Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 5 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdża, kilka minut przed 17. początkowo zastanawiałem się czy nie pojechać znowu mocno okrężnie, jednak w ostatniej chwili sprawdziłem prognozy, zbliżają się do nas burze... 
Nie ryzykując specjalnie obrałem azymut Katowice, tyle, że z leśnymi fragmentami :) przez lasek Makoszowski, ul. Wiosenną i czerwony szlak prowadzący na Halembę.

Ciekawe na co czekają sokości?
Ciekawe na co czekają sokości? © amiga
Oni mają już z górki
Oni mają już z górki © amiga
Na ścieżce na nasypie kolejowym
Na ścieżce na nasypie kolejowym © amiga
Kilka kałuż po drodze
Kilka kałuż po drodze © amiga
Tam chwilę kombinuję co dalej i zamiast odbić na Piotra Skargi jadę nieco inaczej, w kierunku 1-go maja, a później z tyłu kopalni Halemba na stawy księżycowe w Kochłowicach, gdzie kolejne zawahanie... co dalej? Standard przez Bałtycką? 
Ciągle w lesie
Ciągle w lesie © amiga
Oczywiście, że nie, jadę na Kokociniec, chwila postoju przy jednym ze stawów i pora na powrót do domu, dzisiaj więcej nie wykręcę. Swoją drogą coś nie tak jest z prawym kolanem, tyle, że podejrzewam iż jest to pozostałość po glebie sprzed ponad miesiąca, trzeba przeczekać i tyle... Dzisiaj boli bardziej, jutro mniej... :)
Staw przy Kokocińcu
Staw przy Kokocińcu © amiga
Znowu się wypogadza
Znowu się wypogadza © amiga
Docieram do domu, ruch na drogach był spokojny, wiatr nie pomagał, ale w lesie specjalnie nie przeszkadzał. Teraz trzeba coś zjeść... i uzupełnić bloga

Wtorkowy wyjazd do pracy

Wtorek, 5 lipca 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam lekko spóźniony jest prawie 7:20 gdy ruszam, wiatr wg meteo lekki i w plecy ;) nieco cieplej niż wczoraj, trochę więcej samochodów na starcie... jednak gdy opuszczam Katowice robi się późno. 

Na lewo patrz
Na lewo patrz © amiga

Nieco bardziej zaciska w Kochłowicach i na Wirku przy przejeździe kolejowy, tam widzę, że ekipy remontowe szykują się do blokady, koparka już czeka by wjechać na tory...  W kilku miejscach odnoszę wrażenie Deja vu, spotykam tych samych ludzi co wczoraj, tych samych rowerzystów... w tych samych miejscach... spoglądam na zegarek... uff... jednak dzień się zmienił... jest wtorek piątego lipca. 
Chyba szykują się do wyjazdu
Chyba szykują się do wyjazdu © amiga
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu © amiga
Zabrze poszło dzisiaj wyjątkowo sprawnie, za to na wyjeździe z tego miasta natykam się na multicara, bardzo rzadko je widuję, więc jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie jest gdy kilka minut później mija mnie kolejny, a 2 może 3 minuty "dalej' z naprzeciwka jedzie trzeci... jakieś jajo... Pewnie wyczerpałem limit na kolejny kwartał może lepiej.
Łódź, a może Gorzycki?
Łódź, a może Gorzycki? © amiga
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem © amiga
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy © amiga
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut © amiga
Dojeżdżam do firmy, czas przyzwoity, chociaż daleko do tego co powinno być... ale kto wie... może wkrótce uda się zbliżyć do rekordu przejazdu na tej trasie? to w końcu tylko 10 minut mniej ;)

Wilcze Gardło

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · Komentarze(3)


Plan na wieczór był prosty... pozbierać się o 16:00 i wyjechać, przejechać fragment planowanej na wczoraj niedoszłej wycieczki... 
Pogoda pokrzyżowała nam plany, a szlak został nakreślony z grubsza wg kilku map, wszystko powinno być przejezdne... ale zawsze można było coś zmodyfikować  po drodze... 
Miałem mieć nieco więcej czasu... ale cóż... 30 minut poleciało... 
Kierunek Wilcze Gardło, to miejsce mam w planach do odwiedzenia od ładnych kilku lat, rok temu przejechałem tuż obok, zapominając o nim... Szkoda... 

