Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Stała pod hałdą...

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · Komentarze(10)
Sting - Englishman In New York


Powrót z pracy po 17:00, od pewnej chwili było pewne, że posiedzę nieco dłużej. Przed wyjazdem przepakowuję plecak, zostawiam graty na Rudawską Wyrypę, zabieram rzeczy z BikeOrientu + kilka drobiazgów które się przeleżały w szafce. W sumie na plecach ląduje ładne kilka kg.
Na zewnątrz jest ciepło, temperatura w okolicach 20 stopni. Jadę ponownie przez hałdę w Sośnicy. zaczynam już zjeżdżać gdy zauważam zaparkowane w bocznej ścieżce Mitsubishi Space Star na zabrzańskich blatach. Już rano zwróciło moją uwagę, tyle, że zignorowałem to, czasami pracownicy zostawiają w okolicy swoje samochody, a sami przewracają hałdę do góry nogami. Jednak po 10 godzinach tej fury nie powinno już być. Podjeżdżam do samochodu, jest otwarty, dziwne, na przednim siedzeniu leżą kluczyki... . Wyciągam tel. i dzwonię na 112. Chwila rozmowy z dyspozytorem, próbuję mu wytłumaczyć jak dojechać na hałdę od strony Zabrza..., w końcu proponuję, że poczekam na policję w okolicach kościoła w Makoszowach i poprowadzę ich w kierunku znaleziska.

Staję pod kościołem, obok jest sklep, zakładam, że policja nie przyjedzie w 5 min, więc wchodzę do środka, szybkie zakupy, coś na ząb + napój, rozsiadam się.
Mija 20 min, podjeżdża policyjny bus. Chwila rozmowy i pakuję się wraz z rowerem do środka, prowadzę ich moją ścieżką przez hałdę. Dojeżdżamy do podnóża, dalej nie jadą, szkoda auta. Prowadzę ich jeszcze 150m i wskazuję samochód. Szybko okazuje się, że został wczoraj skradziony. Mija kolejne kilkadziesiąt minut, jest czas aby porozmawiać z ekipą. Wszystko to młodzi chłopcy w wieku ok do 30 lat. 2 dni temu wrócili ze szkolenia w Katowicach-Piotrowicach - jakieś 2 km od mojego domu :)
Gdy z grubsza wszystko ustalone, zostawiam im namiary na siebie i jadę po raz kolejny z hałdy :)
Już bez kombinowania jadę najkrótszą trasą z tego miejsca, 0 przygód, na dzisiaj chyba starczy :)

Za oknami wiosna © amiga


kici kici... © amiga

w końcu ją znalazłem

Piątek, 26 kwietnia 2013 · Komentarze(5)
HAPPYSAD - Taka historia


Piatek :), na starcie niesamowicie przyjemnie, ciepło, zbieram graty, dzisiaj w plecaku nieco więcej niż zwykle...

Ruszam, kawałek szosą i w Panewnikach wjeżdżam an ulubioną ścieżkę leśną :), cisza spokój tylko te ptaki.... :)

Rowerek chodzi praktycznie idealnie, pewnie za jakiś czas trzeba będzie go doregulować, jak rozciągną się linki itd..., ciekawi mnie też wytrzymałość suportu i łożysk maszynowych. Mam nadzieję, że poprzednia wpadka okaże się wyjątkiem, a nie regułą.

Nie spieszy mi się, dzisiaj wariant odpoczynkowy, nie chcę przegiąć, jutro czeka mnie przeprawa pod Łodzią..., a przy okazji fajnie jest się zatrzymać w parku w Zabrzu :) i chwilę pofocić

No to doczekałem się wiosny © amiga


Pierwszy wypatrzony.... © amiga


Miłego dnia :)

błądząc po Zabrzu

Piątek, 26 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
Roger Waters & Sinead O'Connor - Mother


