weeeekend.... i HDR
Piątek, 21 września 2012
· Komentarze(11)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo, tam i z powrotem, Fototechnik
Tuwim dla dorosłych- Całujcie mnie wszyscy w dupę
Jest piątek, koniec pracy w tym tygodniu, chyba mam dość, chwilowo, totalne przemęczenie. Dzisiaj rześki poranek i chłodne popołudnie, lecz cóż zrobić, w końcu to przedostatni dzień lata, od niedzieli mamy kalendarzową jesień. Jeszcze miesiąc może półtora i drzewa będą gołe, przymrozki będą na porządku dziennym i czeka nas zima. Cykl w przyrodzie się zamknie.
Droga do domu pokręcona, ile się dało tyle w terenie :). Coś jednak jest nie tak, czuję się źle, może dopada mnie przeziębienie ale wracałem z podwyższoną temperatutą. W domu marzę już tylko o jednym, władować się do ciepłego łóżka.
Prognozy na weekend są takie sobie, sobota w deszczu, niedziela nieco lepiej, a ja znowu na rowerze, znowu w drodze, znowu będę się poruszał na jednośladzie po Śląsku. Mam jednak jeszcze ochotę na wypad rowerowy w Beskidy, zobaczymy jak się ułoży najbliższe kilka tygodni, może się uda coś wykręcić. W najgorszym wypadku część trasy pokona pociągiem, ale jakieś takie to niepodobne do mnie :).
Starczy tego narzekania, w końcu zaczyna się w weekend, jutro rano lekkie odgruzowania mieszkania, trzeba się zająć akwarium (strasznie je zaniedbałem), później wypad z siostrą do qzynki, a wieczorem…, a wieczorem czas na rower i do Zabrza, będzie okazja znowu pogadać, znowu oderwać się od wszystkich problemów, zapomnieć o świecie, spędzić miło czas. Chyba znowu potrzebuję lekkiej odskoczni.
Cały czas wracam do mojego wypadu do Francji, już ileś razy oglądałem zdjęcia, dalej jestem zachwycony tym krajem, tym klimatem, tymi ludźmi. To jest niesamowite jak można być dumnym z miejsca gdzie mieszkamy. Jak spotykam się z ludźmi w Polsce to mam wrażenie, że gdzieś w nas dalej siedzą kompleksy, że kraj jest g…o warty, że jesteśmy zaściankiem europy, że jest szaro, buro i nijako. Na dokładkę dalej z jakiegoś powodu nienawidzimy wszystkich sąsiadów wokoło, Niemców, „Ruskich”, czy nawet Czechów. Jakieś dalej to takie dziwne, jakieś jest mi to obce, ale może jestem inny? Z „Ruskimi” przeprosiłem się dawno temu, myślę, że oni mają większe kompleksy w stosunku do nas ;), z Niemcofobii wyleczyłem się na koncercie „Die Toten Hosen”, nawet język wydaje mi się od tego czasu jakiś taki bardziej ludzki, a do Czechów nic nie mam, mają świetne filmy i bajki :). Będąc we Francji pozbyłem się więc resztek kompleksów, spokojnie mogę podjąć się dowolnego zadania, czynności, wiem że to zrobię, potrafię, a jak nie potrafię to jestem w stanie się tego szybko nauczyć. Niby duperela, ale dotyczy to większości Polaków, jesteśmy jakoś w stanie dostosować się do wszystkiego, jesteśmy jacyś tacy elastyczni, jeszcze. Widać już objawy tego iż stajemy się wygodni, że zamiast zrobić coś samemu, coś co potrafimy, to szukamy gotowego rozwiązania, bądź kogoś kto nas wyręczy.
Tak z ciekawostek w tekście wiersza tuwima w wykonaniu przezacnych aktorów brakuje przedostatniej strofy, więc pozwolę sobie ją zacytować
...
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
...
Dzisiaj czytając na blogu Kosmy, właścicielka przyznała się, że nie do końca wie co to jest HDR, więc postanowiłem to trochę przybliżyć. Nie czepiam się, ale warto czasami czegoś się dowiedzieć.
HDR – na początek trochę teorii (za wikipedią)
High dynamic range imaging – technika w fotografii polegająca na wykonaniu kilku ekspozycji tego samego kadru, z których część jest niedoświetlona, a pozostała część prześwietlona. Pozwala ona otrzymać obraz sceny charakteryzujący się dużą rozpiętością tonalną.
Używając tej techniki najczęściej robi się trzy do pięciu fotografii (czasami więcej – w zależności od rozpiętości tonalnej kadru oraz dynamiki aparatu) z poprawnie naświetlonymi cieniami, elementami pośrednimi oraz światłami, z różnicą np. 2 EV (może być 1 albo nawet 3), a następnie łączy się obrazy w jeden plik. W celu pozyskania źródłowych fotografii stosuje się metodę bracketingu lub wywołuje plik RAW z różnymi parametrami.
