Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Czwartek rano

Czwartek, 21 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam ze sporym opóźnieniem, ale dzisiaj zupełnie nie chciało mi się wstać... Na zewnątrz na szczęście względnie ciepło, słonecznie, bez deszczu i wiatrem z południa... 

Na drogach niestety ruch jak diabli, ostatnio widziałem tyle samochodów w połowie czerwca... więc trochę mnie to zaskoczyło... cóż trzeba uważać. 
Za chwilę pora ruszyć
Za chwilę pora ruszyć © amiga
Klasycznie wyprzedzania pod wiaduktem na podwójnej ciągłej
Klasycznie wyprzedzania pod wiaduktem na podwójnej ciągłej © amiga
Na szczęście unikam większości głównych dróg, nawet przeprosiłem się z rowerówką w Kochłowicach, pomimo tego, że dalej uważam iż jest cholernie niebezpieczna. dzisiaj musiałem tam wyminąć wyjeżdżający samochód... Odbojniki oczywiście uprzyjemniły całą operację ;)
Ma rowery na dachu więc można mu wybaczyć
Ma rowery na dachu więc można mu wybaczyć © amiga
Chyba ich kilka minut wcześniej widziałem
Chyba ich kilka minut wcześniej widziałem © amiga
Chyba najgorzej było na Wirku, długie łańcuszki samochodów... tyle, że dochodziła 8:00..., Na drogach zelżało dopiero w Zabrzu... 
Jakby nieco spokojniej
Jakby nieco spokojniej © amiga
Ale i tak skróciłem przejazd przez lasek Makoszowski, an tym krótkim odcinku terenowym sporo podmokłych dróg, ścieżek...  
Tych głazów tutaj jeszcze niedawno nie było
Tych głazów tutaj jeszcze niedawno nie było © amiga
Pewnie trener pokemonów ;)
Pewnie trener pokemonów ;) © amiga

Gdy dojeżdżam do firmy to i tak okazuje się, że jestem wcześniej niż wczoraj, może to dlatego, że nie złapałem żadnej gumy?

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 21 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam, bardzo wcześnie jak na mnie, ledwo minęła 16, a ja już na rowerze. Dziwnie się z tym czuję...

Temperatura w końcu letnia - 27 stopni :) wieje z południa, nie pomaga, spory ruch na drogach, chociaż chyba mniejszy niż o poranku. 
Najważniejsze że nie pada :)
Ciepło więc rowerzyści wyjechali z domów

Ciepło więc rowerzyści wyjechali z domów © amiga
Za to wszędzie sporo rowerzystów i policji. Czegoś szukają? Diabli ich wiedzą, a może to w związku z ŚDM? Nie można wykluczyć. 
Policja gdzieś pędzi
Policja gdzieś pędzi © amiga
Ukryty radiowóz
Ukryty radiowóz © amiga
W Rowerze coś mi skrzeczy, czuję, że od korby, podejrzenie na suport, ale teraz nie mam czasu by tam zajrzeć... spieszy mi się do domu, wieczorem mam jeszcze jedną krótką trasę, ale muszę być przed 18... 

Po drodze jeszcze wizyta w paczkomacie, kilka minut poleci + oczywiście dojazd do niego.... 
Wycieczkowo
Wycieczkowo © amiga
Wszędzie ci rowerzyści
Wszędzie ci rowerzyści © amiga
Piękny to był dzień
Piękny to był dzień © amiga

Dojeżdżam do paczkomatu, odbieram przesyłkę zaglądam na korbę - w końcu to chwila przerwy... luzów nie ma, ale coś mi się nie podoba, czegoś brakuje... okazuje się, że gdzieś wypadała jedna ze śrub mocujących blaty... 

Jadę spokojnie do domu, odszukuję zapas śrub... Mam ich jeszcze kilka... dokładam tą brakującą, sprawdzam pozostałe, 2 są obluzowane... jakieś jajo... 
Czegoś tutaj brakuje
Czegoś tutaj brakuje © amiga
Trochę po 18 wsiadam na rower i na szybko jadę  do znajomego.... skrzypienia i inne dźwięki zniknęły :)...

