Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2018

Dystans całkowity:313.83 km (w terenie 47.00 km; 14.98%)
Czas w ruchu:15:08
Średnia prędkość:20.74 km/h
Maksymalna prędkość:44.81 km/h
Suma podjazdów:1450 m
Maks. tętno maksymalne:160 (86 %)
Maks. tętno średnie:136 (73 %)
Suma kalorii:9912 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:31.38 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Pomiędzy kroplami padającego deszczu

Środa, 14 listopada 2018 · Komentarze(1)
Jest kilka minut przed 17, pogoda... cóż zaskakuje, wiatr w plecy i lekki deszcz. Skąd on? Nie miało padać? 
Cóż, pozostaje tylko jechać jak najkrótszą drogą do domu. Nie mam przeciwdeszczówki... Za to jest wiatrówka przy drobnym deszczu da radę. 
Na drogach początkowo całkiem spory ruch, dopiero nieco dalej, gdy mijam zjazdy na DTŚkę jest lepiej. Drogi pustoszeją, jednak na granicy z Zabrzem i tak pakuję się do parku. Wyjeżdżam w Makoszowach i jadę skrótami do Kończyc, a stamtąd na Bielszowice. 
Znajdź Batmana na zdjęciu
Znajdź Batmana na zdjęciu © amiga
A Ci na co polują?
A Ci na co polują? © amiga
Rowerzysta ze światełkiem :)
Rowerzysta ze światełkiem :) © amiga

Gdy docieram do Wirka postanawiam jeszcze troszkę pojechać terenem, wiele mi to nie zmienia, ale przynajmniej jest spokojnie. Na szlaku wzdłuż Kochłówki natykam się na samotną sarnę. Co ona tutaj robi? Drzew nie ma zbyt wielu. Do lasu "właściwego" jest daleko. Zabłądziła? 
Ktoś przede mną ucieka
Ktoś przede mną ucieka © amiga
Wyjeżdżam w Kochłowicach, nie kombinuję już gnam na Panewniki, Piotrowice gdzie decyduję się na przejazd na osiedle Żurawia omijając skrzyżowanie koło Famuru. Gdy dojeżdżam do domu przestaje padać... No pięknie. 
Na rondzie w Panewnikach
Na rondzie w Panewnikach © amiga

Postój na skrzyżowaniu w Piotrowicach
Postój na skrzyżowaniu w Piotrowicach © amiga

Jutro mam dzień bez rowera, trochę szkoda, ale cóż... życie sobie... 

Poranne kręcenie

Środa, 14 listopada 2018 · Komentarze(5)

Jest 7:08 gdy ruszam. Wiatr w twarz, wczoraj wyczułem, że zmienił się kierunek, na dokładkę zaczęło mocniej dmuchać, dziś to tylko się potwierdziło. Drogi mokre, późnym wieczorem dotarła do nas chmura i padało kilka godzin... Przez noc nie było szans by to odparowało, spłynęło.... cóż. Pora się do tego przyzwyczaić. Mamy późną jesień. Aura i tak nas bardzo rozpieszczała tego roku. 
Za kilka dni pogoda ma się dość gwałtownie zmienić. Pojawią się przymrozki, może i pierwszy śnieg... 

Piotrowice jak co dzień zakorkowane, przejazd tak samo nieprzyjemny jak zwykle. Choć wolę przez to skrzyżowanie jechać w tą stronę, a nie na odwrót. Trochę to nieprzemyślane. Być może trzeba było nieco inaczej zorganizować tymczasowe skrzyżowanie. Ale są mądrzejsi ode mnie w tej kwestii. Choć mam wrażenie, że nikt z tych mądrych nie jeździ na rowerze. Niby jest wszędzie zielone światło w kwestii DDRek jednak mimo, że są coraz lepsze, to jednak nie spotkałem się z odcinkiem dłuższym niż 2 km na którym nie byłoby jakiegoś babola, czy głupoty. O rozwiązaniach na skrzyżowaniach czy rondach nawet nie wspominam. Zamiast brać sprawdzone wzorce z zachodu produkujemy od lat to samo g...o. Cóż. może za 20 lat... 

