Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2018

Dystans całkowity:185.72 km (w terenie 3.00 km; 1.62%)
Czas w ruchu:09:21
Średnia prędkość:19.86 km/h
Maksymalna prędkość:48.11 km/h
Suma podjazdów:870 m
Maks. tętno maksymalne:179 (97 %)
Maks. tętno średnie:145 (78 %)
Suma kalorii:7778 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:30.95 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Powrót do domu

Wtorek, 20 lutego 2018 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam trochę po 17, nieco później niż myślałem, słońce już zachodzi, w zasadzie nie ma po nim śladu. Wieje wredny wiatr ze wschodu, przy czym jest cieplej niż o poranku :). Na szczęście ruch jest niewielki... 
Ciemno jest już gdy docieram do Zabrza. Jeszcze kilka tygodni i o tej porze będzie jasno... ale to za kilka tygodni. Za trochę ponad miesiąc po zmianie czasu wieczór będzie na tyle długi, że będzie można poszaleć wracając z pracy... a plany są bogate :) Ile z nich wypali? Trudno powiedzieć. Wiele będzie zależało od pogody. Zeszłoroczna wiosna była dżdżysta. Oby ta tegoroczna była cieplejsza :)
Słońce poszło już spać....
Słońce poszło już spać.... © amiga
Czerwone światła w Bielszowicach
Czerwone światła w Bielszowicach © amiga
Na spokojnie docieram do granic z Katowicami, już marzy mi się gorąca kąpiel, niby jest mi ciepło, ale wiatr robi swoje. Na szczęście buty się sprawdzają przy tych temperaturach. Ciężko powiedzieć co będzie przy -10... Pewnie zabezpieczę się jeszcze lepiej ;)
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Lodowisko na Bałtyckiej czy może już Medyków ;)
Lodowisko na Bałtyckiej czy może już Medyków ;) © amiga
Do domu docieram około 19... Sporo czasu minęło, ale też specjalnie nie miałem parcia by gnać, szczególnie, że wiało w twarz.... W sumie ten dzień raczej zaliczę do udanych.... przynajmniej rowerowo. 

Chłodny poranek

Wtorek, 20 lutego 2018 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam dobre 10 minut wcześniej niż wczoraj. Dzień zapowiada się słoneczny, ale chłodny. Gdy ruszam jest już jasno. Wiatr niby mam w plecy, jednak coś strasznie źle się jedzie. W powietrzu wyczuwalny jest smog... Śmierdzi. 
Już po kilkuset metrach natykam się na rowerzystów, sztuk 2 :) Zima im niestraszna, to ja tak się op.....em ostatnio, za to w tym czasie udało się ogarnąć kilka rzeczy :)... 
Drzew coraz mniej
Drzew coraz mniej © amiga
Ruch na drogach sporo mniejszy niż to z czym walczyłem wczoraj. Jednak mam wrażenie, że męczę się bardziej... czemu? W końcu wieje ze wschodu... powinno pomagać... Coś jest nie tak... Ciężko mówić o zmęczeniu... w końcu to dopiero drugi  dzień dojazdów. 
Kochłowice, Wirek i Bielszowice przejeżdżam bez większego problemu. Dopiero w Zabrzu trafiam na nieco większy ruch. ul Winklera wydawała się pusta, w trakcie jazdy zauważam, że z jakiegoś powodu za mną pojawiło się kilkadziesiąt samochodów. Sporo... Mam problem by zjechać bezpiecznie na lewy pas przed rondem. 
Kogoś dorwali
Kogoś dorwali © amiga
Na rondzie przy ul Winklera w Zabrzu
Na rondzie przy ul Winklera w Zabrzu © amiga
W końcu jednak znajduję lukę... Wydostaję się z Zabrza i gnam do Gliwic, tam już pusto na drogach, większość ludzi już pracuje gdy docieram do Etisoftu :)
Zapowiada się słoneczny dzień
Zapowiada się słoneczny dzień © amiga
W firmie szybka gorąca kąpiel... dopiero wtedy czuję, że lekko się wyziębiłem, w trakcie jazdy nie miałem z tym problemu.... Wieczorem za to ba być nieco cieplej ;)

