Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2019

Dystans całkowity:162.47 km (w terenie 10.00 km; 6.15%)
Czas w ruchu:10:59
Średnia prędkość:14.79 km/h
Maksymalna prędkość:40.68 km/h
Suma podjazdów:1028 m
Maks. tętno maksymalne:169 (91 %)
Maks. tętno średnie:130 (70 %)
Suma kalorii:8526 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:54.16 km i 3h 39m
Więcej statystyk

Po miód do pasieki z Karoliną

Niedziela, 27 października 2019 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Szykują się zmiany i coraz rzadziej w tej chwili jeżdżę rowerem, więc każda okazja do rowerowania cieszy mnie niezmiernie. Mam nadzieję, że za jakiś czas liczba przejeżdżanych km wróci do jakiegoś bardziej sensownego stanu, a dziś... w planie mamy zakup miodu w pobliskiej pasiecie. Temperatura o poranku straszyła, lecz gdy zrobiło się ciut cieplej ruszamy. Dziś bez map ;) te mamy w głowie, a raczej ma je Karolina ;)

Staw ma Lubochence w Tomaszowie Mazowieckim
Staw ma Lubochence w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Aleja drzew w okolicach Glinnika
Aleja drzew w okolicach Glinnika © amiga
Na leśnych ścieżkach
Na leśnych ścieżkach © amiga
Krążymy po okolicy, po ścieżkach leśnych, po bocznych drogach. Wszędzie widać już oznaki jesieni, są miejsca gdzie cała okolica zasypana jest kolorowymi liśćmi. Pięknie to wygląda, choć to zapowiedź nadejścia zimy. Czasu za którym nie przepadamy. 

Staw Wojcieszek
Staw Wojcieszek © amiga
Jesienny mech
Jesienny mech © amiga
Nad stawem Wojcieszek
Nad stawem Wojcieszek © amiga
Co ja tutaj robię...
Co ja tutaj robię... © amiga
Tama na Gaci
Tama na Gaci © amiga
Lądujemy w Królowej Woli, to tutaj zaglądamy do pasieki kupujemy miód i w centrum przy stawie robimy przerwę na batony:) Mija dobre kilkanaście minut nim ruszamy dalej. Słońce przyjemnie już grzeje. Kilka km dalej jest Inowłódz i tam też się kierujemy. Zaskakuje nas brak ścieżki, czy raczej drogi polnej. Wygląda na to, że przebudowa jednego ze skrzyżowań spowodowała zaoranie ścieżki. Szok. Na czuja kierując się na górujący w oddali kościół idziemy na przełaj prowadząc rowery. 
Zaskakuje nas ilość bunkrów, latem ich nie widać, dziś zauważamy je co kilkadziesiąt metrów. 
 
Przystanek Królowa Wola
Przystanek Królowa Wola © amiga
Inowłodzki kościółek
Inowłodzki kościółek © amiga
Bunkier w pobliżu Inowłodza
Bunkier w pobliżu Inowłodza © amiga
Bunkier numer dwa
Bunkier numer dwa © amiga
Kolejny bunkier
Kolejny bunkier © amiga

Docieramy pod kościół od strony cmentarza, kilkanaście zdjęć i postanawiamy zjechać do centrum, może będzie otwarta kawiarnia? 

Kościół św Idziego
Kościół św Idziego © amiga
Widok na Pilicę
Widok na Pilicę © amiga
św. Idzi w pełnej krasie
św. Idzi w pełnej krasie © amiga
Uśmiechnięta Karolina
Uśmiechnięta Karolina © amiga

Jesteśmy za wcześnie, cóż... Zostaje sklep w starej synagodze i szybkie posilenie się bananami. Zawracamy w kierunku Tomaszowa, przejeżdżamy jeszcze przez Spałę, gdzie w COSie robimy kolejną krótką przerwę. 

Ścieżka w okolicach Inowłodza
Ścieżka w okolicach Inowłodza © amiga
Uwielbiam takie drogi
Uwielbiam takie drogi © amiga

Do bazy docieramy na obiad :) Można się posilić i chwilę odpocząć. Weekend był bardzo intensywny choć niestety mało rowerowy.

Z wizytą w Kobiernicach z Karoliną

Niedziela, 13 października 2019 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Poranek zaczynamy bardzo wcześnie, plan jest napięty. Szybkie śniadanie i ruszamy gdy słońce ledwo wychyla się zza gór.  
Plan na dzisiaj to dojechać samochodem do Bielska, tam się pokręcić,a co dalej do się okaże. 

