Powrót do domu, z zaliczeniem paczkomatu
Poniedziałek, 13 marca 2017
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam grubo po 17, miało być nieco wcześniej, ale kilka osób w firmie mnie zahaczyło o to o tamto i czas uciekł, pogoda ciul lepsza niż poranek, jest jeszcze ciepło około 9 stopni, słońce za to bardzo nisko, zero wiatru i niewielki ruch na drogach. Wsiadam na rower i gnam ile wlezie, muszę jeszcze podjechać pod paczkomat po łożyska do piasty. Tylko że to dopiero w Katowicach.
Jedzie się niesamowicie przyjemnie, gdyby jeszcze było tak z 15 stopni więcej ;)... no dobra mamy jeszcze zimę, więc nie ma co narzekać, mogło być sporo gorzej...

Rano zahaczyłem o tego Lidla :) © amiga

Flagi pokazują brak wiatru :) © amiga
Staram się uciekać na boczne drogi, chociaż powodu ku temu specjalnie nie ma, na Wirku zastanawiam się czy nie pojechać jednak Polną i Wirecką, ale jednak zależy mi na czasie, jadę główną drogą do Kochłowic. W Panewnikach jadę całą długością Panewnickiej, zahaczając do dworzec PKP na Ligocie, podjeżdżam pod paczkomat... 18 sekund i mogę jechać do domu. Zawartość paczki sprawdzę już w domu.

Za Kochłowicami © amiga

Coś się korkuje na Ligocie © amiga

Kolejne światła tym razem na skrzyżowaniu z Kościuszki © amiga

Pod paczkomatem © amiga

Niepozorne - ale jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań dla rowerzystów w Katowicach - ul Ziołowa © amiga

Już prawie w domu © amiga
Cały przejazd był dość przyjemny, pogoda dopisała. Oby jutro było podobnie :) a najlepiej cieplej ;)
Jedzie się niesamowicie przyjemnie, gdyby jeszcze było tak z 15 stopni więcej ;)... no dobra mamy jeszcze zimę, więc nie ma co narzekać, mogło być sporo gorzej...

Rano zahaczyłem o tego Lidla :) © amiga

Flagi pokazują brak wiatru :) © amiga
Staram się uciekać na boczne drogi, chociaż powodu ku temu specjalnie nie ma, na Wirku zastanawiam się czy nie pojechać jednak Polną i Wirecką, ale jednak zależy mi na czasie, jadę główną drogą do Kochłowic. W Panewnikach jadę całą długością Panewnickiej, zahaczając do dworzec PKP na Ligocie, podjeżdżam pod paczkomat... 18 sekund i mogę jechać do domu. Zawartość paczki sprawdzę już w domu.

Za Kochłowicami © amiga

Coś się korkuje na Ligocie © amiga

Kolejne światła tym razem na skrzyżowaniu z Kościuszki © amiga

Pod paczkomatem © amiga

Niepozorne - ale jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań dla rowerzystów w Katowicach - ul Ziołowa © amiga

Już prawie w domu © amiga
Cały przejazd był dość przyjemny, pogoda dopisała. Oby jutro było podobnie :) a najlepiej cieplej ;)