Wtorkowy wyjazd do pracy

Wtorek, 5 lipca 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam lekko spóźniony jest prawie 7:20 gdy ruszam, wiatr wg meteo lekki i w plecy ;) nieco cieplej niż wczoraj, trochę więcej samochodów na starcie... jednak gdy opuszczam Katowice robi się późno. 

Na lewo patrz
Na lewo patrz © amiga

Nieco bardziej zaciska w Kochłowicach i na Wirku przy przejeździe kolejowy, tam widzę, że ekipy remontowe szykują się do blokady, koparka już czeka by wjechać na tory...  W kilku miejscach odnoszę wrażenie Deja vu, spotykam tych samych ludzi co wczoraj, tych samych rowerzystów... w tych samych miejscach... spoglądam na zegarek... uff... jednak dzień się zmienił... jest wtorek piątego lipca. 
Chyba szykują się do wyjazdu
Chyba szykują się do wyjazdu © amiga
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu © amiga
Zabrze poszło dzisiaj wyjątkowo sprawnie, za to na wyjeździe z tego miasta natykam się na multicara, bardzo rzadko je widuję, więc jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie jest gdy kilka minut później mija mnie kolejny, a 2 może 3 minuty "dalej' z naprzeciwka jedzie trzeci... jakieś jajo... Pewnie wyczerpałem limit na kolejny kwartał może lepiej.
Łódź, a może Gorzycki?
Łódź, a może Gorzycki? © amiga
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem © amiga
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy © amiga
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut © amiga
Dojeżdżam do firmy, czas przyzwoity, chociaż daleko do tego co powinno być... ale kto wie... może wkrótce uda się zbliżyć do rekordu przejazdu na tej trasie? to w końcu tylko 10 minut mniej ;)

Komentarze (3)

Urwać pół godziny? Masz dłuższą trasę to może się da. U mnie na 16 km to mogę może z 5 min. skrócić. Nie warto.

limit 10:50 wtorek, 5 lipca 2016

Limit Na tą chwilę, czasami mnie kręci takie gnanie... dla samej jazdy... ale to musi być dobry dzień, wiatr we właściwą stronę, szczyt kondycji itd... sporo zależy od rowera, opon... w sumei tych czynników jest od groma i trochę, z rana faktycznie zależy mi na czasie, przyjmuję przejazd w okolicy 1:20 za ok. ale czemu nie 50 minut ;) od czasu do czasu wykręcić... Powrót to raczej spokojna jazda, czasami ze szlajaniem się tu i ówdzie...

amiga 09:37 wtorek, 5 lipca 2016

Kiedyś rozmawiałem z klubowym kolegą Pawłem na temat wykręcania czasu dojazdu i doszliśmy do wniosku, że nie warto. Zyska się 3-5 minut ale wysiłek do tego włożony jest nieproporcjonalnie duży. Lepiej wyjechać te kilka minut wcześniej i kręcić spokojnie swoim normalnym tempem. Albo po prostu przyjąć, że się trochę spóźni.

limit 09:08 wtorek, 5 lipca 2016
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa atorz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]