Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2016

Dystans całkowity:726.31 km (w terenie 20.00 km; 2.75%)
Czas w ruchu:33:21
Średnia prędkość:21.78 km/h
Maksymalna prędkość:46.49 km/h
Suma podjazdów:3530 m
Maks. tętno maksymalne:235 (127 %)
Maks. tętno średnie:155 (84 %)
Suma kalorii:29787 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:30.26 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 22 lutego 2016 · Komentarze(4)
Wyjeżdżam gdzieś po 17:10... Znowu spóźniony, ale i zaskoczony, jest jasno... wstępna ocena mam jeszcze 20 minut po "jasnemu" więc dzień się wyraźnie wysłużył... Zresztą z rana też to zauważyłem... Sprawdziłem to na meteo.pl.. w ciągu ostatniego tygodnia dzień się wydłużył o 33 minuty :) Sporo... W tej chwili ma już 10:40 minut... jeszcze chwila i będzie można po pracy pojechać dłuższą drogą... np przez Mikołów :) czy Łaziska Górne.... ale dzisiaj chcę po prostu wrócić do domu... 

Ruszam... samochodów niewiele, wiatr prawie w plecy... wieje z południowego-zachodu i jest niemiłosiernie ciepło... 14 stopni... masakra... aż żal że plecak jest pełny i nie mogę tam wrzucić dzisiaj części ciuchów.... jechać w krótkich gaciach... :)

No dobra żartowałem... :) ale i tak jest wyjątkowo ciepło... 
Jeszcze jest jasno :)
Jeszcze jest jasno :) © amiga
I widać kościół w pełnej krasie :)
I widać kościół w pełnej krasie :) © amiga
Centralne łażenie po drodze... dobrze, że to boczna... oczywiście chodnik jest
Centralne łażenie po drodze... dobrze, że to boczna... oczywiście chodnik jest © amiga

Gliwice i Zabrze minęły dość szybko... przez chwilę zastanawiałem się czy nie pojechać lasem... ale... spodziewam się, że będzie tam jeszcze sporo wody... w końcu lało prawie przez 2 dni.. 
Porzucam pomysł, w zamian sprawdzam krótką ścieżkę równoległą do ul Leśnej, trochę debilny jest wjazd na nią... i ktoś centralnie postawił jakiś kwietnik, ale da się to wyminąć, być może wykorzystam tą ścieżkę już wkrótce przy projektowaniu wycieczki firmowej... Pomysł jest... ale czy zostanie zrealizowany? To się okaże... 
A może na Kraków lub Wrocław?
A może na Kraków lub Wrocław? © amiga
Wirek i Kochłowice staram się przejechać bokiem... wolę ul Polną i Wirecką niż Wolności... w sumie nie wiem czemu w tą stronę mam jakiś uraz do niej... Za Kochłowicami zaczyna się syf na DDRce... podziwiam jeszcze dziki pasące się w okolicach jednego ze sklepików... przydrożnych... a dalej odcinek leśny... sporo gałęzi, trochę ciut większych konarów... oczywiści o piasku i resztkach samochodów nie wspominając... ;P Chyba jednak o tym napisałem :)
W lesie... za Kochłowicami
W lesie... za Kochłowicami © amiga

Na Ligocie na Medyków jakaś kobieta próbuje zaparkować, a może wyjechać... dziwne manewrowanie samochodem... coś... niesamowitego... w końcu gdy zobaczyła jadący samochód.. jakoś wjechała na parking... chociaż nie wiem czy to był jej cel, czy po prostu wsunęła się na chwilę by przepuścić auto i... jednego rowerzystę... :)
Mistrzyni parkowania
Mistrzyni parkowania © amiga
Ciut dalej jakieś małżeństwo idzie drogą zajmując cały pas... może droga jest boczna, jednak warto korzystać z chodników... ?
Chodnik jest dosłownie 3 metry w lewo... ale czepiam się
Chodnik jest dosłownie 3 metry w lewo... ale czepiam się © amiga
Dzisiaj ul. Medyków zaskakuje... w kilku miejscach  są dziury zasypane czymś w rodzaju piasku, dodatkowo oznaczone z 2 końców... zastanawiam się jaki był tego cel... pewnie się nie dowiem... 
Mam dziwne wrażenie, że ktoś nieudolnie coś łatał w drodze
Mam dziwne wrażenie, że ktoś nieudolnie coś łatał w drodze © amiga
Do domu już blisko... co mnie niezmiernie cieszy... z rana rower mnie wykończył, może dlatego... chociaż teraz jedzie się zdecydowanie przyjemniej, ale jak wspomniałem wiatr lekko mnie wspomaga... 
Holowany samochód FedEx-u
Holowany samochód FedEx-u © amiga

Dojeżdżam do domu. ciuchy przepocone... lądują w praniu... to najprawdopodobniej ostatni mój dojazd do Gliwic w tym tygodniu, jutro wolne, a od środy szkolenie... w Katowicach... Może jak będzie pogoda wieczorami dopisywać to gdzieś się wybiorę... ale to nic pewnego... Jutro niestety leje... i może pośnieżyć... 

