Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

miało padać, a było za...ie

Czwartek, 9 maja 2013 · Komentarze(1)
FARBEN LEHRE feat. GUTEK "Anioły i Demony"


Minęła 16:30, starczy na dzisiaj, zbieram się i wychodzę, trochę spieszy mi się, wieczorem muszę się przygotować do wyjazdu.
Poranne prognozy wskazywały, na możliwość wystąpienia burz, jednak nic się nie działo złego, może jedynie silny wiatr od południa dawał się we znaki.
Szybko jednak wjechałem w teren i nie robiło mi to specjalnie różnicy. Po drodze zaliczam jeszcze paczkomat, dotarły w końcu zamówione szpeje. Będzie okazja je sprawdzić w weekend. Pocztą dla odmiany dotarła kolejna kaseta z łańcuchami, Na tym co mam powinienem pojeździć jeszcze z miesiąc. Teraz czeka na mnie kaseta Kaseta Shimano CS HG50 Sora i łańcuchy Shimano HG-73. Szkoda że gość nie miał łańcuchów SRAMowskich, ale w zasadzie to tylko na kilka miesięcy ;P

Pozostałości młynu na ślepiotce w Ochojcu © amiga



Chwilę po deszczu © amiga


Tutaj też zielono © amiga

w lesie trochę mokro...

Czwartek, 9 maja 2013 · Komentarze(4)
Dixie 01 - Budyniowe gaje


Małe odstępstwo od standardu :) odnośnie linka z YT :) - ale piosenka tam jest.

Kolejny poranek, kolejny wyjazd. Wychodzę na zewnątrz, padało..., jest mokro, na dokładkę mam wrażenie, że jest chłodno. termometr niby pokazywał ok 18 stopni, jednak mam wrażenie że aż tyle to nie ma.

Ruszam. spoglądam na termometr na liczniku, wskazuje nieco ponad 14, hm...., wjeżdżam w las, zastanawiam się na co trafię i jak mocne były deszcze w nocy. Na szczęście jest całkiem nieźle, owszem, tu i ówdzie widać kałuże, błoto, ale z grubsza jedzie się przyjemnie. Tyle..., że niespecjalnie mam ochotę dzisiaj na "ciśnięcie". Najchętniej położyłbym sie na jakiejś łące i pospał jeszcze ze 2 godzinki :)

W Zabrzu jadę przez całą długość Makoszow (chyba tak to się odmienia), hałda po deszczu jest nie do przyjęcia, wiele rozmiękłych miejsc uniemożliwia przejazd, a pchać mi się nie chce. Nie dziś i nie w drodze do pracy. W zamian lasek Makoszowski i budowa DTŚki :)

Już w firmie zauważam, że zapomniałem dokumentów, ech..., może sobie jakoś bez nich poradzę?

Na szlaku w okolicach Halemby © amiga


Miłego dnia

o poranku po lesie...

Środa, 8 maja 2013 · Komentarze(0)
Grzegorz Turnau - Znów Wędrujemy


Poranek, pobudka i powoli na rower. Niesamowicie ciepło, krótkie gacie, krótka bluza i... do lasu :). W takich warunkach mam gdzieś szosy, pędzące auta, wariatów na drogach.

A w lesie niesamowicie, aż żal wyjeżdżać, taki piękny poranek, słońce, ptaki... i wariat na rowerze... zap...ący to tu to tam z górki, pod górkę... po wszystkim.

Poranek na leśnych ścieżkach © amiga


Jeszcze zamknięty © amiga


Goście, goście © amiga


Bieżnika coś nie widać © amiga


Miłego dnia :)

uciekając przed burzą

Środa, 8 maja 2013 · Komentarze(7)
HAPPYSAD "MILOWY LAS"


Minęła 17.

Pora wyjść, kropi deszcz, na wschodzie niebo czarne, nie wróży to dobrze. Ruszam, może kilomter dalej staję na chwilę na przystanku autobusowym, deszcz zaczyna się wzmagać, ubieram przeciwdeszczówkę, ruszam. Czekanie nie ma większego sensu, lepiej jechać.

Mijam wiadukt na Sośnicy, szybka decyzja, wjeżdżam w teren, co z tego że pada, patrząc na przemieszczające się chmury jest szansa, że uda mi się uciec przed burzą jadąc na południowy wschód. Z daleka dobiegają mnie odgłosy wyładowań. Za to powoli deszcz ustaje, niebo zaczyna się przecierać.

