Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:1125.59 km (w terenie 419.00 km; 37.22%)
Czas w ruchu:52:23
Średnia prędkość:21.49 km/h
Maksymalna prędkość:49.78 km/h
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:142 (77 %)
Suma kalorii:29737 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:34.11 km i 1h 35m
Więcej statystyk

Po Pogoriach

Czwartek, 30 czerwca 2011 · Komentarze(6)
Jest godzina 15:30. Pogoda taka sobie, gorąco, duszno, będzie padać. We wtorek telefonicznie umówiłem się z Kosmą na dzisiaj na wycieczkę rowerową po Pogoriach. W okolicach Dąbrowy Górniczej nigdy nie jeździłem do tej pory, więc z tym większą ochotą wsiadam na rower i jadę. Przez Brynów, Muchowiec i 3 stawy docieram na miejsce spotkania. Czekam 20 min i ... dzwonię, okazuje się, że zebranie się przeciągnie do ok 17:00 więc jadę nad najbliższy staw i trochę focę, a przy okazji opróżniam bidon.

Gołąbek ... © amiga


A gdzie złota rybka ? © amiga


O 17:00 ponownie jadę na miejsce spotkania i okazuje się, że Monika przyjechała ... Cytryną, jednak proponuje podjechanie do Dąbrowy Górniczej i tam przesiadkę na rower. Na moje pytanie o pogodę i ciężkie wiszące chmury otrzymuję również pytanie: Z cukru jesteś ? Co było robić. Pakuję się do Cytryny i w drogę. W Łośniu przesiadka na Bike-i i w drogę. Prowadzi Kosma, w końcu to jej okolica, a ja za Przemszę z własnej nieprzymuszonej woli rzadko się wybieram, w końcu trzeba przygotować paszporty i takie tam :)

Docieramy do oznakowania szlaku który nas interesuje. Szybka fotka i dalej w drogę.

Mapa okolicy ... © amiga


W pierwszej kolejności poza kolejnością odwiedzamy Pogorię I - pięknie tu.

Pogoria I © amiga


Kolejny przystanek to Pogoria II

Pogoria II © amiga


i przez Pogorię III docieramy do Pogorii IV. Jest wielka, robi na mnie niesamowite wrażenie.

Pogoria IV © amiga


Pogoria IV z innej strony © amiga


Po kilku km jazdy wracamy na Pogorię III

Pogoria III © amiga


Dalej Monika prowadzi mnie przez Park Zielona lub jak kto woli Zieloną Pogorię, pachnie tu .. Cebulą ?. Po drodze słyszę tylko uważaj na dziury ...

Uwaga na dziury :) © amiga


Na miejscu odwiedzamy ... mini Zoo. Miałem zobaczyć pawia (ptaka) ale niestety chyba wyjechał na wakacje. Za to pozostali mieszkańcy byli ...

Poznajmy się ... Kosma jestem :) © amiga


Ty nieładny ... © amiga


Trochę później dojeżdżamy do skrzyżowania ul Legionów Polskich i Braci Miroszewskich, tam się rozstajemy i każdy jedzie swoją drogą.
Zaczyna lać, a przede mną jeszcze kilkadziesiąt km drogi. Przyspieszam, ... chyba, staram się jak najszybciej dojechać do domu. Po drodze kilkukrotnie sprawdzam na trekbuddy moją pozycję. Ciężko się zorientować bez nawigacji gdzie jestem, bo nie znam okolicy, a oberwanie chmury skutecznie ogranicza mi widoczność. Miejscami widzę na max. 20-30m. W Sosnowcu skręcam w kierunku Stawu Morawa i chwilę później jestem już na swoim terytorium. Tutaj nawet po ciemku jestem w stanie dojechać do domu, nie korzystając z map, nawigacji i innych wynalazków. W Szopienicach niewiele brakowało, bym się wyp...ł. Zalane torowisko tramwajowe to nienajlepsze miejsce na rower. Przednie koło wpadło mi w szynę i tylko dzięki szczęściu udało mi się w miarę bezpiecznie zatrzymać. Skręcam na Janów, dalej Nikiszowiec, Giszowiec i przez las do domu. Pod drodze kilka razy słyszałem komentarze patrz jaki pojebany ? Pojebało cię. Pewnie reagowałbym podobnie widząc rowerzystę w takim deszczu, ale jakoś musiałem dotrzeć do domu, a na łatwiznę nie chciałem iść :)

Wycieczka w sumie rewelacyjna, świetny przewodnik po okolicy, szkoda, że czasu było tak mało (środek tygodnia), ale ja tu jeszcze k...a wrócę. :)

Zapis GPS od Łośnia do Ochojca.

