Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:1554.20 km (w terenie 150.00 km; 9.65%)
Czas w ruchu:70:33
Średnia prędkość:22.03 km/h
Maksymalna prędkość:51.40 km/h
Suma podjazdów:7130 m
Maks. tętno maksymalne:165 (89 %)
Maks. tętno średnie:142 (77 %)
Suma kalorii:61113 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:34.54 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Piątkowy powrót do domu

Piątek, 10 marca 2017 · Komentarze(1)
Jest chwila po 17, o słońcu dzisiaj nie ma mowy, sporo chmur, lekki wiatr chyba z północy, niewiele samochodów, nie pada, względnie ciepło +7... Przejazd przez Gliwice i Zabrze zupełnie bez problemów, te pojawiają się dopiero w Bielszowicach gdzie nie wiadomo z jakiego powodu pojawiają się dziesiątki samochodów, tworzy się korek. Chwila postoju ale jadę dalej, Wirek o dziwo pusty, podobnie zresztą jest w Kochłowicach. 

Już Zabrze :)
Już Zabrze :) © amiga
Przy stacji BP
Przy stacji BP © amiga
Chyba nie wybrali papieża ;)
Chyba nie wybrali papieża ;) © amiga
Debilne rozwiązanie na DDRce w Kochłowicach
Debilne rozwiązanie na DDRce w Kochłowicach © amiga
Kolorowe światełka ;)
Kolorowe światełka ;) © amiga
W Drodze przypominam sobie o drobnym szczególe... muszę podjechać pod paczkomat, jadę wiec całą długością Panewnickiej, tutaj wyprzedza mnie dobre kilkadziesiąt samochodów, może 10% robi to z zachowaniem bezpiecznej odległości wymaganej prawem, reszta ma to w d...e. Dopiero w okolicach centrum Ligoty kierowcy nabierają rozumu, a może to przez światła? Przejeżdżam tuż obok dworca PKP, a za tunelem pakuję się w kolejową, jest puściutka :), podziwiam budowę nowej galerii Libero, straszna kobyła się szykuje. Masakra, brez przebudowy dróg w tym miejscu będzie cyrk. Już teraz o poranku tworzą się korki po kilka km, a co będzie gdy ta zostanie otwarta? Miasto stanie? 
Dworzec PKP Katowice-Ligota
Dworzec PKP Katowice-Ligota © amiga
W Tunelu :)
W Tunelu :) © amiga
Podjeżdżam do paczkomatu, 20s i mogę jechać dalej, do domu tylko kilometr.... tyle, że DDRką wzdłuż Jankego, ponoć w tym roku ma być przebudowana. Teraz jednak oczy dookoła głowy i mocne zwolnienie przy każdym skrzyżowaniu... 
W domu ciuchy lądują w praniu... Sprawdzam paczkę, nowe chwyty i klucz do piast dotarł :) jeszcze tylko trzeba poczekać na łożyska... Może dotrą jutro?
Pod Paczkomatem
Pod Paczkomatem © amiga
Przy Zdrowej Krowie na dzielni ;)
Przy Zdrowej Krowie na dzielni ;) © amiga

Piątkowy spokojny poranek

Piątek, 10 marca 2017 · Komentarze(0)
Wychodzę z domu z lekkim poślizgiem, jest 7:08 gdy ruszam, jest wilgotno, ale nie pada, lekkie zamglenie, +4 stopnie, wiatr, z chyba południowego-zachodu, chociaż chyba to się zmienia... pewny nie jestem. W każdym bądź razie nie jest źle. 