Czyżby to samochód googlea?
Czyżby to samochód googlea? © amiga
Wielki brat mnie obfotografował
Wielki brat mnie obfotografował © amiga

Za to dzisiaj... czemu nie... 
Wiatr z północnego zachodu - taki sam jak rano, utrzymał się, i powinien mnie nieco wspomagać na drugim etapie powrotu do domu, na tą chwilę odbijam na południowy wschód... tak by przejechać wzdłuż lotniska w Gliwicach a dalej po drodze technicznej wzdłuż autostrady, przejazd nad samą autostradą na trzecim przejeździe tym do Smolnicy... 
Ostatnio była tutaj góra piachu... coś zrobili?
Ostatnio była tutaj góra piachu... coś zrobili? © amiga
Nowe Gliwice - Bojkowska
Nowe Gliwice - Bojkowska © amiga
Droga gdzieś przy Gliwickim lotnisku
Droga gdzieś przy Gliwickim lotnisku © amiga
Droga techniczna wzdłuż A4
Droga techniczna wzdłuż A4 © amiga
Chwilę później jestem w Wilczym Gardle, coś więcej jest też tutaj. Trochę o historii jest też na Youtube, więc jak ktoś ma czas, chęć... warto posłuchać czy raczej obejrzeć :)


Brama wjazdowa do Wilczego Gardła
Brama wjazdowa do Wilczego Gardła © amiga
Główna ulica w Wilczym Gardle
Główna ulica w Wilczym Gardle © amiga
Centralny plac miasteczka - boisko/stadion
Centralny plac miasteczka - boisko/stadion © amiga
Dzisiaj brakuje jakiegoś planu przy projektowaniu osiedli... stawiają tylko domy, zapominając o sklepach, przedszkolach, szkołach, czy zwykłym placu zabaw... za to wszędzie jest beton i płoty... jak w zoo
Dzisiaj brakuje jakiegoś planu przy projektowaniu osiedli... stawiają tylko domy, zapominając o sklepach, przedszkolach, szkołach, czy zwykłym placu zabaw... za to wszędzie jest beton i płoty... jak w zoo © amiga

Pierwortny plan obejmował przejazd przez Leboszowice, jednak, spoglądam na zegarek, nie wyrobię się, muszę odbić jak najszybciej na Knurów... to najkrótsza droga do domu... co prawda jeszcze chodzi mi po głowie, by zahaczyć o Ornontowice, może Łaziska Górne... 
Trochę marny ten przejazd
Trochę marny ten przejazd © amiga
Miejsce postojowe :)
Miejsce postojowe :) © amiga
Odbijam się w lusterku
Odbijam się w lusterku © amiga
Odbijam jednak dość szybko na Chudów, jadę żółtym szlakiem, w Chudowie kierunek Paniowy i dalej Mikołów, pomimo początkowej niechęci do terenu bo w końcu od soboty wieczora do południa w niedzielę, to na ścieżkach jest nieźle, tylko na kilku krótkich fragmentach natknąłem się na błoto..... Wody z reguły nie widać, wyparowała, wyschła, spłynęła? 
Skrzyżowanie szlaków rowerowych
Skrzyżowanie szlaków rowerowych © amiga
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Paniowach
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Paniowach © amiga
Furtka na szlaku rowerowym :)
Furtka na szlaku rowerowym :) © amiga
Końcówka to Reta-Śmiłowicka, Kamionka, Kąty, Piotrowice... i melduję się w domu... 
Reta-Śmiłowiecka
Reta-Śmiłowiecka © amiga
Końcówka ul Sandacza
Końcówka ul Sandacza © amiga
A tego rano jeszcze nie było
A tego rano jeszcze nie było © amiga
Ciekawe czy to jakiś grubszy remont?
Ciekawe czy to jakiś grubszy remont? © amiga
Na Tyskiej zaczął się remont, ciekawe czy to zaplanowane, czy coś pękło? Rano nic się tutaj nie działo... a wygląda tak jakby wymieniali rury wodociągowe...  Droga jest jeszcze zamknięta... jak długo?

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · Komentarze(2)
07:09 - to dzisiejsza godzina startu - późno, chociaż wydawało mi się że wyjdę/wyjadę wcześniej... Jak widać nie udało się. Na drogach początkowo wydaje mi się, że jest spory ruch, ale to było tylko na jednym fragmencie w Piotrowicach przy Famurze i to tyle.

