Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1750.94 km (w terenie 284.00 km; 16.22%)
Czas w ruchu:78:41
Średnia prędkość:22.25 km/h
Maksymalna prędkość:50.91 km/h
Suma podjazdów:9168 m
Maks. tętno maksymalne:168 (91 %)
Maks. tętno średnie:139 (75 %)
Suma kalorii:58518 kcal
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:38.06 km i 1h 42m
Więcej statystyk

Odkrywanie Tomaszowa Mazowieckiego

Niedziela, 24 lipca 2016 · Komentarze(5)
Uczestnicy

Dzień jak co dzień, no nie do końca, jest weekend, jest niedziela a ja wstaję o 3:00... na zewnątrz ciemno... zbieram się... 3:40 jestem gotowy do wyjścia, dalej jest ciemno.... czekam jeszcze 20 minut, inaczej kwitłbym na dworcu w Katowicach. 

Ruszam około 4:00 - zaczyna świtać, droga nieskomplikowana, około 6.5 km. Docieram do dworca PKP, sadowię się z tyłu pociągu. Ten w chwili gdy miał ruszyć robi się ciemny, odcięło mu zasilania, chwila gonitwy maszynisty, konduktora i kilak minut później maszyna wraca do życia. Ruszamy.... 

W Zawierciu dosiada się  Tomek, jedziemy na tą samą wycieczkę do Tomaszowa Mazowieckiego, z przerwą w Częstochowie, gdzie opuszczamy przytulny pociąg i docieramy na umówione miejsce gdzie witamy się ze Skowronkami, pakujemy rowery na samochód i już o 6:45 ruszamy pod Skansen Rzeki Pilicy. 

Na miejsce docieramy około 8:15, mija dobra chwila gdy się witamy z resztą uczestników -  Mariuszem, Andrzejem i oczywiście z Karoliną która jest autorką i pomysłodawczynią dzisiejszej wycieczki po Tomaszowie :) Dziękujemy !!!

Po wydaniu pakietów startowych i krótkim omówieniu trasy, jako, że skansen otwierają o 10:00 to zaczynamy wycieczkę od innych atrakcji - Bunkrów. Na pierwszy ogień idzie ten w mieście w pobliżu przebudowywanego toru łyżwiarskiego przy ul. Strzeleckiej - Regelbau 621.

Bunkier - Regelbau 621 w Tomaszowie Mazowieckim
Bunkier - Regelbau 621 w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Pora wrócić do rowerów
Pora wrócić do rowerów © amiga

Chwila dla fotografów i jedziemy do kolejnego bunkra tym razem w Jeleniu, to wielki bunkier kolejowy, miał służyć jako ochrona dla specjalnych pociągów, które pełniły ruchome ośrodki dowodzenia. Schrony miały zostać wykorzystane podczas ataku na ZSRR.

Bunkier w Jeleniu
Bunkier w Jeleniu © amiga

Mocno omszały
Mocno omszały © amiga
Wielkie bunkrzysko kolejowe
Wielkie bunkrzysko kolejowe © amiga

Gdy dojechaliśmy na miejsce zaczęli powoli się zjeżdżać paintbolowcy, więc trzeba było się ewakuować by nie dostać kulką ;). To dopiero początek wycieczki, więc szkoda ginąć... 

Kierunek Twarda, a dokładnie drewniany kościółek w tej miejscowości, korzystamy z niezłego szutru do Unewela, dalej trochę asfaltu i jesteśmy na miejscu.

Szutrem do Unewela
Szutrem do Unewela © amiga
Kościół parafialny pw. św. Wacława w Twardej
Kościół parafialny pw. św. Wacława w Twardej © amiga

Trwa msza, jakoś tak głupio się wbijać z aparatami w gaciach rowerowych... zresztą wierni będący na zewnątrz jakoś dziwnie na nas zerkają... korzystamy z okazji posilamy się, robimy kilka łyków, powolutku kierujemy się na Groty Niegórzyckie, jeszcze chwila i zostaną otwarte, ale zanim tam dotrzemy 2 postoje, pierwszy przy Sanktuarium w Smardzewicach, gdzie udaje się zlokalizować czaszkę ;), drugi postój na tamie niewiele dalej... 

