W drodze do pracy
Czwartek, 12 września 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam ze sporym poślizgiem, w zasadzie to wyjeżdżam 2 razy. Po pierwszym razie po 100 metrach zawracam... coś mi nie pasowało, nie mam plecaka... Kilka minut z głowy...
Drugi raz już bardziej kompletny ;) Korki... są wszędzie. Samochodów jak mrówków, Koszmarny przejazd przez Piotrowice i Panewniki, dalej jest zdecydowanie lepiej, ale to efekt rowerówki. Samochody w Kochłowicach stoją, nie jadę więc przez centrum tylko nieco wcześniej uciekam bokiem, jest niby wolniej, więcej zakrętów, ale nie muszę czekać w kolejne, nie ma tutaj samochodów. Na Wirku jest zdecydowanie lepiej...
Bielszowice pustawe, ale przy szkole mały zeskoczenie, trafiam na kumpla, chwilę rozmawiamy i jadę dalej. Zobaczymy się za jakieś 30-40 minut w Gliwicach w pracy.... ;)
W Zabrzu nieco więcej samochodów, skracam trasę więc przez lasek Makoszowski, tam dla odmiany muszę uważać na psy, nie pamiętam kiedy ich tutaj tyle było. Trzeba bardzo uważać, tym bardziej, że jeden z nich niesie patyk kilka raz większy od siebie.
Wyjeżdżam na granicy z Gliwicami, tutaj od dłuższego czasu nie ma ruchu... spokojne mogę jechać dalej. W firmie jestem w niezłym czasie, choć opóźnienie wyjazdu spowodowało lekki poślizg.
Toaleta na granicy Katowic i Rudy Śląskiej © amiga
Korek przed Kochłowicami © amiga
Na Wireckiej © amiga
Słońce już wysoko © amiga
Byle nie wsadził mi tego kilka w szprychy ;) © amiga
W lasku Makoszowskim © amiga
W Gliwicach © amiga
Drugi raz już bardziej kompletny ;) Korki... są wszędzie. Samochodów jak mrówków, Koszmarny przejazd przez Piotrowice i Panewniki, dalej jest zdecydowanie lepiej, ale to efekt rowerówki. Samochody w Kochłowicach stoją, nie jadę więc przez centrum tylko nieco wcześniej uciekam bokiem, jest niby wolniej, więcej zakrętów, ale nie muszę czekać w kolejne, nie ma tutaj samochodów. Na Wirku jest zdecydowanie lepiej...
Bielszowice pustawe, ale przy szkole mały zeskoczenie, trafiam na kumpla, chwilę rozmawiamy i jadę dalej. Zobaczymy się za jakieś 30-40 minut w Gliwicach w pracy.... ;)
W Zabrzu nieco więcej samochodów, skracam trasę więc przez lasek Makoszowski, tam dla odmiany muszę uważać na psy, nie pamiętam kiedy ich tutaj tyle było. Trzeba bardzo uważać, tym bardziej, że jeden z nich niesie patyk kilka raz większy od siebie.
Wyjeżdżam na granicy z Gliwicami, tutaj od dłuższego czasu nie ma ruchu... spokojne mogę jechać dalej. W firmie jestem w niezłym czasie, choć opóźnienie wyjazdu spowodowało lekki poślizg.
Toaleta na granicy Katowic i Rudy Śląskiej © amiga
Korek przed Kochłowicami © amiga
Na Wireckiej © amiga
Słońce już wysoko © amiga
Byle nie wsadził mi tego kilka w szprychy ;) © amiga
W lasku Makoszowskim © amiga
W Gliwicach © amiga