Po terenie w drodze do domu
Piątek, 20 września 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam coś po 16:30. Plan na powrót jeden, lasy, hałdy, jak najdalej od cywilizacji. Zupełnie mi się nie spieszy. A może w lesie znajdę jakiegoś grzybka?
Na początku szukam jakiegoś alternatywnego przejazdy dookoła hałdy na sośnicy, ale z drugiej strony. Wg zdjęć satelitarnych powinno coś takiego być, ale w realu jest ciut inaczej, kopalnia i tory skutecznie bronią dostępu do ścieżek... a szkoda i to bardzo.
Wyjeżdżam w okolicach schroniska dla psów i wracam na standardowy szlak przez hałdę. Cóż. Pod koniec zaskakują mnie samochody osobowe jadące tymi ścieżkami na hałdę... Po co? Za jakieś 300m albo gdzieś zawisną, albo zakopią ;)
Szukając alternatywnego przejazdu w okolicach hałdy na Sośnicy © amiga
Szlak dookoła hałdy © amiga
Na hałdzie w Sośnicy © amiga
A ci gdzie się pchają? © amiga
Wyjeżdżam na chwilę w Makoszowach, ale od razu pakuję się na kolejną hałdę i dalej lasami podążam w kierunku Halemby. Rozglądam się za grzybkami, ale... tych specjalnie nie widać, za to grzybiarzy... co chwilę jakiś przemyka przez krzaki ;)
Chyba obrodzili grzybiarze ;) © amiga
Dziwne chmury © amiga
Dolina Jamny © amiga
Ostatni odcinek to lasy Panewnickie, gdzie zaskakuje mnie wycinka, a raczej jej rozległość... Masakra... wycięte w wielu miejscach jest wszystko... Nie lubię takich widoków, las pojawi się tutaj za kilkadziesiąt lat, chyba, że powstanie kolejne debilne blokowisko z jeszcze bardziej kretyńską nazwą, "zielony nas", czy może "borowiki". Szkoda.
Ścieżka między budową kolejnego kościoła, a łąką w Starych Panewnikach © amiga
A gdzie jest las? © amiga
Ścieżka w okolicach Panewnik © amiga
Jeszcze trochę krążę lasami, wyjeżdżam dopiero na wysokości parku na Zadolu... do domu mam 2 km. Czas strasznie uciekł, ale warto było :)
Na początku szukam jakiegoś alternatywnego przejazdy dookoła hałdy na sośnicy, ale z drugiej strony. Wg zdjęć satelitarnych powinno coś takiego być, ale w realu jest ciut inaczej, kopalnia i tory skutecznie bronią dostępu do ścieżek... a szkoda i to bardzo.
Wyjeżdżam w okolicach schroniska dla psów i wracam na standardowy szlak przez hałdę. Cóż. Pod koniec zaskakują mnie samochody osobowe jadące tymi ścieżkami na hałdę... Po co? Za jakieś 300m albo gdzieś zawisną, albo zakopią ;)
Szukając alternatywnego przejazdu w okolicach hałdy na Sośnicy © amiga
Szlak dookoła hałdy © amiga
Na hałdzie w Sośnicy © amiga
A ci gdzie się pchają? © amiga
Wyjeżdżam na chwilę w Makoszowach, ale od razu pakuję się na kolejną hałdę i dalej lasami podążam w kierunku Halemby. Rozglądam się za grzybkami, ale... tych specjalnie nie widać, za to grzybiarzy... co chwilę jakiś przemyka przez krzaki ;)
Chyba obrodzili grzybiarze ;) © amiga
Dziwne chmury © amiga
Dolina Jamny © amiga
Ostatni odcinek to lasy Panewnickie, gdzie zaskakuje mnie wycinka, a raczej jej rozległość... Masakra... wycięte w wielu miejscach jest wszystko... Nie lubię takich widoków, las pojawi się tutaj za kilkadziesiąt lat, chyba, że powstanie kolejne debilne blokowisko z jeszcze bardziej kretyńską nazwą, "zielony nas", czy może "borowiki". Szkoda.
Ścieżka między budową kolejnego kościoła, a łąką w Starych Panewnikach © amiga
A gdzie jest las? © amiga
Ścieżka w okolicach Panewnik © amiga
Jeszcze trochę krążę lasami, wyjeżdżam dopiero na wysokości parku na Zadolu... do domu mam 2 km. Czas strasznie uciekł, ale warto było :)