Pierwszy widziany dzisiaj rowerzysta
Pierwszy widziany dzisiaj rowerzysta © amiga
Odbijam na Bałtycką, na leśny fragment, dalej już DDRka na Kochłowice, ruch samochodowy prawie żaden... jest naprawdę przyjemnie :), chociaż zawsze wydawało mi się, że w piątek jest większe wariactwo, ale jak widać mylę się ;)
Przystanek dla dzieciaków
Przystanek dla dzieciaków © amiga
Przerwa w jeździe na Wirku
Przerwa w jeździe na Wirku © amiga
Na wirku ze względu na zamknięty przejazd kolejowy obawiałem się, że będzie problem by dostać się na Bielszowicką, na szczęście ogonek kończył się nieco wcześniej, a nowe samochody nie dojeżdżały. Bielszowice bezproblemowe i co dziwnego Zabrze również, decyduję się na przejazd ul Winklera, dzięki temu zyskuję 2 minuty :) 
Mały Koreczek w kierunki A4ki
Mały Koreczek w kierunki A4ki © amiga
Jeszcze w Zabrzu
Jeszcze w Zabrzu © amiga
Przycinają drzewa?
Przycinają drzewa? © amiga
Gliwice wyglądają tak samo jak wszystkie miasta, które wcześniej minąłem, poza wyjazdem na Zabrską. Muszę odstać swoje... W firmie jestem w takim sobie czasie, za to jestem równo zlany potem... 
Zjazd na Zabrską będzie ciężki
Zjazd na Zabrską będzie ciężki © amiga

Skleroza nie boli...

Czwartek, 9 marca 2017 · Komentarze(3)
15:09 wsiadam na rower i gnam... Masakra... jakąś godzinę wcześniej przypomniałem sobie, że o 17 muszę być w przychodni ;) oczywiście w Katowicach... niedaleko domu. Cóż... wyszedłem wcześniej niż zwykle i gnam... Rucha na drogach całkiem spory, o jeździe w innym wariancie nie ma mowy, jedynie czasami mogę pojechać gdzieś lekko bokiem, pod warunkiem, że jest asfalt... 
Już nie pada :)
Już nie pada :) © amiga
Drogi powoli wysychają po przedpołudniowych ulewach, czuć wilgoć, chłód, wiatr z południa. Gorzej że ciuchy do końca nie wyschły, tyle że po 15 minutach jest mi ciepło :)... 
Chmury jednak straszą
Chmury jednak straszą © amiga
Pomimo większego ruchu jedzie się dość przyjemnie, nie zauważam idiotów za kółkiem, nawet przy wyprzedzaniu wszyscy raczej trzymają dystans... Czyli się da... 
Mały autobus ;)
Mały autobus ;) © amiga
Na Bielszowickiej zaskakują mnie skute pozimowe garby, szkoda tylko, że nie został położony asfalt, uskok jest wyraźnie wyczuwalny, chociaż garb był niebezpieczny, po tym da się przejechać nawet przy 30 km/h :)
Skuli hopki na Bielszowickiej... mam nadzieję, że tego tak nie zostawią
Skuli hopki na Bielszowickiej... mam nadzieję, że tego tak nie zostawią © amiga
Na Wirku pustki :) co mnie cieszy udaje się bez zatrzymania odbić na mrówczą górkę :)... Liczyłem na to, że może posprzątali DDRkę w Kochłowicach, ale chyba za dużo by było na raz. 
Autobus do Katowic
Autobus do Katowic © amiga
Osiedle na Bałtyckiej
Osiedle na Bałtyckiej © amiga
Jazda pod prąd
Jazda pod prąd © amiga
Docieram w okolice domu, zastanawiam się czy nie wejść, ale nie... nie ma już czasu, gnam dalej do przychodni.... jeszcze 1,5 km, na miejscu melduję się około 16:40 - przed czasem, ale udaje się wszystko załatwić. Po 5 minutach wsiadam znowu na rower i jadę na myjnię, chociaż trochę spłukać piach. Słyszę, że z tyłu mam spiłowane klocki, myślę, że sprężynkę diabli wzięli... Gdy rower będzie czysty będę miał szansa na wymianę klocków i nieutytłanie się ;)
DDRka na Jankego - niby ok, ale drugie miejsce za ilość potrąceń w Katowicach ma
DDRka na Jankego - niby ok, ale drugie miejsce za ilość potrąceń w Katowicach ma © amiga
Zamiatarka? O tej porze?
Zamiatarka? O tej porze? © amiga

Dojeżdżam do domu, udało się wszystko załatwić... uffff

Mokry czwartek

Czwartek, 9 marca 2017 · Komentarze(2)
Jest 7:12... trochę późno, ale pogoda nie zachęca, tylko 2 stopnie na plusie, pada, wieje... samochodów jakby więcej... rusza i uciekam na boczne drogi, przez park Zadole, ale zamiast Bałtycką jadę Panewnicką, liczę na mniejszą ilość wody, kałuż, piasku, błota... 

