Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:86682.07 km (w terenie 14611.30 km; 16.86%)
Czas w ruchu:3846:14
Średnia prędkość:22.54 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:321037 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:3340130 kcal
Liczba aktywności:2661
Średnio na aktywność:32.57 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Powrót do domu

Poniedziałek, 27 sierpnia 2018 · Komentarze(0)
Ruszam kilka minut przed 17. Jest niby cieplej niż rano, coś koło 19 może 20 stopni, jednak chłód jest wyraźnie wyczuwalny. Lekki wiatr z południa, niewiele samochodów na drogach, to w skrócie ;)

Zastanawiam się czy nie pociągnąć lasami... jeszcze rano myślałem, że tak będzie wyglądał wieczór. Ale nie... mimo wszystko coś jest nie tak. Być może to jeszcze efekt przeziębienia. Prochy przed wyjazdem przyjęte... 
Jadę więc szosami, lekko skracam drogę w lasku Makoszowskim. W cieniu jest wyraźnie chłodniej. Znowu jestem na drogach, tak aż do Wirka, gdzie postanawiam pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego. teren jest tam otwarty więc nie marznę. 
Co roku to samo... wypadają krawężniki, wybrzusza się asfalt...
Co roku to samo... wypadają krawężniki, wybrzusza się asfalt... © amiga
Kopalnia Bielszowice
Kopalnia Bielszowice © amiga
Wzdłuż potoku Bielszowickiego
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Cień pojawia się dopiero między Kochłowicami a Panewnikami, by jednak nie było za prosto, by trasa nie wyglądała zawsze tam samo, jadę w kierunku owsianej i lasem w okolice Stargańca gdzie odbijam na Piotrowice. Wychłodziło mnie trochę. W domu więc gorąca herbata. Jutro ma być na szczęście cieplej :)
Koniki w Panewnikach
Koniki w Panewnikach © amiga
Na szlaku Obrońców Wieży Spadochronowej
Na szlaku Obrońców Wieży Spadochronowej © amiga
Miejsce nielegalnych wyścigów...
Miejsce nielegalnych wyścigów... © amiga
Buduje się
Buduje się © amiga

Powrót do pracy

Wtorek, 21 sierpnia 2018 · Komentarze(0)
Ruszam z lekkim ociąganiem, nie chce mi się... zmęczenie jeszcze daje o sobie znać. Strasznie chce mi się pić... coś niesamowitego. Jest 7:18 gdy rower zaczyna się toczyć, poranek chłodny, jedynie 18 stopni, lekki ledwo wyczuwalny wiatr i trochę samochodów na drogach. Wczoraj było chyba puściej, tyle, że nie jechałem rowerem. 

Przed wyjazdem szybka zmiana łańcucha i dopompowanie kół... Rower dzięki temu żwawiej się toczy :) Wczoraj padało gdzieniegdzie, zastanawiam się czy nie wpakuję się na jakieś rozlewiska, jednak... tam gdzie wczoraj widziałem jeziorka dzisiaj jest kompletnie sucho. 

Powoli wraca życie nad tym stawikiem w lasku Makoszowskim
Powoli wraca życie nad tym stawikiem w lasku Makoszowskim © amiga
Nikogo ni ma w parku ;)
Nikogo ni ma w parku ;) © amiga

Po głowie chodzi mi cały czas opcja przez las... tylko z rana to jakoś nie wypada, wolę dojechać szybciej do firmy, na zwiedzanie lasów przyjdzie czas wieczorem. 

Dość szybko mijam kolejne dzielnice, kolejne miasta. Konieczność krótkiego postoju jest wymuszona dopiero w Zabrzu... dobrze, że to tylko chwila. 

W firmie jestem w przyzwoitym czasie..., czuję jednak dalej zmęczenie... Powinni zakazać aktywnych urlopów ;)

Powrót do domu

Wtorek, 21 sierpnia 2018 · Komentarze(0)
Ruszam dopiero po 17:10, jest ciepło, nawet trochę zaskakuje, tym bardziej, że trochę padało, gdzieniegdzie widać kałuże, jest duszno. Wiatr chyba lekko wspomagający. Nie ma też za dużo samochodów na drogach. 