Po lesie ...

Środa, 29 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Dzisiaj wycieczka do Lędzin. Dawno tam nie byłem, a trasa jest rewelacyjna. W większości po lesie i prowadzi przez kolejne rezerwaty przyrody.
Rano sprawdzenie prognoz pogody i ... shit będzie lać, ale odczekałem do 11:00 i ... nic się nie działo, ogoda ok więc pozbierałem się i w drogę. Pierwotnie pojechałem w kierunku Murcek i dopiero tam odbiłem na lędziny. Całą droga dość dobrze oznaczona, chociaż komuś w kilku miejscach przeszkadzały oznakowania ... Ech. W lędzinach skręciłem w kierunku Mysłowic i tu mały zawód, pomimo oznaczenia na mapie szlaków to nigdzie nie widziałem ich po drodze. Dobrze, że miałem przy sobie GPS-a i mapę, inaczej zmuszony byłbm do jazdy głównymi drogami. W Mysłowicach obrałem kierunek na Zalew Fala i dalej przez Giszowiec do domu. Trochę po przyjeździe zaczęło lać i grzmieć. Tym razem udało mi się przed deszczem. Ciekawe jaka będzie pogoda jutro.

Staw w pobliżu Hamerli © amiga


Wesoła Fala © amiga



Objazd okolicy

Wtorek, 28 czerwca 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj pierwszy dzień przerwy w pracy ... Specjalnej melodii do jazdy na rowerze nie miałem, ale ... jakoś się pozbierałem i ok 8:00 wyjechałem z domu.
Pierwsza myśl to Goczałkowice, ale druga ... była inna. Powieliłbym część wczorajszego wyjazdu, więc odłożyłem to na kiedyś. Zdecydowałem się na objazd okolic. Pojechałem pierwtonie w kierunku Murcek, później odbiłem na Giszowiecki staw Janina i dalej Muchowiec, 3 stawy, Bulwary Rawy, Kopalnia Katowice, SSC, WPKiW, os. 1000 lecia, os. Witosa, Kokociniec, Panewniki, Owsiana, Starganiec, Kamionka, Zarzecze, Podlesie, Piotrowice i powrót do domu. Dzisiaj nigdzie mi się nie spieszyło, miałem czas, więc co kilka km krótka przerwa na uzupełnienie płynów, ew. zrobienie fot i ... aby posiedzieć w spokoju, nie myśleć o pracy, problemach itp., pełny odstres. Samej jazdy było ok 3 godz, wliczając przerwy wyszło ok 4,5 godz., ale warto było. Kolano niestety dalej daje znać o sobie, więc nie tym bardziej nie mogę przeginać z wysyłkiem. Cały czas mam nadzieję, że obejdzie się bez wizyty u lekarza. Poniżej kilka fot i zapis GPS.

Staw Janina... © amiga


Kapliczka św. Huberta © amiga


Polne kwiaty © amiga


Pomnik Kopernika w WPKiW © amiga



Do Paprocan

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj dzień nieco pokręcony. Pomimo ... rozpoczęcia urlopu, masa spraw do załatwienia. W domu dopiero ok 18:00. Zjadłem obiad i .... wybrałem się w krótką trasę do ... Paprocan. Droga niezbyt wymagająca, w obie stronu podjazdy łagodne podobnie jak zjazdy. Jechało się bardzo przyjemnie, pogoda idealna, prawie bezwietrznie i nie za gorąco. Nad jeziorem krótka przerwa (na dłuższą czasu nie było, zbyt późno się tam wybrałem). Ok 20:00 pozbierałem się i wróciłem do domu.

Rudzielec z parku © amiga


Paprocany © amiga


Spacerowo po okolicy

Sobota, 25 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Krótka wycieczka z qmplami po okolicy. Tempo mocno spacerowe, ale nie zależało nam na osiągach, średniej czy odległości. Wyjazd późno ok 19:00, pojechaliśmy w okolicye zalewu Fala na Wesołej. Tam chwila przerwy i powrót przez Giszowiec do domu.

Na koniec remix muzyki z gry Star Paws

Z deszczu ....