Chwila na uzupełnienie płynów
Chwila na uzupełnienie płynów © amiga
Przed Sanktuarium
Przed Sanktuarium © amiga
Wewnątrz kościoła św. Anny w Smardzewicach
Wewnątrz kościoła św. Anny w Smardzewicach © amiga
Cisza spokój
Cisza spokój © amiga
Znajdź czaszkę ;)
Znajdź czaszkę ;) © amiga
Zabytkowe organy
Zabytkowe organy © amiga
Widok na Pilicę
Widok na Pilicę © amiga
Kompania prawie w komplecie
Kompania prawie w komplecie © amiga
Panorama jeziora Sulejowskiego
Panorama jeziora Sulejowskiego © amiga

Minęła 10:00 pora na groty, droga banalna asfaltowa, spory odcinek z górki, docieramy dość szybko, mamy jedynie 5 minut by kupić bilety, przewodnik już gotowy do oprowadzenia. Ja wyjątkowo zostaję przypilnować rowerów, zresztą mam niecny plan... ;)

Pod grotami
Pod grotami © amiga
Groty Niegórzyckie
Groty Niegórzyckie © amiga
Przed wejściem
Przed wejściem © amiga

Gdy kompanija zwiedza wnętrza i marznie przy +12 stopniach, ja instaluję lusterko... to przydatny gadżet, szczególnie gdy jeździ się po drogach ;)

Nowy budynek
Nowy budynek © amiga

Widzę zmarzluchów trzęsących się z zimna, wychodzących z trasy podziemnej..., powoli pakujemy się na rowery i wracamy do Tomaszowa odwiedzić Niebieskie Źródła, małe Groty Niegórzyckie oraz Skansen Rzeki Pilicy. 

Niebieskie Źródła
Niebieskie Źródła © amiga
Na ścieżce do małych grot
Na ścieżce do małych grot © amiga
Paparazzi ;)
Paparazzi ;) © amiga
Może się schować?
Może się schować? © amiga
Mariusz mnie nie znajdzie ;)
Mariusz mnie nie znajdzie ;) © amiga
Uśmiechnięta Karolina :)
Uśmiechnięta Karolina :) © amiga
Pod skansenem
Pod skansenem © amiga
Przy Skansenie zostajemy na dobre 30 może 40 minut, ekspozycja jest spora, ekipa spragniona historii ;), dochodzi 13, czy może jest nawet kilka minut po, najwyższa pora na obiad. Instalujemy się w pobliskim "Kwadransie",  posiłek szybko podany, smaczny... 
Pora na kolejny PK, tym razem drewniany kościół w pobliskich Białobrzegach. Szkoda tylko, że na teren nie można się legalnie dostać, wszystko zamknięte na 4 spusty.

Stary kościół pw. Św. Marcina w Białobrzegach
Stary kościół pw. Św. Marcina w Białobrzegach © amiga

Patrząc na moc zaplanowanych atrakcji wydaje nam się, że wszystkiego nie odwiedzimy, te dalsze punkty chyba zostaną odłożone na kiedyś, w tej chwili jedziemy na Spałę drogą, której nie znam...
Gdy docieramy do Spały podjeżdżamy pod sklep ;), żubra, wieżę wodną, nieopodal stoi też obelisk św. Huberta oraz "Sosna na szczudłach". 

Piasku nie ma
Piasku nie ma © amiga
Jazda na rowerze jest przereklamowana ;)
Jazda na rowerze jest przereklamowana ;) © amiga
Przy Spalskim żubrze
Przy Spalskim żubrze © amiga
Chwila na zakupach
Chwila na zakupach © amiga
Wieża wodna w Spale
Wieża wodna w Spale © amiga
Obelisk św. Huberta
Obelisk św. Huberta © amiga
Sosna na szczudłach
Sosna na szczudłach © amiga
Krótka leśna przerwa
Krótka leśna przerwa © amiga

Gdy wszystko zaliczone obieramy kierunek Inowłódz,  tam czekają na nas kolejne zabytki, atrakcje, po pierwsze Zamek :), a w zasadzie jest odnowione ruiny, trafiamy na chwilę gdy na ceremonię zaślubin czeka młoda para... myślałem, że nie dostaniemy się do środka, ale jednak jest to możliwe... 

Czerwony szlak
Czerwony szlak © amiga
Ślub na zamku
Ślub na zamku © amiga
Zamek w Inowłodzu
Zamek w Inowłodzu © amiga
Ruiny zamku
Ruiny zamku © amiga
Czy mi się widzi, czy to św. Idzi?
Czy mi się widzi, czy to św. Idzi? © amiga
Ekspozycja w zamku
Ekspozycja w zamku © amiga
Za murami
Za murami © amiga
Plac zamkowy
Plac zamkowy © amiga
A kto tu tak się uśmiecha :)
A kto tu tak się uśmiecha :) © amiga

Pora do sklepu, takiego specyficznego i chyba jedynego w swoim rodzaju... Niby sklep spożywczy, ale pomiędzy kiełbasą, kolą i podpaskami można zauważyć stare Polichromie, ciekawe ile osób zdaje sobie sprawę z tego, że znajduje się w Synagodze... trochę boli, że zostało to zamienione na sklep, z drugiej strony chyba lepiej jak jest niż gdyby budynek miał być niszczony przez lokalnych meneli... 

