Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:1554.20 km (w terenie 150.00 km; 9.65%)
Czas w ruchu:70:33
Średnia prędkość:22.03 km/h
Maksymalna prędkość:51.40 km/h
Suma podjazdów:7130 m
Maks. tętno maksymalne:165 (89 %)
Maks. tętno średnie:142 (77 %)
Suma kalorii:61113 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:34.54 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Piątkowy powrót do domu

Piątek, 17 marca 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam po 17, gdzieś od zachodu widać ciemne chmury, wieczorem ma padać, przynajmniej o tym mówi meteo.pl. Temperatura rewelacja :) Na starcie 12 stopni... wiatr lekki w plecy, za to ruch samochodowy jakiś większy. Nie podoba mi się to specjalnie, mimo tego naciskam mocniej na pedały, chcę dotrzeć do domu przed opadami... Już od początku coś kropi... 

On w lewo ja w prosto
On w lewo ja w prosto © amiga
Znowu policja? Jakiś urodzaj dzisiaj
Znowu policja? Jakiś urodzaj dzisiaj © amiga
Od wschodu niebo jeszcze jakoś wygląda, za zachodzie ciemniej... niedobrze to wygląda. W Zabrzu po raz kolejny dzisiaj trafiam na policję, kogoś zatrzymali? Jadę dalej szosami, tak jest aż do Wirka gdzie z daleka widzę, że przejazd kolejowy jest zamknięty... nie mam ochoty na czekania, na korki itd... jadę wzdłuż potoku Bielszowickiego chociaż tego nie planowałem na wieczór... 
Gaz po 2.05
Gaz po 2.05 © amiga
Znowu się spotykamy :)
Znowu się spotykamy :) © amiga
Pomimo ciemności nie jest źle :) Sporo ludzi, nawet rowerzystów. Wyjeżdżam w Kochłowicach, kilka km rowerówki i jestem w Panewnikach i później na Ligocie... 
Jeszcze ktoś wyjechał rowerem :)
Jeszcze ktoś wyjechał rowerem :) © amiga
Znów pada... cieszy mnie to, że do domu blisko... coraz bliżej... kilka minut później jestem na miejscu... Zdążyłem przed głównymi opadami... 
Przez pasy
Przez pasy © amiga

Piątek skoro świt ;)

Piątek, 17 marca 2017 · Komentarze(1)
Dzisiaj czeka mnie wcześniejszy wyjazd, po ciężkiej nocy, źle mi się zbiera, z domu wychodzę o 6:15, ale ruszam kilka minut później, bo jeszcze to, jeszcze tamto...
+0,9 na starcie, bezwietrznie, słońce już wstało i zaczyna grzać, jest dość przyjemnie, tyle, że na podziwianie dzisiaj czasu nie mam, spieszy mi się, muszę być przed ósmą w pracy. Drogi w Katowicach zaskakują, jest całkiem sporo samochodów jak na tak wczesną porę, za tu po wyjeździe z Panewnik jest już pusto :)
Chłodno ale słonecznie

Chłodno ale słonecznie © amiga
Grzeje dość przyjemnie ;)
Grzeje dość przyjemnie ;) © amiga
Przez Rudę jedzie się nieźle, bez postojów w Kochłowicach, czy na Wirku, na granicy z Zabrzem policja kontroluje trzeźwość, mnie odpuszczają, chyba wyglądam na niepijącego ;) za to panią która jechała przede mną skierowali na pobocze.... hmmm... "stop wariatom drogowym... "
Dmuchanie... - pani za kierownicą chyba była wczorajsza, bo kazali jej zjechać na bok ;)
Dmuchanie... - pani za kierownicą chyba była wczorajsza, bo kazali jej zjechać na bok ;) © amiga
Na ul Sportowej za to niespodzianka, stoi policja, stoi pogotowie, i... leży motocykl, a po lewej samochód ze stłuczeniami... tak wg mojej wiedzy i położenia wygląda na to, że samochód wyjechał motocykliście, ten drugi pewnie w karetce... jakiś po...y ten dzień się zapowiada. 
Na Sportowej też jakaś akcja
Na Sportowej też jakaś akcja © amiga
Nie wygląda to dobrze
Nie wygląda to dobrze © amiga
Dalsza trasa dość spokojna, jednak jadę czujniej uważniej, nie chce skończyć jak gość na motorze... docieram do firmy jest około 7:40... Jestem przed czasem... 
Na coś czeka?
Na coś czeka? © amiga