Sama jazda sprawia tylko przyjemność, nogi same kręcą, to pewnie dzięki 1 dniowi odpoczynku. Tyle, że jutro na 100% nie będę jechał rowerem, znowu odpocznę, kilka spraw do ogarnięcia. 

Na drogach spotykam całkiem sporo rowerzystów, nic dziwnego. Gdyby nie to, że muszę być w miarę wcześnie w domu to pewnie pojechałbym lasami... może jeszcze w tym tygodniu się to uda? :)

Panewnickie koniki
Panewnickie koniki © amiga
Boisko Kolejarza w Piotrowicach
Boisko Kolejarza w Piotrowicach © amiga

W dość niezłym czasie jestem w Piotrowicach, mogę zwolnić i na spokojnie podjechać do domu. Najważniejsze, że zdążyłem :)
Przebudowa skrzyżowania w okolicach Famuru
Przebudowa skrzyżowania w okolicach Famuru © amiga

Żar leje się z nieba

Czwartek, 9 sierpnia 2018 · Komentarze(4)
Jest troszkę przed 17 gdy wychodzę. Żar leje się z nieba, nie ma czym oddychać. Masakra. Szybko kombinuję jak najszybciej dotrzeć do lasu. Wydaje mi się że hałda na Sośnicy będzie dobrym wyborem, ścieżka jest w większości zacieniona. 
Po 5 km jestem już lekko schowany przed palącym słońcem. Jadę dość spokojnie, wolno, mam ze sobą masę picia, dam radę. 
Na ścieżkach praktycznie nie ma ludzi. Każdy normalny siedzi w domu, w piwnicy, pod klimą... 

Żółte kwiatki
Żółte kwiatki © amiga
Na chwilę pojawiam się na szosach w Makoszowach, ale tylko po to by za chwilę wpakować się na kolejną leśną ścieżkę w kierunku Kończyc i Halemby. 
Jest duszno, kałuże wysychają w zastraszającym tempie, rano gdy tędy jechałem było ich o połowę więcej. Na wysokości  ulicy Legnickiej po 14 km pierwszy postój na uzupełnienie płynów... 
Wąska ścieżka na starej hałdzie w Makoszowach
Wąska ścieżka na starej hałdzie w Makoszowach © amiga
Początek czerwonego szlaku rowerowego w Rudzie Śląskiej
Początek czerwonego szlaku rowerowego w Rudzie Śląskiej © amiga
Wiele to nie pomogło, ale przynajmniej mam świadomość, że coś wypiłem, wyjeżdżając na Halebie natykam się na biegacza, to pierwsza osoba spotkana w lesie o tej porze. Wczoraj wyglądało to zdecydowanie inaczej. Halemba to kawałek drogami. Na dolinie Jamny dopijam to co mam... Zostało około 10 km. 
Dolina Jamny po południu
Dolina Jamny po południu © amiga
Trochę chmur na niebie
Trochę chmur na niebie © amiga
Może odpocząć chwilę?
Może odpocząć chwilę? © amiga
Stare Panewniki omijam także leśnymi ścieżkami, do cywilizacji wracam dopiero w okolicach akademików, 2 km do mety... Myślę, że na dzisiaj starczy mi jazdy.... Od jutra powinno być chłodniej.
Ostatni odcinek przed Akademikami
Ostatni odcinek przed Akademikami © amiga

Wygląda jednak na to, że będę musiał jutro odpuścić rower... i nie chodzi o pogodę... cóż odrobię to ciut później. 

