Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Wracając do domu

Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
Jest po 17 gdy wyjeżdżam, temperatura zaskakuje, jest ciepło... mimo wszystko mam wiatrówkę na sobie... 
Kierunek dom, po 19 jestem umówiony, więc trzeba się streścić... jadę szosami, zresztą wjazd w teren to nie najlepsza opcja, lało, wiało, masa drzew połamanych, kilka dni trzeba odczekać. 

Rowerzyści ruszyli na drogi
Rowerzyści ruszyli na drogi © amiga
Wiatr za to wyjątkowo w plecy, jedzie się przyjemnie i względnie szybko, chociaż nie mam melodii do gnania, dobrze, że nie było króliczków... chociaż chyba bym i tak im odpuścił ;)
Stojąc na środku drogi
Stojąc na środku drogi © amiga

W wielu miejscach mijam powalone drzewa, strażacy w Kończycach suszą ubrania po nocy, pewnie akcja niedawno się skończyła.
Strażacy mieli sporo pracy
Strażacy mieli sporo pracy © amiga

W Bielszowicach staję na myjni, chociaż trochę się boję, bo ostatnio gdy tylko umyłem rower zaczynało lać, liczę jednak na to, że dzisiaj tak nie będzie.  Po myciu ruszam dalej... 
Jaki program na dziś?
Jaki program na dziś? © amiga
Uzbrojony i niebezpieczny
Uzbrojony i niebezpieczny © amiga
Piękne niebo
Piękne niebo © amiga
Na Bałtyckiej
Na Bałtyckiej © amiga
Na Ligocie natrafiam ka kilku rowerzystów jadących pod prąd na rowerówce, masakra..  tyle, że to "normalne" w tym miejscu... tak naprawdę, to pewnie nie wiedzą co czynią... brak obycia się z podstawowymi zasadami... i tyle, nikt im nigdy nie powiedział jak korzystać z tego...m a rowerówka to rowerówka... 
Jazda pod prąd
Jazda pod prąd © amiga
Następna mądra... jedzie pod prąd
Następna mądra... jedzie pod prąd © amiga

Wkrótce docieram do domu, przed zakładanym czasem... ciekawe co kolejne dni przyniosą, meteo twierdzi, że nie będzie źle :)
Trochę napadało
Trochę napadało © amiga


Piątkowy poranek

Piątek, 29 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam ciut wcześniej niż wczoraj, jest chłodniej, przyjemniej, świeci słońce, wieje delikatny wiaterek z południa, chce się żyć :) ,chce się jechać... 
Na drogach wyraźnie większy ruch, nie powinno to dziwić, w końcu mamy piątek. Jako, że jadę do pracy nie planuję żadnych szaleństw leśnych, a może po prostu nie chce mi się... niby już odpocząłem po poprzednim weekendzie, ale jednak czuję zmęczenie... jeszcze... to musi być starość ;)
Poranek w Kochłowicach
Poranek w Kochłowicach © amiga

Droga jakoś jednak leci, nie mam większych problemów, prawie nigdzie się nie zatrzymuję, niespodzianka za to w Gliwicach, podobnie jak w moim rodzinnym mieście dzisiaj większy ruch, trzeba chwilę odstać w miejscach gdzie zwykle jest pusto. Dodatkowo za Zabrskiej nieco więcej samochodów... Zdarza się :)

Tramwaje dwa w Zabrzu
Tramwaje dwa w Zabrzu © amiga
Niewielki ruch na Zabrskiej
Niewielki ruch na Zabrskiej © amiga

Docieram od firmy, w zasadzie każdy poranek mógłby wyglądać podobnie, ciekawe jak będzie wieczorem, znowu straszą burzami... 
Przed firmą
Przed firmą © amiga

Uciekając przed burzą

Piątek, 29 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam po 17, jest przyjemnie ciepło, słonecznie, delikatny wiatr z południa, niewielki ruch na ulicach, za to rowerzystów bez liku... co rusz ktoś na rowerze jedzie, pędzi, kręci... 

Korci mnie by pojechać lasem... dochodzę do wniosku, że zakręcę na leśne ścieżki w Makoszowach... 

Przyjemnie ciepło, więc i rowerzystów więcej
Przyjemnie ciepło, więc i rowerzystów więcej © amiga
Całe rodziny ruszyły na wycieczki
Całe rodziny ruszyły na wycieczki © amiga
Ruch jak w ulu
Ruch jak w ulu © amiga

Tyle, że gdy dojeżdżam do miejsca gdzie mam odbić, widzę w lusterku ciemne chmury... sprawdzam na komórce, za mną poruszają się dość szybko deszczowe chmury, to burza... jest jeszcze w Gliwicach, 10 km ode mnie, jak się pospieszę, to być może zjadę z jej drogi... ale o lesie nie ma mowy, nie lubię jeździć pomiędzy drzewami gdy walą pioruny dookoła. 

