Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:86682.07 km (w terenie 14611.30 km; 16.86%)
Czas w ruchu:3846:14
Średnia prędkość:22.54 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:321037 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:3340130 kcal
Liczba aktywności:2661
Średnio na aktywność:32.57 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Powrót do domu

Środa, 7 marca 2018 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z firmy przed 17. Jest jeszcze jasno, względnie ciepło, nie widać wilgoci na drogach. Za to wieje z południa, może południowego-wschodu. Lampki wyłączone, bo i po co. Zastanawiam się o której zachodzi słońce, obstawiam, że gdzieś przed 18 :)

Jest jeszcze jasno :)
Jest jeszcze jasno :) © amiga
Zabrze puste, podobnie w Rudzie Śląskiej :). Jednak coś mnie męczy, czuję zmęczenie, tylko czemu? Przecież pierwszy raz po regeneracji zimowej się ruszyłem. Może trzeba było coś zjeść przed wyjazdem? Może o to chodziło? 
Pusto coś na drogach w Zabrzu :)
Pusto coś na drogach w Zabrzu :) © amiga
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Ciemności dopadają mnie gdzieś za Wirkiem i przed Kochłowicami. Samochodów coraz mniej, jednak odliczam kolejne km do domu. Już chciałbym być na miejscu... 
Ciemności dopadają mnie dopiero w Kochłowicach
Ciemności dopadają mnie dopiero w Kochłowicach © amiga
W Panewnikach
W Panewnikach © amiga
W domu jestem dopiero około 18:30... zmęczony jak diabli... Czuję, że się odwodniłem.  Jutro odpocznę :) 

Chłodny poranek

Wtorek, 20 lutego 2018 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam dobre 10 minut wcześniej niż wczoraj. Dzień zapowiada się słoneczny, ale chłodny. Gdy ruszam jest już jasno. Wiatr niby mam w plecy, jednak coś strasznie źle się jedzie. W powietrzu wyczuwalny jest smog... Śmierdzi. 
Już po kilkuset metrach natykam się na rowerzystów, sztuk 2 :) Zima im niestraszna, to ja tak się op.....em ostatnio, za to w tym czasie udało się ogarnąć kilka rzeczy :)... 
Drzew coraz mniej
Drzew coraz mniej © amiga
Ruch na drogach sporo mniejszy niż to z czym walczyłem wczoraj. Jednak mam wrażenie, że męczę się bardziej... czemu? W końcu wieje ze wschodu... powinno pomagać... Coś jest nie tak... Ciężko mówić o zmęczeniu... w końcu to dopiero drugi  dzień dojazdów. 
Kochłowice, Wirek i Bielszowice przejeżdżam bez większego problemu. Dopiero w Zabrzu trafiam na nieco większy ruch. ul Winklera wydawała się pusta, w trakcie jazdy zauważam, że z jakiegoś powodu za mną pojawiło się kilkadziesiąt samochodów. Sporo... Mam problem by zjechać bezpiecznie na lewy pas przed rondem. 
Kogoś dorwali
Kogoś dorwali © amiga
Na rondzie przy ul Winklera w Zabrzu
Na rondzie przy ul Winklera w Zabrzu © amiga
W końcu jednak znajduję lukę... Wydostaję się z Zabrza i gnam do Gliwic, tam już pusto na drogach, większość ludzi już pracuje gdy docieram do Etisoftu :)
Zapowiada się słoneczny dzień
Zapowiada się słoneczny dzień © amiga
W firmie szybka gorąca kąpiel... dopiero wtedy czuję, że lekko się wyziębiłem, w trakcie jazdy nie miałem z tym problemu.... Wieczorem za to ba być nieco cieplej ;)