Wiatr za to daje o sobie znać, dmucha z północnego-zachodu, jakiś uparty... raz mógłby zmienić kierunek szczególnie z rana. Coś mam wrażenie, że jazda do pracy będzie męcząca... 

Sporo rowerzystów o tak wczesnej porze
Sporo rowerzystów o tak wczesnej porze © amiga

W rzeczywistości drogi opustoszałe w wakacje. Temperatura nieco zaskoczyła, gdy przed wyjazdem około 6:00 sprawdzałem po raz pierwszy było coś koło 14 stopni. W chwili wyjazdu już jeden stopień więcej... W komplecie z wiatrem, wymusiło to  ubranie wiatrówki. 

Na Bałtyckiej trafiam na gościa w wersji plażowej... więc nie wiem czemu mi było chłodno ;)
Patrząc po stroju to będzie dzisiaj upalnie ;)
Patrząc po stroju to będzie dzisiaj upalnie ;) © amiga

W Kochłowicach pustki, przejazd przez rondo bez zatrzymania, za to na wirku jakiś inteligent zatrzymał się na skrzyżowaniu z jakąś boczną drogą blokując cały pas.
...siateczka mu się kiwa
...siateczka mu się kiwa © amiga
Idealne miejsce na postój
Idealne miejsce na postój © amiga
Właściwy kierunek ;)
Właściwy kierunek ;) © amiga
Jeszcze ciekawsza sytuacja była w Zabrzu... mogą uwagę zwraca ciężarówka na skrzyżowaniu ulic 3-go Maja i Sikorskiego. Obserwowałem ciężarówkę od około 100m, było miejsce by na spokojnie wyjechał, a on nic... gdy jestem na wysokości skrzyżowania, nie widzę w środku kierowcy. Strzelił focha i poszedł pieszo?  Nie zauważyłem go nigdzie... niemniej miejsce na takie ceregiele jest paskudne... 
Ciężarówka na skrzyżowaniu
Ciężarówka na skrzyżowaniu © amiga
... tylko gdzie kierowca?
... tylko gdzie kierowca? © amiga
Jeszcze kilak rond ;)
Jeszcze kilka rond ;) © amiga

Powoli dojeżdżam do Gliwic, spokojnie, bez większych ceregieli przejeżdżam przez miasto, jakieś 200m przed firmą jedynie coś większego blokuje pas na Zabrskiej... nie przepadam za wymijaniem w tym miejscu, a wszystko to przez tory tramwajowe, od wielu lat nic nimi nie jeździ, są do likwidacji... więc nikt tego też nie remontuje. Niestety nawierzchnia jest paskudna, część płyt betonowych odstaje... cóż... jest jak jest. 
Przez te tory nie lubię tutaj wymijać czegokolwiek
Przez te tory nie lubię tutaj wymijać czegokolwiek © amiga

Chwilę później jestem już w firmie, kolejne kilka km na koncie... :) Zobaczymy jak się dzień potoczy...

Powrót do domu - Piątek 1 lipca

Piątek, 1 lipca 2016 · Komentarze(0)
Ruszam nieco wcześniej niż zwykle... jest 16:34, na wieczór zapowiedziane są znów burze... być może na jakąś się i tak wpakuję, oby nie... 
W chwili gdy wyruszam jest gorąco... 32 stopnie, tropikalny wiaterek z południowego-wschodu nie pociesza... nie chłodzi... 

Samochodów tyle co na lekarstwo, myślę, że to efekt wczorajszego meczu :). Zupełnie mi to nie przeszkadza. Gdyby tak miało być to reprezentacja mogłaby grać codziennie o 21 :)  Od początku wiem jedno, pojadę przynajmniej częściowo lasem. Na drogach się rozpłynę, upiekę się. 