Pozostało więc odbić na Kończyce i dalej Bielszowice, gnam na złamanie karku... staję na chwilę w Bielszowicach na Bielszowickiej, spoglądam na meteora... burza tuż za mną, ale odbiłem nieco na południe, powinienem uciec burzy... jeszcze kawałek... 

Coś się święci
Coś się święci © amiga

Gdy jestem na Wirku spada na mnie kilka kropli deszczu, przyspieszam, na dokładkę trafia się króliczek... przyspieszam :)... 
W Kochłowicach widzę, że burza podąża dalej na centrum Katowic... więc nie za mną... ja odbijam mocno na południe... W Panewnikach niebo zachmurzone, ale nie pada, nie kropi... 

Biegnąc z pieskiem
Biegnąc z pieskiem © amiga

Za to zaskakuje mnie jakaś pielgrzymka... tylko czemu w tym miejscu? Tu nic nie ma..., może idą do lasu... może to nie pielgrzymka, ale coś innego, na studentów za wcześnie, czy może za późno, mają wolne... 
A to co? Pielgrzymi? Na Ligocie?
A to co? Pielgrzymi? Na Ligocie? © amiga

Trafiam na kolejnego króliczka... oj... chyba nie podobało mu się gdy go minąłem... zaczął gonić, nawet przegonił mnie, tyle, że pojawił się podjazd, bez większych problemów znowu go objechałem... 

Czemu upadło, nie wiało przecież?
Czemu upadło, nie wiało przecież? © amiga

W Piotrowicach odbijam na dom... deszcz mnie nie dorwał, a te kilka kropli się nie liczy...

Pochmurny poranek czwartkowy

Czwartek, 28 lipca 2016 · Komentarze(2)
7:13 - dzień pochmurny, lekki wiaterek z południowego-wschodu, przyjemny chłodek... niewielki ruch na drogach. 

Przypadłości związane z ostatnim weekendem powoli chyba mijają, jest zdecydowanie lepiej..., przed wyjazdem w końcu wyczyściłem sztycę, wczoraj strasznie rower skrzypiał, na ostatniej wycieczce zauważyłem, że sporo piasku znów się tam dostało, ale jakoś zapominałem tam zajrzeć, więc w domu chwilę przed wyjazdem udało się to załatwić :) Od razu lepiej się jedzie.

W zasadzie trochę nuda, ale uważać trzeba, co jakiś czas widać magika na drodze, a to ktoś próbuje wyjechać z placu, bądź rusza z pobocza... 

Mistrz wjeżdżania do placu
Mistrz wjeżdżania do placu © amiga
Wycięli drzewa
Wycięli drzewa © amiga
Na Wirku przymusowy postój, ciekawe kiedy skończą ten remont..., a drugie pytanie to w jakim celu? Chcą tędy puścić pociągi osobowe czy to tylko dla pociągów towarowych? 
Przejazd an Wirku
Przejazd an Wirku © amiga
Na rondzie
Na rondzie © amiga
Ruszanie z pobocza
Ruszanie z pobocza © amiga

Na spokojnie dojeżdżam do firmy, teraz kąpiel i do pracy :)

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 28 lipca 2016 · Komentarze(2)
Ruszam około 16:30, jakby wcześniej, jednak gdzieś na radarach widać krążące opady, chmury płyną znad Czech. Wiatr za to zerowy, ruch na drogach niewielki, ale mam okazję poprzyglądać się jak zachowują się kierowcy, rowerzyści, piesi... 

Skręcamy w prawo
Skręcamy w prawo © amiga

Jeszcze w Gliwicach trafiam na Straż Pożarną wycinającą drzewa, czyżby drzewo zaczęło się walić, dwie jednostki + policja... lekki korek... 

Coś się dzieje
Coś się dzieje © amiga
Jakiś cyrk
Jakiś cyrk © amiga
Obstawa Policji
Obstawa Policji © amiga
Za to dalej już nie ma niespodzianek, aż do Kochłowic, gdzie jakiś motocyklista ścina zakręt pakując mi się po koła, skręcał w prawo z pasa po lewej... masakra... , rowerzyści którzy jechali przede mną też nie zasygnalizowali, że skręcają, ogólnie jakiś cyrk... 
W prawo bez kierunkowskazu, na trzeciego
W prawo bez kierunkowskazu, na trzeciego © amiga
Dzieciaki
Dzieciaki © amiga
Na Ligocie dla odmiany piesi dziwnie się zachowują, jeden szarpie drugiego, nie wiem czy chcą iść z lewej, czy z prawej strony, zwalniam... jadę  8 km/h... udaje mi się ich wyminąć. 
Jacy zdziwieni
Jacy zdziwieni © amiga
Rozkopane
Rozkopane © amiga
Dobrze, że jestem blisko domu... nie mam ochoty na takie niespodzianki... 
Stan dróg wskazuje na to, że w Katowicach niedawno musiało padać, mi się udało, przejechałem na sucho... 