Słoneczna środa

Środa, 20 lipca 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam około 7:00... jakby wcześniej, ale dzisiaj świeci słońce, chce się jechać, stany depresyjne ustępują ;) 
Wieje wmordę wiatr, lekki, ale odczuwalny, jeszcze jest chłodno, czuć wilgoć.
Ruch na drogach niewielki, jednak już w Piotrowicach trafia mi się raptus, Pod wiaduktem kolejowym rower pędzi w okolicy 50 km/h, jadę środkiem pasa, bo tak jest bezpieczniej w tym miejscu, ale oczywiście znajduje się jeden palant, który przekracza podwójną ciągła i wyprzedza. Tyle, dobrze, że najbliższy samochód jadący z naprzeciwka jest jakieś 100 m dalej. 

Mistrz wyprzedzania pod wiaduktem... w tunelu, miałem na liczniku prawie 50km/h więc ile on miał?
Mistrz wyprzedzania pod wiaduktem... w tunelu, miałem na liczniku prawie 50km/h więc ile on miał? © amiga

W Kochłowicach tuż przed wiaduktem A4-ki czuję, że tylne koło coś mi ucieka... powietrze zeszło, niedobrze. Zjeżdżam na chodnik, sprawdzam oponę... jest... wbity kawałek drutu - około 3 cm... część zagłębiona w oponie i dętce, a reszta wystaje. Chwilę się z tym mocuję. Wymieniam dętkę, zakładam koło i... coś mi haczy... zaglądam na klocki... masakra... w zasadzie okładzin już nie ma... na dokładkę wykrzywiła się sprężynka. 

Zaglądam do plecaka, mam nowe klocki :) ze sobą... uff... chwila zabawy w rozepchanie tłoczków i wszystko zaczyna działać... tyle, że straciłem trochę czasu...  Co z tego, że wyjechałem wcześniej... 

Stare klocki... nowe zamontowane w rowerze
Stare klocki... nowe zamontowane w rowerze © amiga
Wielka Łycha w Wirku
Wielka Łycha w Wirku © amiga

W Zabrzu mała niespodzianka na skrzyżowaniu 3-go Maja i Makoszowskiej. Dzwon... zderzyły się 2 osobówki.  Policja dodatkowo tarasuje przejazd, robi się korek... skręcam na stację BP...to jedna możliwość by w tej chwili jakoś to wyminąć... później pojawia się problem lewoskrętu, bo ze stacji jest tylko możliwość jazdy w prawo, ale... cóż... 50m po chodniku i na kolejnym wyjeździe tyle, że z osiedla mogę już odbić w lewo ;)
Odbijam przez stację, na skrzyżowaniu dzwon
Odbijam przez stację, na skrzyżowaniu dzwon © amiga

Dojeżdżam do firmy, poza kilkoma drobiazgami całkiem przyjemnie się jechało...  Oby wieczór był podobny a najlepiej gdyby było cieplej
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Lato w środę po południu

Środa, 20 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 16:30... jakby nieco wcześniej.  Gnam do domu, po drodze jeszcze muszę odebrać zamówione klocki hamulcowe... Dzisiaj z rana zużyłem ostatnie... Odbiór w paczkowanie w Piotrowicach, a może to jeszcze Ligota? Nieważne... 

Na niebie przesuwa się kilka ciemniejszych chmur, meteo coś wspominało o lokalnych oberwaniach chmur... byle nie na mojej drodze. Dość szybko dochodzę do wniosku, że najwyższa pora na przejazd lasem. Od ponad tygodnia nie widziałem terenu, bo padało, wiało, było paskudnie.
Wielka ciemna chmura
Wielka ciemna chmura © amiga
Rowerzyści wyjechali z domów
Rowerzyści wyjechali z domów © amiga
Zlot Multicarów ;)
Zlot Multicarów ;) © amiga
W las wjeżdżam w Makoszowach, jadę obok stawów Makoszowskich i po raz pierwszy do 2 może 3 lat widzę, że stawy osiągnęły swój właściwy stan... brakuje 10 cm by woda wdarła się na płyty, a były przypadki gdy się przelewała, gdy rowerem jechało się z kołami zanurzonymi w toni jeziorek... Tyle, że dużo wody wyparowało od tamtych czasów... Wydaje się, że w końcu susza się skończyła. Chociaż mimo wszystko w lipcu mogłoby nieco mniej padać... 
W końcu poziom wody w stawach Makoszowskich jest taki jak powinien
W końcu poziom wody w stawach Makoszowskich jest taki jak powinien © amiga
Coś się zepsuło?
Coś się zepsuło? © amiga
W lesie niewielu piechurów, biegaczy czy rowerzystów,m za to na obrzeżach i na drogach całkiem sporo bikerów. Biegacza widziałem jednego... biegł do żabki po piwo... a przynajmniej tak wyglądał ;)
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Niepokoją mnie chmury które tu i ówdzie się pojawiają, ale niesłusznie... nie  spadła ani jedna kropla deszczu... trochę denerwuje wiatr bo nieco zmienił kierunek i zamiast wspomagać, to mam go z boku... jednak nie ma co narzekać, jest ponad 20 stopni :) ciepło, jazda na krótko nie grozi przeziębieniem - w końcu. 
Ruda Śląska :)
Ruda Śląska :) © amiga
Kąpiel w Jamnie ?
Kąpiel w Jamnie ? © amiga
Droga na hałdę w lesie
Droga na hałdę w lesie © amiga