Od rana pada deszcz
Od rana pada deszcz © amiga
DDRka w Kochłowicach na leśnym odcinku zalana, paskudnie jest, chodnik na szczęście wystaje ponad lustro wody. Próbuję określić kierunek wiatru, meteo twierdziło, że będzie wiało od południa, jednak mam wrażenie, że na niektórych odcinkach dmucha z zachodu, na innych, że ze wschodu... więc czasami pomaga, a czasami przeszkadza. Tak naprawdę to w połączeniu z deszczem i temperaturom mocno to wychładza. najgorzej jest z nogami. 
Mokro wszędzie
Mokro wszędzie © amiga
Nieprzyjemnie się jedzie w takich warunkach
Nieprzyjemnie się jedzie w takich warunkach © amiga
Przed wyjazdem obserwowałem radary meteo, liczyłem na to, że deszcz ucieknie gdzieś na południe, niestety ten wariant nie wygrał, pada mi całą drogę, pod koniec odliczam już kilometry do końca. 
Nie dość że chłodno, to jeszcze paskudny wiatr
Nie dość że chłodno, to jeszcze paskudny wiatr © amiga
Na Zabrskiej w Gliwicach
Na Zabrskiej w Gliwicach © amiga
W firmie pakuję się pod gorący prysznic... od razu lepiej, ciuchy do suszenia... może do wieczora wyschną... 

Środa o poranku

Środa, 8 marca 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 7:00.... dzień dość chłodny, gdy wstałem były jedynie 2 stopni, w chwili gdy wyjeżdżam jest już 4 :), za to straszna wilgoć, i wiatr... ten niestety standardowo w twarz. Samochodów na drogach niewiele przynajmniej na początku. 

Na Bałtyckiej nie jest źle
Na Bałtyckiej nie jest źle © amiga

Trafiam na pierwszego króliczka, a raczej to ja robię za króliczka w Piotrowicach, gościa nawet nie gonię, nie czuję się na siłach dodatkowo za około 200m skręcam w lewo. On jedzie prosto.

Może kiedyś zmienią ten debilizm
Może kiedyś zmienią ten debilizm © amiga

W sumie nie wiem po czym, ale czuję zmęczenie... takie coś...nie wiadomo co... i z jakiego powodu... Może po prostu taki dzień. 

W Panewnikach uciekam na Bałtycką, zastanawiam się czy nie będzie tam błota, ale przecież wczoraj tam jechałem i nie było źle :)...

Kochłowice to syf na DDRce- szkoda o tym pisać, na Wirek wiatr daje do wiwatu, jeszcze ten podjazd na Mrówczą Górkę. Na Wirku jeszcze krótki postój na przejeździe kolejowym... 

Postój na Wirku
Postój na Wirku © amiga
Gaz znowu w dół
Gaz znowu w dół © amiga
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Na Sośnicy kolejna przerwa
Na Sośnicy kolejna przerwa © amiga
Warunki niezłe, tylko ten wiatr
Warunki niezłe, tylko ten wiatr © amiga
Bielszowice mijam dość szybko, za to Zabrze... korek, korki, miasto stoi miejscami... jakoś udaje mi się dostać na Sportową, tam już w miarę luźno, docieram do Gliwic, boję się że na Królewskiej Tamy wiatr mnie zabije, gdy jednak tam docieram okazuje się, że nie ma tak źle... :) Gorzej jest na bł. Czesława. gdzie ledwo wykręcam 22 km/h. 


Pod firmą
Pod firmą © amiga

Docieram do firmy, kąpiel i do pracy...