Czwartek wieczorem

Czwartek, 16 marca 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 16:45, nieco później niż wczoraj, jest jeszcze jasno, może uda mi się dotrzeć do domu przed zapadnięciem zmroku. 
Wiatr z północy, silny jak diabli, temperatura w okolicy 10. Samochodów niewiele, tyle, że na pierwszego debila trafiam dość szybko, manewr życia, jakieś 300m od firmy... musiałem przyhamować, chociaż było widać co się święci. 

Zajebiście wyjechał
Zajebiście wyjechał © amiga
Mistrz kierownicy
Mistrz kierownicy © amiga
Po głowice chodzi mi wjazd do lasu, przejeżdżam przez lasek Makoszowski... i... jednak odpuszczę, za szybko zapada zmrok, co prawda nie boję się zwierząt w lesie, czy ciemności, jednak wolę to robić po jasnemu gdy jest +20 a nie gdy temperatura leci na łeb. 
Wjazd do lasku Makoszowskiego
Wjazd do lasku Makoszowskiego © amiga
Kolejne dzielnice puste, na Wirku jadę Polną i Wirecką, docieram do Kochłowic, została moja "ulubiona" DDRka, z wiatrem z tyłu licznik pokazuje coś ponad 40 km/h :)
DDRka na Bielszowickiej
DDRka na Bielszowickiej © amiga
Rowerzystów wszędzie pełno
Rowerzystów wszędzie pełno © amiga
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Do Piotrowic docieram już po zachodzie słońca, tyle, że zostały 2 km, krótki postój na światłach koło Famuru i jadę dalej, coś mnie tknęło, muszę podjechać do bankomatu... minuta, biorę kasę i mogę odpocząć w domu... 
Może ktoś chce sprzedać?
Może ktoś chce sprzedać? © amiga
Przypomniałem sobie by zajechać do bankomatu :)
Przypomniałem sobie by zajechać do bankomatu :) © amiga

Czwartek o poranku

Czwartek, 16 marca 2017 · Komentarze(0)
Poranek zaskakuje, jest słonecznie, dość "ciepło" około 4 stopni i wieje... chce głowę urwać... wiatr z zachodu, mogło być gorzej... 
Na drogach niewielki ruch, nawet sporo rowerzystów, jednak po kilku km mam dość jazdy z wmordęwindem. W Panewnikach odbijam w las, po raz pierwszy w tym roku wybrałem ten wariant, boję się nieco błota, ale... jednak wiatr bardziej mi przeszkadza. Pomimo tego, że drzewa są jeszcze łyse to jednak łagodzą wichurę ;)