Starczy teorii teraz ja :)
W skrócie chodzi o to, że nasze oko/mózg inaczej postrzega otaczającą nas rzeczywistość niż matryca czy film w aparacie. Będąc w np. w budynku z oknami widzimy dobrze zarówno to co jest wewnątrz jak i to co jest za oknem pomimo tego, że w środku panuje półmrok a na zewnątrz jest piękny słoneczny dzień. Robiąc zdjęcie aparatem nie da się ustawić parametrów tak aby na jednym zdjęciu zobaczyć to co widzieliśmy, bo… albo okno jest prześwietlone (biała plama), albo wnętrze to jedna czarna plama.
Istnieją aparaty/kamery które sobie z tym radzą, ale robią to na 2 sposoby. Pierwszy polega na zrobieniu od 2-3 (czasami do 7) zdjęć i poskładaniu wszystkiego w aparacie. Druga lepsza metoda wykorzystywana jest też w kamerach. Wewnątrz znajduje się kilka matryc (najczęściej 2) które rejestrują obraz jeden prześwietlony, drugi niedoświetlony, a wewnętrzne oprogramowanie składa to do kupy. Wadą pierwszego rozwiązania jest to, że w zasadzie powinno się robić zdjęcia ze statywu i unikać obiektów które się nie przemieszczają, inaczej powstanie efekt tzw. duchów, czy rozmyć, nieostrych fragmentów obrazu, inna problem polega na tym, że wewnętrzne oprogramowanie z reguły średnio sobie radzi z przetwarzaniem tak dużych ilości danych i najczęściej upraszcza ją.
Druga z tych metod wiąże się z kosztami, aparaty czy kamery korzystające z kilku matryc są najczęściej koszmarnie drogie.
Jest jeszcze jedna metoda z której sam korzystam czasami (najczęściej nie robię HDRów, ostatni raz chyba rok temu, może jeszcze wcześniej…, najczęściej korzystam z samego mapowania tonów na 14 bitowych plikach RAW(surowa kopia danych z matrycy bez żadnej ingerencji przez oprogramowanie aparatu)), robię 3 zdjęcia korzystając z opcji Braketingu w aparacie, a następnie obrabiam je na komputerze w programie Machinery HDR (takich programów jest na rynku przynajmniej kilkanaście, najbardziej znany jest chyba Photomatix).
Takie 3 zdjęcia ładuję do programu który je łączy w jedno zawierające pełną informację o obrazie w miejscach niedoświetlonych i prześwietlonych, jednak przestrzeń kolorów (liczba kolorów na pojedynczą składową) jest zbyt duża aby wyświetlić to na czymkolwiek, nie istnieją takie monitory, drukarki. One operują najczęściej na 8-bitowej przestrzeni kolorów (256 odcieni na składową (czerwoną, zieloną i niebieską)), a HDR często opiera się na przestrzeniach 16 i 32 bitowych (odpowiednie 65536 i 16777216 odcieni na pojedynczą składową koloru).
Dlatego też robi się mapowanie (rzutowanie) tonów przestrzeni 14, 16, 32 bitowej na 8 bitową, dzięki temu można uzyskać bardzo naturalny efekt zbliżony do tego co widzieliśmy.
Dwa przykłady zdjęć, być może to pokaże lepiej o co mi chodzi (foty dzisiejsze)
1. Starganiec
Zdjęcie normalne, takie jak robi się zwykle
Zdjęcie niedoświetlone
Zdjęcie prześwietlone
Poskładany HDR z rzytowaniem na przestrzeń 8 bitową – w zasadzie nic ciekawego, ale jak pisałem nie istnieje sprzęt który jest w stanie wyświetlić HDR-a
HDR po mapowaniu tonów na przestrzeń 8 bitową
Zdjęcie posiada jeszcze 2 wady, po pierwsze jest krzywe, po drugie jest źle wykadrowane, więc pozwoliłem sobie skorygować te 2 błędy w programie Picasa.
Dzięki takiej obróbce mamy piekne niebo a jednocześnie widać wszystko co było w ciemnych partiach zdjęcia
2. Ścieżka rowerowa w Katowicach
Znowu zdjęcie normalne
Zdjęcie niedoświetlone
Zdjęcie prześwietlone
Poskładany HDR – i znowu nic ciekawego
Wersja po mapowaniu tonów na przestrzeń 8 bitową
I wersja ostateczna po wykadrowaniu
Uff. Starczy na dzisiaj. Miłego weekendu.
ps. Naprawdę się nie czepiałem ;)
Jest piątek, koniec pracy w tym tygodniu, chyba mam dość, chwilowo, totalne przemęczenie. Dzisiaj rześki poranek i chłodne popołudnie, lecz cóż zrobić, w końcu to przedostatni dzień lata, od niedzieli mamy kalendarzową jesień. Jeszcze miesiąc może półtora i drzewa będą gołe, przymrozki będą na porządku dziennym i czeka nas zima. Cykl w przyrodzie się zamknie.
