Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:86682.07 km (w terenie 14611.30 km; 16.86%)
Czas w ruchu:3846:14
Średnia prędkość:22.54 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:321037 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:3340130 kcal
Liczba aktywności:2661
Średnio na aktywność:32.57 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Wtorkowo do pracy

Wtorek, 30 maja 2017 · Komentarze(0)
Jest jeszcze przed siódmą gdy ruszam, pogoda idealna, +19 stopni na starcie, słońce pali, zero chmur, deszczu. Trochę ruchu na drogach, za to wiatr wyraźnie mocniejszy i w twarz... Do Panewnik jadę normalnie... tam za to pakuję się na szlak leśny, jest pięknie... Wieki tędy nie jechałem. Chwilę po wjeździe widzę jakiegoś zwierzaczka przebiegającego ścieżkę, to mały dzik... zwalniam, bo regułą jest to, że za jednym pobiegnie kolejne kilka i mamusia... rozglądam się dookoła, ale tylko ten jeden postanowił przebiec drogę... Mamusi nie widzę... pewnie jest nieco głębiej w lesie, za to na poboczach kilka warchlaków przygląda mi się. 

Coś mi przebiegło drogę
Coś mi przebiegło drogę © amiga
Czegoś szukają?
Czegoś szukają? © amiga
Reszta leśnej ścieżki do Starej Kuźni już bez spotkania ze zwierzętami, za to trafili się ochroniarze, biegaczem, rowerzyści... 
Krótki kawałek ciągnę przez Halembę, czuję ten wiatr. 
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Mam okazję sprawdzić nową tarczę hamulcową... wczoraj na tyle wymieniłem na jakąś Shimanowską, stara się zużyła po 2 latach... z oryginalnej grubości 1.7 mmm zostało około 1mm... Nie ma znaczenia jakiej firmy to tarcze, widzę, że zużywają się w podobnym czasie... 
Lasami ciągnę aż do Zabrza Makoszowy, gdzie wjeżdżam, na ul. Legnicką, jeszcze krótki epizod w lasku Makoszowskim i zostało 6km drogami. Jest po ósmej, więc ruch jest niewielki.
Stara hałda w Makoszowach
Stara hałda w Makoszowach © amiga
Stacja Zabrze Makoszowy
Stacja Zabrze Makoszowy © amiga
Wąsko trochę
Wąsko trochę © amiga
Już w firmie
Już w firmie © amiga
W firmie jestem w przyzwoitym czasie biorąc pod uwagę nieco dłuższy wariant, częściowo po lesie :) To był przyjemny poranek

Zmykanie przed burzą

Wtorek, 30 maja 2017 · Komentarze(0)
Dzień nieco rozwalony w firmie, cóż, wiedziałem, że tak będzie... 
Wychodzę około 16:35, wiem, że od zachodu idzie na nas burza, chcę zdążyć do domu przed nią, wiatr mam w plecy, jest duszno, gorąco... Na drogach niewiele samochodów... Ruszam... Gdzieś za mną w lusterku widzę ciemniejsze chmury, boję się, że nie zdążę... 

Pora ruszyć do domu
Pora ruszyć do domu © amiga
Naciskam mocniej na pedały, staram się unikać świateł, skrzyżowań, ale na Wirku trafia mi się zamknięty przejazd, pociągu nie widać, więc zawracam i jadę wzdłuż potoku Bielszowickiego. Szkoda mi czasu na czekanie. 
Trochę samochodów ale problemu nie ma
Trochę samochodów ale problemu nie ma © amiga
Coraz więcej chmur
Coraz więcej chmur © amiga
Zamknięty przejazd z od zachodu idzie burza
Zamknięty przejazd z od zachodu idzie burza © amiga
Wzdłuż potoku Bielszowickiego
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Na szczęście mam małe wspomaganie. W Panewnikach srywa się bardzo silny, porywisty wiatr, wzbija się kurz, oczy zawalone tym co leżało na drodze... A miałem wziąć z domu okulary ;) Na szczęście to końców trasy, zostały tylko 4km... 
Zakurzyło się
Zakurzyło się © amiga
Coraz brzydsze niebo
Coraz brzydsze niebo © amiga
Wpadam do domu, udało się, nie zmokłem, chociaż i tak wszystko mokre ;). Pić mi się chce.
Niebo coraz ciemniejsze, mniej więcej po godzinie od przyjazdu zaczyna padać... 