Poranek chłodny ale słoneczny :)
Poranek chłodny ale słoneczny :) © amiga
Trochę rowerzystów na drogach
Trochę rowerzystów na drogach © amiga
W lewo do lasu
W lewo do lasu © amiga
W lesie jedzie się przyjemnie, nieco wolniej, są miejsca gdzie jest błotniście, gdzie koła się zapadają, wkurzają też łaty z kamieni wielkości pięści... Na Halembie kawałem po asfalcie, po prostym, samochodów prawie zero... i kolejny fragment lasem, po głowie chodzi mi by odbić na Kończyce, jednak... nie... jeszcze pociągnę lasem, aż do Makoszów.
Korek na skrzyżowaniu w lesie ;)
Korek na skrzyżowaniu w lesie ;) © amiga
Z górki na pazurki ;)
Z górki na pazurki ;) © amiga
Kawałek na Bielszowice
Kawałek na Bielszowice © amiga
Trochę kolein
Trochę kolein © amiga
To raczej planowana wycinka
To raczej planowana wycinka © amiga
Kamyki strasznie wkurzają
Kamyki strasznie wkurzają © amiga
Podjazd na starą hałdę w Makoszowach
Podjazd na starą hałdę w Makoszowach © amiga
Trochę dużo tego błota
Trochę dużo tego błota © amiga
Może na hałdę na Sośnicy?
Może na hałdę na Sośnicy? © amiga
Zastanawiałem się czy nie odbić na hałdę na Sośnicy, zawsze to 2 km bliżej, jednak... nie... jeżeli stara hałda była błotnista to na tej większej będzie Sajgon. Za karę muszę poczekać na przejeździe kolejowym. 2 minuty z głowy. Przejeżdżam przez lasek Makoszowski, jestem w Gliwicach... początkowo budynki nieco osłaniają przed wiatrem, jednak Beskidzka, Królewskiej Tamy i dalej bł. Czesława, to horror, rower toczy się ledwie 22 km/h. 
Jak pech to pech
Jak pech to pech © amiga
Niby zamknięta już
Niby zamknięta już © amiga
Lasek Makoszowski
Lasek Makoszowski © amiga
Mogło by się już zazielenić
Mogło by się już zazielenić © amiga
Sprzątanie chodników :)
Sprzątanie chodników :) © amiga
Wyjazd na Zabrską
Wyjazd na Zabrską © amiga
W firmie ciuchy ważą kilka kg więcej, wodę można wykręcać, a przecież nie padało... ;)

Słoneczny powrót do domu

Środa, 15 marca 2017 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam około 16:30 - dość wcześnie, obawiam się jedynie większego ruchu na drogach, z tym spotykam się już 100 metrów od firmy na Zabrskiej. Na szczęście to tyle, dalej jest już nieźle, samochodów niewiele, wiatr z północy, jest słonecznie, +10 stopni na liczniku, uwielbiam.... chociaż +25 byłoby przyjemniejsze. 