Połowa tygodnia

Środa, 8 sierpnia 2018 · Komentarze(2)
Poranek znowu śpiący, nie wiem o co chodzi, mam problem by wstać, by się pozbierać. Przesilenie letnie czy jak? 
Gdy w końcu jestem na zewnątrz jest dość przyjemnie, temperatura w okolicach 18 stopni, świeci słońce, wiatr wieje w plecy. Tylko samochodów znowu jakby więcej. 
W Piotrowicach przy Famurze jak prawie zawsze postój, trochę się kotłuje na tym skrzyżowaniu, nieco dalej przy Śląskiej podobnie nieprzyjemnie. Dopiero tak naprawdę wyjazd z Katowic sprawia frajdę, nie zatrzymuję się, aż do centrum Kochłowic, spoglądam na licznik i nie wierzę... szykuje się kolejny rekordowy (w tym roku oczywiście przejazd). Mrówcza górka jakaś mniejsza ;)
Za to w Bielszowicach kolejny przymusowy postój, może to nie korek, ale kilka samochodów musiałem przeczekać. 
Zabrze trochę zaskakuje, bo wymuszony postój mam dopiero na rondzie Sybiraków i nieco dalej przy wyjeździe na Roosevelta. Po kilka sekund w jednym i drugim miejscu. 
W Zabrzu, wyjazd z Łukasińskiego na Roosevelta
W Zabrzu, wyjazd z Łukasińskiego na Roosevelta © amiga

Czas mnie goni, ale średnia zadowala, gdyby tak było codziennie, a nie wtedy gdy wiatr wieje w plecy. W firmie jestem w niezłym czasie, pora zabrać się za pracę. 

Powrót po ulewach

Środa, 8 sierpnia 2018 · Komentarze(2)
16:43, ruszam. Jeszcze 2 godziny temu lało, opady dość zaskakujące. Jest duszno, gorąco, niewiele samochodów i wiatr w twarz. Wiem, że pojadę lasami, tylko zastanawiam się jakim wariantem, po głowie chodzi mi Mikołów. Może podjadę wtedy do kumpla? 

Przejeżdżam przez lasek Makoszowski, całą długość Makoszów i wjeżdżam na trasę w kierunku Kończyc i dalej Halemby. Jednak by nie było za łatwo odbijam w kierunku Borowej wsi, jadę drogami których dawno nie odwiedzałem, sporo terenu, sporo lasu. W okolicach Borowej Wsi przy Kłodnicy i wzdłuż rzeki Promnej widzę masę Barszczy Sosnowskiego. 2 lata temu próbowano to wyplenić chemicznie, ale wszystko się odrodziło, a w tej chwili kolejne nasiona się wysypują. Będzie coraz gorzej... 
Parking pod DTŚką w lasku Makoszowskim
Parking pod DTŚką w lasku Makoszowskim © amiga
Na starej hałdzie w Makoszowach
Na starej hałdzie w Makoszowach © amiga
Droga wzdłuż Kłodnicy
Droga wzdłuż Kłodnicy © amiga
Już wiem czemu samochody tędy nie jeżdżą od jakiegoś czasu
Już wiem czemu samochody tędy nie jeżdżą od jakiegoś czasu © amiga
W kierunku Borowej Wsi
W kierunku Borowej Wsi © amiga
Wyjeżdżam z lasów na Halembie tyle, że z innej strony niż zwykle. Trochę ciągnę szosami, aż do Starej Kuźni i doliny Jamny.  Później już standardowo przez Stare Panewniki, Ligotę, Piotrowice. 
Staw w lasach Halembskich
Staw w lasach Halembskich © amiga
Staw Kiszka
Staw Kiszka © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Ładne kwiatki
Ładne kwiatki © amiga
Boisko Kolejarza w Piotrowicach
Boisko Kolejarza w Piotrowicach © amiga

Czuję zmęczenie, czuję, że żyję... To był dobrze wykorzystany  dzień :)
Chyba trochę błota pozbierałem ;)
Chyba trochę błota pozbierałem ;) © amiga

Chłodno, ale za to z wiatrem ;)