Interes się kręci w Synagodze
Interes się kręci w Synagodze © amiga
Wewnątrz sklepu
Wewnątrz sklepu © amiga
Polichromie zostały
Polichromie zostały © amiga
Tylko czemu jest tutaj sklep?
Tylko czemu jest tutaj sklep? © amiga
Ciekawie tutaj
Ciekawie tutaj © amiga

Nad Inowłodziem góruje jeszcze coś, to kościółek św. Idziego z paskudnym kamiennym podjazdem, czuję się jak na podjeździe na Śnieżkę, tyle że podjazd jest krótszy ;) 
Dzięki Karolinie kościół jest otwarty, po raz pierwszy możemy do niego wejść, zwiedzić, zobaczyć jak w środku wygląda, czuć ciężar wieków które przetrwał. 

Dwanaście groszy
Dwanaście groszy © amiga
Na podjeździe do Idziego
Na podjeździe do Idziego © amiga
Kościół św Idziego
Kościół św Idziego © amiga
Organy w Idzim
Organy w Idzim © amiga
Wnętrze kościoła
Wnętrze kościoła © amiga
Jest klimacik
Jest klimacik © amiga
Przez okienko
Przez okienko © amiga
Czas ją zapalić?
Czas ją zapalić? © amiga
Pora wyjść
Pora wyjść © amiga
Najlepsze kasztany
Najlepsze kasztany © amiga
Widok na Pilicę
Widok na Pilicę © amiga
Pięknie tutaj
Pięknie tutaj © amiga
Mariusz - chyba zmęczony
Mariusz - chyba zmęczony © amiga

Wyjeżdżamy nieco inną trasą niż pierwotnie planowaliśmy, bo przez cmentarz celem odszukania pobliskiego bunkra, niestety wszystko jest solidnie zarośnięte i nie ma szans na jego zlokalizowanie... odpuszczamy, powolutku dzień chyli się ku zachodowi, plany zostają skorygowane, wylatują bunkry w Skrzynkach i pobliskie zakłady amunicji oraz wizyta w Ujeździe. Za to podjeżdżamy pod kolejny bunkier w Konewce, jest bardzo podobny do tego w Jeleniu, jednak w przeciwieństwie do tego drugiego, o tego dba "prywaciarz", wewnątrz spora ekspozycja, okolica zadbana, jest co zwiedzać :)
Bunkrów nie ma
Bunkrów nie ma © amiga
Przy bunkrze w Konewce
Przy bunkrze w Konewce © amiga

Pora kończyć wycieczkę, czas leci nieubłaganie, powoli kierujemy się pod skansen gdzie rozstajemy się.  Rafał, DariaTomek jadą do Częstochowy, Andrzej do Niepokalanowa, a Mariusz do Głowna. Na placu boju zostaje Karolina i ja. Wracamy do centrum. 

Wracamy do Tomaszowa
Wracamy do Tomaszowa © amiga
Po raz kolejny pod Skansenem
Po raz kolejny pod Skansenem © amiga

Dziękuję całej ekipie i organizatorce za moc atrakcji i świetne towarzystwo :)

Wycieczka po Tomaszowie wg Polara :)

Fabryka Paradyż nocą w Tomaszowie Mazowieckim
Fabryka Paradyż nocą w Tomaszowie Mazowieckim © amiga

Na pocztę i myjnię

Sobota, 23 lipca 2016 · Komentarze(2)
Sobota - dzisiaj w planie tylko krótki wyjazd.
 Jeszcze przed 9:00 jadę w kierunku poczty zahaczając z zrewitalizowaną kilka lat temu dolinę Ślepiotki i wrażenie mam jedne, kasa wydana, dolina zapomniana... powoli przyroda robi swoje z usprawnieniami wprowadzonymi przez władze. ścieżka rowerowa jest wypłukana, wąska, w zasadzie teraz tylko dla górali i rowerów zjazdowych, miejskim już bym się mocno zastanowił czy tędy jechać. 

Drewniane mostki pokonuje wilgoć, widać uszkodzenia, wyłamane deski, dziury... w miejscach gdzie łączą się ze ścieżkami wypłykane, każdy z nich to kilkucentymetrowa hopka...  Chyba nie tego się spodziewałem... 