Koreczki w Piotrowicach
Koreczki w Piotrowicach © amiga
Rowerzystka o poranku
Rowerzystka o poranku © amiga
Inna sprawa, że sami rowerzyści średnio stosują się do przepisów ruchu drogowego, sam też nie jestem bez winy, są odcinki gdzie z premedytacją nie jadę DDRką. Przyczyna prosta, albo będę jeździł z lewej do prawej co kilkaset metrów przecinając 2 pasy albo pojadę na wprost... Za to normą jest np jazda po prąd... Dzisiaj też trafiłem na taki przypadek. W tym miejscu może to ei boli bo droga i DDrka jest dość szeroka, jednak np na Jankego gdzie szerokość DDRki jest niewielka, a część dla samochodów została mocno ograniczone już tak wesoło nie ma. 2 rowery nie zmieszczą się tak obok siebie. Co jakiś czas trafia się ktoś jadący po prąd... 

Tak trochę jedzie pod prąd...
Tak trochę jedzie pod prąd... © amiga

Korki kończą się z chwilą wyjazdu w Katowic, choć i to jest za mocno powiedziane, centrum Kochłowic odpuszczam sobie, bo już przy wiadukcie A4ki widzę z daleka sporo czerwonych światełek na pasie. Mam jeszcze czas i możliwość skrętu w boczną drogę. Jest niby wolniej, ale nie będę stał w korku. Za Kochłowicami wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego. Tutaj nie ma samochodów, nie ma korków, nie ma problemów. Jedynie czasami trzeba zwrócić uwagę na kałuże ;)

Czyżby chcieli położyć kostkę na kontrapasie?
Czyżby chcieli położyć kostkę na kontrapasie? © amiga
Rozlewisko na Kochłówce
Rozlewisko na Kochłówce © amiga
Sporo kaczek
Sporo kaczek © amiga
Droga wzdłuż potoku Bielszowickiego
Droga wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga

Wracam na szosy na Wirku. Dzisiaj niestety nie jest tak dobrze jak wczoraj. Sznurki samochodów skutecznie mnie opóźniają. Za to na Bielszowickiej mija mnie może 5 samochodów. To jedna z tych ulic gdzie ktoś projektując ją nie myślał o zrobieniu DDRki po obu stronach. Ta po lewej zaczyna i kończy się zasiekami z koniecznością skrętu o 90 stopni i przelotem przez 2 pasu. Miejsca w każdym kierunku pod dostatkiem... co było przeszkodą. Wolałbym by tą DDRkę albo zlikwidowano bądź przekwalifikowano ją na ciąg pieszo rowerowy to samo czyniąc z chodnikiem po drogiej stronie. Rozwiązało by to moją niechęć do tej drogi rowerowej. Oczywiście jeszcze jest problem szkód górniczych czy raczej pohałdowych. Bo asfalt został wylany na nowo usypanej hałdzie. Co roku ekipy remontowe wchodzą na tą drogę i usuwają wybrzuszenia, pofałdowania, czy wypadające krawężniki... 

Podoba mi się to osiedle w Zabrzu
Podoba mi się to osiedle w Zabrzu © amiga

Docieram do Zabrza, jest chwila po ósmej, trochę obawiam się ruchu w centrum, ale niesłusznie. Dzisiaj jest wyjątkowo spokojnie, co nie zmienia mojego postanowienia o przejeździe przez lasek Makoszowski. Mam lekkie deja vu. Spotyjam tych samych gości z psami, w tym samym miejscu. Na szczęście dziś widzą mnie z daleka ;)

Panowie w pieskami
Panowie w pieskami © amiga
Kierunek na ToiToie ;)
Kierunek na ToiToie ;) © amiga
Po drugiej stronie parku jestem w Gliwicach, ostatnie 6 km mija bez większych problemów. Zastanawia mnie tylko jedno. Na ul Wielickiej jest Tesco. Od kilku dni robi wrażenie zamkniętego. Po dojeździe do firmy odszukałem informację, że Tesco zamyka w Polsce 13 sklepów w tym ten jeden w Gliwicach. Cóż... będzie pewnie Biedronka lub inny mały market ;) Kwestia zmiany barw.... 

Jeszcze kawałek do pracy
Jeszcze kawałek do pracy © amiga

Jakieś 2 km później docieram do bram firmy. Poranek zaliczam do tych udanych. Ciekawe jak będzie wieczorem. Jutro za to wiem, że rower zostanie w domu. Powrót na ścieżki rowerowe nastąpi w piątek....