W Piotrowicach odwiedzam na szybko paczkomat, zamówione klocki już czekają...  pakuję wszystko do plecaka i jadę do domu...  
Od dawna czekałem na takie warunki... naprawdę było przyjemnie.... 

Wtorkowy pochmurny poranek

Wtorek, 19 lipca 2016 · Komentarze(1)
Ruszam po 7:10, dzień znowu jest paskudny, nieprzyjemnie ciemny, bez słońca, bez deszczu, bez sensu... 
Chłodno.. .14 stopni, czuję się jakby już była jesień... jeszcze tylko brakuje by liście zaczęły opadać z drzew. strasznie przygnębiająca aura. 

Pociesza jedynie to, że nie ma samochodów, gdzieś pojechały, może są nad morzem?  W każdym bądź razie dzisiaj może 1/3 ruchu... 
Ciekawe komu chciało się przewracać kosze
Ciekawe komu chciało się przewracać kosze © amiga

Pomimo tego, że wieje delikatnie od zachodu, to prawie to nie przeszkadza, jazda jest dość szybka, przyjemna. W Kochłowicach zaczyna mżyć... oby tylko nie padało. 
Odbijam dzisiaj na Wirecką, spokojniejsza droga i chyba nieco fajniejsza, tyle, że trochę dłuższa..., mniej więcej w jej połowie widzę ekipy walczące z nasypami, z torowiskiem, mam wrażenie, że od kilku miesięcy siedzą z tym samym miejscu... 
Prace idą pełną parą, tylko czemu cały czas w tym samym miejscu?
Prace idą pełną parą, tylko czemu cały czas w tym samym miejscu? © amiga
Ciemno, pochmurno, nic nie ma... ;(
Ciemno, pochmurno, nic nie ma... ;( © amiga
W Bielszowicach natykam się na autobus 7-kę, jadący z Katowic do Zabrza, tyle, że trasą wycieczkową :)... Ja jadę nieco krótszą wersją na dokładkę nie muszę się zatrzymywać na przystankach, zastanawiam się gdzie się spotkamy i czy w ogóle... 
Mam takie wrażenie, że go jeszcze zobaczę... za kilkanaście minut
Mam takie wrażenie, że go jeszcze zobaczę... za kilkanaście minut © amiga

Spotkanie następuje na skrzyżowaniu, autobus jedzie prosto a ja odbijam w lewo na Gliwice, do firmy mam około 9 km. dzisiaj jednak wybieram szlak przez lasek Makoszowski, ale wariant asfaltowy, jakoś nie mam zaufania do terenu po ulewach, chociaż już powoli powinno wszystko odparowywać, czy może wsiąkać, bo +14 to nie jest idealna temperatura na parowanie... 
I w Zabrzu na światłach widzimy się po raz drugi... tyle, że 7-ka jedzie do dworca a ja dobijam na Gliwice
I w Zabrzu na światłach widzimy się po raz drugi... tyle, że 7-ka jedzie do dworca a ja dobijam na Gliwice © amiga

Dojeżdżam do firmy... ludzi też jakby mniej niż ostatnio, będzie cisza, będzie spokój... chyba, że coś rypnie ;)

Wtorkowa złośliwa pogoda

Wtorek, 19 lipca 2016 · Komentarze(0)
Ruszam około 17. Prognozy takie sobie, jakieś krótkie opady krążą po okolicy, niebo zasłonięte chmurami,  jadę do domu,  asfalt to dobry wybór. 

