Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 28 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z pracy coś po 17... miało być wcześniej, ale zatrzymał mnie ważny telefon... 
W sumie może i dobrze, bo po wyjściu na ulice widzę, że samochody gdzieś poznikały, drogi prawie zupełnie puste... trochę jak w horrorze :), brakuje tylko Zombi :) 

A... kilka zdjęć sprzed jakiś 2 tygodni z wypadku nierowerowego do Piotrkowa Trybunalskiego, byłem tam tylko przejazdem przez około godzinę... a może i szkoda... Gdyby było więcej czasu pokusił bym się o rynek, co prawda mam kilka zdjęć sprzed kilku lat, jednak pewnie kilka drobiazgów się zmieniło... cóż... pozostało focenie okolic dworca... ;)
Przed dworcem PKP

Przed dworcem PKP © amiga
Wieża wodna w Piotrkowie Trybunalskim
Wieża wodna w Piotrkowie Trybunalskim © amiga
Nocny dworzec
Nocny dworzec © amiga
Centrum miasta
Centrum miasta © amiga
Ul Piłsudskiego w Piotrkowie Trybunalskim
Ul Piłsudskiego w Piotrkowie Trybunalskim © amiga
Stacja/dworzec PKP Piotrków trybunalski
Stacja/dworzec PKP Piotrków trybunalski © amiga
Na peronie
Na peronie © amiga

Wracając do dzisiejszego powrotu do domu... W planie mam wizytę na myjni, wiem że po powrocie muszę zajrzeć do suportu... coś paskudnie chrobocze, zresztą ostatnio już przy czyszczeniu było widać drobne wżery... a po ostatnich deszczowych tygodniach pewnie w środku będzie nieciekawie... 
Więc jadę pustymi drogami aż do Bielszowic gdzie pakuję się na myjnię ręczną, pierwsze stanowisko niestety jest nieczynne... na szczęście pozostałe 3 działają... wrzucam całe 2 zł... i wybieram mój ulubiony program :) 2 minuty później ruszam dalej... 
Na myjni ręcznej z widokiem na stację benzynową :)
Na myjni ręcznej z widokiem na stację benzynową :) © amiga
Co jakiś czas słyszę jakieś dziwnie odgłosy z okolic suportu, ale to czuję nawet przez korbę i bury, że coś tam zgrzyta, ale jest jeszcze jeden dziwny odgłos, coś jakby było poluzowane... 2 razy staję próbując zlokalizować źródło i ... nic... sprawdziłem śruby, koszyk na bidon,. błotniki..., oba koła... torby na ramie i pod siodłem... sprawdziłem mocowanie lamp i... nic... a jednak na wertepach odgłos jest wyraźnie słyszalny... 
Na wylocie z Kochłowic
Na wylocie z Kochłowic © amiga
Na Panewnickiej tuż przed rondem z Owsianą... jakiś debil zajeżdża mi drogę jadąc pod prąd samochodem po DDr-ce... a echo odpowiedziało .... mać.... mać.... mać... Szkoda gadać... 
Baran wpakował się tuż przede mnie  na rowerówkę pod prąd
Baran wpakował się tuż przede mnie na rowerówkę pod prąd © amiga
Od okolic Pawłowa (Zabrze) na niebie zauważyłem jakieś dziwne rozświetlenia, myślałem początkowo, że to księżyc próbuje przebić się przez grubą warstwę chmur... jednak dopiero w Panewnikach uświadamiam sobie, że to... okolice Spodka... to przygotowania do Sylwestra z Polshitem... ale kto bogatemu zabroni... w końcu prezydent Krupa lekką ręką wydał prawie 2 bańki... na odgrzewane kotlety... na dokładkę nie najwyższych lotów... Cóż... Jaki prezydent taki Sylwester... ;P Wolałbym by zostało to wydane na poprawienie projektu linii tramwajowej tak by nie prowadziła przez las... a  ul Kościuszki... 
Jakieś dziwne światła na niebie.... ufo przyleciało?
Jakieś dziwne światła na niebie.... ufo przyleciało? © amiga
Na ul medyków
Na ul medyków © amiga

Po drodze muszę jeszcze zahaczyć o bankomat, wyszło mi na to, że najlepszą opcją będzie ten przy markecie na wylocie ul Śląskiej... chwila postoju i mogę jechać dalej... 
Przed wejściem do marketu
Przed wejściem do marketu © amiga