Środa rano goniąc deszcze

Środa, 27 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam nieco wcześniej niż wczoraj, ale nie tak jakbym chciał, jest coś koło 7:15. W nocy padało, była nawet burza. Zanim wyjechałem sprawdziłem radary, nad Świętochłowicami wisi wielka chmura, obejmująca opadami, Kochłowice, Zabrze, Bytom, Chorzów, centrum Katowic, Gliwice... cóż... 

W plecaku mam przeciwdeszczówkę, ubiorę ją w razie czego na trasie, jest za gorąco by w niej w tej chwili jechać. 
W nocy padało
W nocy padało © amiga
W Panewnikach jet prawie zupełnie sucho, za to, za Kochłowicami widać, że lało... i to solidnie, po drogach płyną jeszcze rzeki, za to za mną pojawia się słońce :)
A ten co tutaj robi?
A ten co tutaj robi? © amiga
Cały czas kombinuję kiedy wpakuję się w ulewę, ale na niebie pojawiają się coraz ładniejsze białe obłoczki, to nie wróży opadów... tyle, że kałuże na asfalcie i tak robią swoje...  
Jeszcze niedawno musiało lać
Jeszcze niedawno musiało lać © amiga
Gdy mijam wiadukt przed Sośnicą, drogi robią się zupełnie suche, tutaj nie padało, za to jakiś baran odbija na mnie na skrzyżowaniu, przeprasza... tylko co mi z tego... chwila nieuwagi, gdybym się zagapił to by mnie zgarnął. 
I co z tego, że przepraszał
I co z tego, że przepraszał © amiga

Dojeżdżam do firmy, szybka kąpiel i dalej w drogę, tyle, że już nie rowerem... Zmęczenie po poniedziałku dalej daje o sobie znać... chociaż z rana było ciut lepiej... 


Środa późnym popołudniem

Środa, 27 lipca 2016 · Komentarze(0)
Jest za piętnaście szesnasta gdy ruszam, jest gorąco, duszno, wieje... jestem zmęczony.... w zasadzie mógłbym tylko narzekać, ale chyba powoli zaczynam się jakoś zbierać po weekendzie... Dolegliwości powoli ustępują, do weekendy być może się wykuruję ;)
Na drogach za to pusto, gorzej, że na wieczór zapowiedziane są burze, deszcze, zresztą radar meteo pokazuje, że coś nadciąga z Czech. Kierunek dom i to szosami... 
Idealny moment na przejście
Idealny moment na przejście © amiga
Nie ma to jak się wp...ć
Nie ma to jak się wp...ć © amiga
W Zabrzu na chwilę staję przy myjni, by spłukać nieco piasek z roweru, ze względu na możliwe opady nie bawię się w nic wielkiego. Wydaję złotówkę...  Syf zmyty... jadę dalej
Chwila na myjni
Chwila na myjni © amiga
Spacer z piwkiem
Spacer z piwkiem © amiga
Dlaczego speluny mają najczęściej takie szumne nazwy
Dlaczego speluny mają najczęściej takie szumne nazwy © amiga

Pomimo zapowiedzi nie spadłą ani jedna kropla deszczu, nic się nie wydarzyło, tyle, że w domu czeka mnie długo wieczór...

Wtorek o poranku

Wtorek, 26 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 7:20, późno, na dokładkę czuję efekty zmęczenia, odwodnienia po wczorajszej wycieczce, gdzie w zasadzie nie było jak i kiedy odpocząć. Po prostu trzeba było dojechać przed zachodem słońca... 

A dzisiaj... słońca nie widać, za to nieb zaciągnięte jest chmurami, wieje lekki wiaterek z zachodu, na drogach umiarkowany ruch. Trasa szykuję się standardowo, po szosach, nie mam ochoty na nic więcej... zresztą gdyby się dało... pewnie dzisiaj leżałbym w łóżku...  tzn pewnie by się dało, ale po co ;)

Bredzę... 