Droga do domu pokręcona, ile się dało tyle w terenie :). Coś jednak jest nie tak, czuję się źle, może dopada mnie przeziębienie ale wracałem z podwyższoną temperatutą. W domu marzę już tylko o jednym, władować się do ciepłego łóżka.
Ścieżka rowerowa inny kadr© amiga
Prognozy na weekend są takie sobie, sobota w deszczu, niedziela nieco lepiej, a ja znowu na rowerze, znowu w drodze, znowu będę się poruszał na jednośladzie po Śląsku. Mam jednak jeszcze ochotę na wypad rowerowy w Beskidy, zobaczymy jak się ułoży najbliższe kilka tygodni, może się uda coś wykręcić. W najgorszym wypadku część trasy pokona pociągiem, ale jakieś takie to niepodobne do mnie :).
Starczy tego narzekania, w końcu zaczyna się w weekend, jutro rano lekkie odgruzowania mieszkania, trzeba się zająć akwarium (strasznie je zaniedbałem), później wypad z siostrą do qzynki, a wieczorem…, a wieczorem czas na rower i do Zabrza, będzie okazja znowu pogadać, znowu oderwać się od wszystkich problemów, zapomnieć o świecie, spędzić miło czas. Chyba znowu potrzebuję lekkiej odskoczni.
Cały czas wracam do mojego wypadu do Francji, już ileś razy oglądałem zdjęcia, dalej jestem zachwycony tym krajem, tym klimatem, tymi ludźmi. To jest niesamowite jak można być dumnym z miejsca gdzie mieszkamy. Jak spotykam się z ludźmi w Polsce to mam wrażenie, że gdzieś w nas dalej siedzą kompleksy, że kraj jest g…o warty, że jesteśmy zaściankiem europy, że jest szaro, buro i nijako. Na dokładkę dalej z jakiegoś powodu nienawidzimy wszystkich sąsiadów wokoło, Niemców, „Ruskich”, czy nawet Czechów. Jakieś dalej to takie dziwne, jakieś jest mi to obce, ale może jestem inny? Z „Ruskimi” przeprosiłem się dawno temu, myślę, że oni mają większe kompleksy w stosunku do nas ;), z Niemcofobii wyleczyłem się na koncercie „Die Toten Hosen”, nawet język wydaje mi się od tego czasu jakiś taki bardziej ludzki, a do Czechów nic nie mam, mają świetne filmy i bajki :). Będąc we Francji pozbyłem się więc resztek kompleksów, spokojnie mogę podjąć się dowolnego zadania, czynności, wiem że to zrobię, potrafię, a jak nie potrafię to jestem w stanie się tego szybko nauczyć. Niby duperela, ale dotyczy to większości Polaków, jesteśmy jakoś w stanie dostosować się do wszystkiego, jesteśmy jacyś tacy elastyczni, jeszcze. Widać już objawy tego iż stajemy się wygodni, że zamiast zrobić coś samemu, coś co potrafimy, to szukamy gotowego rozwiązania, bądź kogoś kto nas wyręczy.
Tak z ciekawostek w tekście wiersza tuwima w wykonaniu przezacnych aktorów brakuje przedostatniej strofy, więc pozwolę sobie ją zacytować
...
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
...
Dzisiaj czytając na blogu Kosmy, właścicielka przyznała się, że nie do końca wie co to jest HDR, więc postanowiłem to trochę przybliżyć. Nie czepiam się, ale warto czasami czegoś się dowiedzieć.
HDR – na początek trochę teorii (za wikipedią)
High dynamic range imaging – technika w fotografii polegająca na wykonaniu kilku ekspozycji tego samego kadru, z których część jest niedoświetlona, a pozostała część prześwietlona. Pozwala ona otrzymać obraz sceny charakteryzujący się dużą rozpiętością tonalną.
Używając tej techniki najczęściej robi się trzy do pięciu fotografii (czasami więcej – w zależności od rozpiętości tonalnej kadru oraz dynamiki aparatu) z poprawnie naświetlonymi cieniami, elementami pośrednimi oraz światłami, z różnicą np. 2 EV (może być 1 albo nawet 3), a następnie łączy się obrazy w jeden plik. W celu pozyskania źródłowych fotografii stosuje się metodę bracketingu lub wywołuje plik RAW z różnymi parametrami.