Wypłukana ścieżka rowerowa
Wypłukana ścieżka rowerowa © amiga

Dojeżdżam na pocztę, załatwiam co mam załatwić, odwracam się i pozostało przejechać na myjnię przy osiedlu Odrodzenia, wybieram wersję lasami :), nieco ul Szenwalda dalej na czerwony szlak, zahaczam o okoliczny Staw, by wyjechać na ul Krynicznej, a stąd mam może 400m do myjni... 
Staw w Ochojeckim lesie
Staw w Ochojeckim lesie © amiga
Mostek - taki średnio przejezdny
Mostek - taki średnio przejezdny © amiga
Rower zdecydowanie lepiej wygląda, w domu wyczyszczę łańcuch, nasmaruję całość i... na dzisiaj to będzie tyle.Przy osiedlu zauważam jednak jeszcze coś, sporą wystawkę rowerów, to lombard... Staję na chwilę, 2 z nich wyglądają nieźle... to górale z aluminium :) Kross i coś jeszcze, jest kilka rowerów trekingowych, dziecięcych i tych marketowych. Ceny przyzwoite... 

Po krótkich oględzinach ruszam do domu... 700m dalej koniec dzisiejszej wycieczki... Trzeba się przygotować do jutrzejszej wyprawy...

A jeszcze jedno - krótki filmik z wczoraj gdy wesoła paniusia wymusiła pierwszeństwo

Letnie piątkowe popołudnie

Piątek, 22 lipca 2016 · Komentarze(0)
16:30 pora się ruszyć, pora do domu... ale nie tak jak zawsze, pogoda zachęca do czegoś więcej, tym bardziej, że jutro raczej zapowiada się spokojny dzień bez większych wydarzeń rowerowych, ale za to niedziela... 

Na drogach niewielki ruch, jest ciepło, przyjemnie... po prostu chce się jechać, decyzja to wjechać do lasu tylko gdzie? Jak... którędy, jadę na Makoszowy, tam pierwotnie myślałem by jechać obok stawów Makoszowskich, jednak zamknięty przejazd kolejowy zmienia moje plany, wykorzystuję ul Łączną do przejechania na szlak na Halembę... 
Piękne słoneczne popołudnie, pusto na drogach
Piękne słoneczne popołudnie, pusto na drogach © amiga
ŚDM w Gliwicach, pielgrzymi pojawiają się to tu to tam
ŚDM w Gliwicach, pielgrzymi pojawiają się to tu to tam © amiga
Za chwilę będę jechał górą
Za chwilę będę jechał górą © amiga
Poinformowali mnie, że nieopodal jakiś idiota rozbił kineskop i rozsypał szkło na ścieżce
Poinformowali mnie, że nieopodal jakiś idiota rozbił kineskop i rozsypał szkło na ścieżce © amiga
Pozostałości kineskopu jeszcze leżą, na szczęście szkło zostało usunięte
Pozostałości kineskopu jeszcze leżą, na szczęście szkło zostało usunięte © amiga
Zlot samochodów w tym miejscu, czyżby jakiś dzwon?
Zlot samochodów w tym miejscu, czyżby jakiś dzwon? © amiga
Tyle, że nie wjeżdżam na standardową drogę, przelatuję nieco dalej za Kłodnicę, odbijam na Borową Wieś, zauważam pojedyncze sztuki Barszczu Sosnowskiego, Rok temu niszczono go, teraz nieśmiało, ale rośnie. Zgłosiłem do do UM w Mikołowie, bo to ich zadanie by pozbyć się tego świństwa. 
Barszcz Sosnowskiego... Chyba trzeba to zgłosić
Barszcz Sosnowskiego... Chyba trzeba to zgłosić © amiga
Młodzież się bawi
Młodzież się bawi © amiga
Z Borowej Wsi na Halembę jadę nieco inną ścieżka, jechałem ją już kiedyś, ze 2-3 lata temu, wtedy mnie nie zachwyciła, dzisiaj jest nieco inaczej, myślę, że jest niezła :) ciekawy Singletrack po skarpie... tyle, że po deszczu może być niebezpiecznie. 
Drzewo zwaliło się na ścieżkę... ta moja jest za drzewem po prawej
Drzewo zwaliło się na ścieżkę... ta moja jest za drzewem po prawej © amiga
Staw w okolicach Borowej Wsi
Staw w okolicach Borowej Wsi © amiga
Leśny staw pomiędzy Borową wsią a Halembą
Leśny staw pomiędzy Borową wsią a Halembą © amiga
Wypełnił się wodą... wygląda nieźle
Wypełnił się wodą... wygląda nieźle © amiga
Trochę stromo
Trochę stromo © amiga
Ścieżka zdrowia w okolicy Halemby
Ścieżka zdrowia w okolicy Halemby © amiga
Wielka siłownia na Halembie
Wielka siłownia na Halembie © amiga
Za Halembą odbijam na Mikołów, odszukuję ścieżkę prowadzącą do małego źródełka byt przejechać na ścieżkę prowadzącą wzdłuż podnóża hałdy, też mnie tutaj nie było bardzo, bardzo długo. Ścieżka została nieco ucywilizowana odkąd nią ostatnio jechałem, niestety trochę kałuż i błoto zostało... ale... jest świetna :)
Na FatBikeu
Na FatBikeu © amiga
Polar Flow twierdzi, że ma na imię Jacek :)
Polar Flow twierdzi, że ma na imię Jacek :) © amiga
W drodze na dolinę Jamny
W drodze na dolinę Jamny © amiga
Meandry Jamny
Meandry Jamny © amiga
Czysta woda w Jamnie
Czysta woda w Jamnie © amiga
Cisza spokój i pomyśleć, że to Ruda Śląska
Cisza spokój i pomyśleć, że to Ruda Śląska © amiga
Wzdłuż hałdy i Jamny
Wzdłuż hałdy i Jamny © amiga
Tylko kilka razy tędy jechałem... a szkoda... ścieżka jest niezła
Tylko kilka razy tędy jechałem... a szkoda... ścieżka jest niezła © amiga
Trochę drzew wycięli
Trochę drzew wycięli © amiga
A lasu wyjeżdżam dopiero w Piotrowicach jakieś 2 km od domu... na powrót to całkiem niezły wariant... może uda się go częściej wykorzystywać, a może jakąś wycieczkę tędy poprowadzę za jakiś czas.
W Piotrowicach koło Famuru
W Piotrowicach koło Famuru © amiga

