Nieco wcześniejszy powrót

Piątek, 26 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Jest 16:45 gdy wsiadam na rower i ruszam do domu. W ciągu dnia było dość przyjemnie, ciepło, teraz temperatura wyraźnie spadła, na dokładkę w powietrzu czuć wilgoć... Wiatr w twarz nie pomaga... ale... jak się rano wyjechało to trzeba wrócić... 
Na szczęście ruch na drogach jest niewielki... od czasu jakiś zbłąkany samochód mnie mija. Rowerzystów nie ma, piesi też się stracili. 

Jeszcze jakieś resztki światła słonecznego docierają do ziemi
Jeszcze jakieś resztki światła słonecznego docierają do ziemi © amiga
Ale pusto na drodze :)
Ale pusto na drodze :) © amiga
Jazda strasznie mnie męczy, coś czuję, że przerwa od jazdy była zbyt długa, a może trzeba było jeszcze coś zjeść przed wyjazdem... Mam wrażenie jakbym zrobił 200km a nie kilkanaście... dawno tak nie miałem... 
Wirek w okolicach przejazdu kolejowego
Wirek w okolicach przejazdu kolejowego © amiga
Gdy w końcu docieram do granicy Katowic cieszę się jak wariat, wiem, że za max 20 minut będę w domu. Jeszcze po głowie chodzi mi wizyta na myjni, ale... odpuszczę to sobie, może podjadę w weekend...  a może dopiero w poniedziałek? 
Nareszcie Katowice
Nareszcie Katowice © amiga
Wyjazd z Bałtyckiej przyprawia mnie o zawał, na 200m lód... jadę ostrożnie, bardzo ostrożnie, udaje się nie zaliczyć gleby... Nieco mniej stresujący odcinek jest jeszcze w parku Zadole... tutaj również bacznie obserwuję nawierzchnię. Z ust leci para, to oznaka, że temperatura zbliżyła się do zera... dobrze, że za chwilę będę w ciepłym :) Na dzisiaj starczy... 
Lodowisko na Bałtyckiej
Lodowisko na Bałtyckiej © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa winam

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]