Z wizytą w Kobiernicach z Karoliną
Niedziela, 13 października 2019
· Komentarze(0)
Poranek zaczynamy bardzo wcześnie, plan jest napięty. Szybkie śniadanie i ruszamy gdy słońce ledwo wychyla się zza gór.
Plan na dzisiaj to dojechać samochodem do Bielska, tam się pokręcić,a co dalej do się okaże.
Do Bielska jedziemy nieco dookoła tak by zahaczyć o Łodygowice i odwiedzić tamtejszy drewniany kościół. Chwilę później ruszamy dalej do centrum Bielska. Na miejscu rozładowujemy rowery i jedziemy zwiedzać centrum.
Kiedy ranne wstają... ;) © amiga
Kościół pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach © amiga
Uliczki na starym mieście w Bielsku-Białej © amiga
Budzi się dzień w Bielsku-Białej © amiga
Stare miasto jest piękne, o tej porze miasto jeszcze śpi. Nie ma turystów, przechodniów, jesteśmy sami. No... prawie sami. Robimy zdjęcia to tu, to tam, ale w między czasie zastanawiamy się jak ogarnąć ten dzień. O 14 musimy być w Krakowie, a tyle do zwiedzenia. Chcemy jeszcze podjechać rowerami do Kobiernic. Pierwotny plan zakładał, że ruszmy tam z Bielska, jednak czas potrzebny na dojazd do Krakowa trochę nas przeraził. Cóż... po kilku km pakujemy rowery i przemieszczamy się do Kóz.
Bielski rynek © amiga
Słońce oświetliło już kamienice © amiga
Zamek książąt Sułkowskich © amiga
Fontanna na placu Bolesława Chrobrego © amiga
Teatr Polski w Bielsku-Białej © amiga
Zamek w Bielsku-Białej © amiga
Kozy - Pałac Czeczów © amiga
W Kozach zaskakuje nas ruch, przecież dzień jest wolny, niehandlowy? Więc co? Chwila... przecież dziś są wybory... przyznam się, że ilość ludzi idących do lokalu zaskoczyła mnie. Sam planuję odwiedzić lokal wyborczy dopiero wieczorem.
Kolejny raz dzisiaj rozpakowujemy rowery i... ruszamy na zwiedzanie okolicy. Z Kóz kierujemy się na Pisarzowice, na mapach mamy zaznaczone kilka ciekawych obiektów, które warto odwiedzić. Przynajmniej taką mamy nadzieję.
Pałac Czeczów w Kozach © amiga
W drodze do Pisarzowic © amiga
Z tymi atrakcjami różnie było, a w zasadzie praktycznie nie było;). Mapy mapami, ale w rzeczywistości poza pięknymi widokami na góry niewiele jest. Docieramy do Kęt. Tutaj jest szansa na odrobienie zaległości z atrakcjami. Po raz kolejny zaskakuje spory ruch na drogach. Trochę może to tłumaczyć godzina kościelna, a częściowo wybory, jednak... ruch powinien być lokalny, a wygląda to raczej na tranzyty.
Rynek w Kętach © amiga
Kościół pw. św. Jana Kantego w Kętach © amiga
Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Kętach © amiga
Z Kęt jedziemy bezpośrednio do Kobiernic w odwiedziny do Kajmana i Niradhary, ekipy magnetic life. Na miejscu spędzamy nieco ponad godzinę. Szkoda, że to była tak krótka wizyta, jednak miło było spotkać się po latach :)
Spotkanie z Niradharą i Kajmanem © amiga
Funio pozuje do zdjęcia :) © amiga
Czas uciekł, gnamy najkrótszą drogą do Kóz. Pakujemy rowery i do Krakowa... Zdążyliśmy :)
Plan na dzisiaj to dojechać samochodem do Bielska, tam się pokręcić,a co dalej do się okaże.
Do Bielska jedziemy nieco dookoła tak by zahaczyć o Łodygowice i odwiedzić tamtejszy drewniany kościół. Chwilę później ruszamy dalej do centrum Bielska. Na miejscu rozładowujemy rowery i jedziemy zwiedzać centrum.
Kiedy ranne wstają... ;) © amiga
Kościół pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach © amiga
Uliczki na starym mieście w Bielsku-Białej © amiga
Budzi się dzień w Bielsku-Białej © amiga
Stare miasto jest piękne, o tej porze miasto jeszcze śpi. Nie ma turystów, przechodniów, jesteśmy sami. No... prawie sami. Robimy zdjęcia to tu, to tam, ale w między czasie zastanawiamy się jak ogarnąć ten dzień. O 14 musimy być w Krakowie, a tyle do zwiedzenia. Chcemy jeszcze podjechać rowerami do Kobiernic. Pierwotny plan zakładał, że ruszmy tam z Bielska, jednak czas potrzebny na dojazd do Krakowa trochę nas przeraził. Cóż... po kilku km pakujemy rowery i przemieszczamy się do Kóz.
Bielski rynek © amiga
Słońce oświetliło już kamienice © amiga
Zamek książąt Sułkowskich © amiga
Fontanna na placu Bolesława Chrobrego © amiga
Teatr Polski w Bielsku-Białej © amiga
Zamek w Bielsku-Białej © amiga
Kozy - Pałac Czeczów © amiga
W Kozach zaskakuje nas ruch, przecież dzień jest wolny, niehandlowy? Więc co? Chwila... przecież dziś są wybory... przyznam się, że ilość ludzi idących do lokalu zaskoczyła mnie. Sam planuję odwiedzić lokal wyborczy dopiero wieczorem.
Kolejny raz dzisiaj rozpakowujemy rowery i... ruszamy na zwiedzanie okolicy. Z Kóz kierujemy się na Pisarzowice, na mapach mamy zaznaczone kilka ciekawych obiektów, które warto odwiedzić. Przynajmniej taką mamy nadzieję.
Pałac Czeczów w Kozach © amiga
W drodze do Pisarzowic © amiga
Z tymi atrakcjami różnie było, a w zasadzie praktycznie nie było;). Mapy mapami, ale w rzeczywistości poza pięknymi widokami na góry niewiele jest. Docieramy do Kęt. Tutaj jest szansa na odrobienie zaległości z atrakcjami. Po raz kolejny zaskakuje spory ruch na drogach. Trochę może to tłumaczyć godzina kościelna, a częściowo wybory, jednak... ruch powinien być lokalny, a wygląda to raczej na tranzyty.
Rynek w Kętach © amiga
Kościół pw. św. Jana Kantego w Kętach © amiga
Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Kętach © amiga
Z Kęt jedziemy bezpośrednio do Kobiernic w odwiedziny do Kajmana i Niradhary, ekipy magnetic life. Na miejscu spędzamy nieco ponad godzinę. Szkoda, że to była tak krótka wizyta, jednak miło było spotkać się po latach :)
Spotkanie z Niradharą i Kajmanem © amiga
Funio pozuje do zdjęcia :) © amiga
Czas uciekł, gnamy najkrótszą drogą do Kóz. Pakujemy rowery i do Krakowa... Zdążyliśmy :)