Wieczór z Ninjami

Wtorek, 13 listopada 2018 · Komentarze(3)
Jest prawie 17 gdy ruszam, pogoda dopisuje, poza tym, że nie ma słońca. Dość ciepło, wyczuwalny wiatr w plecy... 
Na drogach niewiele samochodów, przynajmniej na początku... Jazda sprawia przyjemność,  głównie dzięki panującym warunkom. Za to już na pierwszym kilometrze zauważam 3 rowerowych Ninja, czy może Batmantów... bez lampek, bez odblasków, tyle, że jadą po chodniku. Jeden z nich ma ubranie rasowego bikera... szkoda było kasy na lampkę czy jak? Choćby jedną migająca. Koszt kilka zł... Masakra. Coś czego nie lubię,... 

W Zabrzu w lasku makoszowskim za to z mroku wyłania mi się kilku pieszych ninja, dobrze, że mam solidną lampkę, gdyby nie ona pewnie bym się w jakiegoś debila wbił... 
W takich warunkach można jechać ;)
W takich warunkach można jechać ;) © amiga
W Zabrzu koło kopalni Makoszowy
W Zabrzu koło kopalni Makoszowy © amiga
Wracam na drogi, jest bezpieczniej. Na Wirku z oddali słyszę pociąg, gdy docieram w pobliże przejazdu widzę, że zapory podniesione, samochodu ruszyły, tylko trzeba jakoś odbić w lewo w kierunku Kochłowic... Chwilę to trwa nim korek się rozładowuje.
Podjazd na mrówczą górkę i długi zjazd... Korci mnie by pojechać przed Radoszowy, w ostatniej chwili zmieniam plan, jadę na skróty do domu. Coś mi się przypomniało. 
I jak tu skręcić w lewo?
I jak tu skręcić w lewo? © amiga
Tunel w Piotrowicach
Tunel w Piotrowicach © amiga
Jako, że nie przepadam za skrzyżowaniem koło Famuru to ponownie odbiłem na Asnyka w kierunku przejazdu podziemnego na wysokości osiedla Żurawia. W zamian konieczność odstania na przejeździe w "centrum" Piotrowic. Jakieś 5 minut później jestem w domu. Sam przejazd należy zaliczyć do udanych :)
Prawie w domu
Prawie w domu © amiga

Trzynastego....

Wtorek, 13 listopada 2018 · Komentarze(1)
7:15, dopiero ruszam, dzień... już na wstępie zapowiada się pokręcony, wszystko idzie nie ta... mimo wcześniejszej pobudki wychodzę ze sporym poślizgiem. 
Na drogach... szkoda gadać. Mrowie samochodów, wewnątrz zdenerwowani kierowcy. Nie powinno ich to dziwić, to norma... zresztą mnie też to nie powinno dziwić...  ale cóż... 

Ochojec zawalony, podobnie jest w Piotrowicach i Panewnikach... obłęd....

Zapowiada się paskudny poranek na drogach
Zapowiada się paskudny poranek na drogach © amiga
Za czym ta kolejna stoi?
Za czym ta kolejna stoi? © amiga
Dopiero od Owsianej jest jako tako, bo zaczyna się DDRka, przez las jakoś można jechać, jednak dziś pcham się w samo centrum Kochłowic, to głupi pomysł, choć... na szczęście piesi kierują ruchem... dzięki temu w miarę sprawnie mijam to skrzyżowanie. 
Nieco dalej odbijam na szlak wzdłuż Kochłówki, czy może potoku Bielszowickiego, bo obie nazwy dotyczą tego samego ścieku... 
O poranku jednak wygląda to całkiem nieźle, lekkie mgiełki pary wodnej i smogu unoszą się w powietrzu. Wstające słońce rozświetla okolicę... Kilka razy muszę się zatrzymać... 
O świcie Kochłowice wyglądają niesamowicie
O świcie Kochłowice wyglądają niesamowicie © amiga
Kolory nieba zaskakują
Kolory nieba zaskakują © amiga
Rozlewisko na Kochłówce
Rozlewisko na Kochłówce © amiga
Mgiełki nad Kochłówką
Mgiełki nad Kochłówką © amiga
Pora jednak wrócić na drogi, co czynię na Wirku. Zaskakuje brak samochodów. Bez najmniejszych problemów docieram do Bielszowic i dalej do Zabrza. Tutaj... kolejne zaskoczenie, trochę samochodów jest lecz niewiele... Nie zmienia to jednak mojego postanowienia o wjeździe do lasku Makoszowskiego. Niestety słońce chowa się za chmury. Już nie jest tak przepięknie.... 
To nie jest mgła, to smog unoszący się w Rudzie Śląskiej
To nie jest mgła, to smog unoszący się w Rudzie Śląskiej © amiga
A co tutaj tak pusto?
A co tutaj tak pusto? © amiga
Uwaga na psy i ludzi
Uwaga na psy i ludzi © amiga
Po drugiej stronie parku jestem w zasadzie w Gliwicach, ostanie 6 km mija szybko i bez najmniejszych problemów. Oby tylko wieczorem coś się nie porobiło. Pytanie o której wyjadę? 