Koszenie przejścia dla pieszych?
Koszenie przejścia dla pieszych? © amiga
Już gdy wjechałem do  parku, te 2 km pomagały, temperatura w jednej chwili spadła do 28... niestety muszę znowu wpakować się na szosy. Lekko nie będzie, jednak mam już z grubsza plan, jadę na Makoszowy, tam po wałach (to cóż, że w pełnym słońcu) na wysokość Borowej Wsi i dalej przez Halembę do Panewnik lasem.. 
Między drzewami chłodniej
Między drzewami chłodniej © amiga
Przejazd kolejowy w Makoszowach, od 10 lat nic się tu nie zmieniło, może tylko dziury większe
Przejazd kolejowy w Makoszowach, od 10 lat nic się tu nie zmieniło, może tylko dziury większe © amiga
W lustrze jestem bardziej smukły ;)
W lustrze jestem bardziej smukły ;) © amiga
Na wałach sucho, ostatnio jechałem tamtędy wczesną wiosną, było błoto, były kałuże, teraz pozostały koleiny... pamiętałem, że była dziura po wypłukanej przez ulewy rurze. Miejsce to wygląda prawie identycznie, tyle, że jest sucho ;)
Wjazd na wały przy Kłodnicy
Wjazd na wały przy Kłodnicy © amiga
Gorąco dzisiaj
Gorąco dzisiaj © amiga
Droga do nieba?
Droga do nieba? © amiga
Na Wysokości Halemby, słyszę dochodzący ssyk... wąż? Oczywiście, że nie, złapałem gumę ;) Masakra... 10 minut przerwy... 
Zdecydowanie wolę las
Zdecydowanie wolę las © amiga
Czas dla rowerka ;)
Czas dla rowerka ;) © amiga
Gdy ruszam dalej spoglądam na zegarek, chyba jednak skrócę przejazd, nieco szosami, zamiast czerwonym szlakiem, dzięki temu dość szybko docieram na dolinę Jamny, kieruję się na Panewniki, zaskakuje mnie nowa nawierzchnia na szlaku rowerowym...  fajnie wygląda, ale paskudnie się po niej jedzie, wiem, że pewnie Ruda chciała dobrze, ale... chyba nie tedy droga... Być może po kilku ulewach i po miesiącach jazdy rowerem  to coś się ubije... ale teraz... nie za przyjemna jazda... Na tą chwilę zmianę oceniam na minus
Może warto było wpierw podsypać to jakimś kruszywem, a dopiero na to warstwę ziemi? Coś czuję, że po pierwszej ulewie wszystko spłynie do lasu... ale może się mylę? 
Na Halembie
Na Halembie © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Nowa nawierzchnia, ale niespecjalnie mnie to cieszy, koła się zapadają w tym czymś
Nowa nawierzchnia, ale niespecjalnie mnie to cieszy, koła się zapadają w tym czymś © amiga
Już w parku Zadole
Już w parku Zadole © amiga
Pogotowie na sygnale, niektórzy mieli je głęboko w poważaniu... na szczęście pan w ciężarówce był rozsądny... zatrzymał się
Pogotowie na sygnale, niektórzy mieli je głęboko w poważaniu... na szczęście pan w ciężarówce był rozsądny... zatrzymał się © amiga

Wkrótce docieram do domu, spocony jak diabli, burze przeszły chyba gdzieś bokiem... i dobrze... Jutro dzień wolny od roweru... ale za to niedziela..

Pierwszy piątkowy wyjazd do pracy w lipcu

Piątek, 1 lipca 2016 · Komentarze(0)
7:07 - ruszam, jest ciepło, przyjemnie, delikatny wiatr z zachodu, prawie niewyczuwalny... na drogach pustki... dawno czegoś takiego nie widziałem, czyżby po meczy część osób osłabła i nie pojechała do pracy? Mi to akurat pasuje... Natykam się na kilku rowerzystów... 

Czuć jeszcze farbę :)
Czuć jeszcze farbę :) © amiga
Jest i ekipa malująca
Jest i ekipa malująca © amiga
Wyjątkowo dobrze się jedzie.. tak mogło by być zawsze... ale wiem, że to pewnie wyjątek. Jak przetrzeźwieją to pewnie ruszą wszyscy wieczorem do marketów... 
Z siatkami
Z siatkami © amiga
NA Wirku 3 minutowa kara na przejeździe kolejowym... wydawało mi się, że przejazd pociągu trwa wieki, a to tylko 3 minuty z czego 2 to czekanie na pociąg... ;)
Krótki postój na przejeździe na Wirku
Krótki postój na przejeździe na Wirku © amiga
Raz, dwa, trzy, przez stację droga się skróci
Raz, dwa, trzy, przez stację droga się skróci © amiga
Zabrze zaskakuje, puściutko, wszędzie... coś pięknego... nie mam najmniejszych problemów by przeskoczyć przez to miasto. Szybko odbijam na Gliwice gdzie drogi wyglądają podobnie. Nigdzie nie stałem, nie czekałem... 
W Zabrzu... jak pusto
W Zabrzu... jak pusto © amiga
Rondo w Gliwicach na bł. Czesława
Rondo w Gliwicach na bł. Czesława © amiga
W pracy obowiązkowa kąpiel... 
Ciekawe jaki będzie wieczór, zapowiedziane są burze... Oby nie...