W domu... po szybkiej kąpieli i kolacji... pora na rower... rozebrałem suport i... nie wygląda zbyt świeżo... widać, że już wszystko się wyrabia.... ale mam zapas... tyle, że do rowera szosowego... chyba jak go kupowałem to i ja i sprzedawca się machnęliśmy - w końcu wyglądają bardzo podobnie a wprowadzenie przez Shimano nowych oznaczeń niestety nie pomaga.... Chwila zastanowienia, dwie chwile z suwmiarką, mała korekta na podkładkach i... pasuje... Czy będzie dobrze to się okaże dopiero jutro...  podczas jazdy... 
Zacząłem też szukać miejsca pochodzenia podejrzanych dźwięków... i wyszło mi na to, że lekko poluzowana jest kaseta... czemu? Nie wiem... dokręcam ją... jest zdecydowanie lepiej, jednak czy to było powodem wydawania dziwnych odgłosów? Ciężko powiedzieć... Jak znikną to dobrze, jak nie to będę szukał dalej... cóż... 
To chyba na tyle... 

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 28 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam dość późno, jest coś w okolicy 7:20... ale zbieranie się po długim okresie lenistwa zupełnie mi nie szło... zanim zlokalizowałem wszystkie potrzebne elementy... minęło sporo czasu.... Dobrze, że chociaż jest ciepło, termometr pokazuje coś koło +7... 
Drogi puste, jak w wakacje, to jednak był dobry pomysł by pomiędzy świętami jeździć do pracy.... spokój cisza... jest czas by coś zrobić, bez przerywania na inne sprawy... bo ktoś... coś...

Za to dzień dość ponury, jest wyjątkowo ciemno, wiszą grube ciemnie chmurzyska... kropi... 
Jeszcze ciemno

Jeszcze ciemno © amiga
Dopiero po około 20 minutach zaczyna się rozjaśniać... ale tylko nieco... o słońcu nie mam mowy, za to mam wrażenie, że wiatr się zmienia,  co prawda czuję, że dalej wieje od z południowego-zachodu jednak jest jakiś inny... Z rana zajrzałem na prognozy, najbliższe dni to ochłodzenie i zmiana kierunku wiatru na wschodni... wiec będzie mroźno...  bardziej nie podoba mi się że kropi i jutro też ma pokropić i to nawet bardziej... więc wtorek wieczór i środa rano mogą być bardzo nieciekawe... Cóż... czas pokaże... 
Na Bałtyckiej
Na Bałtyckiej © amiga
W Kochłowicach zupełny luz... nie ma najmniejszych problemów z pokonaniem "rynku"... to samo na Wirku... 1-go maja wyludniona, a raczej wyautowana :) dopiero gdy dochodzi ósma a ja jestem w Bielszowicach nieco więcej samochodów się pokazuje... Jednak mija ósma... i znów pustki :) 
Ale pusto w Kochłowicach
Ale pusto w Kochłowicach © amiga
Za to na ul Na Piaski jakieś 50m przede mną drogę przebiega bażant... chyba po raz pierwszy widzę tego ptaka w tym miejscu... dość niespotykane do okolica jest mocno zabudowana... chociaż znalazł jakieś krzaki i się ukrył... gdy przejeżdżam koło miejsca gdzie go widziałem jest za jakimiś zaroślami może 5m ode mnie... :) To Pan Bażant :) Nie tak wybarwiony jak wiosną, czy latem... ale na bank to On :)
Policja gdzieś sobie jedzie
Policja gdzieś sobie jedzie © amiga
Dopiero w Zabrzu zatrzymuję się na czerwonym a przede mną samochód... z reklamą, w pracy sprawdzam co to to.... spoglądam na cennik... ładnie... 2 godziny 200zł... 12 godzin 1000zł... czy to dużo, czy mało...? nie mam pojęcia... i oczywiście nie mam żadnego doświadczenia z tym...
Fight4Fit - trener personalny... - ceny mają obłędne
Fight4Fit - trener personalny... - ceny mają obłędne © amiga