Po ciemku do domu

Piątek, 9 listopada 2018 · Komentarze(0)

Jest trochę po 17 gdy w końcu ruszam do domu. Na drogach dość spokojnie, przynajmniej tak to wygląda. Zastanawiam się czy może nie pojechać lasem? Po namyśle jakoś nie mam ochoty. Może innym razem. Jadę drogami, możliwe, że jeszcze wieczorem będę musiał gdzieś podjechać. 

Gdy zbliżam się do Zabrza widzę, że zaczyna się korkować, w tej chwili przypominam sobie, że dzisiaj na stadionie w Zabrzu grają. Kombinuję jak stąd uciec. 

Wyjeżdżając z Gliwic
Wyjeżdżając z Gliwic © amiga

Lasek Makoszowski jak zwykle ratuje sytuację, na chwilę pojawiam się w Makoszowach i w Kończycach. Gdy tylko wjeżdżam do Rudy Śląskiej drogi pustoszeją. Uff... Tak to mogę jechać. 

Za jakąś godzinę zaczyna się mecz na stadionie Górnika Zabrze
Za jakąś godzinę zaczyna się mecz na stadionie Górnika Zabrze © amiga
Uff, nareszcie puste drogi
Uff, nareszcie puste drogi © amiga
Na Wirku ciągnie mnie, do ścieżki wzdłuż Kochłówki. W ostatniej chwili skręcam jednak na standardowy szlak ;), Dopiero nieco dalej wjeżdżam na ul Polną i Wirecką. W Kochłowicach zaskakuje mnie mgła, gdy jednak w nią wjeżdżam wiem, że to coś innego. To smog... Sezon na śmierdzące powietrze właśnie się zaczął... Masakra. Wydostaję się na z tego czegoś. 
To nie jest mgła - Kochłowice
To nie jest mgła - Kochłowice © amiga
Gdy zbliżam się do Piotrowic po głowie chodzi mi opcja zmiany trasy tak by nie jechać przy Famurze. Tak długi jak trwa tutaj remont skrzyżowania przejazd jest strasznie niebezpieczny dla bikerów. Tak więc jadę niebieskim szlakiem i na Asnyka przejeżdżam koło ogródków działkowych na drugą stronę Kościuszki. Pozostało tylko przejechać jakiś kilometr po Jankego i stanąć na jednych światłach. 
Na Jankego w Piotrowicach
Na Jankego w Piotrowicach © amiga
W domu jestem w takim sobie czasie. Gdyby nie Smog byłoby idealnie. 

Mglisty poranek

Piątek, 9 listopada 2018 · Komentarze(1)
Poranek zapowiada się ciekawie. Za oknem mgła. Widoczność na jakieś 100m. Korek jak zwykle. Jest 7:13 gdy ruszam, zastanawiam się jednak jaka jechać, czy uciec z dróg? Czy może jednak się ich trzymać? Przez Piotrowice raczej standardowo muszę się przebić... Dalej pomyślę, będę też widział co się dzieje na drogach. 