Przejechałem 10m i już mały korek
Przejechałem 100m i już mały korek © amiga
Pogoda dopisuje :)
Pogoda dopisuje :) © amiga
Całkiem sporo rowerzystów, biegaczy, kijkarzy, spacerowiczów, trochę trzeba uważać w lasku Makoszowskim, jednak nie jest źle :). Boje się przejazdu przez Zabrze, droga na Kończyce źle mi się kojarzy od tygodnia... jednak dzisiaj i tutaj jest niespodzianka, na całym odcinku minęły mnie może 3-4 samochody :)... 
Strasznie mu koło latało
Strasznie mu koło latało © amiga
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Już się rwała by ruszyć, obtrąbiłem i pomogło
Już się rwała by ruszyć, obtrąbiłem i pomogło © amiga
Na Wirku odbijam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, jadę dość spokojnie, mam czas, gdzieś pod koniec jakiś biker walczy z rowerem, chyba reguluje siodełko... zauważa mnie, mówię cześć i jadę dalej, zdaje się, że wsiadłem mu niechcący na ambicję, nie obserwuję co robi, jadę do ul Wireckiej, tuż przed przejazdem widzę, że wyjeżdża z lewej strony z wąskiej ścieżki... gna jak szalony... trochę mnie to bawi, ale nie zamierzam go gonić... na spokojnie jadę do centrum  Kochłowic. Trafiam na czerwone światło, kilkadziesiąt sekund z głowy, gość gdzieś pojechał, ale nie wiem czy na Radoszowy, czy na Panewniki, czy na Bykowinę, a może na Halembę? 
Wzdłuż Potoku Bielszowickiego
Wzdłuż Potoku Bielszowickiego © amiga
Coś się stało?
Coś się stało? © amiga
Chyba gościa wkurzyłem, pojechał krótszą trasą, tyle że nieco bardziej stromą :)
Chyba gościa wkurzyłem, pojechał krótszą trasą, tyle że nieco bardziej stromą :) © amiga
Cieszę się niezłą pogodą i czystą rowerówką, gdy jednak zbliżam się do lasu widzę gościa.. jedzie na Panewniki... hmmm.. zwolnił? Cóż, trochę zaczynam go gonić, tak naprawdę to pcha mnie wiatr... z tyłu... rower gna prawie 40 km/h :) dojeżdżam go Owsianej, w okolicach Bałtyckiej jestem może 20m za nim. On wjeżdża w Bałtycką, wiem, że jak skręcę, to będzie wyścig... to nie ma sensu... jadę dalej Panewnicką, chociaż nie lubię tego odcinka w kierunku Katowic, to tutaj mi nie odbije... :)
Na tą chwilę podoba mi się ta rowerówka... gdy jest posprzątana i nie ma rowerzystów
Na tą chwilę podoba mi się ta rowerówka... gdy jest posprzątana i nie ma rowerzystów © amiga
Autobusów Ci u nas dostatek ;)
Autobusów Ci u nas dostatek ;) © amiga
Także i tutaj jest niewiele samochodów, jadą w sporych odstępach... w kierunku domu odbijam dopiero na skrzyżowaniu z medyków, mam tylko nadzieję, że gość gdzieś mi z boku nie wyjedzie... mam 4 km do domu, szkoda się zarzynać... Nie wyjechał... ufff... W Piotrowicach za to Korek jak diabli, skrzyżowanie z Kościuszki to jeden wielki koszmar... mi jednak się udaje... tyle, że z buta po pasach i kawałek po chodniku ;) 3 minuty później jestem już w domu... jest jeszcze jasno... szok...  Może jutro też tak wyjadę ;) ?
Na Zbożowej, jeszcze chwila i będę w domu
Na Zbożowej, jeszcze chwila i będę w domu © amiga

Jak to w środę pogoda się psuje...

Środa, 15 marca 2017 · Komentarze(1)
Minęła 7, ruszam.Pogoda dość radykalnie się zmieniła od wczoraj. Pojawił się odczuwalny wiatr, na niebie nie ma słońca, za to sporo ciemnych chmur, meteo zapowiada jakieś opady około 9:00. Jest ciepło :) całe 6 stopni... 
Na drogach samochodów jest trochę, ale jakoś nie przeszkadzają, pojawili się też w większej ilości rowerzyści, już na starcie spotykam ich kilku. 

Rowerzystów jakby więcej dzisiaj
Rowerzystów jakby więcej dzisiaj © amiga
Kolejny biker :)
Kolejny biker :) © amiga
I jeszcze jeden
I jeszcze jeden © amiga
Co jakiś czas delikatnie coś kropi, nic wielkiego, ale radary przed wyjazdem pokazywały, ze od Opola coś na nas idzie.... Zachwycony jestem stanem rowerówki w Kochłowicach :), wystarczyło pozamiatać... czepiłbym się jeszcze do 2 znaków stojących nieszczęśliwie na rowerówce na wysokości stawów, nie podobają mi się progi po lewej stronie, tym bardziej, że co jakiś czas któryś się wykrusza i stwarza realne niebezpieczeństwo gleby... ale... i tak jest nieźle :) 
Gdy jest pozamiatana jedzie się tędy nawet bardzo przyjemnie
Gdy jest pozamiatana jedzie się tędy nawet bardzo przyjemnie © amiga
Ciut mocniejsze opady dopadają mnie na Wirku, to na szczęście krótki epizod, w Bielszowicach jest już ok, a to ledwie 2 km... :), drogi puste, oczywiście do czasu, czytaj do Zabrza, gdzie co chwilę konieczność postoju, a to światła, a to rondo, setki samochodów, decyduję się jednak na ul Winklera, pewnie czasowo niewiele zyskałem, bądź wcale, bo na rondzie z DTŚką i tak musiałem swoje odstać... ale jakiś mnie tak poniósł rower... ;)

