Wtorek wieczór
Wtorek, 28 lutego 2017
· Komentarze(3)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Po raz pierwszy oda dawien dawna wychodzę o 16:30, jest ciepło, coś koło 12 stopni, świeci słońce, przez chmury, ale jednak :). Niestety wieje paskudnie silny wiatr z południowego-zachodu, niby powinien pomagać, jednak mam wrażenie, że coś z nim jest nie tak.
Na drogach spory ruch, podobnie jak i ranem. Tyle, że zmieniam nieco zwykłą drogę dojazdową, jest co prawda za wcześnie na full teren, ale jednak odbijam na ścieżki na których nie widziano mnie przynajmniej od grudnia. Zahaczam więc o wiadukt przy DTŚce nad torowiskiem w lasku Makoszowskim :), łącznik pomiędzy Makoszowami i Kończycami, tam dla odmiany zaskoczyła mnie wycinka drzewa. Masakra... to nie są młode drzewa, to stare drzewa... Choćby tylko dlatego za Pieczywem i Chlebem nie zagłosuję ;)
Kilka miesięcy tędy nie jeździłem © amiga
Na szczycie wiaduktu © amiga
Szyszko rządzi © amiga
W Bielszowicach podjeżdżam na myjnię, niestety 2 stanowiska zajęte, a 2 pozostałe zajęte. Nie chce mi się czekać, jadę dalej obiecując sobie że zaliczę tą w pobliżu domu.
Myjnia nieczynna © amiga
Wirek to zamknięty przejazd kolejowy, objeżdżam go tyłem przez ul Nową, którą też wieki nie jechałem, zresztą najczęściej nie masuje mi do planu przejazdu. Jadę dalej Polną i trafiam na mądrą która mnie wyprzeda by po 10 metrach odbić w prawo zajeżdżając mi drogę. Cóż... jutro na policję wyślę kolejny film. Pora "udupić" takich kierowców. Może jak zapłacą to następnym razem zastanowią się co robią i jak niebezpieczny jest ten manewr.
Przejazd na Wirku zamknięty © amiga
Tunel pod torami © amiga
Kobieta mnie wyprzedza © amiga
I chwilę później skręca w prawo do domu © amiga
.... mać.... chyba będzie kolejne zgłoszenie na policję © amiga
Droga przez Kochłowice i Panewniki bezproblemowa, w Piotrowicach zahaczam o myjnię przy Orlenie, 2 minuty później jadę czystym rowerem :). Dzisiaj jeszcze muszę zajrzeć do tylnego koła, czuję delikatny luz, chyba łożyska są już do wymiany. Mają za sobą około 18-20 tys km... Muszę tylko zamówić nowe...
Na szczęścia tutaj wszystko działa © amiga
Na drogach spory ruch, podobnie jak i ranem. Tyle, że zmieniam nieco zwykłą drogę dojazdową, jest co prawda za wcześnie na full teren, ale jednak odbijam na ścieżki na których nie widziano mnie przynajmniej od grudnia. Zahaczam więc o wiadukt przy DTŚce nad torowiskiem w lasku Makoszowskim :), łącznik pomiędzy Makoszowami i Kończycami, tam dla odmiany zaskoczyła mnie wycinka drzewa. Masakra... to nie są młode drzewa, to stare drzewa... Choćby tylko dlatego za Pieczywem i Chlebem nie zagłosuję ;)
Kilka miesięcy tędy nie jeździłem © amiga
Na szczycie wiaduktu © amiga
Szyszko rządzi © amiga
W Bielszowicach podjeżdżam na myjnię, niestety 2 stanowiska zajęte, a 2 pozostałe zajęte. Nie chce mi się czekać, jadę dalej obiecując sobie że zaliczę tą w pobliżu domu.
Myjnia nieczynna © amiga
Wirek to zamknięty przejazd kolejowy, objeżdżam go tyłem przez ul Nową, którą też wieki nie jechałem, zresztą najczęściej nie masuje mi do planu przejazdu. Jadę dalej Polną i trafiam na mądrą która mnie wyprzeda by po 10 metrach odbić w prawo zajeżdżając mi drogę. Cóż... jutro na policję wyślę kolejny film. Pora "udupić" takich kierowców. Może jak zapłacą to następnym razem zastanowią się co robią i jak niebezpieczny jest ten manewr.
Przejazd na Wirku zamknięty © amiga
Tunel pod torami © amiga
Kobieta mnie wyprzedza © amiga
I chwilę później skręca w prawo do domu © amiga
.... mać.... chyba będzie kolejne zgłoszenie na policję © amiga
Droga przez Kochłowice i Panewniki bezproblemowa, w Piotrowicach zahaczam o myjnię przy Orlenie, 2 minuty później jadę czystym rowerem :). Dzisiaj jeszcze muszę zajrzeć do tylnego koła, czuję delikatny luz, chyba łożyska są już do wymiany. Mają za sobą około 18-20 tys km... Muszę tylko zamówić nowe...
Na szczęścia tutaj wszystko działa © amiga