Tego znaku wcześniej nie zauważyłem :)
Tego znaku wcześniej nie zauważyłem :) © amiga

Wiatr troszeczkę przeszkadza, ale nie tak jak 4 litery, te wczorajsze kilka godzin w siodle odcisnęły na mnie swoje piętno, tym bardziej, że zlało mnie na 70km i reszta trasy była z mokrym pampersem... 
Po chodniku... też można
Po chodniku... też można © amiga
Pociesza mnie to, że to okres wakacyjny i raczej nie należy się spodziewać jakiegoś bardzo wzmożonego ruchu na drodze, tak naprawdę to widziałem go tylko na początku w Katowicach i... Zabrzu. Gliwice opustoszałe, przez drogi przechodzą tylko jakieś psy z właścicielami..  
Spacerniak dla pieska
Spacerniak dla pieska © amiga
Dojeżdżam do firmy i... cieszę się na myśl o prysznicu... tego mi potrzeba, dobry gorący prysznic...

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 26 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam chwilę przed 17. Zmęczenie mnie ogarnia... na dokładkę czuję, że wieje wiatr bardzo silny wiatr z północnego wschodu, coś mi się zdaje, że jazda będzie długa i męcząca.

Bez napinania jadę drogami, później uciekam w lasek Makoszowski, jakoś nie mam melodii do przejazdu głównymi traktami... 

Młody daje radę ;)
Młody daje radę ;) © amiga

O dziwi jest ciepło, a słońca niewiele. bolą mnie dalej 4 litery... jutro powinno być już lepiej. W Bielszowicach jakiś mistrz wyprzedzania próbuje brać się za autobus, tuż przed wysepką... chore... 
Z lewej mistrz wyprzedzania
Z lewej mistrz wyprzedzania © amiga
Za Wirkiem decyduję się na krótki przejazd wzdłuż potoku Bieszowickiego, nie ma samochodów, jest cisza, spokój i czasami smród potoku. Za to do spokojnej jazdy z dala od zgiełku idealne. 
Kierunek Kochłowice
Kierunek Kochłowice © amiga
W Piotrowicach zaskakuje mnie przejazd kilkunastu radiowozów, gdzie pędzą? Nie wiem, błyskają światłami... gnają, mam nadzieję, że nic się nie stało. 
Policja, policja
Policja, policja © amiga
Do domu już niedaleko, ledwo żyję... marzę o kąpieli

Letnim piątkowym porankiem

Piątek, 22 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 7:10, jest wyjątkowo przyjemnie, ciepło, bardzo delikatny wiatr w plecy, gdyby nie to, że trzeba jechać do pracy, to najchętniej pojechałbym w siną dal... aż się o to prosi, być może wieczorem uda się wykorzystać sprzyjającą pogodę. W końcu meteo twierdzi, że tak ma być przez kolejne kilka dni :)

Ruch na drogach niewielki, miejscami pusto, wydaje mi się, że wyjechałem dość późno, mało tego mam wrażenie, że jadę wolno, ale gdy zerkam na licznik nie mogę uwierzyć... średnia nieco wyższa niż przez ostatnie kilka tygodni... 
Serwis komputerowy
Serwis komputerowy © amiga
Na Wirku przy przejeździe kolejowym
Na Wirku przy przejeździe kolejowym © amiga
Motocyklista
Motocyklista © amiga
Ruda Śląska mignęła tak, że nawet specjalnie jej nie zauważyłem, trochę się obawiam tego co będzie o ósmej. O tej godzinie jestem już w Zabrzu i to miasto też zaskakuje, w zasadzie tylko w jednym miejscu jest delikatny zacisk, oczywiście na światłach... tyle, że tracę tam może 30 sekund... 

Zaczynają kopać
Zaczynają kopać © amiga
Za to w Gliwicach by nie było za pięknie na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Reymonta jakaś idiotka pakuje mi się pod koła, a w zasadzie wyjeżdża samochodem pomimo tego, że mam pierwszeństwo, ona ma znak ustąp pierwszeństwa... To aż tak skomplikowane? Hamuję i odbijam w prawo... inaczej skończyłoby się to dzwonem. Co z tego że mam pierwszeństwo, w razie wypadku to ja będę bardziej poszkodowany... 
Mam pierwszeństwo
Mam pierwszeństwo © amiga
... ale oczywiście znajdzie się idiotka za kierownicą
... ale oczywiście znajdzie się idiotka za kierownicą © amiga
Na szczęście to jedyny taki przypadek dzisiaj, do firmy dojeżdżam po około 10 minutach, na parkingu luz... zdaje się, że w firmie jest góra połowa załogi... Cóż wakacje ;)
Pod firmą na parkingu
Pod firmą na parkingu © amiga