Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:86682.07 km (w terenie 14611.30 km; 16.86%)
Czas w ruchu:3846:14
Średnia prędkość:22.54 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:321037 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:3340130 kcal
Liczba aktywności:2661
Średnio na aktywność:32.57 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Poniedziałkowy ciepły poranek

Poniedziałek, 29 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Dzień nieco wyjątkowy, nie spieszy mi się w wyjazdem, w firmie ma walczyć Tauron, prądu nie będzie. Jadę więc z godzinnym poślizgiem, jak dojadę to popracować się da. Notebook działa, a słońce ma się pojawić :) wiec nie powinno być źle. 

Wieje za to paskudny silny wiatr z południowego-zachodu, za to jest ciepło :). Początkowo zaskoczył mnie nikły ruch na drogach, jednak przypominam sobie, że wyjechałem w końcu później, a po drugie zaczęły się ferie. Dwa tygodnie będzie pięknie na drogach... Oby tylko pogoda dopisywała. Choć długoterminowe prognozy wskazują dość mocne ochłodzenie za około tydzień... Czyli jednak trzeba będzie założyć zimówki ;) 

 

Wilgotne poranne drogi...
Wilgotne poranne drogi... © amiga
DDRka w Kochłowicach....
DDRka w Kochłowicach.... © amiga

Początkowo trochę siąpi, jednak wszystko wskazuje, że za kilkanaście, może kilkadziesiąt minut powinno się wypogodzić. Na horyzoncie widać już przejaśnienia :)
Chyba się rozjaśnia
Chyba się rozjaśnia © amiga
W Zabrzu po kilku miesiącach jadę ul Winklera, mocno mi skraca przejazd, ale jest dość ruchliwa poza wakacjami i feriami :)... Na całym jej odcinku minęły mnie może 2 samochody. 
Pusto na Winklera w Zabrzu :)
Pusto na Winklera w Zabrzu :) © amiga
Za to syfu na drodze jest sporo, rower powinien już odwiedzić myjnię, jednak boję się, że znowu zacznie padać i to mycie do niczego nie będzie służyć... Trudno... może jutro go umyję... 
Jeszcze kawałek i będę w firmie :)
Jeszcze kawałek i będę w firmie :) © amiga
Dojeżdżając do firmy widzę stojący samochód Tauronu, czyli prądu jeszcze nie ma... ciekawe czy będzie ciepłą woda ;)... Fajnie by było jednak się wykąpać... ;)
Wóz Taurona jeszcze stoi...
Wóz Taurona jeszcze stoi... © amiga
Za chwilę będę w środku
Za chwilę będę w środku © amiga

Nieco wcześniejszy powrót

Piątek, 26 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Jest 16:45 gdy wsiadam na rower i ruszam do domu. W ciągu dnia było dość przyjemnie, ciepło, teraz temperatura wyraźnie spadła, na dokładkę w powietrzu czuć wilgoć... Wiatr w twarz nie pomaga... ale... jak się rano wyjechało to trzeba wrócić... 
Na szczęście ruch na drogach jest niewielki... od czasu jakiś zbłąkany samochód mnie mija. Rowerzystów nie ma, piesi też się stracili. 

Jeszcze jakieś resztki światła słonecznego docierają do ziemi
Jeszcze jakieś resztki światła słonecznego docierają do ziemi © amiga
Ale pusto na drodze :)
Ale pusto na drodze :) © amiga
Jazda strasznie mnie męczy, coś czuję, że przerwa od jazdy była zbyt długa, a może trzeba było jeszcze coś zjeść przed wyjazdem... Mam wrażenie jakbym zrobił 200km a nie kilkanaście... dawno tak nie miałem... 
Wirek w okolicach przejazdu kolejowego
Wirek w okolicach przejazdu kolejowego © amiga
Gdy w końcu docieram do granicy Katowic cieszę się jak wariat, wiem, że za max 20 minut będę w domu. Jeszcze po głowie chodzi mi wizyta na myjni, ale... odpuszczę to sobie, może podjadę w weekend...  a może dopiero w poniedziałek? 
Nareszcie Katowice
Nareszcie Katowice © amiga
Wyjazd z Bałtyckiej przyprawia mnie o zawał, na 200m lód... jadę ostrożnie, bardzo ostrożnie, udaje się nie zaliczyć gleby... Nieco mniej stresujący odcinek jest jeszcze w parku Zadole... tutaj również bacznie obserwuję nawierzchnię. Z ust leci para, to oznaka, że temperatura zbliżyła się do zera... dobrze, że za chwilę będę w ciepłym :) Na dzisiaj starczy... 
Lodowisko na Bałtyckiej
Lodowisko na Bałtyckiej © amiga

W piątek o poranku

Piątek, 26 stycznia 2018 · Komentarze(3)
Pora wyjazdu minęła kilkanaście minut temu... coś nie mogę się pozbierać. W końcu około 7:10  ruszam. Jest chłodniej niż wczoraj, wiatr osłabł i zmienił kierunek. Boję się oblodzeń, na głównych ulicach powinno być w porządku gorzej będzie na tych bocznych, szczególnie tam gdzie jest blisko las bądź rzeka... 