Powrót do domu

Wtorek, 20 lutego 2018 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam trochę po 17, nieco później niż myślałem, słońce już zachodzi, w zasadzie nie ma po nim śladu. Wieje wredny wiatr ze wschodu, przy czym jest cieplej niż o poranku :). Na szczęście ruch jest niewielki... 
Ciemno jest już gdy docieram do Zabrza. Jeszcze kilka tygodni i o tej porze będzie jasno... ale to za kilka tygodni. Za trochę ponad miesiąc po zmianie czasu wieczór będzie na tyle długi, że będzie można poszaleć wracając z pracy... a plany są bogate :) Ile z nich wypali? Trudno powiedzieć. Wiele będzie zależało od pogody. Zeszłoroczna wiosna była dżdżysta. Oby ta tegoroczna była cieplejsza :)
Słońce poszło już spać....
Słońce poszło już spać.... © amiga
Czerwone światła w Bielszowicach
Czerwone światła w Bielszowicach © amiga
Na spokojnie docieram do granic z Katowicami, już marzy mi się gorąca kąpiel, niby jest mi ciepło, ale wiatr robi swoje. Na szczęście buty się sprawdzają przy tych temperaturach. Ciężko powiedzieć co będzie przy -10... Pewnie zabezpieczę się jeszcze lepiej ;)
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Lodowisko na Bałtyckiej czy może już Medyków ;)
Lodowisko na Bałtyckiej czy może już Medyków ;) © amiga
Do domu docieram około 19... Sporo czasu minęło, ale też specjalnie nie miałem parcia by gnać, szczególnie, że wiało w twarz.... W sumie ten dzień raczej zaliczę do udanych.... przynajmniej rowerowo. 

Po dłuższej przerwie

Poniedziałek, 19 lutego 2018 · Komentarze(2)
Po dość długiej przerwie od jazdy w końcu wsiadłem na rower, w końcu ruszyłem 4 litery. W ciągu tych 2 tygodni słońce wstaje wcześniej, gdy ruszam jest już zupełnie jasno :). Zdaje się że jest prawie bezwietrznie, tyle, że sporo samochodów, w końcu jest coś około 7:15.... Poranek nie jest tak zimny jak zapowiadano, termometr za oknem pokazuje ciut powyżej zera.


Zaczyna się przebudowa skrzyżowania AK i Kościuszki
Zaczyna się przebudowa skrzyżowania AK i Kościuszki © amiga

Rower został zaopatrzony w opony zimowe, z kolcami, na lód, może i ich szkoda na asfalcie, jednak zaliczyłem tyle gleb, że wolę zniszczyć te opony, niż siebie... Spodziewam się, że dzisiaj nie będę potrzebował aż takiej asekuracji. W Kochłowicach pakuję się na chodnik, DDrka wygląda tragicznie, rozsypane progi/odbojniki stwarzają realne zagrożenie. 

Rozwalone progi na DDRce
Rozwalone progi na DDRce © amiga

Sama jazda idzie mi ciężko, pewnie raz to przerwa, a dwa to opony, opory toczenia to jakiś obłęd... Jeszcze trochę i pewnie wrócę do czegoś bardziej normalnego.... ;)
Długa prosta do Bielszowic
Długa prosta do Bielszowic © amiga
W Zabrzu trafiam na lekkie oblodzenia, dobrze, że nie ma tego wiele.... 
Trochę lodu też się trafiło
Trochę lodu też się trafiło © amiga
Do firmy coraz bliżej, na dzisiejszy poranek starczy :), wieczorem trzeba będzie jednak wrócić ;)... Już się cieszę :)... Mimo wszystko dobrze jest się kawałek przejechać :)
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Powrót do domu

Poniedziałek, 19 lutego 2018 · Komentarze(2)
Jest po 17 gdy ruszam. Pogoda nie zachwyca, w ciągu dnia świeciło słońce, było nawet przyjemnie, wieczór jednak rządzi się swoimi prawami. Jest wyraźnie chłodniej, wzmógł się wiatr, wieje ze wschodu, co nie ułatwi mi powrotu. Pociesza jedynie fakt, że o 17:15 jeszcze jest względnie jasno :)
Ruch na drogach prawie nie istnieje, tak jest aż do granicy z Zabrzem, gdzie okazuje się, że trwa mecz, a raczej dopiero ma się zacząć. Sporo policji, korki jak diabli... uciekam bokami... Nie mam ochoty na jazdę w czymś takim. 