Na drogach całkiem sporo rowerzystów wszelkiej maści. Jadą na wycieczki, czy do pracy, z pracy... Samochodów niewiele podobnie jak rano. 

Chyba też z pracy
Chyba też z pracy © amiga
Jakaś koleżeńska wycieczka?
Jakaś koleżeńska wycieczka? © amiga

W Zabrzu odbijam przez park W.Pileckiego, sprawdzę jak wygląda lekki teren, a przy okazji zjadę z głównej drogi, jakoś nie mam ochoty na szosy, pomimo tego, że szybciej, że pogoda nie taka... że mało samochodów.
W parku W.Pileckiego w Zabrzu
W parku W.Pileckiego w Zabrzu © amiga
W Bielszowicach zjeżdżam na myjnię, spłukuję syf z roweru... i wszystko było by w porządku gdyby nie zaczęło padać 5 minut po wyczyszczeniu roweru... Złośliwa jest dzisiaj pogoda... 
Pora na myjnię
Pora na myjnię © amiga
Złośliwie zaczęło padać
Złośliwie zaczęło padać © amiga
Opady towarzyszą mi aż do Panewnik, gdzie postanawiam jednak wjechać w las, gdy mijam pierwsze drzewa, wychodzi słońce... pięknie przyświeca... robi się naprawdę miło :). Terenu niezbyt wiele. Wyjeżdżam w Piotrowicach jakieś 2 km od domu. 
Lasy Panewnickie
Lasy Panewnickie © amiga
Po deszczu wyszło słońce
Po deszczu wyszło słońce © amiga
A odpady jak stały tak stoją
A odpady jak stały tak stoją © amiga
Wąski przejazd
Wąski przejazd © amiga
Dziwnie jest zobaczyć słońce po ponad tygodniu
Dziwnie jest zobaczyć słońce po ponad tygodniu © amiga
Koleje Śląskie
Koleje Śląskie © amiga
Wypogodziło się, ciekawe na jak długo
Wypogodziło się, ciekawe na jak długo © amiga

Ciekawe czy pogoda utrzyma się do jutra, czy znów napłyną ciemne deszczowe chmury... 

Poniedziałek po deszczu

Poniedziałek, 18 lipca 2016 · Komentarze(2)
Ruszam dopiero o 7:20, nieco wcześniej solidnie lało, zresztą pada u nas z przerwami od tygodnia, trochę mam dość burz, ulew... ale cóż... trzeba jechać do pracy. W sumie źle nie ma, powinny rosnąć grzyby ;)... Może będzie wysyp? 

Na tą chwilę muszę się skupić na jeździe, dobrze, że ruch niewielki, szkoda tylko że wieje w twarz... i że drogi mokre... przydało by się tak kilka dni ciepełka... kilka dni lata... a nie jesieni czy przedłużającej się wiosny... Może to odwet za zeszłoroczne długie lato?

Pustki na drogach to dla mnie o tyle dobra wiadomość, że w zasadzie nigdzie nie stoję, przelatuję wszystkie skrzyżowania, wyjazdy, muszę jedynie uważać w miejscach gdzie woda trochę za dużo wypłukała, tak jest już w Kochłowicach i podobne sytuacje mają miejsce w Bielszowicach, prawie na granicy z Pawłowem. 

Chwilę wcześniej padało
Chwilę wcześniej padało © amiga
Wypłukana ziemia... efekt ostatnich ulew
Wypłukana ziemia... efekt ostatnich ulew © amiga
Nieciekawa pogoda
Nieciekawa pogoda © amiga
Co do rowerzystów to się ich dzisiaj nie spodziewałem, tyle, że już w Katowicach natknąłem się na kilku, 2 sztuki w Zabrzu i kilka w Gliwicach.  Sam dojazd wyjątkowo bez problemów, bez wariatów...  Mogło by tak już zostać... 
Są rowerzyści ;)
Są rowerzyści ;) © amiga
W firmie widać wakacje, pusto... zdaje się, że spora część załogi wyjechała... 

Uciekając przed deszczem w poniedziałek

Poniedziałek, 18 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam kilka minut przed 17. Jest nie za ciepło, wiatr w plecy, niewielki ruch samochodów. Tyle, że gdzieś z zachodu nadciąga jakaś pojedyncza chmura deszczowa. Jak się pospieszę to jej ucieknę, może też gdzieś odbić po drodze, ominie mnie, ale to się okaże. 