Kusi by pojechać lasami, mgły w takich miejscach są niesamowite, niby miejsca znajome, ale wyglądają inaczej...  Gdy jednak docieram do miejsca decyzyjnego, postanawiam pozostać jeszcze jakiś czas na drogach. Plan B który wymyśliłem w tym momencie obejmuje przejazd wzdłuż potoku Bielszowickiego. Normalnie te miejsce wygląda paskudnie, ale w trakcie mgły jest w nic coś takiego... że che się tam być i oczywiście fotografować ;) Bo w zasadzie o to idzie. 
Ochojec powoli się korkuje
Ochojec powoli się korkuje © amiga
Park Zadole o poranku
Park Zadole o poranku © amiga
Widok na centrum Kochłowic ;)
Widok na centrum Kochłowic ;) © amiga
Pojedzie pociąg?
Pojedzie pociąg? © amiga
Nad rozlewiskiem Kochłówki
Nad rozlewiskiem Kochłówki © amiga
Wszędzie biało
Wszędzie biało © amiga
Nad potokiem Bielszowickim
Nad potokiem Bielszowickim © amiga
Na ścieżkach w Rudzie Śląskiej
Na ścieżkach w Rudzie Śląskiej © amiga

Na drogi wracam w okolicach Wirka, zaskakują pustki na drodze. W Katowicach i drodze do Kochłowic było pełno aut... Więc czemu na dojeździe do A4ki nie ma nikogo?  Może to i dobrze? Gdy docieram do Zabrza mam jeszcze ochotę na park, na Lasek Makoszowski. W okolicach Osiedla Janek zaskakuje mnie nieco inny rodzaj mgły, ta jest czarna... drażni oczy i gardło... Masakra, czym Ci ludzie palą? 
W centrum Zabrza
W centrum Zabrza © amiga
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Kaczki we mgle ;)
Kaczki we mgle ;) © amiga
Dobrze, że to tylko niewielki fragment drogi w takim smrodzie. Po drugiej stronie parku jestem już w zasadzie w Gliwicach. Pozostało 6 km do końca. Lasów nie ma, ale ruchu też nie ma na drogach... Po kilkunastu minutach melduję się w firmie... Poranek należy uznać za udany.... 
Bł. Czesława w Gliwicach
Bł. Czesława w Gliwicach © amiga

Po lasach

Czwartek, 8 listopada 2018 · Komentarze(0)

Z pracy wyjeżdżam o 17, ruch na drogach niewielki, warunki przyzwoite. Jednak jakoś nie mam ochoty na jadę szosami. Pamiętam co dział się rano. 

Gdy tylko mijam Gliwice pakuję się w lasek Makoszowski i dalej w kierunku starej hałdy w Makoszowach. Liczyłem na to, że nie będzie zbyt wiele błota. I trochę się przeliczyłem. Na szczęście istnieje boczna droga wśród drzew... Jest zdecydowanie lepiej, jednak nieco dalej trafiam na miejsce gdzie pewnie w ciągu dnia trwa ścinka drzew. Ślady po ciężkim sprzęcie robią swoje. Jazda jest strasznie ciężka. 

W końcu jednak przejeżdżam problematyczny odcinek i docieram do Halemby. Mała odmiana - jest asfalt jednak dalej czeka na mnie kolejny odcinek leśny. Jechałem nim wczoraj i nic chyba nie powinno mnie zaskoczyć. 

Na Bałtyckiej za to pasie się stado dzików, masa młodych, jeszcze ciekawiej wyglądają samochód z których kierowcy obserwują dziki. Dziwnie to wygląda. Sam nie mam ochoty na podziwiane. Nie raz widziałem dziki... Do domu coraz bliżej, jednak obawiam się skrzyżowania przy Famurze. Gdy tam docieram nie ma wielkiego ruchu, jednak trochę samochodów jest. Większość odbije w kierunku centrum Piotrowic, jednak część może próbować jechać prosto tam gdzie i ja się udaję. 

Mam jednak lusterko i głowę na karku, widzę co się dzieje i na spokojnie mogę zjechać na Zbożową. Po kilku minutach jestem w domu. Podnosi się powoli mgła. Jutro rano może być pięknie. Może wezmę aparat ze sobą? 
Pusto na drogach
Pusto na drogach © amiga
Wąska ścieżka pomiędzy drzewami na starej hałdzie w Makoszowach
Wąska ścieżka pomiędzy drzewami na starej hałdzie w Makoszowach © amiga
ul. Skargi na Halembie
ul. Skargi na Halembie © amiga
Nowy znak przy dojeździe na hałdę w Panewnikach
Nowy znak przy dojeździe na hałdę w Panewnikach © amiga
Cyrk w Piotrowicach przy Famurze
Cyrk w Piotrowicach przy Famurze © amiga