Jest jeszcze jasno gdy ruszam
Jest jeszcze jasno gdy ruszam © amiga
Przymusowy postój na Sośnicy
Przymusowy postój na Sośnicy © amiga
Ubrałem się nieco lżej niż rano i... trochę tego żałuję, jest chłodniej. Mało tego wiatr w twarz nie grzeje... wychładza za to jak diabli. Na Wirku już mam lekko dość, od Kochłowic odliczam kolejne km. Do domu coraz bliżej. Skracam drogę przez Bałtycką, na jej końcu na krótkim odcinku leśnym trafiam na małe lodowisko. Jeszcze z rana myślałem by pojechać terenem, teraz cieszę się, że tego nie zrobiłem jazda trwałaby wieki... ze 2 godziny może lepiej... 
Na Wirku
Na Wirku © amiga
Niby kawałek terenu ale na dziś mi starczy ;)
Niby kawałek terenu ale na dziś mi starczy ;) © amiga
Opony co prawda powinny mnie zabezpieczyć przed uślizgiem, tylko po co się wygłupiać. Cóż... teren zostanie odłożony na cieplejsze nie. Najlepiej gdy temperatura przez tydzień będzie wyższa niż 10-15 stopni...
W domu grzeję się po prysznicem... powrót nie należał do przyjemnych... Ciekawe jak będzie jutro :)

Piątkowy powrót z pracy

Piątek, 2 lutego 2018 · Komentarze(0)
Ruszam po 17... czas dzisiaj umknął... Wczoraj dzień ułożył się nieco inaczej... zamiast w domu zawitałem u Darka... wieczór minął szybko, w miłym towarzystwie, za to wyleciały 2 przejazdy rowerem, ten wieczorny i dzisiejszy poranny...  Trzeba to będzie chyba nadrobić ;) może w weekend? 

Pora jak na mnie standardowa, odpalam centrum dowodzenia i ruszam, jest chłodno, czuć wilgoć w powietrzu i lekki przeszkadzający wiatr. 
Na kierownicy tyle gratów...
Na kierownicy tyle gratów... © amiga
Początkowo na drogach w Gliwicach jest trochę samochodów, te jednak powoli się tracą. Za Zabrzem jest już prawie pusto, za to kilka razy mija mnie policja. Czyżby jakaś grubsza akcja? Może coś się stało? Najczęściej ich nie widuję, a w okolicach Zabrza i rudy minęło mnie w obie strony kilka radiowozów... 
Miejscami jest jeszcze mokro
Miejscami jest jeszcze mokro © amiga
Jadę jednak swoją trasą, na Wirku zastanawiam się czy nie pojechać terenem, z daleka widzę, ze zamknięty jest przejazd kolejowy. Gdy jednak dojeżdżam do skrzyżowania na którym muszę podjąć decyzję, widzę, że samochody ruszyły. Tak więc jadę dalej szosami, odbijam na Polną i Wirecką. Wkrótce jestem w centrum Kochłowic. 
Panewniki :) na szczęście jest pusto
Panewniki :) na szczęście jest pusto © amiga
Dogonię go?
Dogonię go? © amiga
Wydaje mi się, że wiatr wieje z południa, wyziębia mnie na odcinku do Panewnik. Dobrze, że do domu zostało tylko 6km. Przy Famurze mała zmiana planów. Podjeżdżam na myjnię, jeżeli warunki się zmienią to trzeba będzie zmienić opony na te zimowe. W czystym rowerze trwa to zdecydowanie której a i syfu jest zdecydowanie mniej ;) Tak więc wpadam na myjnię na 2 zł... 
Jeszcze wizyta na myjni
Jeszcze wizyta na myjni © amiga

Kilka minut później jestem już w domu... Mimo wszystko dobrze się jechało.... choć zmęczenie dało znać o sobie. 