Wtorek, 7 sierpnia 2018 · Komentarze(1)
Zaczął się wtorek, pora na kolejny wyjazd do pracy, zbieram się.... zresztą ciężko nazwać to zbieraniem, po prostu nie chce mi się nic... 
W efekcie wsiadam na rower 3 minuty wcześniej niż wczoraj... jest 7:17... masakra.
Na szczęście ruch na drogach nie jest zbyt duży, jest też chłodno jedynie 16 stopni. Za to wiatr ten jest dziwny, mam wrażenie, że zmienia kierunki, choć meteo mówi że ma wiać z południowego-wschodu, w skrócie ma pomagać mi całą trasę. I o ile na Panewnickiej faktycznie mnie pcha, to na drodze do Kochłowic już nie jest tak różowo. 
Jakoś średnio mam dzisiaj ochotę na przebijanie się przez centra, tak wiec pcham się kawałek czerwonym szlakiem omijając centrum Kochłowic, długi podjazd na mrówczą górkę, częściowo po terenie. Z tej strony chyba jakby bardziej stromo, ale czy to źle? W okolicach Szyby Artur, wyjeżdżam na właściwą drogę, 2 km zjazdu, rower pędzi. 
Czerwony szlak w Kochłowicach
Czerwony szlak w Kochłowicach © amiga
na ul. Szyb Artura - szybu już wiele lat nie ma, ale nazwa została
na ul. Szyb Artura - szybu już wiele lat nie ma, ale nazwa została © amiga
Wirek wita mnie sporą ilością samochodów, na szczęście jadą na północ, kierunek południowy jest wolny, dzięki temu przebijam się dość sprawnie na Bielszowicką. Dalej znowu pustki, aż do Zabrza, w okolicach centrum całkiem sporo samochodów, jednak na Winklera i rondzie Sybiraków luz... to najszybszy wariant przez Zabrze i przy okazji najkrótszy :) Poza wakacjami jednak z niego prawie nigdy nie korzystam, ruch w tym miejscu potrafi zniszczyć człowieka. Dziś nie minął mnie ani jeden samochód :)
Wczoraj pędzili tędy kolarze TDP
Wczoraj pędzili tędy kolarze TDP © amiga
Powoli opuszczam Zabrze. Gliwice standardowo puste, zero samochodów, zero rowerzystów, niewielu pieszych, ci ostatni pojawiają się w okolicach Lidla i Tesco. W firmie jestem w dość przyzwoitym czasie... wiatr musiał mnie wspomagać :)
Zniknęły znaki TDP, a było tak kolorowo
Zniknęły znaki TDP, a było tak kolorowo © amiga





Wracające upały

Wtorek, 7 sierpnia 2018 · Komentarze(0)
Dochodzi 17 gdy ruszam, jest ciepło, prawie gorąco, wiatr w twarz, samochodów niewiele. Po kilku km jazdy mam dość wiatrzyska, skręcam w lasek Makoszowski, pomiędzy drzewami jest całkiem przyjemnie, chłodniej i wiatr nieodczuwalny. Wyjeżdżam w Makoszowach, myślę by pojechać obok stawów makoszowskich, jednak z daleka widzę zamknięty przejazd kolejowy. Zmiana planów. kierunek ul Wiosenna ;) Tyłami wyjeżdżam na ścieżkę leśną prowadzącą na Halembę :)

W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Wiadukt DTŚki
Wiadukt DTŚki © amiga
Wąska ścieżka
Wąska ścieżka © amiga
Teraz chyba w prawo
Teraz chyba w prawo © amiga
Konwój...
Konwój... © amiga
Okolice Halemby
Okolice Halemby © amiga
Muszę przyznać, że dzisiaj całkiem sporo ludzi ruszyło w las. Mijam kilu rowerzystów, biegaczy, spacerowiczów... Pogoda zachęca do wyjścia. Szybko przejeżdżam przez Halembę i znów jestem w lesie, rozglądam się za grzybami, ale chyba jest w tej chwili za sucho, kilka dni musiałoby popadać. Niby najbliższe opady już jutro, ale czy przepowiednia się spełni? Zobaczymy.
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Grzybów chyba nie ma...
Grzybów chyba nie ma... © amiga
Bunkier OWŚ
Bunkier OWŚ © amiga
Gdy wyjeżdżam w Starych Panewnikach zainteresował mnie wariant podpowiadany przez nawigację, droga którą wybrał lekko zaskakuje, choć kilka razy w podobny sposób przejeżdżałem. Zastanawia mnie poprowadzenie niebieskiej rowerówki przez lasy, strasznie kluczy pomimo tego, że ten odcinek dało by się przejechać sporo prościej. 
W cieniu lepiej
W cieniu lepiej © amiga
Jeszcze chwila i będę w Panewnikach
Jeszcze chwila i będę w Panewnikach © amiga
Podobno ma tutaj stanąć kościół, tylko po co....
Podobno ma tutaj stanąć kościół, tylko po co.... © amiga
Lubię ten wariant
Lubię ten wariant © amiga
Troszkę piachu
Troszkę piachu © amiga
W Ligocie, a w zasadzie to prawie w Piotrowicach postanawiam przebić się tyłem na ul Asnyka, dobre kilka miesięcy tędy nie jechałem, a może po prostu nie pamiętam tego. Mam wrażenie, że śmietnik jest większy... 
Hydrant w lesie
Hydrant w lesie © amiga
Tor nielegalnych wyścigów w Ligocie
Tor nielegalnych wyścigów w Ligocie © amiga