Z pracy wychodzę nieco po 16:00, tyle, że dzisiaj powrót w wersji skróconej, jutro wypad na BikeOrient do Łodzi, wyjazd wcześnie rano. Aby nie kombinować najlepszym rozwiązaniem jest małe spotkanie before party u Darka. Planuję przejazd ul. leśną. Jednak pomimo tego, że jechałem tędy już wielokrotnie udaje mi się źle skręcić, za to w chwili gdy uświadamiam sobie mój błąd, dochodzę do wniosku, że co mi tam, pojadę inaczej, najwyżej zwiedzę więcej ;)
Tak też się dzieje, kluczę po Mikulczycach by w końcu pojechać kawałek za autobusem, który wyprowadza mnie w miejsce które znam i wiem gdzie jestem :) Dalsza trasa to już czysta przyjemność, za to kilka km więcej dołożone.

Ognisko wyciągnięte z archiwum © amiga

polowania cd

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · Komentarze(5)
Slash - Hey Joe


jest ok 16:30 zaczynam się zbierać, ale muszę jeszcze zahaczyć o serwis rowerowy, rano zostawiłem tam rower z informacją o konieczności wymiany suportu + wymiana linek i ew. zrobienie wszystkiego co wpadnie im w oczy.
W efekcie udaje mi się odbić rower ok 17:00.
Wymienione linki i pancerze przerzutek. Teraz są czerwone :-D
Wymieniony suport - miski są czerwone :-D
Wyregulowane obie zmieniarki, hamulce i parę innych drobiazgów. Dziwne bo chyba po raz pierwszy w tym serwisie wszystko zostało zrobione tak jak należy, nie miałem potrzeby niczego poprawiać. Chyba się wyrobili.

Cóż mogłem zrobić z tak odnowionym rowerem? Tylko jedno...., przeciorać go po terenie, co też uczyniłem. Trasa niewiele dłuższa od standardowej, ale za to tylko ok 8km po szosach, reszta to lasy, ścieżki, szuter, kamienie, hałdy, zaschnięte błoto. Czegóż można chcieć więcej.

Rower jest przygotowany na sobotnią przepierduchę...., a myślę, że będzie się działo :)

Po drodze strzeliłem standardowo kilka fotek:

Forsycje :) © amiga


orze jak może... © amiga


upolowany żuraw... © amiga


kaczuszko, kaczuszko, nie chowaj się pod łóżko... © amiga


czyżby to bażant? © amiga


Miłego wieczora :)
Ja muszę się przygotować do wyjazdu.

Polowanie na ptaki.

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · Komentarze(5)
Ptaky - Krótka Instrukcja Parzenia Herbaty


Wczoraj po powrocie wymieniłem w końcu klocki hamulcowe w rowerze, stare, szczególnie na tyle były już mocno "zmęczone".

Po wczorajszej rozmowie z Devilkiem z głupoty sprawdzam luzy na korbie nie robiłem tego od miesiąca. Pora to skontrolować i.... niestety są, na dokładkę całkiem spore. W domu tego już nie zrobię, ale plan obejmuje wrzucenie rowera do serwisu w czasie gdy będę w pracy, niech oni się z tym pomęczą :) Jeżeli nie da się ich zbić to w razie czego mam przy sobie wymienionego na gwarancji Accenta - dam mu drugą szansę... a może nie bawić się i wsadzić takiego samego XTR-a jaki w tej chwili jest - 12000km budzi respekt...

Wracając do drogi, dzisiaj mam w planie małe polowanie, oczywiście bezkrwawe w Lasku Makoszowskim. Więc spokojnie terenem docieram do Zabrza do obranego wcześniej miejsca, gdzie spodziewam się sporo latających "potworów".
W sumie jest tak sobie, spodziewałem się ich więcej, ale może to jeszcze nie czas?
Kaczki na wodzie © amiga


Co my tu mamy? © amiga


coś spode łba na mnie patrzy © amiga


Z ukosa przez krzaki... © amiga


Co by tu na śniadanie.... hmmmm © amiga


ścieżka w parku o poranku © amiga

lajtowo o poranku...

