Jak to w środę pogoda się psuje...
Środa, 15 marca 2017
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Minęła 7, ruszam.Pogoda dość radykalnie się zmieniła od wczoraj. Pojawił się odczuwalny wiatr, na niebie nie ma słońca, za to sporo ciemnych chmur, meteo zapowiada jakieś opady około 9:00. Jest ciepło :) całe 6 stopni...
Na drogach samochodów jest trochę, ale jakoś nie przeszkadzają, pojawili się też w większej ilości rowerzyści, już na starcie spotykam ich kilku.
Rowerzystów jakby więcej dzisiaj © amiga
Kolejny biker :) © amiga
I jeszcze jeden © amiga
Co jakiś czas delikatnie coś kropi, nic wielkiego, ale radary przed wyjazdem pokazywały, ze od Opola coś na nas idzie.... Zachwycony jestem stanem rowerówki w Kochłowicach :), wystarczyło pozamiatać... czepiłbym się jeszcze do 2 znaków stojących nieszczęśliwie na rowerówce na wysokości stawów, nie podobają mi się progi po lewej stronie, tym bardziej, że co jakiś czas któryś się wykrusza i stwarza realne niebezpieczeństwo gleby... ale... i tak jest nieźle :)
Gdy jest pozamiatana jedzie się tędy nawet bardzo przyjemnie © amiga
Ciut mocniejsze opady dopadają mnie na Wirku, to na szczęście krótki epizod, w Bielszowicach jest już ok, a to ledwie 2 km... :), drogi puste, oczywiście do czasu, czytaj do Zabrza, gdzie co chwilę konieczność postoju, a to światła, a to rondo, setki samochodów, decyduję się jednak na ul Winklera, pewnie czasowo niewiele zyskałem, bądź wcale, bo na rondzie z DTŚką i tak musiałem swoje odstać... ale jakiś mnie tak poniósł rower... ;)
Coś zaczyna kropić © amiga
Poranne korki w Zabrzu © amiga
Kolejna wyczyszczona rowerówka :) © amiga
Wyjazd z Zabrza i Gliwice, jest już po ósmej, na drogach znowu luz, na Królewskiej Tamy zaczyna mocniej padać, zerwał się też silny wiatr... pocieszam się, że do firmy już niedaleko... podziwiam jeszcze znaki na poboczu, gdy przyglądam się bliżej okazuje się, że ktoś rąbnął kratki ze studzienek... Ale ta dzielnica jest inna... tutaj nawet rowerem się nie staje, a nawet mocniej naciska na pedały... ;)
Na bł. Czesława zajumali kratki ze studzienek © amiga
W Gliwicach nie dość, że pada to jeszcze zerwał się silny wiatr z zachodu © amiga
Docieram do firmy, na szczęście nie zmokłem za bardzo...chociaż ciuchy mokre :). Pora na kąpiel i do pracy
Na drogach samochodów jest trochę, ale jakoś nie przeszkadzają, pojawili się też w większej ilości rowerzyści, już na starcie spotykam ich kilku.
Rowerzystów jakby więcej dzisiaj © amiga
Kolejny biker :) © amiga
I jeszcze jeden © amiga
Co jakiś czas delikatnie coś kropi, nic wielkiego, ale radary przed wyjazdem pokazywały, ze od Opola coś na nas idzie.... Zachwycony jestem stanem rowerówki w Kochłowicach :), wystarczyło pozamiatać... czepiłbym się jeszcze do 2 znaków stojących nieszczęśliwie na rowerówce na wysokości stawów, nie podobają mi się progi po lewej stronie, tym bardziej, że co jakiś czas któryś się wykrusza i stwarza realne niebezpieczeństwo gleby... ale... i tak jest nieźle :)
Gdy jest pozamiatana jedzie się tędy nawet bardzo przyjemnie © amiga
Ciut mocniejsze opady dopadają mnie na Wirku, to na szczęście krótki epizod, w Bielszowicach jest już ok, a to ledwie 2 km... :), drogi puste, oczywiście do czasu, czytaj do Zabrza, gdzie co chwilę konieczność postoju, a to światła, a to rondo, setki samochodów, decyduję się jednak na ul Winklera, pewnie czasowo niewiele zyskałem, bądź wcale, bo na rondzie z DTŚką i tak musiałem swoje odstać... ale jakiś mnie tak poniósł rower... ;)
Coś zaczyna kropić © amiga
Poranne korki w Zabrzu © amiga
Kolejna wyczyszczona rowerówka :) © amiga
Wyjazd z Zabrza i Gliwice, jest już po ósmej, na drogach znowu luz, na Królewskiej Tamy zaczyna mocniej padać, zerwał się też silny wiatr... pocieszam się, że do firmy już niedaleko... podziwiam jeszcze znaki na poboczu, gdy przyglądam się bliżej okazuje się, że ktoś rąbnął kratki ze studzienek... Ale ta dzielnica jest inna... tutaj nawet rowerem się nie staje, a nawet mocniej naciska na pedały... ;)
Na bł. Czesława zajumali kratki ze studzienek © amiga
W Gliwicach nie dość, że pada to jeszcze zerwał się silny wiatr z zachodu © amiga
Docieram do firmy, na szczęście nie zmokłem za bardzo...chociaż ciuchy mokre :). Pora na kąpiel i do pracy