Wkrótce osiągam dom, znowu strasznie chce mi się pić... 

Poranny przelot do pracy...

Poniedziałek, 6 sierpnia 2018 · Komentarze(1)
Oczy mi się zamykają, ale w końcu udaje się wstać i pozbierać do pracy. Na szczęście rower przygotowany, po wczorajszej jeździe zajrzałem jeszcze do zacisku podsiodłowego, jeszcze raz go rozebrałem, jeszcze raz wszystko wyczyściłem, śrubę potraktowałem Brunoxem ;) powinno starczyć. Po zaciśnięciu wydawało mi się że jest dobrze - w końcu. 
Gdy ruszam spoglądam na siodełko, widzę rysę na sztycy oznaczającą poprawne jej ułożenie dostosowane do mnie. W trakcie jazdy będę co jakiś czas zaglądał czy przez przypadek nie znika pod zaciskiem. 

Pogoda nieco inna niż w zeszłym tygodniu, po pierwsze nie ma słońca, sporo chmur, w końcu jest nieci chłodniej, ale też wyczuwalny jest północny wiatr. Ruszam około 7:20... nie napawa to optymizmem, jednak korci by wjechać w las... 
Gdy jednak jestem w miejscu gdzie mógłbym skręcić, sznur samochodów skutecznie mnie zniechęca, zbyt długo musiałbym czekać, aż przejadą. Szkoda czasu, tak więc jadę szosami i już po chwili widzę samochód zaparkowany na DDRce. Obstawiam, że to mieszkaniec. Z jednej strony drażni to, bo DDRka, z drugiej gdzie mają się zatrzymać? Specjalnie nie ma opcji. Nie ważne czy zatrzymałby się na chodniku, na rowerówce, na drodze, to w każdym przypadku dostałby mandat. Może pora pomyśleć o innych rozwiązaniach, o innej alternatywie? Dla mnie najlepszą opcją byłaby likwidacja DDRki. Na tym zdjęciu nie widać (bo są wjazdy do posesji), ale na większości tego odcinka po lewej stronie przy białej linii są wysokie progi stwarzające niebezpieczeństwo. Wracając jednak do kierowcy to... nie ma alternatywy gdy chce się na kilka minut zatrzymać, gdy trzeba kogoś odebrać, na kogoś poczekać. 

Mistrz parkowania....
Mistrz parkowania.... © amiga

Jadę dalej, odcinki z południa na północ dają mi popalić, jednak kierunek wschód-zachód jest całkiem przyjemny, wiatr mam z prawej strony. Gdy docieram do Zabrza zaskakują mnie zasieki i dziesiątki policjantów na drogach. Centrum jest już odcięte... drogi pozamykane. Około 18 (za 10 godzin) będzie tędy jechał peleton TDP... Mam wrażenie, że chyba ciut za szybko chłopaki się za to wzięły... Przez kilka godzin ruch mógłby się jeszcze odbywać normalnie. Na chwilę staję przy policjancie i pytam się jak to dalej wygląda, czy jest przejezdne... dowiaduję się, że rowerzyści i piesi mogą się tędy poruszać... samochody i motocykle już nie.  

Rondo Sybiraków w Zabrzu... trwają przygotowania do TDP 2018
Rondo Sybiraków w Zabrzu... trwają przygotowania do TDP 2018 © amiga
Policja już obstawiła drogi
Policja już obstawiła drogi © amiga
Z tego co widziałem na mapkach to meta jest przy stadionie Górnika Zabrze im. Ernesta Pohla (jeszcze kilka lat temu Adolfa Hitlera;), tutaj dzieje się zdecydowanie więcej, masa dmuchańców, robotników, pracowników, organizatorów. Droga oczywiście zamknięta dla ruchu. Zamknięty odcinek jest, aż do ronda na granicy z Gliwicami. Ciekawe czy DTŚkę też zamknęli? 