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 22 lutego 2016 · Komentarze(0)
Poranek... nie chce mi się wstać, chociaż już o 6:15 zaczyna się przecierać... jest coraz jaśniej... :)

Po całodniowych i nocnych opadach drogi mokre... meteo twierdzi, że wieje silny wiatr z południowego-zachodu... termometr zeznaje 11 stopni....  to tak w skrócie...

Jednak czuję jakiś opór przed wyjściem... czemu... chyba wina wiatru.... 

Po raz pierwszy ubieram nowe spdki... kupione jeszcze w październiku, liczę na to, że nie będzie zbyt dużo syfu na drogach..., profilaktycznie zakładam ochraniacze...  Zresztą w tym tygodniu może to być ostatni wyjazd rowerowy, jutro dzień wolny... a od środy szkolenie w centrum Katowic... 

7:17.... dopiero wychodzę, od raz czuję silne podmuchy... oj nie będzie lekko.... dobrze, że zabrałem wiatrówkę...  są miejsca gdzie wiatr wieje z boku... jadę wyraźnie nachylony w jego kierunku... Dawno tak nie miałem... 

Staram się unikać terenu... cały czas ma być asfalt... i to najlepiej mało dziurawy... więc część bocznych dróg odpada... 


W nocy lało

W nocy lało © amiga
Skrzyżowanie Panewnickiej i Medyków
Skrzyżowanie Panewnickiej i Medyków © amiga

W Kochłowicach DDRka wygląda gorzej niż zwykle, oprócz kałuż i kilku ton piasku pojawiają się połamane gałęzie... Ciekawe czemu nie leży to am drodze, czy na chodniku tylko właśnie na rowerówce, jakaś klątwa? 
Pogoda chyba się poprawia chmury powoli odpływają.... niebo coraz bardziej błękitne, zaczyna świecić słońce, jest ciepło.... 
Nowe gałęzie na DDRce w Kochłowicach
Nowe gałęzie na DDRce w Kochłowicach © amiga
Piękne niebo... gdyby jeszcze wiatr tak nie dął
Piękne niebo... gdyby jeszcze wiatr tak nie dął © amiga

Drogi puste.... niezależnie od tego jakie to miasto i która godzina, jedynie śmieciarek jakby więcej... chyba to ich dzień... za to ani jednego rowerzysty... często w okolicach Piotrowic już kogoś spotykałem, a tym razem echo... 

Przypominam sobie, że miałem wymienić baterie w tylnej lampce... masakra... cóż... może podejdę do elektronika i kupię kolejne? W domu w końcu są tylko 4... CR2032... będą na zapas... zresztą w ciągu roku zużywam kilkadziesiąt sztuk tych baterii. 
I połowa drogi zastawiona
I połowa drogi zastawiona © amiga
Podjazdy to jedna wielka męczarnia, ale zjazdy też niewiele pomagają, chyba włączył mi się maruda... w końcu dzisiaj nie mam chwili wytchnienia... czuję się jakbym miał 30 km 10% podjazd... obłęd... 
W Zabrzu co jakiś czas widzę, że coś kopią, coś wyłączają z ruchu... zaskakuje najbardziej DDRka przy wyjeździe z Zabrza... tam na szczycie jest względnie ok. poza kilkoma dość płytkimi kałużami..., a może coś złego dzieje się z wiaduktem? Mam nadzieję, że nie wyłączą go z ruchu... 
Nawet koparka mnie wyprzedziła... wstyd
Nawet koparka mnie wyprzedziła... wstyd © amiga
Wyłączona DDRka na wylocie z Zabrza
Wyłączona DDRka na wylocie z Zabrza © amiga

Sytuacja z remontami wygląda podobnie w Gliwicach... co jakiś czas mijam koparki, mijam drogowców, wahadło na Królewskiej Tamy wymusza postój... skala remontu zaskakuje mnie coraz bardziej... 
Sezon wykopków otwarty
Sezon wykopków otwarty © amiga
Mostu jest jakby coraz mniej
Mostu jest jakby coraz mniej © amiga

Na szczęście do firmy coś koło 2km... wiatr mnie wykańcza... spoglądam co jakiś czas na pulsometr... nie pamiętam kiedy jechałem z takim pulsem... Być może najwyższe wskazanie to błąd transmisji, może jakieś zakłócenia, niemniej średni zaskakuje jeszcze bardziej... 155.... 
W firmie na wstępie czuję się wykończony... 1.5 godziny walki jest odczuwalne...  Wieczorem na szczęście będzie prościej...