Czwartkowe popołudnie

Czwartek, 30 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 16:55... chwilę wcześniej kropiło, wiatr jest mocniejszy i z kierunków zdaje się, że zmiennych... coś nadciąga... meteo twierdzi że wieczorem dopadną nas burze... 
Nie podobają mi się chmury... na wieczór zapowiedziane są burze
Nie podobają mi się chmury... na wieczór zapowiedziane są burze © amiga
Gdy wjeżdżam do Zabrza widzę zalane ulice... musiało solidnie lać, tyle, że pewnie krótko...  Po głowie chodzi mi by podjechać na myjnię, pierwsze podejście na BP w Zabrzu... tyle, że wszystkie 2 stanowiska zajęte, nie chce mi się czekać. Jadę dalej...
Mokro coś
Mokro coś © amiga
Może na myjnię?
Może na myjnię? © amiga
Nie tylko ja
Nie tylko ja © amiga
Kolejna okazja w Bielszowicach gdzie jest pusto, wybieram pierwsze z brzegu stanowisko... 2 minuty i rower spłukany... wieczorem muszę jeszcze zajrzeć do sztycy, chyba jest tam trochę piasku, pewnie po BikeOriencie... ;) Skrzypi strasznie... 
No dobra umyję rower
No dobra umyję rower © amiga
Kolejne chmury się zbliżają
Kolejne chmury się zbliżają © amiga
Na Wirku przy wyjeździe z Bielszowickiej jakiś debil w ciężarówce jadąc  za mną prawie mnie nie rozjechał gdy odbijałem na drogę przy szkole, jakieś 10 m wcześniej sygnalizowałem skręt... gość chyba nic sobie z tego nie robił, za to mi jest ciepło, podnosi mi się poziom adrenaliny, gdyby gość wyszedł z samochodu chyba bym my wp...ł Dawno mnie ktoś tak  nie podk....ł. Masakra... 
Debil w ciężarówce prawie we mnie nie wjechał, sygnalizowałem skręt w lewo na wjazd do szkoły... gość jechał za mną i.... był ślepy, w każdym bądź razie mało we mnie nie wpakował. Skończyło się pyskówką
Debil w ciężarówce prawie we mnie nie wjechał, sygnalizowałem skręt w lewo na wjazd do szkoły... gość jechał za mną i.... był ślepy, w każdym bądź razie mało we mnie nie wpakował. Skończyło się pyskówką © amiga

Odbijam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, tam się uspokoję... wycieszę, samochodów tutaj nie ma, co najwyżej jakiś rowerzysta, pieszy, biegacz, może motor, quad... 
Na szlaku wzdłuż potoku
Na szlaku wzdłuż potoku © amiga
Gdy wyjeżdżam z Kochłowic coś się złego dzieje na niebie, zrywa się porywisty wiatr, od czasu do czas padają wielkie krople deszczu, niedobrze... gnam do domu... 
Dzisiaj wieczorem mam gdzieś króliczki, za tym nawet nie musiałem gonić
Dzisiaj wieczorem mam gdzieś króliczki, za tym nawet nie musiałem gonić © amiga
Ciekawy gadżet, ale jakoś nie do końca widzę sens jego zastosowania
Ciekawy gadżet, ale jakoś nie do końca widzę sens jego zastosowania © amiga
A co to za czarna owieczka... ?
A co to za czarna owieczka... ? © amiga
Na wysokości Zadola jest nieprzyjemnie, nie pada co prawda, ale drzewa mocno się wyginają, jakieś nawet się złamało... do domu mam góra 10 minut... 
Coraz bliżej domu
Coraz bliżej domu © amiga

Docieram do drzwi, zamykam je... jestem bezpieczny... uff... w nocy ma lać... 

Ostatni poranek miesiąca

Czwartek, 30 czerwca 2016 · Komentarze(1)
7:11 - ruszam, jest ciepło, słonecznie, przyjemnie, tyle, że znów wiatr zmienił kierunek, jakiś upierdliwy jest w tym tygodniu... nie odpuszcza i dmucha i rano i wieczorem w twarz... tyle, że jest słaby... chociaż dzisiaj może nie jest tak tragicznie... wydaje mi się, że wieje od południa... ale... głowy za to nie dam... Na drogach stosunkowo niewielki ruch jedzie się dość przyjemnie... nie ma wariatów... 