Barierki jeszcze leżą
Barierki jeszcze leżą © amiga
Ciekawe czy uda mi się tędy przejechać wieczorem ;)
Ciekawe czy uda mi się tędy przejechać wieczorem ;) © amiga
Nowe oznakowania na DDRce ;)
Nowe oznakowania na DDRce ;) © amiga
Wczoraj ta reklama była na Nikiszowcu ;)
Wczoraj ta reklama była na Nikiszowcu ;) © amiga

Pozamykane ulice w Zabrzu powodują niezły chaos w Gliwicach, widzę jak kierowcy odbijają się od stojącej policji, zawracają i szukają innych opcji przejazdu. Coś czuję, że po 15 będzie ciekawie... gdy wszystkie drogi zostaną zamknięte.

Zdążyć przed TDP

Poniedziałek, 6 sierpnia 2018 · Komentarze(3)
Ruszam o dość nietypowej godzinie jest coś koło 16:20, po 2 km telefon, czekałem na niego, tak więc staję, przerwa w jeździe... jestem w lekko zacienionym miejscu. Mam czas...
Mija dobre 40 minut.
Ruszam po raz drugi, kombinuję jak pojechać, o której TDP wpadnie do Zabrza. Coś kołacze mi się 18:30... nie pamiętam dokładnie. 
Przy rondzie na granicy Gliwic i Zabrza zaczepiam policjanta, mówi o 17:30... hmmm... jeżeli tak to poczekam te kilka minut, ale nie w tym miejscu, podjadę w okolice ronda Sybiraków. 
Chwila odpoczynku
Chwila odpoczynku © amiga
Taśmociąg z kopalni Sośnica do PECu
Taśmociąg z kopalni Sośnica do PECu © amiga
Za ponad godzinę pojedzie tędy TDP
Za ponad godzinę pojedzie tędy TDP © amiga
Gdy tam dojeżdżam, nic nie zapowiada, że kolarze mają jechać, mało tego jeszcze przepuszczane są samochody... wchodzę na stronę TDP, okazuje się, że jest jakaś aplikacja na Androida, po zainstalowaniu jej widzę, że do mety lider ma ponad 70km, pętla po Zabrzu to 6.2 km *4, tak więc do przejechania mają jeszcze ponad 40 km. Nie ma opcji, to co najmniej godzina solidnej jazdy. Nie chce mi się czekać. Jadę więc do domu, powinienem zdążyć na relacje w TV odcinka Zabrskiego. Kilak razy przećwiczyłem TDP, i niby fajnie, niby atmosfera, ale peleton przejeżdża w 10 s koło stanowiska... nawet 4 pętle... to w sumie 40 sekund... W TV jednak ogląda się to inaczej, widać co się dzieje, są powtórki... itp. 
Tak więc pędzę do domu. 
Staw przy Makoszowskiej
Staw przy Makoszowskiej © amiga
Czekać, czy nie czekać na kolarzy?
Czekać, czy nie czekać na kolarzy? © amiga
Wiatr mnie nieco wspomaga, wydaje mi się, że dalej wieje z północy. Ruch na drogach niewielki, większość ludzi już dojechała do domu, część utknęła na zamkniętych drogach... 
Jadę głównie szosami, dopiero na Bałtyckiej skracam sobie przez las... 
Ścieżka na Bałtyckiej
Ścieżka na Bałtyckiej © amiga
Gdy docieram do domu, okazuje się, że peleton dopiero wjeżdża do Zabrza Makoszów, przejeżdżają przez torowisko, są koło kopalni. Trochę dziwnie ogląda się w TV okolice przez które godzinę temu jechałem... widzę kolejne ronda, wjazd na DTŚkę, okolice stadionu Górnika Zabrze, tam gdzieś jest Darek... mam nadzieję, że dobrze się bawi.

Dopiero po relacji mogę się wykąpać, przebrać... i odpocząć.. :)