Powrót do domu

Poniedziałek, 19 lutego 2018 · Komentarze(2)
Jest po 17 gdy ruszam. Pogoda nie zachwyca, w ciągu dnia świeciło słońce, było nawet przyjemnie, wieczór jednak rządzi się swoimi prawami. Jest wyraźnie chłodniej, wzmógł się wiatr, wieje ze wschodu, co nie ułatwi mi powrotu. Pociesza jedynie fakt, że o 17:15 jeszcze jest względnie jasno :)
Ruch na drogach prawie nie istnieje, tak jest aż do granicy z Zabrzem, gdzie okazuje się, że trwa mecz, a raczej dopiero ma się zacząć. Sporo policji, korki jak diabli... uciekam bokami... Nie mam ochoty na jazdę w czymś takim. 

Jest jeszcze jasno gdy ruszam
Jest jeszcze jasno gdy ruszam © amiga
Przymusowy postój na Sośnicy
Przymusowy postój na Sośnicy © amiga
Ubrałem się nieco lżej niż rano i... trochę tego żałuję, jest chłodniej. Mało tego wiatr w twarz nie grzeje... wychładza za to jak diabli. Na Wirku już mam lekko dość, od Kochłowic odliczam kolejne km. Do domu coraz bliżej. Skracam drogę przez Bałtycką, na jej końcu na krótkim odcinku leśnym trafiam na małe lodowisko. Jeszcze z rana myślałem by pojechać terenem, teraz cieszę się, że tego nie zrobiłem jazda trwałaby wieki... ze 2 godziny może lepiej... 
Na Wirku
Na Wirku © amiga
Niby kawałek terenu ale na dziś mi starczy ;)
Niby kawałek terenu ale na dziś mi starczy ;) © amiga
Opony co prawda powinny mnie zabezpieczyć przed uślizgiem, tylko po co się wygłupiać. Cóż... teren zostanie odłożony na cieplejsze nie. Najlepiej gdy temperatura przez tydzień będzie wyższa niż 10-15 stopni...
W domu grzeję się po prysznicem... powrót nie należał do przyjemnych... Ciekawe jak będzie jutro :)

Po dłuższej przerwie

Poniedziałek, 19 lutego 2018 · Komentarze(2)
Po dość długiej przerwie od jazdy w końcu wsiadłem na rower, w końcu ruszyłem 4 litery. W ciągu tych 2 tygodni słońce wstaje wcześniej, gdy ruszam jest już zupełnie jasno :). Zdaje się że jest prawie bezwietrznie, tyle, że sporo samochodów, w końcu jest coś około 7:15.... Poranek nie jest tak zimny jak zapowiadano, termometr za oknem pokazuje ciut powyżej zera.


Zaczyna się przebudowa skrzyżowania AK i Kościuszki
Zaczyna się przebudowa skrzyżowania AK i Kościuszki © amiga

Rower został zaopatrzony w opony zimowe, z kolcami, na lód, może i ich szkoda na asfalcie, jednak zaliczyłem tyle gleb, że wolę zniszczyć te opony, niż siebie... Spodziewam się, że dzisiaj nie będę potrzebował aż takiej asekuracji. W Kochłowicach pakuję się na chodnik, DDrka wygląda tragicznie, rozsypane progi/odbojniki stwarzają realne zagrożenie. 

Rozwalone progi na DDRce
Rozwalone progi na DDRce © amiga

Sama jazda idzie mi ciężko, pewnie raz to przerwa, a dwa to opony, opory toczenia to jakiś obłęd... Jeszcze trochę i pewnie wrócę do czegoś bardziej normalnego.... ;)
Długa prosta do Bielszowic
Długa prosta do Bielszowic © amiga
W Zabrzu trafiam na lekkie oblodzenia, dobrze, że nie ma tego wiele.... 
Trochę lodu też się trafiło
Trochę lodu też się trafiło © amiga
Do firmy coraz bliżej, na dzisiejszy poranek starczy :), wieczorem trzeba będzie jednak wrócić ;)... Już się cieszę :)... Mimo wszystko dobrze jest się kawałek przejechać :)
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Piątkowy powrót z pracy

Piątek, 2 lutego 2018 · Komentarze(0)
Ruszam po 17... czas dzisiaj umknął... Wczoraj dzień ułożył się nieco inaczej... zamiast w domu zawitałem u Darka... wieczór minął szybko, w miłym towarzystwie, za to wyleciały 2 przejazdy rowerem, ten wieczorny i dzisiejszy poranny...  Trzeba to będzie chyba nadrobić ;) może w weekend? 