Środa, 24 kwietnia 2013 · Komentarze(4)
Kukiz i Piersi - Rozjebałem sie na drzewie


Środa, mam problem ze wstaniem, z pobudką, nie wyspałem się... :(

Powoli zbieram się i... w ostatniej chwili przypominam sobie o wymianie łańcucha... 5 min później mogę ruszyć. Jednak za diabła nie potrafię się rozkręcić, nie mam dzisiaj ochoty na jazdę, jestem zmęczony.

Wjeżdżam w lasy, dzisiaj na pełnym "lajcie" na spokojnie, nie spiesząc się. W okolicach Zabrza Makoszowy delikatnie zmieniam trasę, przejeżdżam obok leśnych stawików. Na chwilę się zatrzymuję, trochę focę, ale muszę przyjechać tu z obiektywem na "ptaki" - jest tego sporo. W sumie ciekawe miejsce :)

jak lustro... © amiga


może to nie żabie doły, ale też jest.... © amiga


Idealne miejsce do kręcenia horrorów.... © amiga


Ps. Miałem wstawić fotę butów, ale zupełnie zapomniałem o tym. Może wieczorem będzie więcej czasu.

spóźniony, ale po terenie - częściowo

Środa, 24 kwietnia 2013 · Komentarze(9)
TOTENTANZ - Przeżyjemy Zło


Z firmy wychodzę chwilę po 17:00. Późno, na dokładkę jestem umówiony na Stargańcu. Wysyłam SMS-a z informacją o prawie pewnym spóźnieniu. Ruszam, kombinuję, czy nie polecieć po szosach, ale... trasa będzie sporo dłuższa, hałda też raczej odpada, niby krócej ale spowalnia i to dość mocno. Wybieram wariant za którym nie przepadam, ale jest to wypadkowa kilku wariantów. Czeka mnie przejazd przez węzeł A4 w Kończycach. Nie lubię tego miejsca, może dlatego, że 2 lata temu zaliczyłem tutaj solidną glebę tuż przed samochodem...

Na szczęście to tylko około kilometr, wbijam się w las i wyjeżdżam na Halembie, znowu szosy i.... już mam jechać na Panewniki, jedna … bez sensu..., niepotrzebnie nadrobię kupę kilometrów. Lepiej będzie zahaczyć o Jamnę i tyłem dojechać w okolice Mikołowa/Stargańca.

Czas leci, nieubłaganie, po drodze zatrzymuje mnie jakaś rodzinka bikerów pytając się o drogę..., nie wiedzą gdzie są i po co... ;P

Z grubsza nakreślam im pozycję, jadą w kierunku Halemby, fajnie prawie cała trasa z górki :). Ja za to muszę pchać pod górę ;) - dla mnie rewelacja.

Docieram do Stargańca. Czeka na mnie już Devilek, rozmawiamy dobrą godzinę, słońce zaczyna się chylić ku zachodowi, a mamy jeszcze kawałek do domu. Pora ruszyć... kilka km przez lasy i wyjeżdżamy w Piotrowicach na ul. Asnyka. 2km dalej rozstajemy się, mam może 300m do domu, Devilek nieco więcej.

Fajnie było się spotkać i pogadać chwilę, padła też myśl aby zorganizować jakieś małe spotkanie BS na Stargańcu. Może się uda? Tyle, że weekendy raczej odpadają, więc pewnie w tygodniu... Zobaczymy :)

Northwave Freeride - nowe SPD-ki :) © amiga


stwierdzenie zalać robaka nabiera zupełnie nowego znaczenia © amiga

ponownie po terenie :)

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · Komentarze(5)
Budka Suflera - Jolka Jolka Pamiętasz...


Wtorek. Poranek +12 :) Cóż zrobić, pora wsiąść na rower i myknąć do pracy. Czeka teren..., czekają hałdy, wczoraj mała zmiana opon, Kedna SB8 z przodu powędrowała na tył, a Maxxis CrossMark znalazł się na przodzie. Opona Authorowska powędrowała do archiwum... Może jeszcze kiedyś ją wykorzystam..., jak będzie mi szkoda tych dobrych, a może musi po prostu odleżeć swoje zanim ją wywalę?
Większość trasy po terenie, zresztą jakby mogło być inaczej..., gdy świeci słońce.
Wieczorem już może nie by tak fajnie zapowiadane są opady, informacje z new.meteo.pl wskazują nawet na dość silne burze...