W Zabrzu skracam sobie nieco przez lasek Makoszowski :), tyutaj nie ma żywego ducha, jedynie na niewielkim stawie pływa kilka kaczek... 
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Wyjeżdżam ponownie na szosy, to już prawie Gliwice, ruch jakby nieco większy... jednak i tak to nie jest to co było przed świętami, szczególnie wieczorami... 
Wyjazd z Zabrza
Wyjazd z Zabrza © amiga
Trafiam na jakiegoś osamotnionego bikera... mknie na rowerze crossowym... chyba mu ręce marzną, bo co chwilę zmienia je na kierownicy... 
Trafił się rowerzysta :)
Trafił się rowerzysta :) © amiga
Już niedaleko jest firma... , na Zabskiej pustki... coś 
Pustki na Zabskiej
Pustki na Zabskiej © amiga

Wtorek rano

Wtorek, 22 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Wtorek... jakoś dzisiaj składam się sprawniej, szybciej, już pięć po 7 jestem na zewnątrz, chwilę trwa odpalenie aparatury... Polarów, Endomondów, Sigmów, Cyclemasterów i innych Kodaków ;P To chyba znak czasu... ;P Kiedyś był po prostu rower i już... dzisiaj jak nie ma zapisanego śladu, jak nie ma danych z licznika to się nie liczy ;P
Na zewnątrz szok... ciepło... 8 stopni ale też bardzo wietrznie, dzisiaj wiatr wieje od południa, podmuchy są bardzo silne... już na pierwszych kilkuset metrach parę razy mną zachwiało... Nie wróży to dobrze dzisiejszej jeździe.. 

Drogi jeszcze mokre
Drogi jeszcze mokre © amiga
Jednak pustki na drogach poprawiają nastrój... samochodów niewiele.. Na Panewnickiej zero zacisków... jedynie widać, że woda jest wszędzie, wczorajsze opady były dość intensywne... 
W Kochłowicach na leśnym odcinku jadę chodnikiem... to co że jest DDr-ka ale jest zalana i pokryta błockiem... Kilkaset metrów dalej wracam na drogę... 
Za chwilę błotnisty asfalt na DDR w Kochłowicach
Za chwilę błotnisty asfalt na DDR w Kochłowicach © amiga
Natykam się po drodze na pierwszych porannych rowerzystów, już myślałem, że to tylko ja jestem taki pokręcony by wyjechać w zimie do pracy na rowerze ;P, chociaż co to za zima... 8 stopni ;P Mi to nie przeszkadza... W zasadzie śnieg powinien być w górach ew... na w Boże narodzenie... najlepiej tylko na chwilę... w zasadzie nie przeszkadza mi ocieplenie się klimatu ;P
Ktoś na rowerku :)
Ktoś na rowerku :) © amiga
Na Bielszowickiej pakuję się na rowerówkę, chyba po raz drugi odkąd istnieje ta droga, dzisiaj wiatr w twarz zrobił swoje, zamiast zwykłych 30-35 licznik pokazał mi 18... jazda szosom niewiele by zmieniła, a tak przynajmniej nie będę przeszkadzał, za to widzę wschodzące słońce... Coś pięknego... wiem jednak, że dzisiaj nie zagości na długo, pewnie tylko kilka minut po czym i tak się schowa za chmurami... a może będzie wychodzić co jakiś czas :) i poprawi wszystkim humor :) Cokolwiek by nie mówić do wiosny coraz bliżej... już nie mogę się doczekać, dzień coraz dłuższy już wysłużył się o całe 13 sekund...;) Więc teraz będzie z górki....
Budzi się dzień
Budzi się dzień © amiga
Wybuch supernowej?
Wybuch supernowej? © amiga
W Pawłowie natykam się na kolejnego rowerzystę... wygląda jakby był w biedronce... to chyba te reklamówki na bagażniku i kierunek z którego jedzie ;P
Kolejny rowerzysta
Kolejny rowerzysta © amiga
Koło BP chwila postoju na światłach... i jadę dalej po czym już po kilkuset metrach trafiam na kolejnych rowerzystów, dzisiaj jest ich coś wyjątkowo dużo... :)
Kolorowe niebo w Zabrzu
Kolorowe niebo w Zabrzu © amiga
Na zakręcie
Na zakręcie © amiga
Czyżby to zapowiedź rowerowej zimy?
Czyżby to zapowiedź rowerowej zimy? © amiga
Na na sam koniec już w Gliwicach jakieś 2 km od firmy widzę gości na skuterze... W zimie... ;P
Ludzie na mopliku
Ludzie na mopliku © amiga

Wtorek wieczór

Wtorek, 22 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam późno... 17:12 na zegarku... ale dzisiaj zrobiłem to specjalnie, święta tuż tuż, na drogach podejrzewam, że będzie masakra im później wyjadę, tym lepiej.... ruch będzie mniejszy... i... chyba się lekko przeliczyłem.