Letnim piątkowym porankiem

Piątek, 22 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 7:10, jest wyjątkowo przyjemnie, ciepło, bardzo delikatny wiatr w plecy, gdyby nie to, że trzeba jechać do pracy, to najchętniej pojechałbym w siną dal... aż się o to prosi, być może wieczorem uda się wykorzystać sprzyjającą pogodę. W końcu meteo twierdzi, że tak ma być przez kolejne kilka dni :)

Ruch na drogach niewielki, miejscami pusto, wydaje mi się, że wyjechałem dość późno, mało tego mam wrażenie, że jadę wolno, ale gdy zerkam na licznik nie mogę uwierzyć... średnia nieco wyższa niż przez ostatnie kilka tygodni... 
Serwis komputerowy
Serwis komputerowy © amiga
Na Wirku przy przejeździe kolejowym
Na Wirku przy przejeździe kolejowym © amiga
Motocyklista
Motocyklista © amiga
Ruda Śląska mignęła tak, że nawet specjalnie jej nie zauważyłem, trochę się obawiam tego co będzie o ósmej. O tej godzinie jestem już w Zabrzu i to miasto też zaskakuje, w zasadzie tylko w jednym miejscu jest delikatny zacisk, oczywiście na światłach... tyle, że tracę tam może 30 sekund... 

Zaczynają kopać
Zaczynają kopać © amiga
Za to w Gliwicach by nie było za pięknie na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Reymonta jakaś idiotka pakuje mi się pod koła, a w zasadzie wyjeżdża samochodem pomimo tego, że mam pierwszeństwo, ona ma znak ustąp pierwszeństwa... To aż tak skomplikowane? Hamuję i odbijam w prawo... inaczej skończyłoby się to dzwonem. Co z tego że mam pierwszeństwo, w razie wypadku to ja będę bardziej poszkodowany... 
Mam pierwszeństwo
Mam pierwszeństwo © amiga
... ale oczywiście znajdzie się idiotka za kierownicą
... ale oczywiście znajdzie się idiotka za kierownicą © amiga
Na szczęście to jedyny taki przypadek dzisiaj, do firmy dojeżdżam po około 10 minutach, na parkingu luz... zdaje się, że w firmie jest góra połowa załogi... Cóż wakacje ;)
Pod firmą na parkingu
Pod firmą na parkingu © amiga

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 21 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam, bardzo wcześnie jak na mnie, ledwo minęła 16, a ja już na rowerze. Dziwnie się z tym czuję...

Temperatura w końcu letnia - 27 stopni :) wieje z południa, nie pomaga, spory ruch na drogach, chociaż chyba mniejszy niż o poranku. 
Najważniejsze że nie pada :)
Ciepło więc rowerzyści wyjechali z domów

Ciepło więc rowerzyści wyjechali z domów © amiga
Za to wszędzie sporo rowerzystów i policji. Czegoś szukają? Diabli ich wiedzą, a może to w związku z ŚDM? Nie można wykluczyć. 
Policja gdzieś pędzi
Policja gdzieś pędzi © amiga
Ukryty radiowóz
Ukryty radiowóz © amiga
W Rowerze coś mi skrzeczy, czuję, że od korby, podejrzenie na suport, ale teraz nie mam czasu by tam zajrzeć... spieszy mi się do domu, wieczorem mam jeszcze jedną krótką trasę, ale muszę być przed 18... 