Wieczór z debilami

Środa, 8 marca 2017 · Komentarze(5)
Wyjeżdżam około 17... jest dość ciepło, około 7-8 stopni, słońce jeszcze świeci, wieje... no właśnie, znowu nie z tej strony. Wiatr się odwrócił, zresztą meteo też o tym wspominało. Cóż... dzisiaj w obie strony mam pod górkę ;) Ruch na drogach w zamian niewielki :), jedzie się dość przyjemnie.... 
Wieczór zapowiada się dość przyjemnie
Wieczór zapowiada się dość przyjemnie © amiga
Na holu
Na holu © amiga
Ale do czasu....  W Zabrzu na ul. 3-go maja wyprzedza mnie autobus linii 198, numer boczny 126, jest mniej więcej 17:28... z naprzeciwka jadą samochody, kierowca odbija w prawo... na mnie... spycha mnie na pobocze, czy raczej trawnik... ostre hamowanie, podpieram się nogą... o rzesz... k...a m...ć, przepuszczam jeszcze 3 samochody i ruszam dalej. Kierowca debil stoi na najbliższym przystanku w Kończycach... przyjechał przed czasem i stoi... zastanawiam się czy podjechać i op...ć go... ale... nie... wiem, że mam kamerkę.... 
Wyprzedza mnie autobus... linia 198 numer boczny 126
Wyprzedza mnie autobus... linia 198 numer boczny 126 © amiga
...coś za blisko
...coś za blisko © amiga
...zepchnął mnie na pobocze
...zepchnął mnie na pobocze © amiga
..doganiam dziada na przystanku
..doganiam dziada na przystanku © amiga
Film się nagrał, jestem tego pewien... jadę do domu... na szczęście to jedyny taki przypadek. Bielszowice i Wirek przejeżdżam dość szybko, bez zatrzymania, dopiero w Kochłowicach muszę się zatrzymać na skrzyżowaniu. 

Bielszowicka
Bielszowicka © amiga
Sprzątanie świata
Sprzątanie świata © amiga
Ciemno się zrobiło, do domu jeszcze prawie 10 km, walka z DDRką, później już tylko Panewniki, Ligota, Piotrowice, docieram do domu, pora odsapnąć. 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Prawie pod domem
Prawie pod domem © amiga

Filmik powoli się generuje, jutro zostanie wysłany na policję. Ale już jest na YT, Całość obejmuje około 700m od wiaduktu do przystanku. 

Wtorkowy wieczór

Wtorek, 7 marca 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 17... coś kropiło padało, wiatr w plecy... dziwnie chłodno, pomimo tego, że na liczniku całe 7 stopni... To wilgoć. Trochę żałuję, że w domu zostały ochraniacze na buty... trudno, mam tylko nadzieję, że nie przemoknę. Przed wyjazdem sprawdziłem jeszcze radary... wydaje mi się, że główne opady pójdą przez Rybnik i Racibórz... 
Od początku coś bardzo delikatnie kapie, nie przeszkadza mi to zupełnie, jednak naciskam nieco mocniej, im szybciej będę w domu tym lepiej. 

Mokro wszędzie
Mokro wszędzie © amiga
Na niebie sporo chmur blokujących dostęp światła, co owocuje szybszą ciemnicą. Pociesza mnie jedynie to, że samochodów jest wyjątkowo mało, nawet Zabrze w którym panuje wariactwo jakoś nie straszy dzisiaj :)
Coś mało samochodów
Coś mało samochodów © amiga
Dość dobrze mi się jedzie... Bielszowice puste, podobnie na Wirku i Kochłowicach, DDRka w tej ostatniej lokalizacji niestety w gorszym stanie niż w piątek. Znowu naniosło syfu. Jadę dość wolno obawiając się niespodzianek. Jest głównie piach i woda. Odreagowuję dopiero w Katowicach gdzie DDRka jako tako wygląda i nieco dalej gdy już jej nie ma :)
Coraz ciemniej
Coraz ciemniej © amiga
DDRka w Kochłowicach
DDRka w Kochłowicach © amiga
Już pod domem
Już pod domem © amiga
Do domu docieram w takim sobie czasie, najważniejsze, że nie lało, co nie oznacza, że nie jestem mokry ;)

Wtorek o poranku po opadach

Wtorek, 7 marca 2017 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam około 7:03... W powietrzu spora wilgoć, nic dziwnego wszak wczoraj padało a i w nocy coś pokropiło. Poranek chłodny jedynie 4 stopnie na starcie, Na niebie gdzieniegdzie ciemniejsze chmury. Wiatr z południowego-zachodu, jednak jest słabszy niż w niedzielę. Z wczorajszym dniem nie jestem specjalnie w stanie tego porównać, gdyż sprawy firmowe wymusiły odpuszczenie jazdy rowerem..... na jeden dzień. Może to i dobrze... Dzień był nieszczególny...