Coś zaczyna kropić
Coś zaczyna kropić © amiga
Poranne korki w Zabrzu
Poranne korki w Zabrzu © amiga
Kolejna wyczyszczona rowerówka :)
Kolejna wyczyszczona rowerówka :) © amiga
Wyjazd z Zabrza i Gliwice, jest już po ósmej, na drogach znowu luz, na Królewskiej Tamy zaczyna mocniej padać, zerwał się też silny wiatr... pocieszam się, że do firmy już niedaleko... podziwiam jeszcze znaki na poboczu, gdy przyglądam się bliżej okazuje się, że ktoś rąbnął kratki ze studzienek... Ale ta dzielnica jest inna... tutaj nawet rowerem się nie staje, a nawet mocniej naciska na pedały... ;)
Na bł. Czesława zajumali kratki ze studzienek
Na bł. Czesława zajumali kratki ze studzienek © amiga
W Gliwicach nie dość, że pada to jeszcze zerwał się silny wiatr z zachodu
W Gliwicach nie dość, że pada to jeszcze zerwał się silny wiatr z zachodu © amiga
Docieram do firmy, na szczęście nie zmokłem za bardzo...chociaż ciuchy mokre :). Pora na kąpiel i do pracy

Wtorek wieczór - omijając Lidle ;)

Wtorek, 14 marca 2017 · Komentarze(0)
Ruszam trochę po 17, jeszcze chłopaki z magazynu zatrzymały mnie, chwila rozmowy i zrobiło się późno. Cóż... jest jeszcze jasno, słońce nisko, ale jednak dzień wyraźnie dłuższy, ma prawie 12 godzin :), za "chwilę" wiosna ta kalendarzowa. 
Delikatnie podwiewa, chyba z tyłu, w każdym bądź razie nie przeszkadza to zupełnie :), samochodów niewiele... więc jadę sobie na spokojnie, mijam Lidla w Gliwicach na Beskidzkiej, tutaj już byłem chociaż obiecałem, że dzisiaj do żadnego nie podjadę, to jednak ciągnie ;) 
W Zabrzu sprawdzam która godzina... uff. minęła 17:30, więc 198 z kierowcą bandytą już pojechał, pod koniec dnia dostałe info od firmy przewozowej z Zabrza, że pouczyli kierowcę, pamięta on tą sytuację, ale nie musiał wyprzedzać... bez jaj... ubawiłem się nieco. Za to liczę, że policja bardziej się tym zainteresuje, wiem, że trafiło to już w odpowiednie miejsce, a głupie tłumaczenie jest bez sensu... Czyli, że co? Nie mógł zwolnić? 
Na rondzie przy DTŚce w Gliwicach :)
Na rondzie przy DTŚce w Gliwicach :) © amiga
Trochę głęboko wyjechał
Trochę głęboko wyjechał © amiga
W Bielszowicach widzę lidla przed sobą, a może tutaj podjechać, może będzie przeciwdeszczówka w odpowiednim kolorze i rozmiarze? Obiecałem jednak, że nie podjadę, że będę omijał te sklepy...
Na wprost Lidl Bielszowice :)
Na wprost Lidl Bielszowice :) © amiga
Cóż jadę dalej, na Bielszowickiej sprawdzam co działo się na DDRce, rano widziałem ekipy przeglądające zawartość telefonów :). Poszaleli :) Łatki pozakładane, nawet dość zgrabnie to wyszło. Zresztą nie tylko DDRka jest naprawiona, naprawiono krawężniki, chodnik też połatany... Na rok może starczy... 
U wylotu Bielszowickiej, jest pusto, brak samochodów na skrzyżowaniu, naciskam mocniej na pedały, przelatuję na drugą stronę, po raz pierwszy w tym roku pakuję się na drogę wzdłuż potoku Bielszowickiego, Stan całkiem niezły, tylko w jednym miejscu niewielkie uszkodzenie szutru, całość ładnie ubita, przetrwała zimę i wiosenne roztopy :)
Jedna z wielu łatek położonych dzisiaj na Bielszowickiej. Asfalt jeszcze ciepły ;)
Jedna z wielu łatek położonych dzisiaj na Bielszowickiej. Asfalt jeszcze ciepły ;) © amiga
A co te panie niosą?
A co te panie niosą? © amiga
Gdy melduję się w Kochłowicach słońce już zaszło, jest coraz ciemniej, odpalone 100% lampek... przyglądam się efektom czyszczenia DDRki, jest naprawdę nieźle :), przydało by się to jeszcze spłukać wodą, jeszcze raz zamieść, ale jest prawie idealnie, nie ma piachu, nie ma śmieci...  Szkoda tylko, że tak rzadko czyszczą tą drogę. 
Ostatnie promienie słońca
Ostatnie promienie słońca © amiga
Dalej nie mogę uwierzyć, że posprzątali Kochłowicką DDRkę
Dalej nie mogę uwierzyć, że posprzątali Kochłowicką DDRkę © amiga
Na Bałtyckiej tuż przy lesie natykam się na wóz Straży miejskiej... rozmawiają z gościem z psem, strażnik coś pije z puszki... chyba z puszki, piwo to raczej nie jest, ale wygląda dziwnie ;) nie interesuje mnie to, do domu coraz bliżej, a robi się zimno, gdy wyjeżdżałem z Gliwic było około 8 stopni, teraz już tylko 3...  
Straż miejska na Bałtyckiej, tylko miejsce takie zupełnie nijakie, czegoś szukają? Coś się stało?
Straż miejska na Bałtyckiej, tylko miejsce takie zupełnie nijakie, czegoś szukają? Coś się stało? © amiga
Po kilkunastu minutach jestem w domu... trochę podmarzłem, może jednak warto było założyć ochraniacze na buty a nie wieźć je w plecaku ;)

