Bieg Dziewięciu Górników
Sobota, 15 grudnia 2018
· Komentarze(2)
Kategoria do 17km, Firmowo, Solo, Spotkania Bikestats-owe, tam i z powrotem, W towarzystwie
Bardzo, bardzo długa przerwa, pogoda nie rozpieszczała, do kompletu trochę lenia i... okazało się, że zamknąłem sezon wcześniej niż myślałem, co prawda do nowego roku jest jeszcze chwila, jednak jakoś nie do końca jestem pewien czy uda się wyjechać. Dzisiaj jednak mam plan. Jestem umówiony z Darkiem, Anią i Anetą na biegu 9 górników. W sumie niedaleko, ale jest dość chłodno, na dokładkę wieje paskudny zimny wiatr... Kombinuję jak się ubrać, jednak coś mi się wydaje, że każda opcja będzie zła. Jeżeli się spocę i będę czekał to zimno mnie zabije...
Rowerówka zimową porą © amiga
W parku Kościuszki © amiga
Ruszam trochę przed 11. Mam niby sporo czasu, jednak nie wiem na co trafię. Drogi wyglądają nieźle, nawet DDRka jakaś normalna :) I wszystko jest piękne do granic parku Kościuszki, gdzie na ścieżkach zalega śnieg, lód. Mocno zwalniam, wiem, że jadę częściowo po trasie biegu, nie zazdroszczę zawodnikom, choć trochę piasku jednak wypadałoby tutaj wysypać.
Pod kopalnią Wujek © amiga
Docieram w pobliże kopalni Wujek. W okolicy sporo policji, cześć dróg już jest zamknięta. Staję i zdzwaniam się z Darkiem. chwila czekania i możemy się przywitać, na szybko zdaję relację z tego co widziałem w parku...
Darek i Ania już gotowi © amiga
Pod dobrych kilkudziesięciu minutach następuje uroczyste przywitanie się z zawodnikami, organizatorzy nawiązują do historii. Mimo tego, że byłem młodym chłopcem to jednak przez mgłę przypominam sobie stojące tutaj czołgi, stojące wojsko...
Rozpoczyna się część oficjalna © amiga
Zanim zawodnicy ruszą na trasę ja już jadę, chcę dotrzeć przed nimi do parku Kościuszki, ustawić się tak by dało się zrobić kilka zdjęć. Wiar zabija. To czego obawiałem się spełniło się. Lekko się spociłem, a stanie w miejscu wychładza. W ciągu kilku minut jest mi zimno...
W końcu pojawiają się zawodnicy. Ustawiam parametry aparatu... kilka strzałów i wydaje się, że mam z grubsza wszystko dobrze ustawione. Czekam... i są... biegną, jeszcze zadowoleni... ;)
Truchtając po parku Kościuszki © amiga
Przemieszczam się pomiędzy miejscami gdzie mogę spodziewać się kolejnych spotkań z Darkiem i Anią, udaje mi się ich kilka razu sfotografować :)
Na ścieżkach © amiga
W drodze do celu © amiga
Po kilkudziesięciu minutach następuje koniec... Wszyscy zawodnicy dostają koce termiczne, coś ciepłego do picia, coś do zjedzenia. Organizacja jest niezła, co zresztą potwierdza Darek.
Na mecie © amiga
Zimowe ubranko ;) © amiga
Darek na mecie :) © amiga
Pogoda, a raczej wiatr nie rozpieszcza, wkrótce wszyscy marzniemy, po biegu ubrania są wilgotne, pora jak najszybciej się rozejść i pojechać do domu...
Wracając do domu © amiga
Rozstajemy się i jadę podobnie jak tutaj dojechałem, najkrótszą drogą do domu...
Przemarznięty, ale jednak zadowolony z tego wyjazdu. Ciekawe kiedy kolejny raz wsiądę na rower...