Do Bielska jedziemy nieco dookoła tak by zahaczyć o Łodygowice i odwiedzić tamtejszy drewniany kościół. Chwilę później ruszamy dalej do centrum Bielska. Na miejscu rozładowujemy rowery i jedziemy zwiedzać centrum. 
Kiedy ranne wstają... ;)
Kiedy ranne wstają... ;) © amiga
Kościół pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach
Kościół pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach © amiga
Uliczki na starym mieście w Bielsku-Białej
Uliczki na starym mieście w Bielsku-Białej © amiga
Budzi się dzień w Bielsku-Białej
Budzi się dzień w Bielsku-Białej © amiga
Stare miasto jest piękne, o tej porze miasto jeszcze śpi. Nie ma turystów, przechodniów, jesteśmy sami. No... prawie sami. Robimy zdjęcia to tu, to tam, ale w między czasie zastanawiamy się jak ogarnąć ten dzień. O 14 musimy być w Krakowie, a tyle do zwiedzenia. Chcemy jeszcze podjechać rowerami do Kobiernic. Pierwotny plan zakładał, że ruszmy tam z Bielska, jednak czas potrzebny na dojazd do Krakowa trochę nas przeraził. Cóż... po kilku km pakujemy rowery i przemieszczamy się do Kóz.
Bielski rynek
Bielski rynek © amiga
Słońce oświetliło już kamienice
Słońce oświetliło już kamienice © amiga
Zamek książąt Sułkowskich
Zamek książąt Sułkowskich © amiga
Fontanna na placu Bolesława Chrobrego
Fontanna na placu Bolesława Chrobrego © amiga
Teatr Polski w Bielsku-Białej
Teatr Polski w Bielsku-Białej © amiga
Zamek w Bielsku-Białej
Zamek w Bielsku-Białej © amiga
Kozy - Pałac Czeczów
Kozy - Pałac Czeczów © amiga

W Kozach zaskakuje nas ruch, przecież dzień jest wolny, niehandlowy? Więc co? Chwila... przecież dziś są wybory... przyznam się, że ilość ludzi idących do lokalu zaskoczyła mnie. Sam planuję odwiedzić lokal wyborczy dopiero wieczorem. 

Kolejny raz dzisiaj rozpakowujemy rowery i... ruszamy na zwiedzanie okolicy. Z Kóz kierujemy się na  Pisarzowice, na mapach mamy zaznaczone kilka ciekawych obiektów, które warto odwiedzić. Przynajmniej taką mamy nadzieję. 

Pałac Czeczów w Kozach
Pałac Czeczów w Kozach © amiga
W drodze do Pisarzowic
W drodze do Pisarzowic © amiga

Z tymi atrakcjami różnie było, a w zasadzie praktycznie nie było;). Mapy mapami, ale w rzeczywistości poza pięknymi widokami na góry niewiele jest. Docieramy do Kęt. Tutaj jest szansa na odrobienie zaległości z atrakcjami. Po raz kolejny zaskakuje spory ruch na drogach. Trochę może to tłumaczyć godzina kościelna, a częściowo wybory, jednak... ruch powinien być lokalny, a wygląda to raczej na tranzyty. 

Rynek w Kętach
Rynek w Kętach © amiga
Kościół pw. św. Jana Kantego w Kętach
Kościół pw. św. Jana Kantego w Kętach © amiga
Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Kętach
Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Kętach © amiga

Z Kęt jedziemy bezpośrednio do Kobiernic w odwiedziny do Kajmana i Niradhary, ekipy magnetic life. Na miejscu spędzamy nieco ponad godzinę. Szkoda, że to była tak krótka wizyta, jednak miło było spotkać się po latach :)

Spotkanie z Niradharą i Kajmanem
Spotkanie z Niradharą i Kajmanem © amiga
Funio pozuje do zdjęcia :)
Funio pozuje do zdjęcia :) © amiga

Czas uciekł, gnamy najkrótszą drogą do Kóz. Pakujemy rowery i do Krakowa... Zdążyliśmy :)  

W Beskidzie Żywieckim z Karoliną

Sobota, 12 października 2019 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Wyjazd nietypowy i na wariata. Szybka decyzja i znaleźliśmy się w Beskidzie Żywieckim ;) W drodze do szukaliśmy jeszcze jakiegoś miejsca na nocleg ;). Udało się takowe znaleźć w Sopotni Wielkiej. Tam też się kierujemy, rozpakowujemy siebie i rowery. 

Ruszamy dopiero około 11. Kierujemy się do pobliskiego wodospadu. Szkoda, że nie wzięliśmy zapięć, trudno się oddalić od rowerów by okazać całe jego piękno. Mimo tego spędzamy przy wodospadzie dobre kilkadziesiąt minut. 

W Sopotni Wielkiej - miejscowość
W Sopotni Wielkiej - miejscowość © amiga
Nad rzeką Sopotnia Wielka
Nad rzeką Sopotnia Wielka © amiga
Rwący nurt Sopotni Wielkiej
Rwący nurt Sopotni Wielkiej © amiga
Wodospad w Sopotni Wielkiej
Wodospad w Sopotni Wielkiej © amiga
Tablica informacyjna przy wodospadzie
Tablica informacyjna przy wodospadzie © amiga
Wodospad Sopotni Wielkiej
Wodospad Sopotni Wielkiej © amiga

W końcu ruszamy dalej, czasu mamy niewiele, planujemy powrót przed zachodem słońca, a te już wcześnie idzie spać. Kierujemy się główną drogą do Żywca, od czasu do czasu przystając i uwieczniając okolicę na zdjęciach. Temperatura bardzo przyjemna, słońce grzeje :) Na drzewach sporo zielonych liści, choć spodziewałem się, że tych żółtych i czerwonych będzie zdecydowanie więcej. 