Poniedziałkowo do pracy

Poniedziałek, 29 maja 2017 · Komentarze(0)
Poranek, strasznie leniwy, mam problem z zebraniem się, w efekcie wychodzę około 7:15. Jest przyjemnie ciepło, wiatr z południowego-zachodu, bez deszczy, słonecznie, ruch taki sobie... Zastanawiam się jak pójdzie mi jazda po wczorajszym wyjeździe.

Nie jest źle... chwilę zajmuje rozkręcenie się, dopiero po kilku km jest ok. 

W Kończycach

W Kończycach © amiga

W trasie zauważam, że coś chyba jest nie tak z kamerką, a raczej z baterią, wydaje mi się, że jedna z baterii padła... nie chcę jej wymieniać... trudno... zobaczę później co jest grane. Pewnie pora je wymienić. Na drogach na szczęście jest spokojnie, nawet w Zabrzu gdzie o tej porze jest Sajgon, jest może połowa ilości samochodów. Udaje się dość szybko dotrzeć do firmy.... Dzisiaj spodziewam się niezłego bajzlu.... Za 3 dni wyjazd firmowy.... 

Lekko terenowy powrót z pracy

Poniedziałek, 29 maja 2017 · Komentarze(2)
Ruszam około 16:45, miało być wcześniej, ale w pracy panował jeden wielki chaos, przynajmniej połowa to przygotowania do wyjazdu integracyjnego za kilka dni... 
Wieczór zapowiada się gorący, prawie 30 stopni na starcie, może to głupie, ale lubię takie temperatury, wolę je niż jeszcze niedawne +5... W końcu przyszła wiosna, taka prawdziwa, gorąca... 

Nie pamiętam kiedy tędy jechałem, chyba na początku kwietnia
Nie pamiętam kiedy tędy jechałem, chyba na początku kwietnia © amiga
Wyjeżdżając z Gliwic odbijam na lasek Makoszowski a dalej na leśne dukty w kierunku Halemby, warunki idealne, praktycznie nigdzie nie widać kałuż, stojącej wody, błota, jest tak jak lubię :)
Ścieżka przy nasypie kolejowym
Ścieżka przy nasypie kolejowym © amiga
Na Halembie do głowy wpada mi mały pomysł, a może zaliczyć rowerowy?  Tarcze są do wymiany... a jak mam jechać w górach to wolałbym by ten element nie decydował o moim bezpieczeństwie. Tylko który rowerowy będzie otwarty o tej porze... Do głowy przychodzi mi jedynie Gigi sport... w Panewnikach... ma dobrą opinię, chociaż ilekroć tam byłem to nie było tego czego szukałem... tym razem na 4 hasła połowa jest.... Tarcza na tył kupiona, przednia musi chwilę poczekać... była tylko jedna, a większych tarcz niż 180 nie chcę... mniejsze miałem i się nie sprawdziły. 
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Na chwilę do bankomatu
Na chwilę do bankomatu © amiga
Jeszcze do rowerowego :)
Jeszcze do rowerowego :) © amiga
Do domu przyjeżdżam zadowolony, zachwycony, to był piękny powrót, po lesie, po terenie, w niezłych warunkach... Oby jutro było podobnie

Do paczkomatu

Sobota, 27 maja 2017 · Komentarze(0)
Sobota zaplanowana nieco inaczej, z rana tylko krótki wypad do paczkomatu po korbę do górala ;)... 
Okolice Gniotka

Okolice Gniotka © amiga

Powrót przez Kobiór

Piątek, 26 maja 2017 · Komentarze(2)
Jest około 16:25 gdy ruszam, dzisiaj plan napięty, na 19:30 chcę być w domu, do przejechania około 60 km, chociaż chodziło mi po głowie by było to nieco więcej...
Muszę sprawdzić jeszcze jeden wariant na Pszczynę, przez Kobiór, od Kobióra znam szlak, ale ten którym ostatnio jechałem bezpośrednio na Pszczynę trochę mnie zawiódł, wyrąb lasu, ślady po ciężkim sprzęcie zrobiły swoje... ścieżka jest mało przejezdna. 