Na dzień dobry w Piotrowicach trafiam na jakiegoś debila który otwiera drzwi samochodu tuż przed rowerem, klnę siarczyście, debili o tej porze roku zawsze jest więcej... szkoda gadać... 
W Piotrowicach :)

W Piotrowicach :) © amiga
Idiota który postanowił wyjść z samochodu...
Idiota który postanowił wyjść z samochodu... © amiga
Zabić to mało!!!
Zabić to mało!!! © amiga
Mogę mieć jedynie nadzieję, że dalsza droga nie będzie obfitowała w przygody... Ruch na drogach na szczęście nie jest wielki, co prawda od czasu do czasu pojawia się więcej pojazdów, ale trwa to najczęściej kilkanaście sekund, później znowu kilka minut spokoju... 
W centrum Kochłowic
W centrum Kochłowic © amiga
Wiatr jednak dokazuje
Wiatr jednak dokazuje © amiga
Mimo tego, że termometr pokazuje około zera, to mam wrażenie jakby było chłodniej. Dobrze, że mam chociaż wiatr z tyłu... 
W Zabrzu trafiam na fragment z oblodzeniami, zresztą wczoraj gdy wracałem też zwróciłem uwagę na to, że tutaj lód i śnieg coś nie chcą się topić
Lekkie oblodzenia
Lekkie oblodzenia © amiga
W Gliwicach jak zawsze pusto na drogach..., jednak sama trasa dała mi się lekko we znaki, chyba ciut za lekko się ubrałem...
Wyjazd na Zabrską
Wyjazd na Zabrską © amiga

Poranne urwanie głowy

Czwartek, 25 stycznia 2018 · Komentarze(2)
Po dość długiej przerwie w końcu wsiadam na rower, w końcu, jest dość ciepło, chyba wiosna przyjdzie w tym roku wcześniej :) Za to wiem, że muszę podjechać z rana pod paczkomat, zawartość za kilka godzin wróci, to ostatni dzwonek.... Przez 2 poprzednie dni nie udało mi się tam podjechać, podejść... trudno... Za to mam okazję podziwiać  i mijać zajebisty korek na Jankego... 

Trasa siłą rzeczy nieco inna, mam okazję zwiedzić Kłodnicką, nieco Ligoty, trochę więcej Panewnik niż zwykle. Jadę z duszą na ramieniu, pomimo "ciepłości", na drogach widzę miejsca lekko iskrzące się, oblodzone... wiem, że trzeba będzie uważać... 

Na Jankego już się tworzą korki
Na Jankego już się tworzą korki © amiga
Poranna wizyta w paczkomacie ;)
Poranna wizyta w paczkomacie ;) © amiga

Czuję jeszcze coś, silny wiatr z południowego-zachodu i to niestety raczej bardziej z zachodu niż południa. tak więc cała tras to wspinaczka pod górkę, z krótkimi przerwami gdy wije mi z boku. Cieszy mnie jednak ten wyjazd. Gdyby nie kilka spraw do ogarnięcia na początku tygodnia to pewnie przejeździł bym całe pięć dni, a tak... została tylko końcówka tygodnia... 

Na DDRce w Kochłowicach
Na DDRce w Kochłowicach © amiga

W Kochłowicach dość spore zawirowania na drogach, gdyby nie piesi pewnie byłoby krucho z przejazdem, podobny Sajgon jest jeszcze na Wirku. Zaczyna się luzować w Bielszowicach, tyle, że właśnie mija ósma. Gdzieś po drodze widzę, że diabli wzięli baterię z liczniku... Coś czuję, że trafi on na śmietnik... Bateria leci w ciągu miesiąca może 2... podczas gdy Sigma wytrzymywała rok. To jakieś nieporozumienie, na dokładkę nie dostaję żadnych informacji że coś jest nie tak z napięciem... licznik umiera zamrażając odczyt... Zachciało mi się testowania innej marki... coś... Liczniki Kellysa są do .... szkoda gadać... 
Lekkie oblodzenia w Zabrzu na DDRce
Lekkie oblodzenia w Zabrzu na DDRce © amiga