Po drodze jeszcze wizyta w paczkomacie, kilka minut poleci + oczywiście dojazd do niego.... 
Wycieczkowo
Wycieczkowo © amiga
Wszędzie ci rowerzyści
Wszędzie ci rowerzyści © amiga
Piękny to był dzień
Piękny to był dzień © amiga

Dojeżdżam do paczkomatu, odbieram przesyłkę zaglądam na korbę - w końcu to chwila przerwy... luzów nie ma, ale coś mi się nie podoba, czegoś brakuje... okazuje się, że gdzieś wypadała jedna ze śrub mocujących blaty... 

Jadę spokojnie do domu, odszukuję zapas śrub... Mam ich jeszcze kilka... dokładam tą brakującą, sprawdzam pozostałe, 2 są obluzowane... jakieś jajo... 
Czegoś tutaj brakuje
Czegoś tutaj brakuje © amiga
Trochę po 18 wsiadam na rower i na szybko jadę  do znajomego.... skrzypienia i inne dźwięki zniknęły :)...

Czwartek rano

Czwartek, 21 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam ze sporym opóźnieniem, ale dzisiaj zupełnie nie chciało mi się wstać... Na zewnątrz na szczęście względnie ciepło, słonecznie, bez deszczu i wiatrem z południa... 

Na drogach niestety ruch jak diabli, ostatnio widziałem tyle samochodów w połowie czerwca... więc trochę mnie to zaskoczyło... cóż trzeba uważać. 
Za chwilę pora ruszyć
Za chwilę pora ruszyć © amiga
Klasycznie wyprzedzania pod wiaduktem na podwójnej ciągłej
Klasycznie wyprzedzania pod wiaduktem na podwójnej ciągłej © amiga
Na szczęście unikam większości głównych dróg, nawet przeprosiłem się z rowerówką w Kochłowicach, pomimo tego, że dalej uważam iż jest cholernie niebezpieczna. dzisiaj musiałem tam wyminąć wyjeżdżający samochód... Odbojniki oczywiście uprzyjemniły całą operację ;)
Ma rowery na dachu więc można mu wybaczyć
Ma rowery na dachu więc można mu wybaczyć © amiga
Chyba ich kilka minut wcześniej widziałem
Chyba ich kilka minut wcześniej widziałem © amiga
Chyba najgorzej było na Wirku, długie łańcuszki samochodów... tyle, że dochodziła 8:00..., Na drogach zelżało dopiero w Zabrzu... 
Jakby nieco spokojniej
Jakby nieco spokojniej © amiga
Ale i tak skróciłem przejazd przez lasek Makoszowski, an tym krótkim odcinku terenowym sporo podmokłych dróg, ścieżek...  
Tych głazów tutaj jeszcze niedawno nie było
Tych głazów tutaj jeszcze niedawno nie było © amiga
Pewnie trener pokemonów ;)
Pewnie trener pokemonów ;) © amiga

Gdy dojeżdżam do firmy to i tak okazuje się, że jestem wcześniej niż wczoraj, może to dlatego, że nie złapałem żadnej gumy?

Lato w środę po południu

Środa, 20 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 16:30... jakby nieco wcześniej.  Gnam do domu, po drodze jeszcze muszę odebrać zamówione klocki hamulcowe... Dzisiaj z rana zużyłem ostatnie... Odbiór w paczkowanie w Piotrowicach, a może to jeszcze Ligota? Nieważne... 

Na niebie przesuwa się kilka ciemniejszych chmur, meteo coś wspominało o lokalnych oberwaniach chmur... byle nie na mojej drodze. Dość szybko dochodzę do wniosku, że najwyższa pora na przejazd lasem. Od ponad tygodnia nie widziałem terenu, bo padało, wiało, było paskudnie.
Wielka ciemna chmura
Wielka ciemna chmura © amiga
Rowerzyści wyjechali z domów
Rowerzyści wyjechali z domów © amiga
Zlot Multicarów ;)
Zlot Multicarów ;) © amiga
W las wjeżdżam w Makoszowach, jadę obok stawów Makoszowskich i po raz pierwszy do 2 może 3 lat widzę, że stawy osiągnęły swój właściwy stan... brakuje 10 cm by woda wdarła się na płyty, a były przypadki gdy się przelewała, gdy rowerem jechało się z kołami zanurzonymi w toni jeziorek... Tyle, że dużo wody wyparowało od tamtych czasów... Wydaje się, że w końcu susza się skończyła. Chociaż mimo wszystko w lipcu mogłoby nieco mniej padać... 
W końcu poziom wody w stawach Makoszowskich jest taki jak powinien
W końcu poziom wody w stawach Makoszowskich jest taki jak powinien © amiga
Coś się zepsuło?
Coś się zepsuło? © amiga
W lesie niewielu piechurów, biegaczy czy rowerzystów,m za to na obrzeżach i na drogach całkiem sporo bikerów. Biegacza widziałem jednego... biegł do żabki po piwo... a przynajmniej tak wyglądał ;)
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Niepokoją mnie chmury które tu i ówdzie się pojawiają, ale niesłusznie... nie  spadła ani jedna kropla deszczu... trochę denerwuje wiatr bo nieco zmienił kierunek i zamiast wspomagać, to mam go z boku... jednak nie ma co narzekać, jest ponad 20 stopni :) ciepło, jazda na krótko nie grozi przeziębieniem - w końcu. 
Ruda Śląska :)
Ruda Śląska :) © amiga
Kąpiel w Jamnie ?
Kąpiel w Jamnie ? © amiga
Droga na hałdę w lesie
Droga na hałdę w lesie © amiga

