Wracając do domu
Poniedziałek, 1 sierpnia 2016
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Jest po 17 gdy wyjeżdżam, temperatura zaskakuje, jest ciepło... mimo wszystko mam wiatrówkę na sobie...
Kierunek dom, po 19 jestem umówiony, więc trzeba się streścić... jadę szosami, zresztą wjazd w teren to nie najlepsza opcja, lało, wiało, masa drzew połamanych, kilka dni trzeba odczekać.
Rowerzyści ruszyli na drogi © amiga
Wiatr za to wyjątkowo w plecy, jedzie się przyjemnie i względnie szybko, chociaż nie mam melodii do gnania, dobrze, że nie było króliczków... chociaż chyba bym i tak im odpuścił ;)
Stojąc na środku drogi © amiga
W wielu miejscach mijam powalone drzewa, strażacy w Kończycach suszą ubrania po nocy, pewnie akcja niedawno się skończyła.
Strażacy mieli sporo pracy © amiga
W Bielszowicach staję na myjni, chociaż trochę się boję, bo ostatnio gdy tylko umyłem rower zaczynało lać, liczę jednak na to, że dzisiaj tak nie będzie. Po myciu ruszam dalej...
Jaki program na dziś? © amiga
Uzbrojony i niebezpieczny © amiga
Piękne niebo © amiga
Na Bałtyckiej © amiga
Na Ligocie natrafiam ka kilku rowerzystów jadących pod prąd na rowerówce, masakra.. tyle, że to "normalne" w tym miejscu... tak naprawdę, to pewnie nie wiedzą co czynią... brak obycia się z podstawowymi zasadami... i tyle, nikt im nigdy nie powiedział jak korzystać z tego...m a rowerówka to rowerówka...
Jazda pod prąd © amiga
Następna mądra... jedzie pod prąd © amiga
Wkrótce docieram do domu, przed zakładanym czasem... ciekawe co kolejne dni przyniosą, meteo twierdzi, że nie będzie źle :)
Trochę napadało © amiga
Kierunek dom, po 19 jestem umówiony, więc trzeba się streścić... jadę szosami, zresztą wjazd w teren to nie najlepsza opcja, lało, wiało, masa drzew połamanych, kilka dni trzeba odczekać.
Rowerzyści ruszyli na drogi © amiga
Wiatr za to wyjątkowo w plecy, jedzie się przyjemnie i względnie szybko, chociaż nie mam melodii do gnania, dobrze, że nie było króliczków... chociaż chyba bym i tak im odpuścił ;)
Stojąc na środku drogi © amiga
W wielu miejscach mijam powalone drzewa, strażacy w Kończycach suszą ubrania po nocy, pewnie akcja niedawno się skończyła.
Strażacy mieli sporo pracy © amiga
W Bielszowicach staję na myjni, chociaż trochę się boję, bo ostatnio gdy tylko umyłem rower zaczynało lać, liczę jednak na to, że dzisiaj tak nie będzie. Po myciu ruszam dalej...
Jaki program na dziś? © amiga
Uzbrojony i niebezpieczny © amiga
Piękne niebo © amiga
Na Bałtyckiej © amiga
Na Ligocie natrafiam ka kilku rowerzystów jadących pod prąd na rowerówce, masakra.. tyle, że to "normalne" w tym miejscu... tak naprawdę, to pewnie nie wiedzą co czynią... brak obycia się z podstawowymi zasadami... i tyle, nikt im nigdy nie powiedział jak korzystać z tego...m a rowerówka to rowerówka...
Jazda pod prąd © amiga
Następna mądra... jedzie pod prąd © amiga
Wkrótce docieram do domu, przed zakładanym czasem... ciekawe co kolejne dni przyniosą, meteo twierdzi, że nie będzie źle :)
Trochę napadało © amiga