Czwartkowe wariactwo

Czwartek, 8 listopada 2018 · Komentarze(1)
Ruszam dość późno, jest 7:20 gdy ruszam w drogą do pracy. Na drogach masakra, czy raczej masakracja. Korki wszędzie gdzie się da. Ochojec stoi, Piotrowice podobnie. Samochodów jak mrówków. Dzieję się dziwne rzeczy na drogach. Chyba pora odpuścić sobie przyjemność korzystania z nich. 
Gdy tylko mijam granicę z Rudą Śląską wjeżdżam w las, panuje cisza i spokój. Nad stawami siedzą pojedynczy wędkarze. Na ścieżkach nie ma żywego ducha. 
Korek w Piotrowicach
Korek w Piotrowicach © amiga
Rowerzyści w parku Zadole
Rowerzyści w parku Zadole © amiga
Korek na Medyków
Korek na Medyków © amiga
Kolejny rowerzysta :)
Kolejny rowerzysta :) © amiga
Nad Stawem Księżycowym
Nad Stawem Księżycowym © amiga

Poranek jest dość chłodny, ale za to prawie bezwietrzny. W powietrzu czuć lekką wilgoć i widać zamglenia. Ścieżki w lesie w stanie prawie idealnym. Nie są za suche, ale nie ma też błota. Jedzie się po nich jak po autostradzie :) Wyjeżdżam gdzieś na granicy Wirka i Halemby. tam odbijam na Bieszowice. Nie powinno tam nic się dziać. Gdy docieram do centrum Bielszowic samochodów jest jednak więcej niż zwykle. Czemu? I czemu wczoraj było pusto na drogach? Jakie jest wytłumaczenie tego. W końcu raczej do pracy dojeżdża się we wszystkie dni robocze. Może chodzi o pracę uczelni? Diabli wiedzą. 

Uciekająca różowa bikerka ;)
Uciekająca różowa bikerka ;) © amiga
Poranne lekkie zamglenia
Poranne lekkie zamglenia © amiga
Od Bielszowic do Zabrza jadę drogami, dopiero nieco dalej wjeżdżam w lasek Makoszowski. Słońce już dość wysoko. Staję na chwilę, kilka zdjęć i ruszam dalej. Gliwice na szczęście puste, zresztą jak zwykle ;) Do firmy docieram może nie w najlepszym czasie, ale za to zadowolony z przejazdu lasami :)
Stawik w lasku Makoszowskim
Stawik w lasku Makoszowskim © amiga
Słońce już wysoko na niebie
Słońce już wysoko na niebie © amiga
W Gliwicach już jest spokojniej na drogach
W Gliwicach już jest spokojniej na drogach © amiga

Znowu po zmroku

Środa, 7 listopada 2018 · Komentarze(0)
Ruszam około 17, jest cieplej niż rano, choć do komfortu daleko. To co rzuca się w oczy to brak samochodów. Zresztą o poranku było podobnie. Jakiś dziwny ten dzień. Pewnie jutro będzie dzień wariata drogowego. 

Mimo ciemności i niby wiatru w oczy jedzie się jakoś wyjątkowo dobrze. Może to ta noc? Może to dzięki obietnicy wolnego 12 listopada? ;) 

O ile w Gliwicach na drogach z reguły jest pustawo, to Zabrze i Ruda kompletnie zaskakują. Nie ma samochodów. Wszyscy jeżdżą przepisowo. Czyżby to dzięki chorobie policji? Nie ma się z czego śmiać. Popieram ich. Mamą paskudną pracę, za stosunkowo niewielkie pieniądze, na dokładkę jak przypomnę sobie jak kilka razy byłem na posterunku coś zgłaszać. Gdy widziałem na czym pracują. Masakra.. 