W Piotrowicach odwiedzam na szybko paczkomat, zamówione klocki już czekają...  pakuję wszystko do plecaka i jadę do domu...  
Od dawna czekałem na takie warunki... naprawdę było przyjemnie.... 

Słoneczna środa

Środa, 20 lipca 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam około 7:00... jakby wcześniej, ale dzisiaj świeci słońce, chce się jechać, stany depresyjne ustępują ;) 
Wieje wmordę wiatr, lekki, ale odczuwalny, jeszcze jest chłodno, czuć wilgoć.
Ruch na drogach niewielki, jednak już w Piotrowicach trafia mi się raptus, Pod wiaduktem kolejowym rower pędzi w okolicy 50 km/h, jadę środkiem pasa, bo tak jest bezpieczniej w tym miejscu, ale oczywiście znajduje się jeden palant, który przekracza podwójną ciągła i wyprzedza. Tyle, dobrze, że najbliższy samochód jadący z naprzeciwka jest jakieś 100 m dalej. 

Mistrz wyprzedzania pod wiaduktem... w tunelu, miałem na liczniku prawie 50km/h więc ile on miał?
Mistrz wyprzedzania pod wiaduktem... w tunelu, miałem na liczniku prawie 50km/h więc ile on miał? © amiga

W Kochłowicach tuż przed wiaduktem A4-ki czuję, że tylne koło coś mi ucieka... powietrze zeszło, niedobrze. Zjeżdżam na chodnik, sprawdzam oponę... jest... wbity kawałek drutu - około 3 cm... część zagłębiona w oponie i dętce, a reszta wystaje. Chwilę się z tym mocuję. Wymieniam dętkę, zakładam koło i... coś mi haczy... zaglądam na klocki... masakra... w zasadzie okładzin już nie ma... na dokładkę wykrzywiła się sprężynka. 

Zaglądam do plecaka, mam nowe klocki :) ze sobą... uff... chwila zabawy w rozepchanie tłoczków i wszystko zaczyna działać... tyle, że straciłem trochę czasu...  Co z tego, że wyjechałem wcześniej... 

Stare klocki... nowe zamontowane w rowerze
Stare klocki... nowe zamontowane w rowerze © amiga
Wielka Łycha w Wirku
Wielka Łycha w Wirku © amiga

W Zabrzu mała niespodzianka na skrzyżowaniu 3-go Maja i Makoszowskiej. Dzwon... zderzyły się 2 osobówki.  Policja dodatkowo tarasuje przejazd, robi się korek... skręcam na stację BP...to jedna możliwość by w tej chwili jakoś to wyminąć... później pojawia się problem lewoskrętu, bo ze stacji jest tylko możliwość jazdy w prawo, ale... cóż... 50m po chodniku i na kolejnym wyjeździe tyle, że z osiedla mogę już odbić w lewo ;)
Odbijam przez stację, na skrzyżowaniu dzwon
Odbijam przez stację, na skrzyżowaniu dzwon © amiga

Dojeżdżam do firmy, poza kilkoma drobiazgami całkiem przyjemnie się jechało...  Oby wieczór był podobny a najlepiej gdyby było cieplej
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Wtorkowa złośliwa pogoda

Wtorek, 19 lipca 2016 · Komentarze(0)
Ruszam około 17. Prognozy takie sobie, jakieś krótkie opady krążą po okolicy, niebo zasłonięte chmurami,  jadę do domu,  asfalt to dobry wybór. 

Na drogach całkiem sporo rowerzystów wszelkiej maści. Jadą na wycieczki, czy do pracy, z pracy... Samochodów niewiele podobnie jak rano. 