Samochodów całkiem sporo na drogach... po głowie mi chodzi by pojechać lasem... jednak w zasadzie to też z chęcią bym już się znalazł w domu, a jeszcze dobrze by było umyć rower... więc muszę zaliczyć myjnię... najlepiej rokuje ta w Bielszowicach, tam prawie nigdy nie ma kolejki... jest więcej stanowisk... 
Pierwszy postój na skrzyżowaniu

Pierwszy postój na skrzyżowaniu © amiga
Ostatni raz w tym tygodniu jadę tym tunelem
Ostatni raz w tym tygodniu jadę tym tunelem © amiga

Gdy dojeżdżam do Zabrza robi się jakby luźniej... hmmm... czyżby jednak... chociaż gdy mijam miejsca gdzie są biedronki, lidle, i inne tesca... to tam jest pełno... w innych miejscach jest lepiej... Na BP gdzie myślałem, że może już uda mi się spłukać rower jest full... nie staję jadę dalej... 
Tramwaj w Zabrzu
Tramwaj w Zabrzu © amiga
Za to w Bielszowicach tak jak podejrzewałem, na 4 stanowiska 3 są wolne... staję na pierwszych z nich, wrzucam 2 zł i 2 minuty później rower jest czysty... Po drodze wyschnie :) ... mam jeszcze 15 km... 
Wjeżdając na myjnię
Wjeżdając na myjnię © amiga
Niewiele dalej natykam się na samochód przewożący choinkę... w nagażniki... trochę strach za nim jechać, diabli wiedzą jak jest przymocowana, na szczęście szybko odbija na osiedle... 
A co to jest w bagażniku?
A co to jest w bagażniku? © amiga
Bielszowicka puściutka... coś pięknego gdyby jeszcze nie przeszkadzał ten wiatr z południa... niestety wieje... i nie pomaga, mam go prawie cały czas z boku.... Na Wirku mija mnie autobus... niestety kierowcy chyba wydaje się że jedzie maluchem... mija mnie na gazetę... hamuję u na przejeździe wjeżdżam na chodnik... Dalej jadę tyłami, m.inn. Polną, burek dzisiaj za kratami... :)
144 minął mnie na gazetę
144 minął mnie na gazetę © amiga
Kochłowice za to witają mnie czerwonymi światłami, drogi coraz bardziej puste...  :) Gdyby jeszcze nie ten syf na rowerówce... 
Kolejne dzisiaj czerwone światła
Kolejne dzisiaj czerwone światła © amiga
Trochę samochodów pojawia się w Katowicach na Panewnickiej na wysokości ronda... tyle, że ciut dalej wjeżdżam na Bałtycką, a na jej przedłużeniu, za "lasem" widzę nowo wymalowaną linię ... w sumei w tym miejscu nie wiadomo po co... samochodów niewiele, wydzielanie jezdni to poroniony pomysł, tutaj bardziej przydałoby się wyznaczenie miejsc do parkowania, tym bardziej, że jest m.in. akademik. Ale cóż... nieco dalej natykam się na malarzy :)
Pierwszy raz w tym miejscu widzę malowania :)
Pierwszy raz w tym miejscu widzę malowania :) © amiga
O... panowie jeszcze pracują
O... panowie jeszcze pracują © amiga
Prace trwają w najlepsze, pogoda jeszcze idealna na takie prace... zimy nie widać, przynajmniej przez najbliższy tydzień... oby cała zima była taka... bo jak już wspominałem śnieg jest mile widziany w górach na stokach... a niekoniecznie w mieście... ew... trochę może poprószyć na święta :) a te już wkrótce...
Przed domkiem
Przed domkiem © amiga

Dojeżdżam do domu, rower będzie miał przerwę kilkudniową... może w jakiś dzień wyjadę na chwilę, może...  Zobaczymy jak to się ułoży... 