Nowe buty wymuszą 2 małe zmiany... Siodełko musi być ciut wyżej... i do wyregulowania są bloki... nieco inaczej muszę je zamontować... 

Czwartek wieczór

Czwartek, 18 lutego 2016 · Komentarze(6)
16:44... ruszam... Jest mokro..., czyżby padało? Pewnie tak... jest ciepło... 10 stopni... lekkie zamglenia, wiatr dalej daje czasu  wg meteo.pl... początkowo będzie dmuchało z północnego-wschodu a później ze wschodu... więc lekko nie będzie... chociaż wiatr nie powinien być jakiś super mocny... 

Zobaczymy....

Jest jasno... aż nierealne :) ale "To lubię"... chyba się szybko przyzwyczaję po powrotów po "jasnemu" :) Już po kilometrze widzę rowerzystę.... odbija wkrótce w ul Paulińską... a ja dalej na Katowice... chwilę później kolejny rowerzysta, tym razem chodnikowy, faktem jest, że widzę gościa dość często... chyba wraca z pracy... :)

Rowerzysta numer jeden :)
Rowerzysta numer jeden :) © amiga
Rowerzysta numer dwa
Rowerzysta numer dwa © amiga

Na skrzyżowaniu Beskidzkiej z Reymonta jakiś mistrz coś dziwnego wykombinował jadąc w poprzek drogi... sam chyba nie wpadłbym na coś takiego... ale może to jakaś innowacja :)
Mistrz pokonywania skrzyżowania
Mistrz pokonywania skrzyżowania © amiga
Na beskidzkiej kolejnych 2 rowerzystów... szok... jest ciepło, ale po deszczu... skąd tylu bikerów... ?  nawet z Gliwic nie wyjechałem a już 5 spotkałem... 
Rowerzysta numer trzy ;)
Rowerzysta numer trzy ;) © amiga
Rowerzysta numer cztery :)
Rowerzysta numer cztery :) © amiga
Rowerzysta numer pięć
Rowerzysta numer pięć © amiga

W Zabrzu z rowerzystami jest już skromniej, ale może dlatego, że powoli zapada zmrok... co nie zmienia faktu, że pojawiają się rowerowi ninja. coś czego nienawidzę.. to samobójstwo... gość jedzie na rowerze za 2-4 tys. zł, a nie stać go na lampkę za kilak zł... bo w zasadzie sygnałówka do jazdy po mieście w zupełności wystarcza... mało tego... jadąc na ul 3-go maja... jedzie spokojnie po chodniku... siłą rzeczy wyprzedzam go... jadąc szosą, gościa chyba to zdenerwowało... na ul Dorotki na zjeździe wyprzedza mnie... oczywiście nie na długo, bo zaczyna się podjazd... i... to by było na tyle jego wyprzedzania... z drugiej strony dawno w tym miejscu na podjeździe nie miałem 30 kilku km/h.. Może zawsze powinienem mieć takiego króliczka? Takiego ninję... chociaż za brak lampek powinien mieć z.....a
Tym razem rowerzysta - szóstka :)
Tym razem rowerzysta - szóstka :) © amiga
Rowerowy Ninja.... - debil numer jeden
Rowerowy Ninja.... - debil numer jeden © amiga
Wydawało mu się, że go nie dogonię... ale zaczął się podjazd ;P
Wydawało mu się, że go nie dogonię... ale zaczął się podjazd ;P © amiga

W Bielszowicach staję na myjni, na rowerze jest sporo zaschniętego błota... trochę piasku... pora tego się pozbyć, chociaż, to, ze drogi są mokre raczej wskazuje na to, że do domu czysty nie dojedzie... 
Widok z myjni na stację benzynową w Bielszowicach
Widok z myjni na stację benzynową w Bielszowicach © amiga
Czyżby przymusowy postój na Wirku?
Czyżby przymusowy postój na Wirku? © amiga
Się dzieje
Się dzieje © amiga
Koniec pracy na dzisiaj?
Koniec pracy na dzisiaj? © amiga
Dawno nie widziałem w tym miejscu pociągu, za to koparki, ciężarówki... są na porządku dziennym i... nocnym
Dawno nie widziałem w tym miejscu pociągu, za to koparki, ciężarówki... są na porządku dziennym i... nocnym © amiga
Kochłowice - prawie centrum ;P
Kochłowice - prawie centrum ;P © amiga


Gdy wyjeżdżam s Kochłowic w okolicach ul.Piłsudskiego 218-224 najbardziej prawdopodobny jest numer 220 przynajmniej tak wygląda to z analizy śladu i google street, openstreet maps... i tego co zarejestrowała kamerka..., debil wyjeżdża samochodem z placu... tuż przed kołami... lecą k....y.... niewiele brakowało...  Mało tego gość nie po raz pierwszy tarasuje rowerówkę w taki czy inny sposób... W zeszłym tygodniu otwarł drzwi stojąc na rowerówce, gdy byłem może 20m przed samochodem. Skąd  biorą się tacy debile,,,, zacznę chyba gromadzić materiały i za jakiś czas wyślę hurtem filmiki... na policję... masakra... 
Chyba miejsce gdzie mi wyjechał... 