Pora jak na mnie standardowa, odpalam centrum dowodzenia i ruszam, jest chłodno, czuć wilgoć w powietrzu i lekki przeszkadzający wiatr. 
Na kierownicy tyle gratów...
Na kierownicy tyle gratów... © amiga
Początkowo na drogach w Gliwicach jest trochę samochodów, te jednak powoli się tracą. Za Zabrzem jest już prawie pusto, za to kilka razy mija mnie policja. Czyżby jakaś grubsza akcja? Może coś się stało? Najczęściej ich nie widuję, a w okolicach Zabrza i rudy minęło mnie w obie strony kilka radiowozów... 
Miejscami jest jeszcze mokro
Miejscami jest jeszcze mokro © amiga
Jadę jednak swoją trasą, na Wirku zastanawiam się czy nie pojechać terenem, z daleka widzę, ze zamknięty jest przejazd kolejowy. Gdy jednak dojeżdżam do skrzyżowania na którym muszę podjąć decyzję, widzę, że samochody ruszyły. Tak więc jadę dalej szosami, odbijam na Polną i Wirecką. Wkrótce jestem w centrum Kochłowic. 
Panewniki :) na szczęście jest pusto
Panewniki :) na szczęście jest pusto © amiga
Dogonię go?
Dogonię go? © amiga
Wydaje mi się, że wiatr wieje z południa, wyziębia mnie na odcinku do Panewnik. Dobrze, że do domu zostało tylko 6km. Przy Famurze mała zmiana planów. Podjeżdżam na myjnię, jeżeli warunki się zmienią to trzeba będzie zmienić opony na te zimowe. W czystym rowerze trwa to zdecydowanie której a i syfu jest zdecydowanie mniej ;) Tak więc wpadam na myjnię na 2 zł... 
Jeszcze wizyta na myjni
Jeszcze wizyta na myjni © amiga

Kilka minut później jestem już w domu... Mimo wszystko dobrze się jechało.... choć zmęczenie dało znać o sobie. 

Pierwszy wyjazd w lutym :)

Czwartek, 1 lutego 2018 · Komentarze(3)
Ruszam grubo po 7... miałem problem z pozbieraniem się... Na dokładkę obudziłem się z silnym bólem zęba... masakra. Z rana proch, a później pewnie zadzwonię do dentysty... im szybciej tym lepiej. 
Jednak teraz muszę skupić się na jeździe ;)... W Piotrowicach zaskakują mnie przygotowania do remontu skrzyżowania, ma powstać w tym miejscu rondo, najwyższy czas, szkoda tylko, że nie pomyślano by zrobić to 2 poziomowe, uprościłoby to przejazd... ale każde rondo jest dobre ;) Zobaczymy jak będzie gotowe... Oby tylko nie wpadli na pomysł robienia ścieżki rowerowej po chodniku... bo nikomu to nie pomoże... 

Przygotowania do remontu skrzyżowania AK i Kościuszki
Przygotowania do remontu skrzyżowania AK i Kościuszki © amiga
Pogoda dzisiaj jest niezła, niby wieczorem ma się to zmienić, mają pojawić się opady. Wziąłem przeciwdeszczówkę... Powinno starczyć ;) Wiatr się wzmógł... czuję wyraźnie jego podmuchy, są miejsca gdzie przeszkadza, ale są też takie gdzie pomaga ;) 
Zaskakuje za to w wielu miejscach ruch samochodowy, jakby jest ich więcej... 
na Bielszowickiej
na Bielszowickiej © amiga
Niemniej do Gliwic docieram w całkiem znośnym czasie :), ostatnie kilka km po pustych drogach. Drobny problem przy wyjeździe na Zabrską... W firmie za to połowa składu... ech te ferie...  Przynajmniej można popracować w spokoju.
Długi jak diabli
Długi jak diabli © amiga

Mógłby przy skręcie jednak włączyć migacze
Mógłby przy skręcie jednak włączyć migacze © amiga

Pierwszy rowerzysta w tym miesiącu
Pierwszy rowerzysta w tym miesiącu © amiga