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 21 grudnia 2015 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam coś przed 17... Kilkadziesiąt minut wcześniej rozpadało się, w zasadzie tak miało być, prognozy od jakiegoś czasu na to wskazywały... Cóż... jest chłodno i nieprzyjemnie, ale za to pusto na drogach :) i to chyba jedyna zaleta...
Ruszam powoli... ostrożnie... początkowo nie chcę przemoczyć bytów, bo to żadna przyjemność jechać w czymś takim.. Po kilku km i tak jest mi wszystko jedno, chociaż byty i tak zaskakują, tym bardziej, że nie mam ochraniaczy, te rozwaliłem w czwartek... 
Pada pada deszcz

Pada pada deszcz © amiga
I padać nie przestaje
I padać nie przestaje © amiga
Z radarów wynikało że gdzieś w okolicy 17:20 powinno przestać padać, jednak tylko osłabił się deszcz...  i to na może 10-15 minut póxniej padało jeszcze gorzej... 
Tunel pod DTŚką
Tunel pod DTŚką © amiga
Ks. Piast Pawłów :)
Ks. Piast Pawłów :) © amiga

W Kochłowicach rozpadało się na dobre. rzeki płynące po DDRce skutecznie przeszkadzały, a ja modliłem się by nie złapać pany. po pierwsze to pada  a każda chwila spędzona na zimnym deszczy nie należy do przyjemności. po drugie w pracy odkryłem, że gdy się rano pakowałem to wziąłem dętkę zapasową, ale pompka już została...  Szkoda gadać...
Na dokładkę w butach wszystko pływa... ciuchy przemoczone... marzę o gorącym prysznicu o gorącej herbacie... 
Na szczęście do domu już niedaleko...  odliczam kolejne km... przeliczam to na czas "z buta"... 60 minut, 50 minut... 40 minut., 30, 20, 10... 1 minuta... jestem w domu...  wszystko idzie do prania... buty może się wysuszą, jak nie to wezmę inne... chociaż trzeba będzie przykręcić do nich bloki....

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 21 grudnia 2015 · Komentarze(3)
Nieco zmęczony i z lekką obsuwą w końcu wyjeżdżam do pracy... Przez chwilę chodziło mi po głowie by jechać pociągiem, wieczorem ma padać, może coś uda się po drodze jeszcze kupić... ale... zwycięża rower... 

Ruszam o 7:20... czuję bardzo silny wiatr z południowego -wschodu... cóż... lekko nie będzie... 

Chmury zasuwają po niebie
Chmury zasuwają po niebie © amiga
Jakiś rowerzysta :) - jednak nie jestem sam
Jakiś rowerzysta :) - jednak nie jestem sam © amiga

Jakieś 1.5 km od domu zauważam z kilkudziesięciu metrów panią pakującą się na czerwonym na przejście dla pieszych... nie rozgląda się, bo i po co, nie przyspiesza, nie zwalnia, po prostu idzie... Może jest to jakaś metoda, ale chyba w głowie nie ma zbyt wiele... Dobrze, że ruch o tej porze jest maleńki.Chyba przed świętami sporo osób wzięło urlopy... jest naprawdę pusto...
Jednak to jest dzień wariata, tyle, że pieszego
Jednak to jest dzień wariata, tyle, że pieszego © amiga
Pani wpakowała się na czerwonym na przejście dla pieszych
Pani wpakowała się na czerwonym na przejście dla pieszych © amiga
Pomiędzy samochody..., rowery
Pomiędzy samochody..., rowery © amiga
Nawet się nie rozejrzała, po prostu szła
Nawet się nie rozejrzała, po prostu szła © amiga

Na Bałtyckiej zaskakuje mnie szron... niby +3 ale jednak przymarzło, jadę nieco ostrożniej  i chyba to dobrze, po po drugiej stronie Bałtyckiej w zasadzie to na Panewnickiej na skrzyżowaniu z Gościnną widzę, że był jakiś wypadek, chyba nic groźnego, ale wygląda na to, że to rowerzysta miał bliskie spotkanie z samochodem... Policja była już na miejscu... ja... jadę dalej... Wydaje mi się, że co najwyżej było to jakieś drobne potrącenie... i to wszystko... Ciekawe z czyjej winy... bo miejsce jest totalnie do bani, jest samo w sobie niebezpieczne... ale ktoś zawinił...
Chyba trochę oszroniło asfalt
Chyba trochę oszroniło asfalt © amiga
Na skrzyżowaniu Panewnickiej z Gościnną jakiś wypadek... widziałem policję, widziałem stojącą osobówkę i... rower
Na skrzyżowaniu Panewnickiej z Gościnną jakiś wypadek... widziałem policję, widziałem stojącą osobówkę i... rower © amiga