W Zabrzu mała niespodzianka, na dość długim odcinku wzdłuż lasku Makoszowskiego spore ilości lodu, podobnie jest w okolicach Wiaduktu przed Gliwicami... Jadę bardzo ostrożnie... nie mam ochoty na glebę, a opon zimowych jeszcze nie założyłem ;)

Pod bramą firmową ;)
Pod bramą firmową ;) © amiga
W firmie melduję się z lekkim poślizgiem, większość czasu straciłem na stanie na światłach pomiędzy Ochojcem, Brynowem i Ligota, to nie jest wariant na szybki dojazd do pracy... to.... nieporozumienie. Moja zwykła trasa obejmuje 1 czasami 2 skrzyżowania ze światłami.  Dzisiaj zaliczyłem ich... 8, a różnica w odległości to jedynie około 1.5 km więcej.
Cóż... miasto to zdecydowanie nie najlepszy pomysł na wycieczki.

Powrót z wiatrem...

Czwartek, 25 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Wieczór w pełni, kilka minut temu minęła 17... Pora do domu. Wiatr dalej daje się we znaki, tyle, że teraz powinien wspomagać. Temperatura leci w dół... w kombinacji z wiatrem może to oznaczać oblodzenia na drodze. 
Ruch na drogach jakby większy, jednak mam wrażenie, że prawie w każdy czwartek jest podobnie. Jutro powinno być spokojniej ;)
Autobus do Katowic ;) w wersji wycieczkowej...
Autobus do Katowic ;) w wersji wycieczkowej... © amiga
Nieco zaczyna się luzować gdy mijam Zabrze. Odcinek do Bielszowic z reguły jest pusty... Za to na Bielszowickiej trochę mnie samochody zaskoczyły, całkiem solidny ich sznurek mnie minął. Wirek... to zamknięty przejazd kolejowy, zjeżdżam na lewy chodnik, gdy otworzą zapory będę miał łatwiej by skręcić na Kochłowice. Normalna wersja z drogi po otwarciu szlabanów zajmuje sporo czasu. 
W szkole jeszcze się uczą..
W szkole jeszcze się uczą.. © amiga
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Na Wirku zamknęli przejazd. Trzeba trochę nagiąć przepisy inaczej będę kwitł na skrzyżowaniu za przejazdem....
Na Wirku zamknęli przejazd. Trzeba trochę nagiąć przepisy inaczej będę kwitł na skrzyżowaniu za przejazdem.... © amiga
Pustki w Kochłowicach
Pustki w Kochłowicach © amiga
Wiatr daje się chwilami we znaki, dziwne bo mam go przez większość czasu w plecy, a jednak... mam wrażenie, że jest chłodniej niż pokazuje to licznik... Na nim cały czas utrzymują się 2 stopnie... 
Rondo w Starych Panewnikach
Rondo w Starych Panewnikach © amiga
Jeszcze tylko na Medyków, przez park Zadole i prawie będę w domu
Jeszcze tylko na Medyków, przez park Zadole i prawie będę w domu © amiga
Gdy docieram do domu, marzy mi się gorąca kąpiel... jeszcze tylko jutro i będzie można zacząć weekend... ;) Mam nadzieję, że wieczór będzie spokojniejszy niż dzień... W firmie było lekkie wariactwo.... ;)

Lekki mrozik

Poniedziałek, 15 stycznia 2018 · Komentarze(8)
Poranek chłodny, termometr za oknem pokazuje -6. Gdy ruszam jest "już" -5 ;). Lekki wiatr w plecy, sporo samochodów na drogach. 
Rower zmienił nieco konfigurację, po roku zainstalowałem owiewki. Przy ujemnych temperaturach ratuje to życie :), rękawiczki zimowe nie sprawdzają się, a to... działa rewelacyjnie. 