Na drogach nie ma jakiegoś wielkiego ruchy, czy zawirowań, jedzie się względnie szybko . Unikam za to odcinków leśnych, po opadach będzie grząsko. Z drugiej strony wczoraj wymieniłem suport, stare łożyska... oj... masakra... w środku woda, rdza... 
Na nowych jedzie się zdecydowanie ciszej ;) Został jeszcze temat tylnej piasty, miałem zamówić łożyska, ale oczywiście w weekend zapomniałem o tym, może dzisiaj będzie okazja to załatwić. 
Króliczek... - cholerka szybki jest
Króliczek... - cholerka szybki jest © amiga
Słońce świeci dość niemrawo, w Panewnikach temperatura wyraźnie niższa, mało tego więcej jest też kałuż, rozlewisk, podobnie jest w Kochłowicach i na Wirku. Trochę żałuję, że nie wziąłem ochraniaczy na buty. 
Po niebie płyną ciemniejsze chmury
Po niebie płyną ciemniejsze chmury © amiga
To miejsce wygląda z dnia na dzień coraz gorzej
To miejsce wygląda z dnia na dzień coraz gorzej © amiga
Spoglądam na zegarem i wiem, że w Zabrzu będę przed ósmą i to w czasie gdy będą największe zaciski. gdy tam dojeżdżam okazuje się, że nie ma tragedii, bywało gorzej... i to sporo gorzej. Odpuszczam sobie wątpliwą przyjemność jazdy ul.Winklera.  Może nieco nadkładam drogi, ale warto. Cisza spokój. 
Wielka Bielszowicka ;)
Wielka Bielszowicka ;) © amiga
Małe zaciski w Zabrzu
Małe zaciski w Zabrzu © amiga
W Gliwicach wydawało mi się, że będę mógł szybciej pognać, ale... tutaj daje się we znaki wiatr, otwarty teren i kierunek wiatru mocno mnie spowalniają. Dobrze, że do firmy blisko. Melduję się na miejscu kilkanaście minut po ósmej. Pora na kąpiel... i pracę :)
Okolice PEC-u w Gliwicach
Okolice PEC-u w Gliwicach © amiga
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Nie jest panu zimno?