Beskidzkie Widoczki
Beskidzkie Widoczki © amiga
W drodze do Krzyżowej
W drodze do Krzyżowej © amiga
Budynek Starej Karczmy w Jeleśni
Budynek Starej Karczmy w Jeleśni © amiga
Duża tama na Koszarawie
Duża tama na Koszarawie © amiga

Długi zjazd i jesteśmy w centrum Żywca, ostatnio gdy tutaj byłem trwał w najlepsze remont. Dziś po ekipach nie ma śladu, Rynek jest piękny czysty i... jakiś taki pusty. Pora jest dość późna, więc czemu? Dla nas niby lepiej, nikt nie wchodzi nam pod koła ;) Krążymy jeszcze trochę po mieście i odwiedzamy pobliski zamek i park... Tutaj zdecydowanie większy ruch, kręcimy rowerami to tu to tam.  Miejscami podziwiamy niesamowicie kolorowe drzewa, piękne aleje. 

Rynek w Żywcu
Rynek w Żywcu © amiga
Kamienna dzwonnica w Żywcu
Kamienna dzwonnica w Żywcu © amiga
Pałac Habsburgów w Żywcu
Pałac Habsburgów w Żywcu © amiga
Park przypałacowy
Park przypałacowy © amiga
Uśmiechnięta Karolina
Uśmiechnięta Karolina © amiga
Pałac Habsburgów w Żywcu
Pałac Habsburgów w Żywcu © amiga
Pałac Habsburgów w Żywcu
Pałac Habsburgów w Żywcu © amiga
Domek Chiński
Domek Chiński © amiga
Aleja w parku
Aleja w parku © amiga

Pora zastanowić się co dalej, w parku spędziliśmy sporo czasu, ale warto było. Wyjeżdżając z Żywca zauważamy Obiadomanię ;). Okazuje się, że to bar szybkiej obsługi, zatrzymujemy się i posilamy. Trudno powiedzieć czy dalej będzie okazja zjeść coś ciepłego. 
Najedzeni ruszamy dalej. Postanawiamy udać się do Węgierskiej górki gdzie wjeżdżamy na trakt Cesarski. Lubię tą drogę, kilka razy jechałem nią wcześniej i za każdym razem zachwyca. Tak też jest i teraz. Mam wrażenie, że Karolinie też się podoba :) W efekcie zamiast odbić od razy na Juszczynę jedziemy jeszcze do Milówki :)  Dopiero tam zawracamy. 

Okolice Wieprza
Okolice Wieprza © amiga
Nad Sołą
Nad Sołą © amiga
Coraz bardziej kolorowe drzewa
Coraz bardziej kolorowe drzewa © amiga
Punkt widokowy na drodze Carskiej w Węgierskiej Górce
Punkt widokowy na drodze Carskiej w Węgierskiej Górce © amiga
Na carskim trakcie
Na carskim trakcie © amiga
Droga w góry
Droga w góry © amiga
Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Milówce
Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Milówce © amiga
Centrum Milówki
Centrum Milówki © amiga
Droga nad Sołą
Droga nad Sołą © amiga
Cały czas na trakcie Carskim
Cały czas na trakcie Carskim © amiga
Mini wodospad
Mini wodospad © amiga
Ponownie meldujemy się w Węgierskiej górce i kierujemy się do Sopotni Wielkiej przez Juszczynę. Niby mamy jeszcze sporo czasu, ale poziomice pokazują, że czeka nas solidny podjazd. Rowery jadąc coraz wolniej, chwilami wydaje się, że pieszo będzie szybciej lecz nie poddajemy się. Spoceni docieramy na szczyt... jest nam gorąco. Chwila odpoczynku i zjeżdżamy z górki. Słońce jest za górką, dodatkowo mamy las. Jedziemy w cieniu, robi się chłodno. Trochę żałuję, że nie ubrałem się na szczycie. Mam cichą nadzieję, że wkrótce dotrzemy na miejsce. 

Wnętrze kościoła w Cięcinie
Wnętrze kościoła w Cięcinie © amiga
Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Cięcinie
Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Cięcinie © amiga
Kościół Nawiedzenia NMP w Juszczynie
Kościół Nawiedzenia NMP w Juszczynie © amiga
Punkt widokowi na przełęczy w Juszczynie
Punkt widokowi na przełęczy w Juszczynie © amiga

W Sopotni trafiamy na otwarty sklep. Szybkie zakupy, krótka rozmowa i okazuje się, że niedawno w okolicy powstała nowa ścieżka rowerowa prowadząca do Milówki. Może będzie okazja ją kiedyś przetestować? 
Dojeżdżamy do naszej dzisiejszej bazy... Jest już ciemno gdy rowery lądują w garażu. Teraz pora na szybką gorącą kąpiel, kolację i.... wieczór spędzamy nad mapami... Jutro musimy wrócić, a w okolicy jest tyle miejsc do odwiedzenia. 

Słońce już zaszło za górami
Słońce już zaszło za górami © amiga