W firmie jakoś względnie w normalnym czasie... wszystkie ciuchy mokre... wina mgły? Czy może się spociłem?
Komentarze (3)
Gość Czy ja wiem czy najbrzydsze... jest w tym coś fajnego, coś tajemniczego, ale najlepiej pojechać w teren... trochę liczyłem na to, że osadzi się szadź... wtedy pojechałbym na bank lasem ;)
Poza tym, że widoczność niedomagała to cała reszta warunków do jazdy były całkiem ok, jak na tą porę. Myślę amiga, że nie od mgły wszystko miałeś mokre. Też na finiszu byłem lekko przegrzany.
Mgła z rana, i z wieczora. To najbrzydsze oblicze jesieni (choć były dziś chwile z przyjemną aurą), która chyba przeciągnie się co najmniej do końca roku. Nie możemy jednak zbytnio narzekać bo przynajmniej pojeździmy więcej. Pozdrawiam.