Wtorek o poranku

Wtorek, 14 marca 2017 · Komentarze(4)
Minęła 7, dopiero wychodzę, jest chłodniej niż wczoraj... różnica niby niewielka, ale jednak, pojawił się też lekki wiatr... ale on mi nie pokrzyżuje szyków :) Drogi nieco bardziej puste niż wczoraj... jazda zdecydowanie przyjemniejsza a na bank mniej szarpana, zamiast Panewnicką jadę Bałtycką, odcinek leśny zamarzł :), trochę rzuca na koleinach, ale źle nie ma ;) Korci by pokonać całą trasę do firmy lasem..., ale przypominam sobie że muszę odwiedzić jeszcze raz lidla w Gliwicach, a poza tym... jednak szosą jest szybciej :) Z lasem poczekam aż temperatury ustabilizują się na poziomie +15

Straż pożarna, chyba usuwa jakieś zagrożenie... czyżby coś tutaj się działo wcześniej?
Straż pożarna, chyba usuwa jakieś zagrożenie... czyżby coś tutaj się działo wcześniej? © amiga
Ale jaja... posprzątali rowerówkę w Kochłowicach, jest sporo lepiej... może nie idealnie, ale 95% syfu zniknęło
Ale jaja... posprzątali rowerówkę w Kochłowicach, jest sporo lepiej... może nie idealnie, ale 95% syfu zniknęło © amiga