Ale pierwsze wyzwanie to wykombinowanie wyjazdu z Gliwic, co roku pojawia się ten sam problem, wiąże się to z przebudową od 2 lat tych samych ulic i z budową areny...  Wariant z zeszłego roku odpada. w tej chwili wiąże się z noszeniem rowerów, a nie o to chodzi... 

Pogoda dopisuje
Pogoda dopisuje © amiga
Nowa DDRka się buduje
Nowa DDRka się buduje © amiga
A tutaj bez zmian
A tutaj bez zmian © amiga
Na szczęście udaje się coś wykombinować, może nie jest to idealne rozwiązanie, bo pojawia się trochę terenu i kluczenia między zabudowaniami, ale da się wyjechać na Bojków, bez kombinowania co z Pszczyńską... 
Od Bojkowa do Ornontowic w zasadzie bez zakrętów, główna szosa, tyle, że nieco bardziej ruchliwa... Cóż... nie możemy mieć wszystkiego, zjazd na boczne drogi spowoduje w tym miejscu spore kółko... bądź konieczność jazdy terenem, której unikamy jak ognia... chociaż wiem, że zupełnie się jej nie pozbędziemy... 
Kobieta rozmawia przez telefon blokując rowerówkę
Kobieta rozmawia przez telefon blokując rowerówkę © amiga
Taki coś lubię
Takie coś lubię © amiga
Nie wiem czemu ale lubię tą drogę
Nie wiem czemu ale lubię tą drogę © amiga
Na pierwszych kilkunastu km jest co robić, sporo podjazdów, trochę zjazdów, męczący fragment...  Dopiero gdy mijam Orzesz jest lepiej, ale dla odmiany wjeżdżam w las, chcę sprawdzić jakość ścieżek, wydaje mi się, że są niezłe, ale jechałem tędy z rok temu...  więc mogło się coś zmienić... 

"Nowe" rondo © amiga
Asfalt może nie idealny, ale nie jest źle
Asfalt może nie idealny, ale nie jest źle © amiga
Jakaś spóźniona procesja? A może próba... ?
Jakaś spóźniona procesja? A może próba... ? © amiga
Pora w las
Pora w las © amiga
Szutry niezłej jakości
Szutry niezłej jakości © amiga
Leśne dukty są w przyzwoitym stanie. Do Kobióra docieram w niezłym tempie, po drodze sprawdziłem jeszcze 2 inne ścieżki, ale nie wzbudziły mojego zaufania, więc się wycofałem :) Do Pszczyny jednak nie będę dzisiaj jechał, nie ma specjalnie powodu... pora zawrócić, jest coś po 18... i prawie 40 km za mną...  Do zachodu słońca pozostało około 2.5 godziny, wyrobię się bez większego problemu. Będąc w Kobiórze sprawdzam kilka ścieżek, którymi zwykle nie jeżdżę, wydaje mi się, że jedna z nich pewnie będzie wykorzystywana częściej :), upraszcza ona przejazd przez miasto... 
W tym roku byłem już kilka razy przy nim :)
W tym roku byłem już kilka razy przy nim :) © amiga
Wpadnę do wody, czy jak?
Wpadnę do wody, czy jak? © amiga
Ufff jest most
Ufff jest most © amiga
Gnam przez las na Tychy, tam odbijam już w bardziej boczne drogi, by skrócić maksymalnie drogę do domu. W okolicach Mąkołowca robię krótka przerwę, wożę ze sobą 2 banany, pora je zjeść. 3 minuty przerwy i w drogę... 
Leśne ścieżki
Leśne ścieżki © amiga
Pogoda dopisuje
Pogoda dopisuje © amiga
Jedna z DDRek w Tychach
Jedna z DDRek w Tychach © amiga
Oficjalny szlak rowerowy ;)
Oficjalny szlak rowerowy ;) © amiga
Jeszcze kilka km i będę w domu
Jeszcze kilka km i będę w domu © amiga

