Uciekając przed deszczem w poniedziałek
Poniedziałek, 18 lipca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam kilka minut przed 17. Jest nie za ciepło, wiatr w plecy, niewielki ruch samochodów. Tyle, że gdzieś z zachodu nadciąga jakaś pojedyncza chmura deszczowa. Jak się pospieszę to jej ucieknę, może też gdzieś odbić po drodze, ominie mnie, ale to się okaże.
O ile z rana jeszcze myślałem by gdzieś pojeździć wieczorem, to pogoda raczej od tego odstrasza, jadę najkrótszą drogą do domu po szosach.
Brama do lasku Makoszowskiego © amiga
Zastanawiam się czy nie podjechać na myjnię, tyle, że meteo twierdzi iż jutro będzie lało, będzie mokro, więc to nie ma sensu... Kolejne dzielnice dość szybko mijam, nie zatrzymuję się bo i po co.
Rowerzystka turystka? © amiga
W Kochłowicach przejeżdżam mocno bokiem, przez Polną i Wirecką, i tak naprawdę to widzę pierwszą rowerzystkę. O ile z rana było sporo bikerów, to teraz jak na lekarstwo... czyżby to ta pogoda?
Autobus linii 48 © amiga
Ukradli płyty? © amiga
Dojeżdżam do domu, po drodze trochę mnie skropiło gdzieś pomiędzy Kochłowicami a Wirkiem, nic wielkiego, oby jutro prognozy się nie sprawdziły... Starczy tego deszczu...
O ile z rana jeszcze myślałem by gdzieś pojeździć wieczorem, to pogoda raczej od tego odstrasza, jadę najkrótszą drogą do domu po szosach.
Brama do lasku Makoszowskiego © amiga
Zastanawiam się czy nie podjechać na myjnię, tyle, że meteo twierdzi iż jutro będzie lało, będzie mokro, więc to nie ma sensu... Kolejne dzielnice dość szybko mijam, nie zatrzymuję się bo i po co.
Rowerzystka turystka? © amiga
W Kochłowicach przejeżdżam mocno bokiem, przez Polną i Wirecką, i tak naprawdę to widzę pierwszą rowerzystkę. O ile z rana było sporo bikerów, to teraz jak na lekarstwo... czyżby to ta pogoda?
Autobus linii 48 © amiga
Ukradli płyty? © amiga
Dojeżdżam do domu, po drodze trochę mnie skropiło gdzieś pomiędzy Kochłowicami a Wirkiem, nic wielkiego, oby jutro prognozy się nie sprawdziły... Starczy tego deszczu...