Wtorek rano
Wtorek, 16 lutego 2016
· Komentarze(0)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Wyjeżdżam wcześniej niż wczoraj o całe 2 minuty.. Znów mi się nie chciało... Na dokładkę pogoda dzisiaj nie rozpieszcza, siąpi, w powietrzu czuć niesamowitą wilgoć... jest chłodniej i... wieje... jak diabli... ale jak wyszedłem już z rowerem to się przecież nie wrócę...
Początkowo nie mogę się rozkręcić, mija dobre kilkanaście minut zanim nogi zaczynają jakoś normalnie pracować...
Całkiem spory ruch na drogach...
Jankego... tuż przed startem © amiga
W Panewnikach odpuszczam sobie Bałtycką, boję się błota, jadę nieco dookoła, ale asfaltem... nie mam dzisiaj w planach terenu....
48 na Panewnickiej © amiga
W Kochłowicach spotykam pierwszego rowerzystę, a raczej rowerzystkę :)... Gna w przeciwnym kierunku... Podjazd do Kochłowic mnie zabija... wieje z północy... może z północnego-zachodu... prędkość spada miejscami do 14-15 km/h
Znajdź rowerzystkę :) © amiga
Sytuacja powtarza się na Bielszowickiej, wczoraj pędziłem tam prawie 30 km/h dzisiaj 18... na dokładkę z daleka widzę radiowóz... więc uciekam na rowerowkę... nie chce kusić losu... bo pewnie doszło by do pyskówki i nie przyjął bym mandatu na DDRka jest z d... strony... ale jak będą służbiści to będę bujał się przez kilka miesięcy po sądach... udowadniając im że nie mają racji....
W Kochłowicach © amiga
Chwila postoju przed Bielszowicką © amiga
Znajdź ukryty samochód policyjny ;) © amiga
Zaskakuje mnie to, że tą hałdę dalej budują... jest coraz wyższa... wydawało mi się, że to było już dzieło skończone... a jednak nie...
Gdy dojeżdżam do Bielszowic drogi powoli pustoszeją...
A na hałdzie coś się dzieje © amiga
W rowerze przestało mi to coś dzwonić co mnie denerwowało... to coś znalazłem dopiero wczoraj... okazało się, że poluzowany był zacisk przedniego koła... Dzisiaj jest wszystko w jak najlepszym porządku...
Gdy dojeżdżam do Zabrza zaczyna mocniej padać, deszcz towarzyszy mi aż do bramy firmy...
Chyba rower wychodzi taniej w eksploatacji © amiga
Bł Czesława w Gliwicach © amiga
Ciuchy się suszą... mam tylko nadzieję, że powrót nie będzie po wodzie...
A jeszcze jedno.. po raz pierwszy od 8-9 miesięcy staw z kaczkami w Lasku Makoszowskim jest wypełniony po brzegi... wody jest na tyle dużo, że zaczęła już przelewać się do rowów tuż obok... Przez ten cały kres... woda była poniżej poziomu co najmniej 20-30cm. Czyżby susza się skończyła... ? Muszę sprawdzić to jeszcze w kilku innych miejscach... :)
Początkowo nie mogę się rozkręcić, mija dobre kilkanaście minut zanim nogi zaczynają jakoś normalnie pracować...
Całkiem spory ruch na drogach...
Jankego... tuż przed startem © amiga
W Panewnikach odpuszczam sobie Bałtycką, boję się błota, jadę nieco dookoła, ale asfaltem... nie mam dzisiaj w planach terenu....
48 na Panewnickiej © amiga
W Kochłowicach spotykam pierwszego rowerzystę, a raczej rowerzystkę :)... Gna w przeciwnym kierunku... Podjazd do Kochłowic mnie zabija... wieje z północy... może z północnego-zachodu... prędkość spada miejscami do 14-15 km/h
Znajdź rowerzystkę :) © amiga
Sytuacja powtarza się na Bielszowickiej, wczoraj pędziłem tam prawie 30 km/h dzisiaj 18... na dokładkę z daleka widzę radiowóz... więc uciekam na rowerowkę... nie chce kusić losu... bo pewnie doszło by do pyskówki i nie przyjął bym mandatu na DDRka jest z d... strony... ale jak będą służbiści to będę bujał się przez kilka miesięcy po sądach... udowadniając im że nie mają racji....
W Kochłowicach © amiga
Chwila postoju przed Bielszowicką © amiga
Znajdź ukryty samochód policyjny ;) © amiga
Zaskakuje mnie to, że tą hałdę dalej budują... jest coraz wyższa... wydawało mi się, że to było już dzieło skończone... a jednak nie...
Gdy dojeżdżam do Bielszowic drogi powoli pustoszeją...
A na hałdzie coś się dzieje © amiga
W rowerze przestało mi to coś dzwonić co mnie denerwowało... to coś znalazłem dopiero wczoraj... okazało się, że poluzowany był zacisk przedniego koła... Dzisiaj jest wszystko w jak najlepszym porządku...
Gdy dojeżdżam do Zabrza zaczyna mocniej padać, deszcz towarzyszy mi aż do bramy firmy...
Chyba rower wychodzi taniej w eksploatacji © amiga
Bł Czesława w Gliwicach © amiga
Ciuchy się suszą... mam tylko nadzieję, że powrót nie będzie po wodzie...
A jeszcze jedno.. po raz pierwszy od 8-9 miesięcy staw z kaczkami w Lasku Makoszowskim jest wypełniony po brzegi... wody jest na tyle dużo, że zaczęła już przelewać się do rowów tuż obok... Przez ten cały kres... woda była poniżej poziomu co najmniej 20-30cm. Czyżby susza się skończyła... ? Muszę sprawdzić to jeszcze w kilku innych miejscach... :)