A echo odpowiedziało mać.... mać.... - idiota wyjechał z podwórka pod koła
A echo odpowiedziało mać.... mać.... - idiota wyjechał z podwórka pod koła © amiga

Na szczęście... dalej już jest spokojnie... kawałek lasem, Panewniki, ul Bałtycka, Medyków... i prawie w domu... 
Jutro rower zostanie w domu, prognozy są paskudne... wpierw deszcz, później deszcz ze śniegiem... starzeję się... ;P

Czwartek rano

Czwartek, 18 lutego 2016 · Komentarze(3)
Wydawało mi się że zbieram się i wychodzę szybciej... niż wczoraj.. Spoglądam na zegarem... jakaś masakra... 7:17...
Pogoda całkiem przyzwoita. w nocy musiało lać, temperatura około 2 stopni..., lekkie zamglenie, wiatr... hmmm.no i to jest zagadka, meteo twierdzi że, jest wschodni... mam inne wrażenie.. że wieje bardziej od północy... 

Dzisiaj jadę rowerem letnim ;) Szarą Czaplą... góral został odłożony, domaga się remontu, wymiana klocków, wymiana oleju, korba do sprawdzenia, i do wymiany przednia piasta, chociaż być może wystarczy ją rozkręcić przeczyścić i jeszcze chwilę pojeździ... ale na to mam trochę czasu, może część zrobię w weekend?

Ruch na drogach dalej niewielki... ferie jednak mają swoją dobrą stronę, nawet gdy to nie ja wyjeżdżam :) na odpoczynek. 

Poranek lekko zamglony, jest wilgotno
Poranek lekko zamglony, jest wilgotno © amiga
Kolejne z serii znajdź rowerzystę :)
Kolejne z serii znajdź rowerzystę :) © amiga

Zmiana roweru to konieczność przyzwyczajenia się do innej geometrii... innego stylu jazdy i... ciszy... ten rower na tych gumach jest prawie niesłyszalny... pomimo, że też są przeznaczone pod teren... Na slicki przyjdzie jeszcze pora... teraz warunki jeszcze nie są zbyt dobre a syf na poboczu... to przepis na problemy... 
13... dzisiaj to ona jest szybsza
13... dzisiaj to ona jest szybsza © amiga

Na Wirku moją uwagę zwracają prace w miejscu gdzie jeszcze niedawno stał peron, przystanek autobusowy... dzisiaj 2 ciężarówki i kilku pracowników uwijających się...  ciekawe czy odbudują peron czy dadzą sobie z nim spokój? 
Dziwnie te miejsce wygląda bez stacji
Dziwnie te miejsce wygląda bez stacji © amiga

Z kopalnią w tle
Z kopalnią w tle © amiga

Rowerzystów niewielu pierwszego a raczej pierwszą spotykam jeszcze na Ligocie, drugiego w Zabrzu w okolicy Centrum Południe ;)
Staram się skracać trasę tyle ile się da... nawet korzystam z rowerówki wzdłuż ul Winklera, oczywiście łamiąc kilak przepisów by na nią się dostać i z niej się wydostać... ale jak kiedyś wspominałem nie udało mi się wyczaić metody na legalne czyli zgodne z prawem wjechanie na tą DDRkę..
Rowerzysta Zabrzański
Rowerzysta Zabrzański © amiga
Nie patrzy w prawo, czy w lewo, po prostu włazi na drogę... dobrze, że chociaż na przejściu
Nie patrzy w prawo, czy w lewo, po prostu włazi na drogę... dobrze, że chociaż na przejściu © amiga

W okolicach ul Poznańskiej w Gliwicach niespodzianka - przycinka drzew... gałęzie lecą z góry, zwalniam i gdy jest chwila przerwy jadę dalej... 
Uwaga leci... !!!
Uwaga leci... !!! © amiga
Teraz leży
Teraz leży © amiga