Droga cały czas pod górkę :) a w zasadzie pod wiatr, gdy wydaje mi się, że cały dzień będzie ponury i nijaki na chwilę dosłownie na kilka może kilkanaście sekund wychyla się słońce, od razy poprawia się humor.... :)
W Bielszowicach dosłownie na kilka sekund wyszło słońce
W Bielszowicach dosłownie na kilka sekund wyszło słońce © amiga
Tunel, pod DŚką
Tunel, pod DŚką © amiga

W takim sobie czasie dojeżdżam do Gliwic... natykam się na kolejnego rowerzystę... gna w tym samym kierunku...
Już w Gliwicach
Już w Gliwicach © amiga
Kolejny rowerzysta gna przed siebie
Kolejny rowerzysta gna przed siebie © amiga

Swoją drogą to dzisiaj aż prosiłoby się o umycie rowery i pewnie bym to zrobił gdyby nie to, że wieczorem ma padać deszcz... 

Czwartek rano

Czwartek, 17 grudnia 2015 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam coś koło 7:05, jednak krótkie spojrzenia na drogi i... włącza mi się lampka... może być ślisko... kałuże zamrożone, szron osadził się na drogach, na samochodach, niektórzy drapią szyby...
Lekko przymrożony świat
Lekko przymrożony świat © amiga

Jadę wolniej niż zwykle, próbuję wyczuć stan nawierzchni... gdyby było bardzo źle, to odbije w las... jednak... im główniejsza droga tym lepszy jej stan... może to jest wyjście?

Drogi gdzieniegdzie się szklą
Drogi gdzieniegdzie się szklą © amiga

Jednak gdy wyjeżdżam z Katowic na pierwszej górce przed Kochłowicami zaskakuje nie, że kałuże nie są zamrożone, czyżby było tu cieplej? Na drodze muszę się zatrzymać bo jakiś sprytny próbuje wjechać do  placu tarasując DDRkę... 

Jakby nie mogli wjechać na chwilę te 50 cm głębiej..., odbojniki robią swoje... ciężko wyminąć samochód w tym miejscu
Jakby nie mogli wjechać na chwilę te 50 cm głębiej..., odbojniki robią swoje... ciężko wyminąć samochód w tym miejscu © amiga

W samych Kochłowicach też w wielu miejscach widzę oszronienia... za to gdy mijam mrówcza górkę różnica pomiędzy jedną a drugą stroną jest ogromna, od wschodu, szron, przymrożenia, po drugiej nie ma śladu takich atrakcji... Można jechać szybciej...  :)
Małe niedogodności przy wjeździe na Bielszowicką, ale to tyle... 
Od kilku dni wyładowują materiały, chyba szkoła jest remontowana
Od kilku dni wyładowują materiały, chyba szkoła jest remontowana © amiga
Może 50m dalej kolejny samochód zawalidroga
Może 50m dalej kolejny samochód zawalidroga © amiga
Gdy na wysokości Pawłowa wychodzi słońce muszę się zatrzymać, muszę się odwrócić i uwiecznić to niecodzienne zjawisko... 
Idealnie stanęli, czeka mnie slalom
Idealnie stanęli, czeka mnie slalom © amiga
Słońce pojawiło się na chwilę na niebie
Słońce pojawiło się na chwilę na niebie © amiga
10 minut później po słońcu nie ma śladu... za to trafiam na debila mijającego mnie na gazetę, gość z Mikołowa... szkoda gadać...
Minął mnie o kilka cm
Minął mnie o kilka cm © amiga
Dla upamiętnienia rejestracja kretyna: SMI 9S69
Dla upamiętnienia rejestracja kretyna: SMI 9S69 © amiga