Po około 30 minutach jestem w domu, czuję zmęczenie, czuję te kilometry... ale najważniejsze, że wariant sprawdzony i jak najbardziej do polecenia :)



W piątek z rana

Piątek, 26 maja 2017 · Komentarze(0)
Ruszam około 7:10, nieco później niż planowałem, w końcu ciut lepszy poranek... nie pada :), jest względnie ciepło, jada zupełnie na krótko to spore wyzwanie dla mnie, ale w długiej bluzie jest ok...

W Katowicach ruch na drogach niewielki, odbijam na Bałtycką, zaliczam kawałek lasu i wyjeżdżam na Starych Panewnikach..., bałem się, że rowerówka w Kochłowicach będzie zalana, ale... nie jest źle, są kałuże, ale woda szybko odparowuje... 

Wiatr w twarz dzisiaj nie pomaga... jednak wolę, to niż ulewę... W tym tygodniu 2 razy zmokłem.... 

W lesie po wczorajszym dniu jest całkiem nieźle
W lesie po wczorajszym dniu jest całkiem nieźle © amiga
Resztki kałuż jeszcze nie odparowały
Resztki kałuż jeszcze nie odparowały © amiga
Jakby więcej chmur na niebie
Jakby więcej chmur na niebie © amiga
Gdy Zbliżam się do Zabrza, widzę na zegarku 7:51, już wiem, że będzie Sajgon, tak też jest, w pobliżu szkół praktycznie nie da się jechać... uciekam gdzieś na tyły, jest zdecydowanie lepiej... Gdy wyjeżdżam z Zabrza jest już po ósmej, ruch niewielki, spokojny... i do firmy docieram w przyzwoitym czasie... chociaż kondycja dalej nie ta... 
W Zabrzu młyn
W Zabrzu młyn © amiga
Pod firmą
Pod firmą © amiga

W deszczu do pracy

Czwartek, 25 maja 2017 · Komentarze(2)
Ruszam około 7:08, już nie leje, lekko siąpi ;), chłodniej niż ostatnio, słońca także niewiele. Wieje w twarz. Ruch na drogach taki sobie. 
Myślałem, że uda mi się jakoś przejechać między chmurami, ale coś licho to widzę. Jadę szosami, z małym akcentem terenowym na Bałtyckiej, chociaż wstępnie myślałem by pojechać jednak Panewnicką, w ostatniej chwili jednak odbiłem ;). Warunki w lesie, nijakie. To nie jest dobry czas na wyprawy terenowe. 
Rowerówka w Kochłowicach na leśnym odcinku standardowo zalana, dalej zdecydowanie lepiej. Przed Wirkiem uwijają się ekipy remontowe, kładą chodniki, zaskoczyło nie jednak to, że z powrotem układają stare płyty chodnikowe, a nie kostkę. Ten remont to tak trochę po łebkach... Chyba, że to dopiero preludium i będą jeszcze raz to rozbierać ;) 

Znowu pada
Znowu pada © amiga
Niebo bardzo nieciekawe
Niebo bardzo nieciekawe © amiga
Pomimo deszczu prace trwają
Pomimo deszczu prace trwają © amiga
Deszcz niestety coraz mocniej pada, są chwile gdzie niewiele widzę, masakra jakaś. Za to przy wyjeździe z Zabrza deszcz nagle znika, już się cieszę, liczę, że chociaż trochę wyschnę, tyle, że 2 km dalej znowu zaczyna lać... 
Do firmy docieram zupełnie przemoczony... Ciuchy się suszą... ciekawe co z tego wyjdzie... ;) Za to po południu ma być zdecydowanie lepsza pogoda. 
Wyjazd z Zabrza
Wyjazd z Zabrza © amiga
Ciągle pada
Ciągle pada © amiga