Powoli się rozjaśnia :)

Powoli się rozjaśnia :) © amiga
Drogi suche, miejscami widzę, że posypano je solą :), Pierwszy lód widzę dopiero w Kochłowicach, podejrzewałem, że na tym okienku będzie tak to wyglądało tak więc skorzystałem z chodnika :).  
Jazda po chodniku to był dobry pomysł :)
Jazda po chodniku to był dobry pomysł :) © amiga
Gdy jestem na Wirku trafiam na zamknięty przejazd kolejowy, na szczęście to tylko lokomotywa, dość szybko ruszam dalej. W Bielszowicach jestem już po 8, drogi pustoszeją. Jest luz.... 
Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga
Będąc w Zabrzu postanawiam odbić do parku, przy mrozie nie powinno być błota. Tak to też wygląda, miejscami pojawiają się drobne oblodzenia, ale nie ma to większego znaczenia, za to skraca mi drogę dojazdową.
Kaczki z parkowego stawu gdzieś się zmyły, zresztą nic dziwnego, woda pokryła się warstewką lodu. 
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Wyjeżdżam w Gliwicach, nie podoba mi się jak błotnik przedni się telepie, okazuje się, że wyrobiło się łączenie... trzeba będzie pokombinować. Wkrótce docieram do firmy.... Pomimo ujemnej temperatury dobrze się jechało... 
W Gliwicach na bł.Czesława
W Gliwicach na bł.Czesława © amiga

Powrót do domu

Poniedziałek, 15 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Ruszam kilka minut przed 17. Klasycznie jest już ciemno ;), temperatura w okolicach -3, wiatr w twarz i masa samochodów na drogach... Nie wiem co się stało...  Pora na to trochę nieszczególna. Z reguły jest o tej porze pusto. Jestem dobrze ubrany, ale wiatr potrafi zrobić swoje, jest nieprzyjemny. 

Coś mam szczęście do zamkniętych przejazdów
Coś mam szczęście do zamkniętych przejazdów © amiga
Korek w stronę centrum Zabrza
Korek w stronę centrum Zabrza © amiga

Będąc na Wirku wykombinowałem, że jednak wpakuję się w teren, to może być ostatnia okazja w tym tygodniu. Od jutra zapowiedziany są dość nieprzyjemne opady deszczu ze śniegiem. Po głowie zaczyna mi chodzić to by dać sobie spokój, by nie jechać rowerem w takich warunkach, O ile poranek ma być niezły, to  popołudnie już wygląda nieciekawie. Zobaczę z rana jakie będą prognozy. 
Wąska ścieżka na ścieżce w pobliżu potoku Bielszowickiego
Wąska ścieżka na ścieżce w pobliżu potoku Bielszowickiego © amiga
W ciągu chwili zrobił się cyrk... masa samochodów, połowa trąbi...
W ciągu chwili zrobił się cyrk... masa samochodów, połowa trąbi... © amiga
Gdy jestem w Kochłowicach dzieje się coś dziwnego, 2 autobusy, kilka samochodów i wszyscy próbują przelatywać po 2 pasy w prawo, bądź w lewo. Słychać trąbienie, odgłosy hamowania.... na szczęście nic się nie stało. 
Na DDRce z Kochłowic jadę wolniej niż zwykle, w 2 miejscach z reguły stoi woda, w takich warunkach może to być lód..., na szczęście nie ma niespodzianek. Udaje się dojechać do Panewnik i dalej do Ochojca...
Pod koniec zacząłem marznąć... chyba za wolno jechałem ;)

Kolejny poranny dojazd do pracy

Piątek, 12 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Piątkowy poranek :) Sporo chłodniejszy niż wczoraj ,wiatr wyraźnie silniejszy, ale w plecy. Ruch na drogach jak diabli. Korki już w Piotrowicach. Martwią mnie te wilgotne drogi, jeżeli temperatura spadnie o powiedzmy 2 stopnie będzie nieciekawie... Koncepcja jazdy po lodowisku wieczorem niespecjalnie mi pasuje. 

Słońce jeszcze nie wstało
Słońce jeszcze nie wstało © amiga
Drogi wilgotne, przy +1 może być ślisko
Drogi wilgotne, przy +1 może być ślisko © amiga

Od Kochłowic jest już jasno, jazda sprawia większą przyjemność, tyle, że nagle słyszę, że coś mi odpadło... oglądam się... straciłem przedni błotnik.... zawracam. Dobrze, że to stało się na bocznej drodze ;) Minuta montażu i jadę dalej... za mną dopiero trochę ponad 10 km. 
Zgubiony błotnik
Zgubiony błotnik © amiga

Od Wirka ruch na drogach wyraźnie maleje, praktycznie bez zatrzymania jadę aż do Zabrza, gdzie ciężko mówić o korkach, czy nawet o samym ruchu... Wydaje mi się, że ostatnio takie pustki widziałem w wakacje :). Swoją drogą ciekawe kiedy zaczynają się ferie zimowe ;)
Takich pustek w Zabrzu już dawno nie widziałem
Takich pustek w Zabrzu już dawno nie widziałem © amiga
W takich warunkach jedzie się zdecydowanie lepiej... wkrótce osiągam miejsce docelowe... rower znowu uświniony... Być może wracając zahaczę po raz kolejny o myjnię ;)
Za chwilę będę w firmie
Za chwilę będę w firmie © amiga