Na wysokości lasku makoszowskiego dla odmiany pieszy samobójca pakuje się pod koła... nie mogę, chociaż odbijam szybko na chodnik,bo mogę debila przychaczyć
A co tam, że przejście jest 10m dalej... wyskoczę przed samochodami i rowerzystą na ulicę
A co tam, że przejście jest 10m dalej... wyskoczę przed samochodami i rowerzystą na ulicę © amiga
W Gliwicach termometr pokazuje całe 4 stopnie... sporo więcej... mało tego nie widać śladu po opadach, po szronie, jakoś cieplej :)
Dacie przywieźli... i Logany
Dacie przywieźli... i Logany © amiga
I Dustery :)
I Dustery :) © amiga
Nawet wyprzedzam rowerzystę... dzisiaj ich niewielu, to chyba dopiero drugi, pierwszego widziałem w Kończycach...
Jakiś rowerzysta się napatoczył :)
Jakiś rowerzysta się napatoczył :) © amiga
Pod tym sklepem codzienne ta sama ekipa, wino im z oczu patrzy ;P
Pod tym sklepem codzienne ta sama ekipa, wino im z oczu patrzy ;P © amiga
Gdyby pogoda utrzymała się do wieczora ;)
Gdyby pogoda utrzymała się do wieczora ;) © amiga

Gdy dojeżdżam do firmy, czuję zmęczenie, czuję, że powoli mam dość... chyba zrobię sobie jutro wolne ;P

Czwartek wieczór

Czwartek, 17 grudnia 2015 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam z firmy, jutro wolne od rowerowania, zresztą podobnie jak w weekend. Gdy wychodzę na zewnątrz firmy, zaczyna padać, niedobrze... chociaż to nic zaskakującego, Miało tak być, o tym wspominały wszystkie prognozy...  Zresztą jestem przygotowany an to... 
Ruszam... na drogach niewielki ruch... o rowerzystach i pieszych nie ma co wspominać, bo tych pierwszych wcale nie ma, tych drugich tyle co kot napłakał

Padać zaczyna

Padać zaczyna © amiga
Wodne efekty specjalne
Wodne efekty specjalne © amiga

Jazda idzie całkiem przyzwoicie, chociaż przeszkadza tiatr który wieje od południa...
Gdy minąłem Kochłowice już się cieszę, że max za 30 minut będę w domu, na pocieszenie przestaje padać, jednak czuję coś dziwnego, jakieś dziwne bicie, w lesie między Kochłowicami a Katowicami rower dziwnie tańczy z wyraźnym jednym uderzeniem co obrót koła... 
Na bank złapałem panę. Tutaj jest ciemno, ale 100m dalej jest już cmentarz przy którym jest szeroki oświetlony parking i oczwiście nie ma żywego ducha... 
Przestało padać... 
Zdejmuję koło, wyciągam dętkę, z plecaka wyciągam zapas... 

Pana złapana
Pana złapana © amiga

Wielką 5cm śrubę, wbita po sam łebek... Jak? 
Teraz jednak nie mam czasu na takie rozważania. Stara dętka ląduje w plecaku nową wkładam do opony, ale coś mi nie pasuje... Sprawdzam oznaczenie... fuck... to nie do tego roweru... tyle, że przecież przekładałem dętki,,, więc jak ta zawędrowała do plecaka? 
Trudno. wyjmuję łatki... połatam starą dętkę... 
Odnajduję wielką dziurę... kleję... zakładam, powietrze dalej schodzi... co jest? 
Jest druga dziura... łatam, sprawdzam dętkę... powietrze dalej schodzi... wiec jest trzecia dziura... sprawdzam dalej... dziur jest więcej... Łatanie nie ma sensu będzie łata na łacie... zanim wszystko załatam, to minie masa czasu... już straciłem dobre 20 minut... 
Decyzja... mam 60 minut piechotą... powiedzmy 65 z rowerem u boku... 
Śruba która wbiła mi się do opony i dętki, dętka zakończyła żywot :(
Śruba która wbiła mi się do opony i dętki, dętka zakończyła żywot :( © amiga

Cóż... idę... idę... idę... po 20 minutach osiągam Bałtycką... idę, idę.. i trafiam na stado dzików przebiega tuż przede mną...  średni miłe, bo w razie czego nie nacisnę na pedały, nie  pojadę... Najwyżej będzie dziczyzna na wigilię ;P
Jednak dziki nie interesują się mną... bardziej zajmuje je pobliskie dzikie wysypisko... ;)
Dzik, jest dziki
Dzik, jest dziki © amiga
Jestem już na medyków, pozostały 3km... w domu jestem po 19... z przygodami, ale żyję... jestem w domu... 
Już niedaleko do domu, tylko 30 minut z buta ;P
Już niedaleko do domu, tylko 30 minut z buta ;P © amiga