Chyba też z pracy
Chyba też z pracy © amiga
Jakaś koleżeńska wycieczka?
Jakaś koleżeńska wycieczka? © amiga

W Zabrzu odbijam przez park W.Pileckiego, sprawdzę jak wygląda lekki teren, a przy okazji zjadę z głównej drogi, jakoś nie mam ochoty na szosy, pomimo tego, że szybciej, że pogoda nie taka... że mało samochodów.
W parku W.Pileckiego w Zabrzu
W parku W.Pileckiego w Zabrzu © amiga
W Bielszowicach zjeżdżam na myjnię, spłukuję syf z roweru... i wszystko było by w porządku gdyby nie zaczęło padać 5 minut po wyczyszczeniu roweru... Złośliwa jest dzisiaj pogoda... 
Pora na myjnię
Pora na myjnię © amiga
Złośliwie zaczęło padać
Złośliwie zaczęło padać © amiga
Opady towarzyszą mi aż do Panewnik, gdzie postanawiam jednak wjechać w las, gdy mijam pierwsze drzewa, wychodzi słońce... pięknie przyświeca... robi się naprawdę miło :). Terenu niezbyt wiele. Wyjeżdżam w Piotrowicach jakieś 2 km od domu. 
Lasy Panewnickie
Lasy Panewnickie © amiga
Po deszczu wyszło słońce
Po deszczu wyszło słońce © amiga
A odpady jak stały tak stoją
A odpady jak stały tak stoją © amiga
Wąski przejazd
Wąski przejazd © amiga
Dziwnie jest zobaczyć słońce po ponad tygodniu
Dziwnie jest zobaczyć słońce po ponad tygodniu © amiga
Koleje Śląskie
Koleje Śląskie © amiga
Wypogodziło się, ciekawe na jak długo
Wypogodziło się, ciekawe na jak długo © amiga

Ciekawe czy pogoda utrzyma się do jutra, czy znów napłyną ciemne deszczowe chmury... 

Wtorkowy pochmurny poranek

Wtorek, 19 lipca 2016 · Komentarze(1)
Ruszam po 7:10, dzień znowu jest paskudny, nieprzyjemnie ciemny, bez słońca, bez deszczu, bez sensu... 
Chłodno.. .14 stopni, czuję się jakby już była jesień... jeszcze tylko brakuje by liście zaczęły opadać z drzew. strasznie przygnębiająca aura. 

Pociesza jedynie to, że nie ma samochodów, gdzieś pojechały, może są nad morzem?  W każdym bądź razie dzisiaj może 1/3 ruchu... 
Ciekawe komu chciało się przewracać kosze
Ciekawe komu chciało się przewracać kosze © amiga

Pomimo tego, że wieje delikatnie od zachodu, to prawie to nie przeszkadza, jazda jest dość szybka, przyjemna. W Kochłowicach zaczyna mżyć... oby tylko nie padało. 
Odbijam dzisiaj na Wirecką, spokojniejsza droga i chyba nieco fajniejsza, tyle, że trochę dłuższa..., mniej więcej w jej połowie widzę ekipy walczące z nasypami, z torowiskiem, mam wrażenie, że od kilku miesięcy siedzą z tym samym miejscu... 
Prace idą pełną parą, tylko czemu cały czas w tym samym miejscu?
Prace idą pełną parą, tylko czemu cały czas w tym samym miejscu? © amiga
Ciemno, pochmurno, nic nie ma... ;(
Ciemno, pochmurno, nic nie ma... ;( © amiga
W Bielszowicach natykam się na autobus 7-kę, jadący z Katowic do Zabrza, tyle, że trasą wycieczkową :)... Ja jadę nieco krótszą wersją na dokładkę nie muszę się zatrzymywać na przystankach, zastanawiam się gdzie się spotkamy i czy w ogóle... 
Mam takie wrażenie, że go jeszcze zobaczę... za kilkanaście minut
Mam takie wrażenie, że go jeszcze zobaczę... za kilkanaście minut © amiga

Spotkanie następuje na skrzyżowaniu, autobus jedzie prosto a ja odbijam w lewo na Gliwice, do firmy mam około 9 km. dzisiaj jednak wybieram szlak przez lasek Makoszowski, ale wariant asfaltowy, jakoś nie mam zaufania do terenu po ulewach, chociaż już powoli powinno wszystko odparowywać, czy może wsiąkać, bo +14 to nie jest idealna temperatura na parowanie... 
I w Zabrzu na światłach widzimy się po raz drugi... tyle, że 7-ka jedzie do dworca a ja dobijam na Gliwice
I w Zabrzu na światłach widzimy się po raz drugi... tyle, że 7-ka jedzie do dworca a ja dobijam na Gliwice © amiga

Dojeżdżam do firmy... ludzi też jakby mniej niż ostatnio, będzie cisza, będzie spokój... chyba, że coś rypnie ;)