Jestem na Halembie, drogi mokre, pewnie jeszcze kilkanaście minut temu lało. Wjeżdżam na hałdkę na przedłużeniu ul. Ligockiej. Chwila odpoczynku, obserwuję chmury, widzę z daleka błyskawice, ale też piękny zachód słońca...

Za to po powrocie rower wygląda jak po ciężkim maratonie, średnio chce mi się go myć, jutro będzie raczej powtórka z rozrywki. Zobaczymy.

Miłego wieczora

Chwilę po deszczy na hałdzie © amiga


Dalej zalane © amiga


Bratki dla © amiga

znowu pada deszcz

Wtorek, 7 maja 2013 · Komentarze(8)
Muse - Knights Of Cydonia


Kolejny dzień, kolejny poranek. Niestety nie zapowiada się szczególnie ładnie, niebo zaciągnięte chmurami. Zbieram się i wychodzę z domu. niby >15 stopni ale mam wrażenie, że jest chłodno.
Rozgrzeję się w drodze, mam ochotę na teren, ale padający deszcz zmienia moje plany, jadę szosami. Kilka minut przed 8:00 jestem w Zabrzu. Zaczyna się kolejny sezon remontowy, korki jak diabli, jedyna możliwość to myknąć boczkiem po chodniku, jazda po asfalcie jest niemożliwa, a przynajmniej mocno utrudniona. Po torowisku tramwajowym też jedzie się nieszczególnie :). Za to przynajmniej nie trafiłem na wariatów na drodze, na wymuszenia. Tylko ten deszcz, na pocieszenie wieczorem ma być gorzej ;P

U-a-ha - liczniki dwa © amiga

przez Starganiec

Wtorek, 7 maja 2013 · Komentarze(14)
Yaro - "Rowery Dwa"


Powrót do domu po 17:00. Prognozy sobie, a pogoda sobie :) tym razem jest nieźle, prognozy wskazywały na burze. Fakt nieco wcześniej delikatnie pokropiło lecz to nie to co było zapowiadane jedynie... wiał paskudny wiatr z północnego wschodu. Zastanawiam się którędy jechać, trochę obawiam się mimo wszystko trafienia na burzę w lesie, kilka razy to przeżyłem i jakoś niespieszno mi do kolejnej takiej przygody. Omijam więc hałdę w Sośnicy, jadę szosami, jednak za wiaduktem pomiędzy Gliwicami a Zabrzem zjeżdżam do lasu. Kawałek obok kopalni Makoszowy i ponownie teren :), ponownie las. Tutaj wiatr nie dokucza. Jedzie się przyjemnie. Na Halembie chwila zastanowienia, rozpogodziło się, chyba nie będzie padać, jadę na Starganiec, a później się zobaczy. Nawet jeżeli coś zacznie się dziać to jestem max 30 min od domu. Staję nad stawem, rozsiadam się, spijam wodę z bidonu. W sumie siedzę w tym miejscu chyba 30 min. W końcu jednak zbieram się i jadę, tym razem już do Ochojca. Jest jeszcze kilka drobiazgów do zrobienia.

Starganiec wieczorem © amiga


Chwila na odpoczynek :) © amiga


I jeszcze jeden szczegół. Testuję/porównuję liczniki i mam wrażenie, że Sigma coś namieszała w tych nowych, pewnie delikatnie został zmodyfikowany algorytm określający prędkości, tylko po co?

Dla porównania

Sigma 1609
Dystans: 37.26
Czas: 1:34:07
Średnia prędkość: 23.76
Prędkość maksymalna: 42.08

Sigma 14.12
Dystans: 37.26
Czas: 1:34:10
Średnia prędkość: 23.74
Prędkość maksymalna: 42.32

Parametry obwodu koła są identyczne, magnesiki są co prawda 2 ale na tej samej szprysze, obok siebie, czujniki jeden nad drugim. Więc wartości powinny być dokładnie takie same. Niby odległość jest ta sama ale... co z resztą? Fakt, że różnice są pomijalne, ale są...