Na Królewskiej Tamy przyglądam się robotom na mostku na Bytomce... myślałem, że tylko wymienią asfalt na letni (zimowy był położony jesienią), a widzę, że gdzieś zniknęła 1/3 mostu... Ciekawe jakie mają co do niego plany... może go poszerzą przy okazji...
Prace dalej trwają
Prace dalej trwają © amiga
Zaskoczył mnie zakres remontu... połowa mostu zniknęła
Zaskoczył mnie zakres remontu... połowa mostu zniknęła © amiga

Do firmy niedaleko... jedynie 2km... bez żadnych przygód... na miejscu ląduję.. w dość przyzwoitym czasie... a jutro... cóż, prognozy wskazują na to, że jednak obędzie się bez roweru, ale kto wie... 
Jakieś roboty... u nas na parkingu
Jakieś roboty... u nas na parkingu © amiga

Środa wieczór

Środa, 17 lutego 2016 · Komentarze(0)
16:44 - nie wierzę... już siedzę na rowerze, ruszam do domu, lekko nie będzie... wieje od wschodu... Z rana to pomagało, teraz czeka mnie walka z góra... 30 km góra... 
Z pozytywnych akcentów jest jeszcze jasno... mało tego mam przed sobą jeszcze około 40 minut jazdy w dzień... później trzeba będzie odpalić lampki... 
Jeszcze jest jasno na Krzywej

Jeszcze jest jasno na Krzywej © amiga

Rower od początku słyszę ze dzwoni, wiem, że klocki nadają się do wymiany... masakra... jutro będę miał nowe... tylko że... kolejny dzień paskudnej jazdy... ale... mam przecież drugi rower... chyba zrobię inny myk... jutro... Pojadę Giantem :)... a Górala czeka przegląd w domu... może w weekend.... kilka elementów jest do sprawdzenia... w tym hamulce... napęd... głównie korba jest do sprawdzenia... Może warto wymienić kółeczka w przerzutce... ale to zostawię sobie na weekend

Co kopią... w zasadzie to jeden kopie... reszta to obstawa ;P
Co kopią... w zasadzie to jeden kopie... reszta to obstawa ;P © amiga
Wahadło na Królewskiej Tamy
Wahadło na Królewskiej Tamy © amiga

Wiatr jest niesamowity... nie spodziewałem się go aż tak silnego... w wielu miejscach na zjazdach mam problem by zbliżyć się do 25 km/h jakieś jajo... dobrze, że nie pada... 
Dzisiaj chyba pogoda rozpieszczała, ale jak wspomniałem nie pada... :) W Zabrzu wbijam się do parku, mimo wszystko drzewa a jakiś sposób chronią przed podmuchami... wyjeżdżam w Makoszowach na standardowy szlak do domu... 
Policja... czegoś szukają?
Policja... czegoś szukają? © amiga
Zabawy w wyprzedzanie
Zabawy w wyprzedzanie © amiga
Wjazd do parku w Zabrzu
Wjazd do parku w Zabrzu © amiga

Gdy jestem w Bielszowicach włączam wszystkie lampki... już pora, jest już ciemno... ale tam też spotykam rowerzystów, pierwszysch o tej porze... jadą w przeciwnym kierunku z wiatrem... fajnie... 
Z serii znajdź rowerzystę :)
Z serii znajdź rowerzystę :) © amiga
Chwilka postoju minęła
Chwilka postoju minęła © amiga
Rowerzystka... tylko czemu wszyscy jadą z wiatrem, a na nie
Rowerzystka... tylko czemu wszyscy jadą z wiatrem, a na nie © amiga

Pomiędzy Wirkiem a Kochłowicami jadę wpierw Polną, dalej w pobliżu szybu Artur i Oświęcimską zjazd do Kochłowic... 
w tym miejscu rower chyba po raz pierwszy rozpędził się do 30 km/h... z lekkim moim wspomaganiem... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Od Kochłowic odliczam kolejne km, jeszcze 10, 9, 8, 7... jestem w Panewnikach... jeszcze tylko podjazd na Bałtyckiej... Ligota, Piotrowice.... i w końcu Ochojec... mam dość... na dzisiaj... 
Za to jutro z rana... będzie znowu z górki :)

Środa rano

Środa, 17 lutego 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam dzisiaj ciut wcześniej niż wczoraj... o 4 minuty :) 
Widzę same pozytywy dzisiejszego wyjazdu... :) po pierwsze jest już jasno... , lampki mogą być wyłączone :), po drugie wieje od wschodu.... będzie więc pomagał, po trzecie nie pada :), po czwarte niska temperatura powoduje, że w powietrzu nie ma zbyt dużo wilgoci.... 
Ruszam i znów mam problem by się rozkręcić, mięśnie czemuś jeszcze bolą... Na ulicach wyraźnie mniejszy ruch, dopiero po chwili przypominam sobie, że mamy ferie :) top pewnie dlatego... 