Pierwszy wyjazd w lutym :)

Czwartek, 1 lutego 2018 · Komentarze(3)
Ruszam grubo po 7... miałem problem z pozbieraniem się... Na dokładkę obudziłem się z silnym bólem zęba... masakra. Z rana proch, a później pewnie zadzwonię do dentysty... im szybciej tym lepiej. 
Jednak teraz muszę skupić się na jeździe ;)... W Piotrowicach zaskakują mnie przygotowania do remontu skrzyżowania, ma powstać w tym miejscu rondo, najwyższy czas, szkoda tylko, że nie pomyślano by zrobić to 2 poziomowe, uprościłoby to przejazd... ale każde rondo jest dobre ;) Zobaczymy jak będzie gotowe... Oby tylko nie wpadli na pomysł robienia ścieżki rowerowej po chodniku... bo nikomu to nie pomoże... 

Przygotowania do remontu skrzyżowania AK i Kościuszki
Przygotowania do remontu skrzyżowania AK i Kościuszki © amiga
Pogoda dzisiaj jest niezła, niby wieczorem ma się to zmienić, mają pojawić się opady. Wziąłem przeciwdeszczówkę... Powinno starczyć ;) Wiatr się wzmógł... czuję wyraźnie jego podmuchy, są miejsca gdzie przeszkadza, ale są też takie gdzie pomaga ;) 
Zaskakuje za to w wielu miejscach ruch samochodowy, jakby jest ich więcej... 
na Bielszowickiej
na Bielszowickiej © amiga
Niemniej do Gliwic docieram w całkiem znośnym czasie :), ostatnie kilka km po pustych drogach. Drobny problem przy wyjeździe na Zabrską... W firmie za to połowa składu... ech te ferie...  Przynajmniej można popracować w spokoju.
Długi jak diabli
Długi jak diabli © amiga

Mógłby przy skręcie jednak włączyć migacze
Mógłby przy skręcie jednak włączyć migacze © amiga

Pierwszy rowerzysta w tym miesiącu
Pierwszy rowerzysta w tym miesiącu © amiga

Po krótkiej przerwie do pracy

Środa, 31 stycznia 2018 · Komentarze(4)
Ruszam około 7:15, późno, ale za to jest jasno. Wiatr niewielki, chyba z południa. Rozpogadza się, jest szansa na słońce w ciągu dnia. Ruch na drogach minimalny, jak to w ferie... :) Trzeba korzystać póki jest okazja. 
Okolice Famuru w Piotrowicach
Okolice Famuru w Piotrowicach © amiga
Temperatura nieco powyżej zera, rozglądam się czy nie widać oblodzeń, najbardziej obawiam się odcinka w Kochłowicach. Syfu jest tam sporo, są nawet spore kałuże, ale nie ma lodu... :) 
Syfu sporo, ale da się przejechać
Syfu sporo, ale da się przejechać © amiga
Rower jest po ostatnich wyjazdach mocno usyfiony. Zastanawiam się czy z rana nie podjechać na myjnię, po drodze mijam dwie, jedną w Bielszowicach, drugą w Zabrzu. Jednak gdy jestem w pobliżu przypominam sobie, że mam tylko banknoty przy sobie... trudno, może w ciągu dnia je rozmienię i wieczorem opłuczę rower... 
Zapowiada się ładny dzień
Zapowiada się ładny dzień © amiga

Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga
Zabrze zaskakuje, jest prawie pusto, na kilku ulicach nie minął mnie dzisiaj żaden samochód :). Jakby tak było zawsze... rozmarzyłem się ;)... Dość szybko docieram do pracy.... Sam przejazd był wyjątkowo przyjemny, niska temperatura nie przeszkadzała, pewnie dlatego, że nie wiało i nie było czuć wilgoci...  Oby powrót był równie przyjemny.... 
Pusto w Zabrzu :)
Pusto w Zabrzu :) © amiga

Ruch w Gliwicach zanika
Ruch w Gliwicach zanika © amiga

Ostatni wyjazd w styczniu

Środa, 31 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Minęła 17, pora wracać do domu. Wiatr z południa, chyba ciut mocniejszy niż rano. Temperatura na plusie i nieco więcej samochodów na drogach... Cóż, trzeba będzie uważać ;) Zresztą to raczej norma... 

Znowu ciemno
Znowu ciemno © amiga
Kombinuję na której myjni spłukać rower, wygląda tragicznie, korci by zrobić to jeszcze w Zabrzu przy BP... jednak zmieniam decyzję, jadę dalej, podjadę na stację najbliższą domowi... To chyba najlepsza opcja. Rower może nie wysuszy się do końca, tyle, że po drodze będę mógł nawet wjechać w teren ;) Korci mnie odcinek pomiędzy Wirkiem, a Kochłowicami. 
Przy stacji BP... może na myjnię?
Przy stacji BP... może na myjnię? © amiga

7-ka jedzie do Katowic
7-ka jedzie do Katowic © amiga
Gdy jednak docieram w tamtą okolicę, spoglądam na zegarek, chyba jednak odpuszczę i pojadę szosami... tymi nieco bardziej bocznymi... Wiatr daje mi się we znaki na odcinku od Kochłowic do Panewnik... mam go w twarz...  Za to później gdy wieje z boku jest ponownie znośnie. 
Księżyc za smogiem nad Kochłowicami
Księżyc za smogiem nad Kochłowicami © amiga
W Piotrowicach pakuję się na myjnię... rower wygląda zdecydowanie lepiej... choć widzę, że przydałoby mu się zwykłe mycie gąbką... syf z dróg to nie tylko piasek i błoto, widzę w wielu miejscach tłuste ślady... to wszystko co wyciekło z samochodów, zebrało się na poboczach... Takie mycie może w weekend. Dziś nie mam na to ani czasu ani ochoty... 
Pora jednak podjechać na myjnię ;)
Pora jednak podjechać na myjnię ;) © amiga
Dojeżdżam do domu. Czuję lekkie zmęczenie, ale warto było ruszyć się rowerowo... jutro wieczorem ma padać wieczorem, ale chyba spróbuję powalczyć :)

Powrót w ciemnościach

Poniedziałek, 29 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Jest trochę po 17 gdy w końcu ruszam... Ech, od połowy dnia się porobiło... i czas uciekł... 
Wiatr mam w plecy, prawie, ale pomaga i to wyraźnie, zupełnie inny komfort jazdy niż o poranku :). Ciepło... 9 stopni :). Pusto na drogach... Pozostaje tylko zaliczyć te 30 km do domu... Specjalnie nie kombinuję, gnam względnie najkrótszą drogą z pominięciem skrótów leśnych ;), parkowych itp.

Którędy na Katowice ;)
Którędy na Katowice ;) © amiga
A teraz jak?
A teraz jak? © amiga
O tej porze to nie ma sensu, w lesie prawie na 100% masa syfu, nie mam ochoty tego sprawdzać... Za to szosami jedzie się przyjemnie, trzeba korzystać póki zima jeszcze nie przyszła... ;) Ciekawe jak będzie jutro z ruchem na drogach, oby podobnie. Lubię ferie, wakacje... Nie ma wariatów, debili i innych takich. Za to też nigdzie nie widzę rowerzystów... Może to późna pora... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
2 jednostki straży gnają na Ligotę
2 jednostki straży gnają na Ligotę © amiga
Docieram do domu, czuję lekkie zmęczenie, ale sam przejazd był przyjemny :)