Niedziela, 5 marca 2017 · Komentarze(5)
Ruszam z lekkim poślizgiem, miałem wyjechać około 9, jest kilka minut po 10, plan na dzisiaj to kierunek Pszczyna, ale gdyby coś się działo, to zawsze mogę skończyć na Paprocanach, ew... mam na całej długości blisko do kolei :) Pociągi na trasie do Katowic są przynajmniej raz na godzinę. Prognozy są... niejednoznaczne, coś jest o możliwych opadach, o silnym wietrze z południowego-zachodu. 
Ruszam, nie biorę mapy, lampki i kamerkę zostawiam w domu... Wiatr daje do wiwatu, jadę z grubsza cały czas pod wiatr, czasami się odwracam w innych kierunkach... Marzę o lesie... to marzenie szybko się spełnia już za Podlesiem pakuję się pomiędzy drzewa, pomimo tego, że są łyse to jednak chronią przed wiatrem. Niestety jest ich mniej. Wycinka trwa w najlepsze na każdym odcinku widać ścięte drzewa. W Okolicach Tychów najwięcej ściętych jest brzóz... to zemsta Nadszyszkownika? Tylko że on twierdzi, że to nie był wypadek, to nie była brzoza, więc za jakie grzechy... 
I co im zrobiły te brzozy....? Przecież to był podobno zamach
I co im zrobiły te brzozy....? Przecież to był podobno zamach © amiga
Na Żwakowie zaskauje mnie wybudowane nowe osiedle, jest w nim jeszcze coś... te budynki są przyjemne dla oka... to nie baraki, szeregowce dość popularne ostatnimi czasy. Jedyne o czym zapomnieli to jak zawsze miejsca parkingowe. A może się mylę? W końcu osiedle dopiero powstaje, tylko część budynków jest zaludniona... 
Wybudowali osiedle
Wybudowali osiedle © amiga
Kieruję się na Paprocany, ale jezioro sobie odpuszczam, trwa jakiś maraton biegowy.., jadę pod prąd... moze 6 km/h. więcej się nie da, na szczęście mam tylko kilometr takich przygód.
W Kobiórze  jadę nieco inaczej niż zwykle, trochę objeżdżam miasteczko... kończy się msza, ludzie wychodzą z kościoła, nie będę się zatrzymywał... jedynie szybka fota dość ładnego budynku nieco przed kościołem. Może jak będę wracał jeszcze się w okolicy zatrzymam?
Budynek w Kobiórze
Budynek w Kobiórze © amiga
Poruszam się z grubsza wzdłuż drogi serwisowej, wzdłuż wodociągu. Od jakiegoś czasu mogę podziwiać góry na horyzoncie, coś mam wrażenie, że w tym roku będę tam częstym gościem... pytanie tylko czy w wariancie terenowym czy raczej szosowym, w sumie oba warianty mają swoje uroki :)
Już widać góry
Już widać góry © amiga
Pogoda dopisuje :)
Pogoda dopisuje :) © amiga
Jadąc koło nowego kościoła p.w. Miłosierdzia Bożego zatrzymuję się, pamiętam jak go nie tak dawno budowali, jego bryła, sposób wykonania to mistrzostwo świata :) Przykuwa oko... Z chęcią zajrzałbym do środka... ale to innym razem... 
Podoba mi się bryła tego kościoła :)
Podoba mi się bryła tego kościoła :) © amiga
Wkrótce melduję się w Goczałkowicach, odbijam na czuja w kierunku tamy, tyle, że inną drogą, a raczej szlakiem pieszym, poznaję kilka elementów, wiem, że tędy jechałem kilka lat temu... dzisiaj to drugi raz... :) Tyle, że jest chłodniej... chociaż nie ma źle, w powietrzu jest wilgoć, ale termometr pokazuje 18 stopni :) Zresztą pojechałem w krótkich gaciach. Na tamie zatrzymuje mnie jakiś starszy biker... zadaje pytanie "Nie jest panu zimno?" Oczywiście, że nie, przy takich temperaturach aż prosi się o jazdę w krótkich gaciach, gdyby było jeszcze kilka stopni więcej... ale do tego przynajmniej jeszcze kilka tygodni... 
Nie pamiętam kiedy jechałem pod tym wiaduktem kolejowym
Nie pamiętam kiedy jechałem pod tym wiaduktem kolejowym © amiga
A może trochę się ochłodzić?
A może trochę się ochłodzić? © amiga
Uwielbiam takie stawy :)
Uwielbiam takie stawy :) © amiga
Łabędzie się pojawiły
Łabędzie się pojawiły © amiga
Zdaje się, że sezon pylenia jest otwarty
Zdaje się, że sezon pylenia jest otwarty © amiga
Lody puszczają na zalewie w Goczałkowicach
Lody puszczają na zalewie w Goczałkowicach © amiga
Spora część zalewu już w stanie płynnym :)
Spora część zalewu już w stanie płynnym :) © amiga
Wyjeżdżając z Goczałkowic zaczynam rozglądać się za sklepem, chcę jednak minąć Pszczynę, szczególnie park przypałacowy, ludzi tyle co zwykle, źle się tędy jedzie, uciekam dalej kierunek Kobiór. jeszcze zatrzymuję się przy nowo budowanym kościele św. Jana Pawła II... Biedy pewnie przewraca się w grobie patrząc na zamczysko które tutaj stawiają... Kto miał taki chory pomysł... a można było wybudować coś ładnego... coś nowoczesnego. To aż prosi się o rozbiórkę... Właśnie z takich powodów nie lubię czarnej mafii... 
Zagroda Żubrów tyle, że żubry są chyba gdzie indziej
Zagroda Żubrów tyle, że żubry są chyba gdzie indziej © amiga
Po...ało kogoś, po co było budować zamek
Po...ało kogoś, po co było budować zamek © amiga
Spokojna droga z wyznaczonym szlakiem na Kobiór
Spokojna droga z wyznaczonym szlakiem na Kobiór © amiga
Sklep odnajduję w Piasku, cieszy mnie on, mam tylko nadzieję, że aktualnie nam panujący PZPR nie zamknie sklepów w niedzielę... Ciężko będzie wozić wyżywienie na dłuższe trasy... O ile markety mam gdzieś, to takie małe rodzinne sklepiki powinny same o sobie decydować. 
Ech a miało nie być o polityce... Cóż niestety to ona pakuje się z butami w moje życie... 

