Piątek wieczór
Piątek, 30 października 2015
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Z firmy wychodzę około 16:45, jest już mocno ciemno, co prawda odpalam tylko najmniejszą sygnałówkę, ale jestem pewien, że max w ciągu 15 minut będę musiał poodpalać resztę lampek. Na drogach straszny ruch, początkowo może nie rzuca się on w oczy, jakoś udaje się przejechać przez Zabską, jednak już na bł. Czesława widać, że się dzieje.
Od początku jednak wiem że będę chciał pojechać lasem ,taki był plan na dzisiejszy wieczór i to od dłuższego czasu, wszystko to przez nadchodzące święto... Tysiące niedzielnych kierowców na drogach, będzie niebezpiecznie.... jak co roku, tyle, że warunki na szczęście są niezłe, żadnych przymrozków, szronu, szadzi, kałuż itd...
Podjazd w lasku Makoszowskim na wiadukt przy DTŚ © amiga
Pierwotnie myślałem by wjechać na hałdę w Sośnicy, powtórzyć trasę z rana, jednak to że wyszedłem nieco później zmieniło delikatnie plany, jadę przez lasek Makoszowski i tam przez wiadukt DTŚki... za to dalej przez park nieco inaczej jest jakaś ścieżka która zwraca moją uwagę, cóż pora ją przetestować, sprawdzić jak i gdzie prowadzi...
Okolice Kopalni Makoszowy © amiga
Testy wyszły tak sobie, jest w niezłym stanie, jednak chyba nie do końca przydatna, niepotrzebnie dokłada drogi..., analizując później ślad przejazdu widzę, że wrażenie było prawidłowe, dołożyłem drogi... a to, że nie znałem tej trasy dodatkowo mnie spowolniło...
Wzdłuż autostrady A4 © amiga
W Makoszowach jadę Beskidzką, odbijam na Łączną, Wiosenną, Chudowską by wjechać znów w las, prowadzący na Halembę, tam... ponownie natykam się na korki, muszę pokombinować by nie stać, by nie czekać, więc nieco inaczej jadę przez rondo...
Dzięki temu nie kwitnę w kolejce... Szybko uciekam na ul Piotra Skargi gdzie samochodów jest mniej... ale i tak dzisiaj to szczyt...
Znów kilka km przez las... uff... jakby lepiej... jeszcze tylko przebić się przez Panewniki, a tutaj nie ma lekko, jeden cmentarz tuż za granicą z Rudą Śląską, drugi... nieco dalej już w Panewnikach... oczywiście drogi zawalone samochodami...
Ul Kuźnicka w Panewnikach © amiga
ul. Armii Krajowej też wygląda nieciekawie... ale przynajmniej do domu mam niedaleko... cały kilometr, na dokładkę szybko uciekam na ul Zbożową i Wilczą :)
Na przejściu dla pieszych na ul Kościuszki © amiga
Od początku jednak wiem że będę chciał pojechać lasem ,taki był plan na dzisiejszy wieczór i to od dłuższego czasu, wszystko to przez nadchodzące święto... Tysiące niedzielnych kierowców na drogach, będzie niebezpiecznie.... jak co roku, tyle, że warunki na szczęście są niezłe, żadnych przymrozków, szronu, szadzi, kałuż itd...
Podjazd w lasku Makoszowskim na wiadukt przy DTŚ © amiga
Pierwotnie myślałem by wjechać na hałdę w Sośnicy, powtórzyć trasę z rana, jednak to że wyszedłem nieco później zmieniło delikatnie plany, jadę przez lasek Makoszowski i tam przez wiadukt DTŚki... za to dalej przez park nieco inaczej jest jakaś ścieżka która zwraca moją uwagę, cóż pora ją przetestować, sprawdzić jak i gdzie prowadzi...
Okolice Kopalni Makoszowy © amiga
Testy wyszły tak sobie, jest w niezłym stanie, jednak chyba nie do końca przydatna, niepotrzebnie dokłada drogi..., analizując później ślad przejazdu widzę, że wrażenie było prawidłowe, dołożyłem drogi... a to, że nie znałem tej trasy dodatkowo mnie spowolniło...
Wzdłuż autostrady A4 © amiga
W Makoszowach jadę Beskidzką, odbijam na Łączną, Wiosenną, Chudowską by wjechać znów w las, prowadzący na Halembę, tam... ponownie natykam się na korki, muszę pokombinować by nie stać, by nie czekać, więc nieco inaczej jadę przez rondo...
Dzięki temu nie kwitnę w kolejce... Szybko uciekam na ul Piotra Skargi gdzie samochodów jest mniej... ale i tak dzisiaj to szczyt...
Znów kilka km przez las... uff... jakby lepiej... jeszcze tylko przebić się przez Panewniki, a tutaj nie ma lekko, jeden cmentarz tuż za granicą z Rudą Śląską, drugi... nieco dalej już w Panewnikach... oczywiście drogi zawalone samochodami...
Ul Kuźnicka w Panewnikach © amiga
ul. Armii Krajowej też wygląda nieciekawie... ale przynajmniej do domu mam niedaleko... cały kilometr, na dokładkę szybko uciekam na ul Zbożową i Wilczą :)
Na przejściu dla pieszych na ul Kościuszki © amiga