Późnym popołudniem

Czwartek, 25 maja 2017 · Komentarze(0)
16:36 - ruszam, pogoda zupełnie inna niż o poranku, jest nieźle, najważniejsze, że widać słońce, że nie pada, że niewielki ruch na drogach... Przeciwdeszczówa w plecaku, podobnie jak ochraniacze na buty :) Chce się jechać, po głowie chodzi mi opcja las... ale nie... za bardzo lało z rana. Jadę więc szosami

Pogoda się poprawiła
Pogoda się poprawiła © amiga
W Bielszowicach jednak odbijam, może nie w las, ale na drogę na Halembę, chcę zaliczyć okolice Nowego Świata, wyjechać na Gabrieli Zapolskiej, większość to asfalt, teren dopiero na odcinku nad stawy księżycowe. Ale w między czasie dość długi podjazd a o to mi chodzi... Coraz bliżej wyjazd integracyjny, trzeba trochę poćwiczyć. Za tydzień nie będzie przebacz... 
W Bielszowicach koło kopalni
W Bielszowicach koło kopalni © amiga
Tato tłumaczył synowi jak zachować się na skrzyżowaniu
Tato tłumaczył synowi jak zachować się na skrzyżowaniu © amiga
W lesie na stawy księzycowe
W lesie na stawy księżycowe © amiga
Wyjeżdżam z lasu nieco przed Panewnikami,, pozostała Bałtycka, budowa nowego osiedla powoduje straszny syf na drodze dojazdowej, mam nadzieję, że przy okazji ją wyremontują, tam asfaltu trzeba powoli szukać...  łatwiej jechać dziurami niż asfaltem, są równiejsze ;)
Zielone Paanewniki
Zielone Panewniki © amiga
Do domu docieram w niezłym czasie, powrót zdecydowanie lepszy niż dojazd... a jutro już piątek i weekend :)
Dawno taka melepeta nie jechała przede mną
Dawno taka melepeta nie jechała przede mną © amiga

Powrót z pracy

Środa, 24 maja 2017 · Komentarze(0)
Ruszam dopiero po 17, dzień był zwariowany w firmie, cieszy mnie to, że wracam rowerem. Ruch niewielki, za to całkiem sporo bikerów. Najważniejsze, że nie pada, wiatr w plecy, tylko te chmury, brak słońca trochę przeszkadza. Cóż... taki mamy klimat ;)


Rowerzyści na drogach
Rowerzyści na drogach © amiga
Gaz leci w dół
Gaz leci w dół © amiga
Trasa po szosach, chcę być wcześniej w domu, bez kombinowania, szlajania się, ten rok, jest wyjątkowy pod tym względem, strasznie mało zaliczam terenu, częściowo opowiada za to pogoda, a częściowo moja niechęć do jazdy po syfie... 
Policja na Wirku
Policja na Wirku © amiga
Znowu Ci sami?
Znowu Ci sami? © amiga
Od Kochłowic gdy mam w 100% wiatr w plecy rower pokazuje co potrafi, prędkość ? 40 km/h... coś pięknego... lekko wyhamowuję w Panewnikach, trochę więcej samochodów, na bałtyckiej dziury, a na Medyków podziwiam zmianę organizacji ruchy, aż dziwne, że zrobili to dopiero teraz. Pojawiło się też nowe malowania na drodze. Jest lepiej... 
Docieram do domu, czas niezły... ale jest dalej nad czym pracować... 
Fajnie gdy na drogach nie jestem sam :)
Fajnie gdy na drogach nie jestem sam :) © amiga

Nowe malowania, chyba poprawili przy okazji organizację ruchu
Nowe malowania, chyba poprawili przy okazji organizację ruchu © amiga