Na Ligocie witam się z Arturem i każdy jedzie w swoją drogę, do pracy. 
Chyba zapowiada się upalny dzień
Chyba zapowiada się upalny dzień © amiga
Art75 w drodze do pracy :)
Art75 w drodze do pracy :) © amiga
W Kochłowicach wyprzedza mnie jakiś biker... początkowo nie planuję go gonić, bo po co... tak jest do... ul Wyzwolenia, jedzie w moim kierunku... cóż... mam go jakieś 200m przede mną... trzeba przycisnąć... 1.5 km pod górkę, na szczycie mam do niego jakieś100m
Króliczek w Kochłowicach
Króliczek w Kochłowicach © amiga
Za to na Wirku... już jestem tuż za nim, Na Bielszowickiej ciśniemy w odległości może 20m, tyle, że na jej wylocie on przelatuje przez skrzyżowane, ja zostaję... jakoś nie lubię przemykać między samochodami... cóż... chyba to koniec ścigania... 
Na Wirku prawie go mam :)
Na Wirku prawie go mam :) © amiga
Jak pech to pech... trzeba swoje odstać
Jak pech to pech... trzeba swoje odstać © amiga
A jednak nie... gdy wjeżdżam na ul Na Piaski, widzę go znowu... jakieś 300m dalej... na podjeździe... włącza mi się opcja ścigania... gonię go... Na wylocie w Kończycach mam go w odległości około 50m... kolejny podjazd... i na skrzyżowaniu on jedzie prosto a ja odbijam w lewo... Może i dobrze... chociaż taki króliczek bardzo by się przydał każdego dnia... Skróciłby się czas przejazdu do pracy.. Mało tego to pierwszy przypadek gdy ktoś jedzie tą samą trasą przez ponad 10km...  Najczęściej jest tak, że wspólne odcinki nie przekraczają kilometra... 
Przecież to potrafi jechać szybciej niż 15 km/h
Przecież to potrafi jechać szybciej niż 15 km/h © amiga
Gliwice, Bytom, a może Tarnowskie Góry?
Gliwice, Bytom, a może Tarnowskie Góry? © amiga

Dojeżdżam wkrótce do pracy, dzisiaj na drogach było spokojnie, nie było wariatów, świrów... w firmie kąpiel... była potrzebna, trochę się spociłem ;)
Na Zabrskiej znów pusto?
Na Zabrskiej znów pusto? © amiga

Środa późnym popołudniem - dzień wariatów...

Środa, 29 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 16:50, jest ciepło i to bardzo, 32 stopnie, wiatr lekko w twarz... a co tam... Już na dzień dobry w oczy rzuca mi się gość który zaparkował na przejściu dla pieszych... brawo... 

Mistrz parkowania na przejściu dla pieszych
Mistrz parkowania na przejściu dla pieszych © amiga

Jeszcze nie podejrzewam, że to będzie dzień idiotów za kółkiem... przez jakiś czas na granicy Gliwic i Zabrza gonię króliczka... cholera szybki jest... zanim go dochodzę przejeżdżamy dobre 3 km... 
Długo go goniłem
Długo go goniłem © amiga
W Kończycach, a może to jeszcze centrum południe w Zabrzu, jakiś debil wyprzedza mnie na gazetę, sytuacja i miejsce jest prawie identyczna jak wczoraj... co się dzieje? Za kilka dni nów... ale to dopiero 2 lipca... a nie dzisiaj... 
Wczoraj też jakiś baran tak blisko mnie minął
Wczoraj też jakiś baran tak blisko mnie minął © amiga
SZ 0873A - kolejny debil bez wyobraźni... który wyprzedza na gazetę
SZ 0873A - kolejny debil bez wyobraźni... który wyprzedza na gazetę © amiga