Ale pustki w Gliwicach
Ale pustki w Gliwicach © amiga
W Zabrzu koło BP
W Zabrzu koło BP © amiga
Wygląda jak dzień bez samochodów
Wygląda jak dzień bez samochodów © amiga
Dość szybko docieram do Katowic. W Piotrowicach małe zaskoczenie na ul Traktorzystów. Długie sznurki samochodów. Co się dzieje? Dopiero gdy docieram na wysokość Armii Krajowej nieco się wyjaśnia. To cd prac drogowców. Zerwany asfalt i chyba trwające jeszcze prace. 
Okolice Owsianej
Okolice Owsianej © amiga
Tutaj w życiu tylu samochodów na raz nie widziałem...
Tutaj w życiu tylu samochodów na raz nie widziałem... © amiga
W domu jestem w takim sobie czasie, choć sam przejazd należy zaliczyć do udanych i wyjątkowo przyjemnych :)

Znowu na rowerze

Środa, 7 listopada 2018 · Komentarze(3)
Jak nie z tego świata
Jak nie z tego świata © amiga
Omszałe gałęzie
Omszałe gałęzie © amiga

Kilka dni przerwy, zbyt długiej przerwy od rowera, ale tak się ostatnio układa grafik. Cóż... nie zawsze jest z górki. Czasami musi być pod górkę. ;)
Dziś jednak jadę rowerem, jest szansa, ze do końca tygodnia uda mi się kontynuować tą tradycję ;). ruszam o 7:10. Zaskakuje brak korka w Ochojcu. Podobnie zresztą jest i w Piotrowicach. czemu dziś? Coś się stało? Ludzi poszli po rozum do głowy? A może to te słońce? 

Wiatr ledwie odczuwalny, choć może dlatego, że wg meteo mam go w plecy ;) 
W Piotrowicach tuż za Famurem odbijam w kierunku parku na Zadolu, jakoś nie mam ochoty na jazdę po podrapanym asfalcie. Dzięki temu mam możliwość zobaczyć budzący się dzień nad boiskiem Kolejarza w Piotrowicach. 
Zwinęli asfalt w Piotrowicach
Zwinęli asfalt w Piotrowicach © amiga
Wstaje słońce
Wstaje słońce © amiga
Tak wcześnie i już na rowerze?
Tak wcześnie i już na rowerze? © amiga
Zastanawiam się cały czas czy nie pociągnąć lasem, wiem, że będę jechał wolniej, jednak w lesie jest bezpieczniej. Nie ma samochodów. Jednak gdy jadę dalej drogi są dość puste, tak więc postanawiam wykorzystać asfaltowy wariant dojazdu. Co prawda mijam bokiem centru, Kochłowic, jednak nie ze względu na samochodu, a na w zasadzie szybszą wersję przedostania się na drugą stronę dzielnicy.
Na Wireckiej w Kochłowicach
Na Wireckiej w Kochłowicach © amiga
Dzień zapowiada się słoneczny
Dzień zapowiada się słoneczny © amiga
Zastanawiam się co będzie w Zabrzu tym bardziej, że dochodzi ósma. Na miejscu okazuje się, że nie ma tak źle, jednak gdy widzę jak wygląda ul sportowa tuż przed szkoła to jadę ciut dłuższą drogą, ale bez przyjemności jazdy przy wejściu do tej placówki. By darować sobie przejazd pod kolejną szkołą przecinam lasek Makoszowski. 
Coś pusto w Zabrzu
Coś pusto w Zabrzu © amiga
Wiadukt DTŚki w Lasku Makoszowskim
Wiadukt DTŚki w Lasku Makoszowskim © amiga
Idiota który zaczął wyprzedzanie na wysokości wysepki przed rondem, a kierunkowskazy chyba zepsute, nie używane przy wyprzedzaniu i przy zjeździe z ronda
Idiota który zaczął wyprzedzanie na wysokości wysepki przed rondem, a kierunkowskazy chyba zepsute, nie używane przy wyprzedzaniu i przy zjeździe z ronda © amiga
Za to w Gliwicach jakieś 2 km przed firmą wyprzedza mnie maluch, wewnątrz jakiś starszy gość, sposób wyprzedzania wołający o pomstę..., nie dość że na wysokości wysepki, to tuż przed rondem. Poleciało kilka ...urw w jego kierunku. Na szczęście to odosobniony przypadek. Nieco dalej poprawia mi humor pieszy który przepuszcza mnie na przejściu ;) obydwoje uhahani... tzn on i ja ;) Wkrótce docieram do firmy.... Poranek w końcu taki jakbym chciał... Mam dość niejeżdżenia rowerem ;)
W firmie
W firmie © amiga