Piątek, 24 czerwca 2011 · Komentarze(4)
Wyjazd z pracy pierwornie planowany na 16:00 nieco się opóźnił. Nieco wcześniej w Gliwicach zaczął padać (to mało powiedziane, lać byłoby bardziej na miejscu) deszcz. Myślałem że go przeczekam, ale po ok 30-40 minutach gdy nic się nie zmieniło postanowiłem jednak wyjechać. Woda lała się z nieba przez pierwsze 16 km. Początkowo nieco zmodyfikowałem trasę decydując się na szosy, ale to był głupi pomysł. Płynące drogami rzeki skutecznie ograniczały prędkość jazdy a dodatkowo wszystko co miałem na sobie było przemoczone. Woda wlewała się do butów od góry. Shit ... . Gdy w Zabrzu skręciłęm do lasku makoszowskiego okazało się, że jest całkiem przyjemnie a i kałuż praktycznie nie ma. Cały deszcz wsiąkał w ziemię, więc resztę trasy pokonałem klasycznie, jadąc po lasach tyle ile się dało. Dopiero gdy minąłem Rudę Śląską deszcz przestawał padać, a w Katowicach nie spadła ani kropelka. Jadąc drogami po mieście ludzie jakoś się dziwnie na mnie parzyli :), może dlatego że wyglądałem jak Wodnik Szurarek :)

Kolejna porcja starych gier
Tym razem Another World

Po świątecznie ...

Piątek, 24 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Kolejny wyjazd do pracy. Jednak tym razem jest to ostatnia wizyta w firmie w tym miesiącu. Od jutra w zasadzie rozpoczynam urlop. Nie wiem co mi z tego wyjdzie, zamierzam przede wszystkim odpocząć. W poniedziałek będę musiał jeszcze załatwić kilka spraw, ale nie powinno to wpłynąć na całokształt urlopu . Zobaczymy ....
Dzisiejszy wyjazd raczej standardowy, poza tym, że chciałem sobie w Piotrowicach skrócić nieco drogę i ... zrobiłem dodatkowe kółko, dokładając do trasy jakieś 500m :). Pogoda na rower całkiem niezła. Temperatura w okolicach 20 stopni, rucha na drogach minimalny. Gdyby jeszcze nie wyło tego wiatru od zachodu byłoby idealnie. Kolano dalej daje znać o sobie. Muszę chyba porzucić rower na chwilę...

Na koniec znowu nostalgicznie.
Tym razem 2 gry:

Pierwsza - PITSTOP 2


Druga - TURBO OUTRUN

Powrót z pracy

Środa, 22 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Droga powrotna strasznie męcząca. Po pierwsze po raz kolejny odezwało się kolano, po drugie jazda przy 30 stopniach daje popalić. Praktycznie roztapiałem się, w Zabrzu Makoszowy musiałem zahaczyć o sklep i uzupełnić płyny. Dało to niestety niewiele. Do domu dojechałem maksymalnie wykończony. Może jutro będzie lepiej ...

Na koniec trochę muzyki z C64

Rowerowa środa ...

Środa, 22 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kolejny dzień rozpoczęty wyjazdem na rowerze. Pogoda idealna, jedynie nieco mokro po porannych deszczach. Trasa go Gliwic w zasadzie nie ulega zmianie, bo po co ....., Ten wariant pasuje mi najbardziej. :)

Dzisiaj kolejne 2 pozycje z czasów mojej młodości. Jak to było dawno temu ...
World of Commodore 1992 rok.


oraz starusieńka gra z 1982 roku Moon Patrol

Wtorkowe zwiedzanie okolicy ...

Wtorek, 21 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Dzisiejszy powrót trochę inny niż zwykle. Postanowiłem pojechać nieco inną trasą. Chciałem sprawdzić drogę przez Rudę Śląską obok kopalni Śląsk. Pierwsza część trasy bardzo szybka, głównie po szosach z drobnym kilku km fragmentem leśnym w Zabrzu Makoszowy i Kończycach. Dopiero w Halembie skręciłem w polną ścieżkę i trzymałem się jej dość długo, dalej bocznymi ścieżkami dojechałem do Panewnik i dalej już standardową trasą do domu.
Pierwsza część niby szybka, ale nie przepadam jechać wśród samochodów. Za to druga część "wyprawy" prowadziła po małych stawach ukrytych gdzieś między łąkami, w lasach ogólnie rewelacja.

Na polu w Zabrzu Kończycach © amiga


Gdzieś w Halembie © amiga


Zapis trasy


I kolejna porcja starych gier. Tym razem Montezumas Revenge
&feature=related
i Donkey Kong

Ech to były piękne czasy ...