Ostatni poranek miesiąca
Czwartek, 30 czerwca 2016
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
7:11 - ruszam, jest ciepło, słonecznie, przyjemnie, tyle, że znów wiatr zmienił kierunek, jakiś upierdliwy jest w tym tygodniu... nie odpuszcza i dmucha i rano i wieczorem w twarz... tyle, że jest słaby... chociaż dzisiaj może nie jest tak tragicznie... wydaje mi się, że wieje od południa... ale... głowy za to nie dam... Na drogach stosunkowo niewielki ruch jedzie się dość przyjemnie... nie ma wariatów...
Na Ligocie witam się z Arturem i każdy jedzie w swoją drogę, do pracy.
Chyba zapowiada się upalny dzień © amiga
Art75 w drodze do pracy :) © amiga
W Kochłowicach wyprzedza mnie jakiś biker... początkowo nie planuję go gonić, bo po co... tak jest do... ul Wyzwolenia, jedzie w moim kierunku... cóż... mam go jakieś 200m przede mną... trzeba przycisnąć... 1.5 km pod górkę, na szczycie mam do niego jakieś100m
Króliczek w Kochłowicach © amiga
Za to na Wirku... już jestem tuż za nim, Na Bielszowickiej ciśniemy w odległości może 20m, tyle, że na jej wylocie on przelatuje przez skrzyżowane, ja zostaję... jakoś nie lubię przemykać między samochodami... cóż... chyba to koniec ścigania...
Na Wirku prawie go mam :) © amiga
Jak pech to pech... trzeba swoje odstać © amiga
A jednak nie... gdy wjeżdżam na ul Na Piaski, widzę go znowu... jakieś 300m dalej... na podjeździe... włącza mi się opcja ścigania... gonię go... Na wylocie w Kończycach mam go w odległości około 50m... kolejny podjazd... i na skrzyżowaniu on jedzie prosto a ja odbijam w lewo... Może i dobrze... chociaż taki króliczek bardzo by się przydał każdego dnia... Skróciłby się czas przejazdu do pracy.. Mało tego to pierwszy przypadek gdy ktoś jedzie tą samą trasą przez ponad 10km... Najczęściej jest tak, że wspólne odcinki nie przekraczają kilometra...
Przecież to potrafi jechać szybciej niż 15 km/h © amiga
Gliwice, Bytom, a może Tarnowskie Góry? © amiga
Dojeżdżam wkrótce do pracy, dzisiaj na drogach było spokojnie, nie było wariatów, świrów... w firmie kąpiel... była potrzebna, trochę się spociłem ;)
Na Zabrskiej znów pusto? © amiga
Na Ligocie witam się z Arturem i każdy jedzie w swoją drogę, do pracy.
Chyba zapowiada się upalny dzień © amiga
Art75 w drodze do pracy :) © amiga
W Kochłowicach wyprzedza mnie jakiś biker... początkowo nie planuję go gonić, bo po co... tak jest do... ul Wyzwolenia, jedzie w moim kierunku... cóż... mam go jakieś 200m przede mną... trzeba przycisnąć... 1.5 km pod górkę, na szczycie mam do niego jakieś100m
Króliczek w Kochłowicach © amiga
Za to na Wirku... już jestem tuż za nim, Na Bielszowickiej ciśniemy w odległości może 20m, tyle, że na jej wylocie on przelatuje przez skrzyżowane, ja zostaję... jakoś nie lubię przemykać między samochodami... cóż... chyba to koniec ścigania...
Na Wirku prawie go mam :) © amiga
Jak pech to pech... trzeba swoje odstać © amiga
A jednak nie... gdy wjeżdżam na ul Na Piaski, widzę go znowu... jakieś 300m dalej... na podjeździe... włącza mi się opcja ścigania... gonię go... Na wylocie w Kończycach mam go w odległości około 50m... kolejny podjazd... i na skrzyżowaniu on jedzie prosto a ja odbijam w lewo... Może i dobrze... chociaż taki króliczek bardzo by się przydał każdego dnia... Skróciłby się czas przejazdu do pracy.. Mało tego to pierwszy przypadek gdy ktoś jedzie tą samą trasą przez ponad 10km... Najczęściej jest tak, że wspólne odcinki nie przekraczają kilometra...
Przecież to potrafi jechać szybciej niż 15 km/h © amiga
Gliwice, Bytom, a może Tarnowskie Góry? © amiga
Dojeżdżam wkrótce do pracy, dzisiaj na drogach było spokojnie, nie było wariatów, świrów... w firmie kąpiel... była potrzebna, trochę się spociłem ;)
Na Zabrskiej znów pusto? © amiga