Środa rano goniąc deszcze
Środa, 27 lipca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam nieco wcześniej niż wczoraj, ale nie tak jakbym chciał, jest coś koło 7:15. W nocy padało, była nawet burza. Zanim wyjechałem sprawdziłem radary, nad Świętochłowicami wisi wielka chmura, obejmująca opadami, Kochłowice, Zabrze, Bytom, Chorzów, centrum Katowic, Gliwice... cóż...
W plecaku mam przeciwdeszczówkę, ubiorę ją w razie czego na trasie, jest za gorąco by w niej w tej chwili jechać.
W nocy padało © amiga
W Panewnikach jet prawie zupełnie sucho, za to, za Kochłowicami widać, że lało... i to solidnie, po drogach płyną jeszcze rzeki, za to za mną pojawia się słońce :)
A ten co tutaj robi? © amiga
Cały czas kombinuję kiedy wpakuję się w ulewę, ale na niebie pojawiają się coraz ładniejsze białe obłoczki, to nie wróży opadów... tyle, że kałuże na asfalcie i tak robią swoje...
Jeszcze niedawno musiało lać © amiga
Gdy mijam wiadukt przed Sośnicą, drogi robią się zupełnie suche, tutaj nie padało, za to jakiś baran odbija na mnie na skrzyżowaniu, przeprasza... tylko co mi z tego... chwila nieuwagi, gdybym się zagapił to by mnie zgarnął.
I co z tego, że przepraszał © amiga
Dojeżdżam do firmy, szybka kąpiel i dalej w drogę, tyle, że już nie rowerem... Zmęczenie po poniedziałku dalej daje o sobie znać... chociaż z rana było ciut lepiej...
W plecaku mam przeciwdeszczówkę, ubiorę ją w razie czego na trasie, jest za gorąco by w niej w tej chwili jechać.
W nocy padało © amiga
W Panewnikach jet prawie zupełnie sucho, za to, za Kochłowicami widać, że lało... i to solidnie, po drogach płyną jeszcze rzeki, za to za mną pojawia się słońce :)
A ten co tutaj robi? © amiga
Cały czas kombinuję kiedy wpakuję się w ulewę, ale na niebie pojawiają się coraz ładniejsze białe obłoczki, to nie wróży opadów... tyle, że kałuże na asfalcie i tak robią swoje...
Jeszcze niedawno musiało lać © amiga
Gdy mijam wiadukt przed Sośnicą, drogi robią się zupełnie suche, tutaj nie padało, za to jakiś baran odbija na mnie na skrzyżowaniu, przeprasza... tylko co mi z tego... chwila nieuwagi, gdybym się zagapił to by mnie zgarnął.
I co z tego, że przepraszał © amiga
Dojeżdżam do firmy, szybka kąpiel i dalej w drogę, tyle, że już nie rowerem... Zmęczenie po poniedziałku dalej daje o sobie znać... chociaż z rana było ciut lepiej...