Za to Rudzie Ślaskiej w 2 miejscach mnie zaskoczyli, pierwszy raz na DDRce w Kochłowicach, jest posprzątana, a jeszcze wczoraj wieczorem jechałem po piachu... drugie zaskoczenie na Bielszowickiej gdzie z daleka widzę ekipę stojącą na DDRce, nie widziałem by coś robili, wszyscy za to wpatrzeni w telefony komórkowe ;), ale jednak może to świadczyć o możliwym załataniu asfaltu... Wieczorem pewnie to sprawdzę :)
Czyżby planowali połatać dziury na ddrce?
Czyżby planowali połatać dziury na ddrce? © amiga
W Zabrzu jestem tuż przed ósmą, ruch sporo większy, na dokładkę trafiam na autobus który ostatnio próbował mnie zabić, zastanawiałem się czemu nie widać było numeru rejestracyjnego.... dzisiaj się temu przyjrzałem litery są starte, jedynie SK ma czarny kolor, pozostałe znaki to w większości wytłoczenia. Kierowca w busie zupełnie inny i inaczej się zachowywał gdy jakieś 500m dalej mnie wyprzedzał. Potrafił zachować odstęp, nie zajechał drogi, a manewr zaczął wtedy gdy miał dostateczną widoczność. 
I jeszcze jeden szczegół ale to... Dostałem potwierdzenie z KZKGOP i z Policji że zajęli się sprawą debila za kółkiem z zeszłego tygodnia... mam nadzieję, że coś go to nauczy... tak naprawdę to wystarczyło by zabrać kierowców na jedną wycieczkę rowerową po mieście, myślę, że to by im dało trochę do myślenia. :) Bo w końcu nie chodzi o to by komuś dowalić, tylko by czegoś nauczyć... 
To ten autobus ostatnio mało mnie nie zabił, w środku jednak inny kierowca... ten potrafił jakoś normalnie mnie wyprzedzić
To ten autobus ostatnio mało mnie nie zabił, w środku jednak inny kierowca... ten potrafił jakoś normalnie mnie wyprzedzić © amiga

W Zabrzu pozwalam sobie na przejazd przez lasek Makoszowski, jest niesamowicie przyjemnie, całe 2.5 stopnia na plusie, świecące słońce... Witamina D się produkuje w większych ilościach :) Zresztą zawsze jest raźniej gdy widzi się słońce :)
W lasku makoszowskim jeszcze niewiele zieleni
W lasku makoszowskim jeszcze niewiele zieleni © amiga
Pan z pieskiem :)
Pan z pieskiem :) © amiga
Tak jak planowałem rano podjeżdżam do Lidla, szybkie przegląd stanu i nie ma tego co miałem kupić, szkoda  i to wielka, ale może jeszcze wieczorem odwiedzę innego lidla, może tego w Bielszowicach? Zobaczymy ile będzie ludzi... ;)
Pod lidlem w Gliwicach
Pod lidlem w Gliwicach © amiga
Ruszam dalej, do firmy coraz bliżej... wiatr chyba wieje od zachodu, czuję go wyraźnie na ul Królewskiej Tamy... po kilku minutach jestem już w firmie... Przyjemny chociaż chłodny poranek... a rower idzie dzisiaj do serwisu, Do wymiany idą łożyska w tylnej piaście :) Po wymianie powinienem mieć spokój przynajmniej na półtora roku. 
Jeszcze  3 km do firmy, drogi puste
Jeszcze 3 km do firmy, drogi puste © amiga

Powrót do domu, z zaliczeniem paczkomatu

Poniedziałek, 13 marca 2017 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam grubo po 17, miało być nieco wcześniej, ale kilka osób w firmie mnie zahaczyło o to o tamto i czas uciekł, pogoda ciul lepsza niż poranek, jest jeszcze ciepło około 9 stopni, słońce za to bardzo nisko, zero wiatru i niewielki ruch na drogach. Wsiadam na rower i gnam ile wlezie, muszę jeszcze podjechać pod paczkomat po łożyska do piasty. Tylko że to dopiero w Katowicach. 