Jadę też nieco ostrożniej... nad ranem temperatura spadła delikatnie poniżej zera.. i niektóre kałuże lekko przymroziło, boję się odcinka w Kochłowicach... ale co będzie to będzie... jakoś przejadę...

Powinienem się zmieścić
Powinienem się zmieścić © amiga

W Ligocie odbijam z Medyków w kierunku Bałtyckiej, w tym tygodniu pierwszy raz z rana będę tamtędy jechał, liczę na to, że woda po ostatnich opadach już spłynęła... i gdy jestem na miejscu okazuje się, że tak też się stało, jest tylko jedna kałuża :)
Chyba trzeba będzie chwilę poczekać
Chyba trzeba będzie chwilę poczekać © amiga
Wyprowadzanie pieska środkiem drogi
Wyprowadzanie pieska środkiem drogi © amiga

Czuję, że wiatr mnie wspomaga... jedzie się rewelacyjnie szybko... już dawno tak dobrze mi się nie jechało... jest szansa na najszybszy przejazd w tym roku... Coś mi dzwoni z tyłu...  podejrzewam, że zajechałem klocki... po raz kolejny... deszcz i piasek na drogach to paskudna mieszanka... zdarzało się, że po jednym przejeździe klocki nadawały się do wyrzucenia... Okładzin nie było, a i blacha była zeszlifowana... 
Dzisiaj nie ma tutaj policji
Dzisiaj nie ma tutaj policji © amiga

Przejazd przez Rudę Śląską to czysta przyjemność... mało samochodów... wiatr w plecy... gdyby jeszcze było tak... +20... 
Temperatura idzie powoli do góry jest coś koło 2 stopni... 

Na skróty przez stację
Na skróty przez stację © amiga

W Zabrzu trochę samochodów, ale to dlatego, że dochodzi ósma, jadę wersją skrócona po rowerówce, wzdłuż ul Winklera przy okazji łamiąc kilka przepisów, ale DDRka jest tak zaprojektowana, iż nie da się na nią wjechać i zjechać czegoś nie łamiąc, nie mówiąc już o przekraczaniu ulic po drodze gdzie nikt nie pomyślał i przejazdach... są tylko chodniki... Jednak dzięki temu wariantowi oszczędzam dobre kilakset metrów :) na tasie, a dzisiaj chcę dotrzeć jak najszybciej... 
Jakaś kontrola policyjna?
Jakaś kontrola policyjna? © amiga

Na Królewskiej Tamy trwają już kolejny dzień prace remontowe na mostku na Bytomce... ciekawe co ich tak przypiliło... by teraz to ruszyć, tym bardziej, że jesienią raz wymieniali asfalt w tym miejscu... nie wnikam... jest wahadło jednak cudem trafiam na zielone... udaje się przelecieć bez zatrzymania..., bez postoju... 
Prace trwają... 3 dzień
Prace trwają... 3 dzień © amiga
Ciekawe czy uda im się je dzisiaj zakończyć
Ciekawe czy uda im się je dzisiaj zakończyć © amiga

Gdy dojeżdżam do Zabrskiej zaskakuje mnie uch w tym miejscu... Skąd tutaj tyle samochodów? Ostatnio było podobnie gdy połowa dróg była zamknięta w trakcie kopania tunelu dla DTŚki... ale w tej chwili wszystko jest już przejezdne, poza samą DTŚką... ta ma być otwarta już wkrótce, trwają podobno odbiory... 
A tutaj skąd tyle aut?
A tutaj skąd tyle aut? © amiga
Bokiem chyba przejadę
Bokiem chyba przejadę © amiga

Gdy spoglądam w firmie na licznik... nie mogę uwierzyć... wyjątkowo szybko dojechałem do pracy... to najszybszy przejazd w tym roku..., ale do rekordu trasy brakuje jeszcze dobrych 14 minut... tzn za dużo jest o te 14 minut... Może latem, przy idealnych warunkach się uda ?

Wtorek wieczór

Wtorek, 16 lutego 2016 · Komentarze(2)
17:21... w końcu ruszam... Na zewnątrz już jest dość ciemno... pewnie za 10 minut ciemnica ogarnie Gliwice... 
Na drogach niewiele samochodów... nie pada... w końcu nie pada... ale wiatr daje czadu..... Silne podmuchy z północy... nie za bardzo mi odpowiadają... 
Mam jedno marzenie - jak najszybciej znaleźć się w domu... Czuję się zmęczony... jakbym tydzień węgiel zrzucał... Po czym?  Moze tyo przemęczenie przedwiosenne? 
Nakopali na moście... niedawno był remontowany
Nakopali na moście... niedawno był remontowany © amiga
W Zabrzu przejeżdżając obok stacji BP... postanawiam podjechać na myjnię... spłukać piasek z roweru... za dużo go wożę, a jest szansa, że i dzisiaj i jutro nie będzie padać... więc piachu nie nazbieram... przynajmniej nie tyle... 
2 minuty starczają, ruszam dalej... na Pawłowie zatrzymuję się jeszcze raz... pora na olejenie łańcucha... coś dziwnie przeskakuje... 
Oliwienie pomaga... problem znika... :) zauważam jednak coś bardziej niepokojącego... kończą mi się klocki... jutro trzeba będzie kupić nowe.. .a może przez net je zamówić?
Chwila na myjni
Chwila na myjni © amiga