do pracy, po terenie, zupełnie bez chęci

Poniedziałek, 6 maja 2013 · Komentarze(0)
Alter Bridge - Open Your Eyes


Zaczynam w końcu odrabiać zaległe wpisy :)
Poniedziałek, ciężki poranek po weekendzie, po Rudawskiej Wyrypie i niedzielnej komunii. Totalnie nie miałem ochoty na jazdę na rowerze. Tyle, że cokolwiek innego raczej nie wchodziło w rachubę. Więc wsiadłem na rower i ruszyłem do pracy, kolejny raz po terenie. Bez większych przygód, tyle, że czuję, że coś jest nie tak z tylną zmieniarką.
Już w Gliwicach oddaję rower do serwisu, nie mam czasu się tym zająć, okazuje się, że poprzednio serwisant chciał zabezpieczyć linki przed "syfem" i zrobił to tak inteligentnie, że gdy cokolwiek dostało się do środka zapychało pancerze w efekcie blokując linkę.
Zaczynam myśleć o jakiś linkach Gore Ride-On. Drogie jak diabli, ale wytrzymałe i odporne na syf. Przy okazji wizyty w serwisie wzbogaciłem się o kolejny licznik, tym razem Sigma 14.12. Zależało mi na pomiarze wysokości, jakoś nie dowierzam GPS-owi, a będzie on świetnym uzupełnieniem dla Sigmy 1609.
Niespodzianka przy wyjeździe w kieruku na Starą Kuźnię © amiga

kolejny dzień po terenie

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Karl Jenkins - Adiemus



Walki z terenem cd... jadę podobnie jak wczoraj, sporo w terenie, na koniec hałda w Sośnicy, sprawdzam czy policja zabrała samochód. Śladu po nim nie ma, na dokładkę chyba się przydali i przy wygładzili część kolein :), może będę ich częściej tutaj zapraszał?

Na przód założyłem dzisiaj nowiutkiego Maxxsa Tomahawk-a 1.95 w miejsce mocno już zmęczonego Crossmarka... (ponad 7000km na tyle + może 1000 na przodzie) Ogólnie wrażenia dość pozytywne, poza może małym szczegółem, opona dość wysoko unosi kamyki z podłoża, które uderzają o ramę w efekcie dając dość nieprzyjemny odgłos..., wrażenie było takie jakby coś pękało, ale już się przyzwyczaiłem.

Ucho od śledzia ? © amiga

Wieczorne dymanie pod wiatr

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · Komentarze(4)
TSA - 51

/2409074

Minęła 17:00, późno, na dokładkę widzę, że pogoda na zewnątrz mocno się zmieniła, niebo zaciągnęło się chmurami, słońce ledwo przez nie prześwituje, wieje silny wiatr z południowego-wschodu. Najgorszy możliwy kierunek, silne podmuchy od czasu do czasu chwieją rowerem. Jednak nie pada, tzn. jeszcze nie pada. Ruszam, kieruję się na boczne drogi, ścieżki, do lasu, przez hałdę w Sośnicy. Na ścieżkach pustka, nie ma żywego ducha, jestem sam. Mijam kolejne miejscowości, kolejne ścieżki, w końcu wyjeżdżam w Halembie, tam na hałdzie chwila odpoczynku , rozsiadam się wygodnie, strzelam kilka fotek.
Nie chce mi się kręcić, nie chce mi się jechać, jakiś taki dzień, dopadło mnie chyba jakieś zmęczenie, a może to stres przed weekendowym wyjazdem?

Widok na Halembę © amiga

do pracy

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Phil Collins - "In The Air Tonight" / Live and loose in Paris /


Poniedziałkowy poranek, pora pozbierać się do pracy, tyle, że się nie chce po weekendzie, po rajdzie.
Udaje mi się jednak pozbierać, ruszam, droga po lasach, unikam głównych dróg, mam ochotę na lasy, tym bardziej, że w końcu wszystko zaczęło się zielenić, zaczyna kwitnąć. Rewelacja.

W Gliwicach przejazd przez hałdę. Podjazd bez większych problemów, pomimo tego, że na plecach dzisiaj nieco większy plecak. Już z częścią gratów na kolejny RNO.

Już w firmie widzę, że nie będzie lekko, sporo pracy, wydaje mi się, że skończę wszystko dzisiaj, jednak dzień pokazuje jak bardzo się mylę.

Poranek na hałdzie © amiga