Jedzie się niesamowicie przyjemnie, gdyby jeszcze było tak z 15 stopni więcej ;)... no dobra mamy jeszcze zimę, więc nie ma co narzekać, mogło być sporo gorzej... 
Rano zahaczyłem o tego Lidla :)
Rano zahaczyłem o tego Lidla :) © amiga
Flagi pokazują brak wiatru :)
Flagi pokazują brak wiatru :) © amiga
Staram się uciekać na boczne drogi, chociaż powodu ku temu specjalnie nie ma, na Wirku zastanawiam się czy nie pojechać jednak Polną i Wirecką, ale jednak zależy mi na czasie, jadę główną drogą do Kochłowic. W Panewnikach jadę całą długością Panewnickiej, zahaczając do dworzec PKP na Ligocie, podjeżdżam pod paczkomat... 18 sekund i mogę jechać do domu. Zawartość paczki sprawdzę już w domu. 
Za Kochłowicami
Za Kochłowicami © amiga
Coś się korkuje na Ligocie
Coś się korkuje na Ligocie © amiga
Kolejne światła tym razem na skrzyżowaniu z Kościuszki
Kolejne światła tym razem na skrzyżowaniu z Kościuszki © amiga
Pod paczkomatem
Pod paczkomatem © amiga
Niepozorne - ale jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań dla rowerzystów w Katowicach - ul Ziołowa
Niepozorne - ale jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań dla rowerzystów w Katowicach - ul Ziołowa © amiga
Już prawie w domu
Już prawie w domu © amiga
Cały przejazd był dość przyjemny, pogoda dopisała. Oby jutro było podobnie :) a najlepiej cieplej ;)

W drodze, w chłodzie i w Lidlu

Poniedziałek, 13 marca 2017 · Komentarze(0)
Ruszam około 7:10, jest cały jeden stopień na plusie, zaskakuje brak wiatru i... słoneczna pogoda, prognozy pokazywały jeszcze wczoraj zupełnie co innego. Po kilkuset metrach wiem, że ubrałem się za ciepło ;) cóż, nie czas na przebieranki. 
W Katowicach ruch jak diabli, co się stało... Aż do Starych Panewnik co chwilę jakiś korek, konieczność zatrzymania się, zwolnienia, istne wariactwo, dopiero gdy przekraczam znak Ruda Śląska jest jakoś znośniej, centrum Kochłowic zupełnie wyludnione i bez samochodów. 

Zapowiada się słoneczny dzień
Zapowiada się słoneczny dzień © amiga
Słonko w Kochłowicach
Słonko w Kochłowicach © amiga
Auta w większej liczbie pojawiają się dopiero w Bielszowicach w miejscu gdzie zwykle ich nie ma, podobnie jest w Zabrzu, tylko tutaj mnie to nie dziwi, korkuje się prawie zawsze, a że jestem tuż przed ósmą... to zdaję sobie sprawę z ew. problemów. W ostatniej chwili decyduję się na przejazd przez ul Winklera. Rower sam jedzie, auta na jakiś czas znikają, mijam rondo i wkrótce jestem w Gliwicach. 
Nieco ruchu w Bielszowicach
Nieco ruchu w Bielszowicach © amiga
Nie będę się czepiał bo widoczność po byku, wyprzedzał mnie ze sporym zapasem
Nie będę się czepiał bo widoczność po byku, wyprzedzał mnie ze sporym zapasem © amiga
Pięknie wyremontowana kamienica
Pięknie wyremontowana kamienica © amiga
Na spokojnie kieruję się na firmę, koło Lidla krótki postój, dzisiaj są w sprzedaży rzeczy rowerowe. Interesuje mnie softshell i kurtka przeciwdeszczowa. Tej pierwszej pozycji nie udaje mi się znaleźć, za to kurtka jest.. Kupuję i jadę dalej, do firmy jedynie 3 km :) niecałe 9 minut później jestem w pracy... Kurtka pasuje :) a ja lecę pod prysznic... 
Prawie w firmie
Prawie w firmie © amiga