Poranne urwanie głowy
Czwartek, 25 stycznia 2018
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Po dość długiej przerwie w końcu wsiadam na rower, w końcu, jest dość ciepło, chyba wiosna przyjdzie w tym roku wcześniej :) Za to wiem, że muszę podjechać z rana pod paczkomat, zawartość za kilka godzin wróci, to ostatni dzwonek.... Przez 2 poprzednie dni nie udało mi się tam podjechać, podejść... trudno... Za to mam okazję podziwiać i mijać zajebisty korek na Jankego...
Trasa siłą rzeczy nieco inna, mam okazję zwiedzić Kłodnicką, nieco Ligoty, trochę więcej Panewnik niż zwykle. Jadę z duszą na ramieniu, pomimo "ciepłości", na drogach widzę miejsca lekko iskrzące się, oblodzone... wiem, że trzeba będzie uważać...
Na Jankego już się tworzą korki © amiga
Poranna wizyta w paczkomacie ;) © amiga
Czuję jeszcze coś, silny wiatr z południowego-zachodu i to niestety raczej bardziej z zachodu niż południa. tak więc cała tras to wspinaczka pod górkę, z krótkimi przerwami gdy wije mi z boku. Cieszy mnie jednak ten wyjazd. Gdyby nie kilka spraw do ogarnięcia na początku tygodnia to pewnie przejeździł bym całe pięć dni, a tak... została tylko końcówka tygodnia...
Na DDRce w Kochłowicach © amiga
W Kochłowicach dość spore zawirowania na drogach, gdyby nie piesi pewnie byłoby krucho z przejazdem, podobny Sajgon jest jeszcze na Wirku. Zaczyna się luzować w Bielszowicach, tyle, że właśnie mija ósma. Gdzieś po drodze widzę, że diabli wzięli baterię z liczniku... Coś czuję, że trafi on na śmietnik... Bateria leci w ciągu miesiąca może 2... podczas gdy Sigma wytrzymywała rok. To jakieś nieporozumienie, na dokładkę nie dostaję żadnych informacji że coś jest nie tak z napięciem... licznik umiera zamrażając odczyt... Zachciało mi się testowania innej marki... coś... Liczniki Kellysa są do .... szkoda gadać...
Lekkie oblodzenia w Zabrzu na DDRce © amiga
W Zabrzu mała niespodzianka, na dość długim odcinku wzdłuż lasku Makoszowskiego spore ilości lodu, podobnie jest w okolicach Wiaduktu przed Gliwicami... Jadę bardzo ostrożnie... nie mam ochoty na glebę, a opon zimowych jeszcze nie założyłem ;)
Pod bramą firmową ;) © amiga
W firmie melduję się z lekkim poślizgiem, większość czasu straciłem na stanie na światłach pomiędzy Ochojcem, Brynowem i Ligota, to nie jest wariant na szybki dojazd do pracy... to.... nieporozumienie. Moja zwykła trasa obejmuje 1 czasami 2 skrzyżowania ze światłami. Dzisiaj zaliczyłem ich... 8, a różnica w odległości to jedynie około 1.5 km więcej.
Cóż... miasto to zdecydowanie nie najlepszy pomysł na wycieczki.
Trasa siłą rzeczy nieco inna, mam okazję zwiedzić Kłodnicką, nieco Ligoty, trochę więcej Panewnik niż zwykle. Jadę z duszą na ramieniu, pomimo "ciepłości", na drogach widzę miejsca lekko iskrzące się, oblodzone... wiem, że trzeba będzie uważać...
Na Jankego już się tworzą korki © amiga
Poranna wizyta w paczkomacie ;) © amiga
Czuję jeszcze coś, silny wiatr z południowego-zachodu i to niestety raczej bardziej z zachodu niż południa. tak więc cała tras to wspinaczka pod górkę, z krótkimi przerwami gdy wije mi z boku. Cieszy mnie jednak ten wyjazd. Gdyby nie kilka spraw do ogarnięcia na początku tygodnia to pewnie przejeździł bym całe pięć dni, a tak... została tylko końcówka tygodnia...
Na DDRce w Kochłowicach © amiga
W Kochłowicach dość spore zawirowania na drogach, gdyby nie piesi pewnie byłoby krucho z przejazdem, podobny Sajgon jest jeszcze na Wirku. Zaczyna się luzować w Bielszowicach, tyle, że właśnie mija ósma. Gdzieś po drodze widzę, że diabli wzięli baterię z liczniku... Coś czuję, że trafi on na śmietnik... Bateria leci w ciągu miesiąca może 2... podczas gdy Sigma wytrzymywała rok. To jakieś nieporozumienie, na dokładkę nie dostaję żadnych informacji że coś jest nie tak z napięciem... licznik umiera zamrażając odczyt... Zachciało mi się testowania innej marki... coś... Liczniki Kellysa są do .... szkoda gadać...
Lekkie oblodzenia w Zabrzu na DDRce © amiga
W Zabrzu mała niespodzianka, na dość długim odcinku wzdłuż lasku Makoszowskiego spore ilości lodu, podobnie jest w okolicach Wiaduktu przed Gliwicami... Jadę bardzo ostrożnie... nie mam ochoty na glebę, a opon zimowych jeszcze nie założyłem ;)
Pod bramą firmową ;) © amiga
W firmie melduję się z lekkim poślizgiem, większość czasu straciłem na stanie na światłach pomiędzy Ochojcem, Brynowem i Ligota, to nie jest wariant na szybki dojazd do pracy... to.... nieporozumienie. Moja zwykła trasa obejmuje 1 czasami 2 skrzyżowania ze światłami. Dzisiaj zaliczyłem ich... 8, a różnica w odległości to jedynie około 1.5 km więcej.
Cóż... miasto to zdecydowanie nie najlepszy pomysł na wycieczki.