Zimny wiatr

Piątek, 12 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Jest coś koło 17, czyli raczej standard na moje wyjazdy. O tej porze roku jak zwykle jest ciemno. Tyle, że w ciągu dnia pogoda powoli się zmieniała, temperatura wyraźnie spadła, wzmógł się wiatr, strasznie wyziębia. Na dokładkę mam go w twarz.... 
Obserwuję drogi, o poranku wszędzie była wilgoć, na szczęście wiatr osuszył drogi, nie powinno być oblodzeń, co nie oznacza, że gdzieś np na wiadukcie nie będzie jakiejś niespodzianki. 

Dobrze, że drogi przeschły w ciągu dnia, temperatura spada
Dobrze, że drogi przeschły w ciągu dnia, temperatura spada © amiga

W Gliwicach drogi początkowo zawalone samochodami, jeszcze w Zabrzu jest trochę wariactwa, na szczęście powoli się to luzuje. Będąc w Bielszowicach w zasadzie jestem prawie sam na drogach :).\

Po porannej jeździe rower jest znów usyfiony, zastanawiam się czy nie pojechać częściowo terenem, wiele to nie zmieni, jednak decyduję się na powrót szosami i to raczej w całości. Jazda pod wiatr wykańcza, gdy docieram na szczyt mrówczej górki ledwo żyję... Dawno tak wolno nie wczołgiwałem się na nią... 
Znajdź rowerzystę :), nie jest to ninja :)
Znajdź rowerzystę :), nie jest to ninja :) © amiga
Coś strasznie pusto na Wirku
Coś strasznie pusto na Wirku © amiga

Dobrze, że do domu coraz bliżej, po głowie chodzi mi podjechanie na myjnię, jednak... jest mi na tyle chłodno, że daruję to sobie... Niby to kilka minut, ale mam dość... Pora się ogrzać w domu... 
Kawalątek terenu na Bałtyckiej/Medyków
Kawalątek terenu na Bałtyckiej/Medyków © amiga
A jutro... trudno powiedzieć, wydaje mi się, że będzie to dzień bez rowera... ale mogę się mylić... ;)

Po mokrych drogach

Czwartek, 11 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Jest grubo po 7 gdy ruszam, ruch na drogach taki, że szkoda pisać. Bez bezwietrznie, około +6. Powolutku zaczyna się rozwidniać. 
W nocy musiało solidnie lać, drogi mokre, woda jest wszędzie. Tyle, że nie ma oblodzeń ;), nie ma śniegu itd... Taka zima może być. 
Prognozy na dzisiaj może nie są za ciekawe, jednak nie wydaje się by miało być źle. Wczoraj meteo postraszyło, a wróżba się nie spełniła. 
Poranny korek na Panewnickiej
Poranny korek na Panewnickiej © amiga
Koreki najbardziej chyba dokuczają mi w Piotrowicach i nieco dalej w Panewnikach. To co jest w Kochłowicach czy tak naprawdę w całej Rudzie Śląskiej to tylko niewielki problemik przy jeździe. Za to przeszkadzają stojące na rowerówce samochody. Gdyby nie było progów nie widziałbym w tym żadnego problemu, niestety to dziadostwo jest i trzeba bardzo uważać... 
Moi ulubieńcy, od kilku tygodniu parkują w tym miejscu
Moi ulubieńcy, od kilku tygodniu parkują w tym miejscu © amiga
Co jakiś czas spoglądam na zegarek, jestem pewien, że w Zabrzu będę po 8 :)... zresztą już w Bielszowicach samochody zaczynają znikać z dróg... Jazda zaczyna być frajdą :)
Lekkie zamglenia wymieszane ze smogiem
Lekkie zamglenia wymieszane ze smogiem © amiga
Samo Zabrze praktycznie puste, o wjeździe do parku nie myślę, bo i po co. Rower niedawno był myty, choć po porannym wypadzie już jest usyfiony. Woda i piasek z drogi kleją się na potęgę... 
Miejscami jest mokro
Miejscami jest mokro © amiga
Do firmy docieram w takim sobie czasie, nie wiem czemu ale czuję lekkie zmęczenie, może to przemęczenie, może efekt "przesilenia" wiosennego ;)
zgodnie z przepisami ;)
zgodnie z przepisami ;) © amiga