciężko nazwać to co tam jest, swoiste graffiti ? Ktoś przelał tam masę swojej wiedzy, przemyśleń, porad dla ludzi, sprawia wrażenie księgi mądrości, w wersji XXL, nie mamy specjalnie dużo czasu, robię foty, później zagłębię się w te sentencje, opisy, wiedzę, przemyślenia.
Gadające mury © amiga

O wychowaniu dzieci © amiga

Wieloryb Sekwoi zadaje pytanie takie © amiga

tablica Mendelejewa © amiga

Najmłodsza część populacji ludzkiej © amiga

o emeryturach... © amiga

Wszystkie dwuwymiarowe religie © amiga

Narodu polskiego żywa myśl o kosmosie © amiga

Narodu polskiego żywa myśl o kosmosie 2 © amiga

Na świecie nie było i nie ma ludzi mądrych © amiga

Synek się pyta mamusi © amiga

sporo tego... © amiga

A co mu tu mamy © amiga

Jedziemy dalej, wybieramy kolejne ścieżki, czasami prowadzące donikąd, pozostaje tylko pchać rowery przez pola pokrzyw (przynajmniej nie będziemy mieć problemów z reumatyzmem), na szczęście nie ma tego dużo, może kilkaset metrów ;)

Dzień pieszego rowerzysty ;P © amiga


Dalej na szczęście, ścieżki polne, leśnie, jest co focić.
Wieczorową porą © amiga

Pomnik powstańców © amiga

Trafiamy w końcu do celu naszej podróży, do leśniczówki w Reptach, mamy trochę czasu, żeby siąść, żeby pogadać, porozmawiać. Zajmuje nam to w sumie kilkadziesiąt minut, nie wiem czy rozmowa w jakikolwiek sposób pomoże, czy coś z tego będzie, czasami wystarczy się wygadać, otworzyć przed kimś i gdzieś już zaczyna kiełkować nadzieja, ta jedna myśl której trzeba się mocno chwycić i nie puszczać, problemy są tylko chwilą w wieczności i prędzej czy później miną.
Swojskie klimaty © amiga

inny punkt widzenia © amiga

Dzięki za wycieczkę po okolicy, dzięki za rozmowę, chyba ostatnio oboje tego potrzebowaliśmy w takiej czy innej formie.
Wieczorem za to świetna zabawa, przy przeglądaniu materiałów źródłowych do filmu Wika o szkole. Co jakiś czas wybuchamy śmiechem, bawimy się coraz lepiej. Ok 2:00 powstała całkiem nieźle sklecona historia, coś z tego będzie.

Ps. Chwilowo bez koncertu, ale odrobię to wkrótce, niestety czas goni.