Krótka przerwa na stacji w Piasku... wypijam zakupiony sok pomarańczowy i pałaszuję Snikersa. Powinno starczyć, mam jeszcze jakieś 30 km do domu, z tego część po lesie. Do Kobióra już niedaleko, odbijam w kierunku drogi serwisowej wzdłuż wodociągu. Po raz drugi jadę obok kościoła w Kobiórze, ale już nie mam ani czasu ani ochoty na wejście do środka, jadę dalej na Paprocany drogą którą kilka godzin temu pokonałem w przeciwnym kierunku. 
Jedzie pociąg przez Piasek ;)
Jedzie pociąg przez Piasek ;) © amiga
Przejazd rowerowy w Kobiórze
Przejazd rowerowy w Kobiórze © amiga
... za każdym razem jestem nim zachwycony :)
... za każdym razem jestem nim zachwycony :) © amiga
Kościół pw. Wniebowzięcia Matki Boskiej w Kobiórze
Kościół pw. Wniebowzięcia Matki Boskiej w Kobiórze © amiga
Tychy... przelatuję po rowerówkach na przestrzał, myślałem by pojechać przez Żwaków, przez las... ale... jest już późno, temperatura powoli leci w dół, jest tylko.... 16 stopni ;), wbijam się jednak na leśny odcinek prowadzący na Podlesie :) jeszcze trochę i będę w Katowicach. 
Pod browarem w Tychach
Pod browarem w Tychach © amiga
Kolejne drzewa poległy
Kolejne drzewa poległy © amiga
Jeszcze po głowie chodzi mi myjnia, na w Piotrowicach w okolicy centrum niestety przepełniona pomimo 6 stanowisk, jest kolejka odpuszczam, jednak jest jeszcze jedna na ul Północnej... odbijam w tamtym kierunku, nadłożę może 500m. Tam okazuje się że z 2 stanowisk jedno jest wolne, rower będzie więc czyściutki :). Mam jeszcze w planie rozebranie suportu, strasznie trzeszczy... Zastanawiam się czy łożyska się rozsypały już, ale luzu za bardzo nie czuję, albo... tylko syf dostał się do środka... 
W domu melduję się o 15... To był przyjemny dzień.... 

Piątek wieczór

Piątek, 3 marca 2017 · Komentarze(1)
Ruszam około 17, resztki słońca jeszcze docierają do ziemi, mam około godzinę przy jako takim świetle. Wiatr wyraźnie słabszy, jest około 10 stopni, samochodów jak na lekarstwo... Nic tylko jechać... 

Słonko już nisko
Słonko już nisko © amiga
6 do Katowic
6 do Katowic © amiga
Trochę korków pojawia się w Zabrzu, uciekam przez lasek Makoszowski, dalej bokami by uniknąć jazdy głównymi drogami. W Rudzie Śląskiej znowu się luzuje, tyle, że słońce zaszło, zaczyna się mocno ściemniać. Temperatura leci na łeb na szyję, Na Wirku licznik pokazuje 5 stopni... czuję ten chłód. 
Marcowi rowerzyści
Marcowi rowerzyści © amiga
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Centrum Kochłowic
Centrum Kochłowic © amiga
Zmęczenie dnia 5-go daje też o sobie znać. Jadę dostojnie ;), w Panenikach postawiam jadącego rowerzystę na cienkich kołach, szkoda, że jedzie kompletnie nieoświetlony, dobrze, że ma chociaż kilka odblasków. 
Szkoda, że jechał bez lampek
Szkoda, że jechał bez lampek © amiga
Pod domem
Pod domem © amiga
W domu... marzę tylko o gorącej kąpieli, a ciuchy lecą do prania... 
Ciekawe co jutrzejszy dzień przyniesie... ma być ciepło, ale też parę spraw mam do ogarnięcia.