Przelatuję na Wirek i uciekam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego... zaskakuje mnie pod koniec wyrównanie kolein... ciekawe na jak długo, bo tamtędy jeżdżą ciężarówki na hałdę... chyba, że właśnie skończyli...
Wzdłuż potoku Bielszowickiego
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
A ten gdzie?
A ten gdzie? © amiga
Gdy docieram do Panewnik pakuję się w las... w zasadzie bez plany, w którymś momencie skręcam w ścieżynkę, którą nigdy nie jechałem do tej pory, jest wąska, coraz bardziej wąska... są chwile gdy ciężko ją wypatrzeć pośród wysokich traw... niemniej jest, zastanawiam się czy przypadkiem nie jest wydeptana przez zwierzęta.
Głupio by było nadziać się na np dziki. Pewnie i tak by mnie zignorowały... niemniej takie spotkanie w środku lasu niekoniecznie musi być przyjemne. 
Lasy Panewnickie
Lasy Panewnickie © amiga
W ciemną czeluść lasu
W ciemną czeluść lasu © amiga
Tędy jeszcze nie jechałem
Tędy jeszcze nie jechałem © amiga
Coraz węższa ścieżka
Coraz węższa ścieżka © amiga
Mam nadzieję, że to nie dziki ją wydeptały
Mam nadzieję, że to nie dziki ją wydeptały © amiga
Coś szerszego w końcu
Coś szerszego w końcu © amiga
Drobne przeszkody na szlaku
Drobne przeszkody na szlaku © amiga
Wyjeżdżam gdzieś na szlaku na Starganiec, wiem gdzie jestem... ale jadę dalej nieco innymi ścieżkami... tyle, że te już są wszystkie znajome, chociaż niektórymi przejeżdżałem ostatni raz ładne kilka lat temu... 
Trwa wycinka
Trwa wycinka © amiga
Znajomy singletrack
Znajomy singletrack © amiga
Ostatnio tędy jechałem jakieś 5-6 lat temu
Ostatnio tędy jechałem jakieś 5-6 lat temu © amiga
W Piotrowicach przy Famurze z daleka słychać karetkę, samochody zjeżdżają na bok, zwalniają, poza jednym debilem, który próbuje przelecieć przed karetką na czerwonym świetle... (przed chwilą była zmiana z pomarańczowego), wewnątrz jakiś młody głupek z panienką. Słychać głośne hamowanie... kierowca karetki na szczęście miał głowę na karku, widział idiotę... 
Nic się nie stało, głupek wyhamował, smród palonej gumy był wyraźnie wyczuwalny, oczywiście co zrobił... zaczął cofać... przejeżdżając tyłem przez przejście dla pieszych i mało nie wpakował się w samochód za sobą... tamten go obtrąbił... słusznie... Aż szkoda, że nie było policji... 
Gość próbował przejechać jeszcze na zgniłym zielonym... prawie wpakował się pod pogotowie, smród palonej gumy było długo czuć
Gość próbował przejechać jeszcze na zgniłym zielonym... prawie wpakował się pod pogotowie, smród palonej gumy było długo czuć © amiga
.. na dokładkę cofając nie stuknął samochodu przed pasami
.. na dokładkę cofając nie stuknął samochodu przed pasami © amiga
Jakieś 2 minuty później jestem już w domu, dzisiaj mam dość... ;)

Środa rano

Środa, 29 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Ruszam około 7:16... rano przypomniałem sobie by wymienić jeszcze łańcuch... i chwila zamieszania... 
Po wyjściu czuję, że jest przyjemnie ciepło w słoneczku... +17 na starcie, wiar z zachodu... i... masa samochodów... czemu w środę? Trzeba uważać, straszny Sajgon w Piotrowicach... na szczęście uciekam bokami... tyle, że w Panewnikach niewiele lepiej... 

Zapora przeciw samochodowa lekko się przesunęła
Zapora przeciw samochodowa lekko się przesunęła © amiga
Cudem w Kochłowicach udaje się przejechać bez zatrzymania... Drogi nieco pustoszeją za Wirkiem i w Bielszowicach... 
Gdy jestem w Zabrzu jest chwila po ósmej... jednak tutaj test pusto... co mocno zaskakuje, wyprzedza mnie na podjeździe przed centrum gość na kolarce, ale jeszcze nie mam sił by za nim lecieć, dogonić go...dalej czuję zmęczenie po sobocie... chyba to starość, 4 dni minęły... już powinno być dobrze... a nie jest... 
Nie miałem sił by go gonić
Nie miałem sił by go gonić © amiga
Do Gliwic jedzie się dość szybko i przyjemnie, nie ma żadnych problemów... dojeżdżam do firmy... kilku znajomych czeka na mecie ;) inhalują się papierosami... ;) a ja cóż... idę się umyć... i do pracy...
Pod firmą :)
Pod firmą :) © amiga