O ile z rana jeszcze myślałem by gdzieś pojeździć wieczorem, to pogoda raczej od tego odstrasza, jadę najkrótszą drogą do domu po szosach. 
Brama do lasku Makoszowskiego
Brama do lasku Makoszowskiego © amiga

Zastanawiam się czy nie podjechać na myjnię, tyle, że meteo twierdzi iż jutro będzie lało, będzie mokro, więc to nie ma sensu... Kolejne dzielnice dość szybko mijam, nie zatrzymuję się bo i po co. 
Rowerzystka turystka ?
Rowerzystka turystka? © amiga

W Kochłowicach przejeżdżam mocno bokiem, przez Polną i Wirecką, i tak naprawdę to widzę pierwszą rowerzystkę. O ile z rana było sporo bikerów, to teraz jak na lekarstwo... czyżby to ta pogoda?
Autobus linii 48
Autobus linii 48 © amiga
Ukradli płyty?
Ukradli płyty? © amiga
Dojeżdżam do domu, po drodze trochę mnie skropiło gdzieś pomiędzy Kochłowicami a Wirkiem, nic wielkiego, oby jutro prognozy się nie sprawdziły... Starczy tego deszczu... 

Wietrzny piątkowy poranek

Piątek, 15 lipca 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam z lekkim poślizgiem, jest coś koło 7:15 gdy ruszam, pogoda nie rozpieszcza, lekko siąpi, w twarz wieje, chłodno, słońca nie widać. Jedyny pozytyw to w miarę pusto na drogach. Zaczyna nużyć mnie taka pogoda, w zasadzie przez cały tydzień, może lato było by latem, a nie jesienią? Chyba że zamiast jesieni będzie lato... 

Lekko siąpi, nie ma słońca, jest chłodno i wieje - czego chcieć więcej
Lekko siąpi, nie ma słońca, jest chłodno i wieje - czego chcieć więcej © amiga
Droga dość spokojna, z przymusowym przystaniem na przejeździe na Wirku, i krótką przerwą nieco wcześniej by ubrać przeciwdeszczówkę. 
Krótki postój na Wirku
Krótki postój na Wirku © amiga
Zabrze jakoś przejechałem bez większych problemów, czy starć z kierowcami, za to w Gliwicach jakiś patałach z DHLa wyjeżdża mi przed koła... Nawet nie chce mi się go obtrąbiać
Mam uraz do kurierów... Dzisiaj po raz kolejny wyjeżdża mi taki z podporządkowanej
Mam uraz do kurierów... Dzisiaj po raz kolejny wyjeżdża mi taki z podporządkowanej © amiga
Może ktoś chętny? Pół auta za 7200 ;)
Może ktoś chętny? Pół auta za 7200 ;) © amiga
Dojeżdżam do firmy, w mordę wiatr mnie wykończył nieco... może chociaż powrót będzie szybszy

Czwartek późnym popołudniem - w deszczu

Czwartek, 14 lipca 2016 · Komentarze(5)
Wyjeżdżam chwilę przed 17... prognozy nie za ciekawe, wg radarów coś na nas idzie, Być może uda mi się przed tym umknąć, szanse niewielkie, ale zawsze.
Za to wiatr dokazuje, drzewa się uginają, pociesza mnie to, że będę miał go w plecy, chociaż silne podmuchy nie cieszą mnie nieważne z jakiego kierunku są.
Dzisiaj to kolejny misiek skręcający bez migacza
Dzisiaj to kolejny misiek skręcający bez migacza © amiga
Pierwsze 12 km bez deszczu z takim sobie ruchem na drogach, ścigam się z czasem i deszczem. Gdy zbliżam się do Bielszowic zaczyna kropić. Za to w Kochłowicach leje już solidnie, znów wszystko mokre... 
Te chmury nie wróżą niczego dobrego
Te chmury nie wróżą niczego dobrego © amiga
Już prawie w domu
Już prawie w domu © amiga
Gdy dojeżdżam do domu deszcz ustaje, tyle, że wiele mi to już nie zmieni, w domu ciuchy po raz kolejny lądują w pralce, podobnie jak i buty, to jedyna możliwość by miały szanse wyschnąć...