Starczy teorii teraz ja :)
W skrócie chodzi o to, że nasze oko/mózg inaczej postrzega otaczającą nas rzeczywistość niż matryca czy film w aparacie. Będąc w np. w budynku z oknami widzimy dobrze zarówno to co jest wewnątrz jak i to co jest za oknem pomimo tego, że w środku panuje półmrok a na zewnątrz jest piękny słoneczny dzień. Robiąc zdjęcie aparatem nie da się ustawić parametrów tak aby na jednym zdjęciu zobaczyć to co widzieliśmy, bo… albo okno jest prześwietlone (biała plama), albo wnętrze to jedna czarna plama.
Istnieją aparaty/kamery które sobie z tym radzą, ale robią to na 2 sposoby. Pierwszy polega na zrobieniu od 2-3 (czasami do 7) zdjęć i poskładaniu wszystkiego w aparacie. Druga lepsza metoda wykorzystywana jest też w kamerach. Wewnątrz znajduje się kilka matryc (najczęściej 2) które rejestrują obraz jeden prześwietlony, drugi niedoświetlony, a wewnętrzne oprogramowanie składa to do kupy. Wadą pierwszego rozwiązania jest to, że w zasadzie powinno się robić zdjęcia ze statywu i unikać obiektów które się nie przemieszczają, inaczej powstanie efekt tzw. duchów, czy rozmyć, nieostrych fragmentów obrazu, inna problem polega na tym, że wewnętrzne oprogramowanie z reguły średnio sobie radzi z przetwarzaniem tak dużych ilości danych i najczęściej upraszcza ją.
Druga z tych metod wiąże się z kosztami, aparaty czy kamery korzystające z kilku matryc są najczęściej koszmarnie drogie.
Jest jeszcze jedna metoda z której sam korzystam czasami (najczęściej nie robię HDRów, ostatni raz chyba rok temu, może jeszcze wcześniej…, najczęściej korzystam z samego mapowania tonów na 14 bitowych plikach RAW(surowa kopia danych z matrycy bez żadnej ingerencji przez oprogramowanie aparatu)), robię 3 zdjęcia korzystając z opcji Braketingu w aparacie, a następnie obrabiam je na komputerze w programie Machinery HDR (takich programów jest na rynku przynajmniej kilkanaście, najbardziej znany jest chyba Photomatix).
Takie 3 zdjęcia ładuję do programu który je łączy w jedno zawierające pełną informację o obrazie w miejscach niedoświetlonych i prześwietlonych, jednak przestrzeń kolorów (liczba kolorów na pojedynczą składową) jest zbyt duża aby wyświetlić to na czymkolwiek, nie istnieją takie monitory, drukarki. One operują najczęściej na 8-bitowej przestrzeni kolorów (256 odcieni na składową (czerwoną, zieloną i niebieską)), a HDR często opiera się na przestrzeniach 16 i 32 bitowych (odpowiednie 65536 i 16777216 odcieni na pojedynczą składową koloru).
Dlatego też robi się mapowanie (rzutowanie) tonów przestrzeni 14, 16, 32 bitowej na 8 bitową, dzięki temu można uzyskać bardzo naturalny efekt zbliżony do tego co widzieliśmy.
Dwa przykłady zdjęć, być może to pokaże lepiej o co mi chodzi (foty dzisiejsze)
1. Starganiec
Zdjęcie normalne, takie jak robi się zwykle
Starganiec normalne© amiga
Zdjęcie niedoświetlone
Starganien niedoświetlone© amiga
Zdjęcie prześwietlone
Starganiec prześwietlone© amiga
Poskładany HDR z rzytowaniem na przestrzeń 8 bitową – w zasadzie nic ciekawego, ale jak pisałem nie istnieje sprzęt który jest w stanie wyświetlić HDR-a
Starganiec HDR© amiga
HDR po mapowaniu tonów na przestrzeń 8 bitową
Starganiec tone mapping© amiga
Zdjęcie posiada jeszcze 2 wady, po pierwsze jest krzywe, po drugie jest źle wykadrowane, więc pozwoliłem sobie skorygować te 2 błędy w programie Picasa.
Starganiec wersja końcowa© amiga
Dzięki takiej obróbce mamy piekne niebo a jednocześnie widać wszystko co było w ciemnych partiach zdjęcia
2. Ścieżka rowerowa w Katowicach
Znowu zdjęcie normalne
Ścieżka rowerowa normalna© amiga
Zdjęcie niedoświetlone
Ścieżka rowerowa niedoświetlona© amiga
Zdjęcie prześwietlone
Ścieżka rowerowa prześwietlona© amiga
Poskładany HDR – i znowu nic ciekawego
Ścieżka rowerowa HDR© amiga
Wersja po mapowaniu tonów na przestrzeń 8 bitową
Ścieżka rowerowa tone mapping© amiga
I wersja ostateczna po wykadrowaniu
Ścieżka rowerowa - wersja ostateczna© amiga
Uff. Starczy na dzisiaj. Miłego weekendu.
ps. Naprawdę się nie czepiałem ;)