Rower idzie na bok... zajmę się nim dopiero w weekend, jak wrócę... Mam ważniejsze sprawy na głowie :)

Środa rano

Środa, 16 grudnia 2015 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam o 7:12... Jest ciemniej niż zwykle, ale to wina gęstych mgieł, w nocy padało więc jest mokro... za to temperatura całkiem przyzwoita 5 stopni na starcie, później gdy jadę lasem jest ciut chłodniej. Największy problem jest z widocznością, po raz pierwszy  z rana odpalam "duże" migające światło... 
Ruch na drogach średni... ani wielki, ani mały, są miejsca gdzie tworzą się problemy, ale nie ma tego dużo, może też z tego powodu, ze staram się uciekać na boczne drogi. Omijam centrum Kochłowic... 
Mgliście się dzisiaj zapowiada poranek
Mgliście się dzisiaj zapowiada poranek © amiga
Widoczność mocno ograniczona
Widoczność mocno ograniczona © amiga
Prawie jak w nocy
Prawie jak w nocy © amiga
W Bielszowicach jakiś kierowca mnie obtrąbił, zignorowałem go, na Bielszowickiej chyba skończył się remont, chociaż znaki o zwężkach zostały... zapomnieli o nich?
Niby już po wschodzi słońca
Niby już po wschodzi słońca © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza jest już po ósmej, dla mnie to lepiej,, drogi spokojniejsze... chociaż na Makoszowskiej trochę więcej ciężarówek... 
Tunel w Zabrzu pod DTŚką
Tunel w Zabrzu pod DTŚką © amiga
Jakby nieco lepiej, widoczność wzrosła
Jakby nieco lepiej, widoczność wzrosła © amiga

W firmie jakoś względnie w normalnym czasie... wszystkie ciuchy mokre... wina mgły? Czy może się spociłem?

Środa wieczór

Środa, 16 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam coś koło 16:30... w Gliwicach straszny ruch, trzeba bardzo uważać, cóż, to pora szczytu... 
By nie było za lekko trafiam na zamknięty przejazd, pociąg przyjechał stanął... więc wszyscy kwitnęliśmy przed szlabanami... Trwało to dość długo... w Końcu łaskawie ruszyła maszyna po szynach... ale 10 minut nie moje... Za to na granicy z Zabrzem odbijam na przejazd nad torowiskiem nad DTŚką na nowyo wybudowanym wiadukcie... Taki nowy to on nie jest, już prawie rok stoi ;)
Jedzie pociąg na przejeździe w Gliwicach
Jedzie pociąg na przejeździe w Gliwicach © amiga
Stanął... na kilka minut, później ruszył... w sumie prawie 10 minut z głowy
Stanął... na kilka minut, później ruszył... w sumie prawie 10 minut z głowy © amiga
DDRka na wiadukcie przy DTŚce
DDRka na wiadukcie przy DTŚce © amiga

Tutaj puściutko, zresztą na Pawłowie też nie mam problemów z jazdą, podobnie jest do chwili gdy osiągam Wirek, tam dopiero trochę zamieszania, korkuje się... znowu musiałem swoje odstać
Pusto jakoś
Pusto jakoś © amiga
Widzę na liczniku, że temperatura spada, mgła gęstnieje, aż boję się co będzie na Zadolu, przy rzece... 
Zielona fala
Zielona fala © amiga
Chyba podnoszą się mgły
Chyba podnoszą się mgły © amiga
Robi się coraz ciekawiej
Robi się coraz ciekawiej © amiga
Jednak nie ma tak źle, mgły jakby mniejsze przynajmniej w Katowicach, za to ruch jak diabli, skrzyżowanie Armii Krajowej i Kościuszki wygląda jak zwykle nieciekawie... Jedyna opcja to chodnik... zresztą jak prawie zawsze ;P
Kocham te oświetlenie :)
Kocham te oświetlenie :) © amiga

W domu gorąca kąpiel... Ciekawe jak będzie jutro... Na tą chwilę wygląda, że może być ślisko...