Już Kochłowice
Już Kochłowice © amiga


Ruda Śląska... jakoś mija dość szybko... wjeżdżam do Panewnik... do domu niedaleko... dochodzi 19... jak ten czas dzisiaj poleciał... 
Ciekawe co przyniesie jutro... coś prognozy wspominają o ochłodzeniu... 

Wtorek rano

Wtorek, 16 lutego 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam wcześniej niż wczoraj o całe 2 minuty.. Znów mi się nie chciało... Na dokładkę pogoda dzisiaj nie rozpieszcza, siąpi, w powietrzu czuć niesamowitą wilgoć... jest chłodniej i... wieje... jak diabli... ale jak wyszedłem już z rowerem to się przecież nie wrócę...

Początkowo nie mogę się rozkręcić, mija dobre kilkanaście minut zanim nogi zaczynają jakoś normalnie pracować... 
Całkiem spory ruch na drogach... 

Jankego... tuż przed startem
Jankego... tuż przed startem © amiga

W Panewnikach odpuszczam sobie Bałtycką, boję się błota, jadę nieco dookoła, ale asfaltem... nie mam dzisiaj w planach terenu.... 
48 na Panewnickiej
48 na Panewnickiej © amiga

W Kochłowicach spotykam pierwszego rowerzystę, a raczej rowerzystkę :)... Gna w przeciwnym kierunku...  Podjazd do Kochłowic mnie zabija... wieje z północy... może z północnego-zachodu... prędkość spada miejscami do 14-15 km/h
Znajdź rowerzystkę :)
Znajdź rowerzystkę :) © amiga

Sytuacja powtarza się na Bielszowickiej, wczoraj pędziłem tam prawie 30 km/h dzisiaj 18... na dokładkę z daleka widzę radiowóz... więc uciekam na rowerowkę... nie chce kusić losu... bo pewnie doszło by do pyskówki i nie przyjął bym mandatu na DDRka jest z d... strony... ale jak będą służbiści to będę bujał się przez kilka miesięcy po sądach... udowadniając im że nie mają racji.... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Chwila postoju przed Bielszowicką
Chwila postoju przed Bielszowicką © amiga
Znajdź ukryty samochód policyjny ;)
Znajdź ukryty samochód policyjny ;) © amiga
Zaskakuje mnie to, że tą hałdę dalej budują... jest coraz wyższa... wydawało mi się, że to było już dzieło skończone... a jednak nie...
Gdy dojeżdżam do Bielszowic drogi powoli pustoszeją... 
A na hałdzie coś się dzieje
A na hałdzie coś się dzieje © amiga

W rowerze przestało mi to coś dzwonić co mnie denerwowało...  to coś znalazłem dopiero wczoraj... okazało się, że poluzowany był zacisk przedniego koła... Dzisiaj jest wszystko w jak najlepszym porządku... 

Gdy dojeżdżam do Zabrza zaczyna mocniej padać, deszcz towarzyszy mi aż do bramy firmy... 
Chyba rower wychodzi taniej w eksploatacji
Chyba rower wychodzi taniej w eksploatacji © amiga
Bł Czesława w Gliwicach
Bł Czesława w Gliwicach © amiga

Ciuchy się suszą... mam tylko nadzieję, że powrót nie będzie po wodzie... 

A jeszcze jedno.. po raz pierwszy od 8-9 miesięcy staw z kaczkami w Lasku Makoszowskim jest wypełniony po brzegi... wody jest na tyle dużo, że zaczęła już przelewać się do rowów tuż obok... Przez ten cały kres... woda była poniżej poziomu co najmniej 20-30cm. Czyżby susza się skończyła... ? Muszę sprawdzić to jeszcze w kilku innych miejscach... :)

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 15 lutego 2016 · Komentarze(0)
Dzień ciężki, miało być łatwo, szybko i przyjemnie... niestety wszystko się sypało... w efekcie już o 14... miałem wrażenie jakbym pracował non stop przez kilka dni... 
Miałem wyjść o 16... nie udało się... dopiero przed 17 udaje mi się ruszyć, ale nawet wsiadać na rower mi się nie chce...