Kilka dzisiejszych fotek :)

Harfa Frankiewicza ;P © amiga


jeziorio Farskie - w zasadzie to co po nim zostało po budowie A4 © amiga


ten to ma branie ;P © amiga


Lustereczko powiedz przecie.... © amiga


wjazd na teren budowy DTŚki w Sośnicy © amiga

wyjątkowo szosowo....

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · Komentarze(6)
Varius Manx - Orła Cień


Wyjeżdżam z pracy, prognozy wskazują, że mogę napotkać burzę... kombinuję jak pojechać i... wybieram dzisiaj szosy. Może uda mi się uciec przed deszczem.

Dzień lekko nietypowy przygotowania do nadchodzącego maratonu, więc dokupiłem dętki, do tych rubeny jakoś nie mam przekonania, tym bardziej, że ostatnio jedna puściła na zgrzewie po zaledwie 60km... przywitałem Continentale.... zobaczymy...

Przyszła też pora na wymianę klocków hamulcowych, te co mam przetrwały zimę i... niewiele już z nich zostało, a w nieznanym terenie wolę być pewny hamulców..., przy okazji „niechcący” kupiłem kolejne buty SPD ;P gdy zobaczyłem je w sklepie to była miłość od pierwszego spojrzenia... Jutro wrzucę fotkę....

Widziałem orła cień © amiga

Budzi się tydzień :)

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · Komentarze(7)
Elektryczne gitary - Wytrąciłaś mnie z równowagi


No to doczekałem sie, poniedziałku :)
Poranek piękny słoneczny, chce się wstać, chce się jechać, chce się terenu :), oczywiście bez przesady... do pracy trzeba dojechać w jakimś skończonym czasie.

W Panewnikach wbijam się w las :), a co...., słuchać świergot ptaków, to dość spora odmiana po warkocie silników mijanych w drodze samochodów. Nie musze też zważać na to czy mnie ktoś rozjedzie, czy nie, ruchu tutaj nie ma żadnego :) Jestem sam :)

Jakoś szybko zlatuje mi droga, w ekspresowym tempie docieram do Zabrza Makoszowy, zastanawiam się czy jechać hałda, ale.... zauważam na podjeździe rowerzystę...., gdzieś tam z tyłu jakiś diabełek podpowiada, że chyba pora.... nieco poszaleć na drodze :). Przede mną…, przed nami ok kilometrowy podjazd na wiadukt nad A4 :). Coś wyjątkowo dobrze mi się kręci....., jeszcze nie wiem czy taki mam dzisiaj dobry dzień na "ciśnięcie" czy może wiatr mnie wspomaga? Prawie nie czuję tego, że jest pod górkę, coś jest nie tak....

Za kopalnią skręcam do Lasku Makoszowskiego, ostatnio rzadko tędy jeżdżę, głównie dlatego iż w chwili obecnej jest to częściowo przejazd przez plac budowy DTŚ-ki... Trochę szkoda tego miejsca, z drugiej strony ta droga musi powstać, jest potrzebna... Nie da się mieć wszystkiego... :(

pozostało ok 6km szos... ale to już nie problem. Testuję kolejne lusterko rowerowe, ciekawe kiedy je rozwalę..., poprzednie wytrzymywały po kilka tygodni.... nie spodziewam się aby te było bardziej wytrzymałe. Nie zmienia to faktu, że jest niesamowicie użyteczne.

Jestem już w pracy, sprawdzam prognozy i wiatr... Już wiem czemu tak dobrze mi się jechało. Wiało z najbardziej idealnego kierunku z południowego-wschodu, za to powrót może być pod górkę :)

Chwila przerwy w Lasku Makoszowskim © amiga


Zazieleniło się :) © amiga


Jeszcze specjalnie wiosny nie widać, ale to kwestia kilku dni.... © amiga


Miłego tygodnia :)