taka niechcica rowerowa trwa może kilka minut... gdy się rozkręciłem, jazda znów zaczęła sprawiać przyjemność, zacząłem odżywać... delikatna mżawka również sprawia frajdę... wiatr się wzmógł i zmienił kierunek, tym razem ma go w plecy... co pięknego... rower sam jedzie... może z lekkim moim wspomaganiem... 
Pomimo późnego wyjścia jeszcze jest jasno...  przez około 20 minut... tzn do chwili gdy muszę odpalić lampki,. ale wtedy wyjeżdżam już z Gliwic... Drogi są względnie puste, tyle, że co jakiś czas zdarza się wariat, a to wymuszający pierwszeństwo... a to jakiś pieszy ładuje się pod koła... czy na Bielszowickiej gość, nagle wyjeżdża tyłem z parkingu... cóż... hamowanie, ominięcie... pomogło... niemniej manewr paskudny... 

Początkowo chciałem jechać Polną i Wirecką, ale odmuściłem ten wariant, pomimo, że jest bardzo przyjemny... jednak dzisiaj chcę jak najszybciej znaleźć się w domu i nie zależy mi na dodatkowych kilometrach... 

Na ul. Piłsudskiego w Kochłowicach 2 kretynów parkuje na rowerówce... wyminięcie nie jest łatwe ze względu na odbojniki... dobrze, że ruch nie był wielki... 

Dojeżdżając do Kościuszki widzę policję... lepiej dzisiaj legalnie przekroczyć przejście dla pieszych.... pomimo tego, że jadę zawsze wolno i ostrożnie to jest to łamanie przepisów, a po co kusić los... 

Dojeżdżam do domu i czuję, że coś dziwnie mi dzwoni w rowerze... wydaje mi się, że to gdzieś z tyłu... gdy jednak sprawdzam... widzę, co jest... całkiem spore luzy na przednim kole... Piasta do skręcenia, na już... a pewnie niedługo do wymiany... przejechała coś około 30000km... Może ją rozkręcę i zajrzę jak wyglądają kulki i bieżnie... a jak nie to jutro pojadę szarakiem ;P

Już przed firmą, za chwilę ruszam

Już przed firmą, za chwilę ruszam © amiga
Jest 17... i jeszcze
Jest 17... i jeszcze "jasno" © amiga
Drogowcy coś robią
Drogowcy coś robią © amiga
Czyżby coś się działo z mostem?
Czyżby coś się działo z mostem? © amiga
Zielona fala w tym miejscu?
Zielona fala w tym miejscu? © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 15 lutego 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam koło 7:15... późno... mało tego, czuję zmęczenie, wczorajszy dzień był wyjątkowo długi... Mocno niewyspany ruszam do pracy, a dzień zapowiada się ciężko...  chociaż kto wie... może wszystko pójdzie jak z płatka...

Pogoda nie rozpieszcza, wcześniejsze prognozy wzięły w łeb, w nocy lało, z rana pada, zresztą meteo.pl twierdzi że cały dzień taki będzie... ale to prawo przedwiośnia... :)

Na drogach całkiem sporu ruch... zdziwił mnie deszcz, to już nie jest ten lodowaty, nieprzyjemny... czuć, że coś się już zmieniło... mało tego jest przyjemny... tzn sprawia mi frajdę dzisiejsza jazda... może do tego dołożył się bardzo niewielki wiatr z południa... Nie przeszkadza a na kilku fragmentach nawet pomaga... 

Coś namieszałem z kamerką, po pierwsze zapomniałem ją naładować, po drugie rozładowała się do zera i zanim przywracam ją do jako takiego stanu by włączyć urządzenie minęła chwila... o wykorzystaniu jej dzisiaj nie ma mowy... ale wrzuciłem Kodaka do plecaka... w pracy się naładuje...  więc dzisiaj zdjęcie zastępcze z niedzielnego Piotrkowa Trybunalskiego... 

Dość wrednie jest na Wirku... gdy jednak dostaję się na Bielszowicką, wszystko się zmienia, powoli drogi pustoszeją... minęła ósma... przejechałem około połowę drogi... Wyjątkowo mało wariantów na drodze... coś koło zera... 

W Gliwicach na Królewskiej Tamy coś chyba będą remontować, na poboczu sporo samochodów zarządu dróg i mostów.. .Nie do końca widzę, jaki jest cel tego... może coś się dzieje z mostkiem na tej drodze, ale był remontowany jakieś 5-6 miesięcy temu... 

W firmie jestem coś koło 8:30... szybka kąpiel i do pracy... 

Straszne poranne mgły

Straszne poranne mgły © amiga