Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Wtorkowy dojazd do pracy

Wtorek, 21 lutego 2017 · Komentarze(2)
Weekend był totalnie nierowerowy, pogoda do bani, za to udało się go spędzić w przemiłym towarzystwie :) Wczoraj dzień wolny, parę rzeczy ogarniętych, a dzisiaj trzeba pojechać do pracy. 
Jeszcze wczoraj przygotowałem do jazdy szaraka, nie jechałem na nim od 2 może 3 miesięcy, opony 42x622 z jedynie przeciwdeszczowym bieżnikiem. 
Około 7:18 ruszam, coś strasznie długo zajęło mi zbieranie się, jak się później okazało, to i tak nie wziąłem wszystkiego, ciuchy na zmianę zostały w domu, na szczęście, w firmie mam zawsze, no prawie zawsze, ubranie awaryjne ;) 

Drogi mokre, w nocy lało, temperatura cały czas na plusie, prognozy na dzisiaj takie sobie, sprawdzam meteo, radary. Z rana nie powinno być źle, może trochę pokropić, ale to wszystko. 
Na drogach ruch jak w ulu, setki samochodów przewalają się we wszystkich kierunkach, już wiem, że to nie jest idealny czas na rower. Staram się jak najszybciej uciec na boczne drogi, ale odpuszczam park Zadole, obawiam się jeszcze oblodzeń, może wieczorem zaryzykuję. W zamian pcham się ul Śląską i dalej całą Panewnicką, omijam dzięki temu odcinek leśny na Bałtyckiej. W końcu nie jadę na góralu i nie mam przeciwlodowych opon, a gleba nie jest mi do niczego potrzebna. Uraz po zwichniętym barku pozostał w psychice i coś się boję, że jeszcze długo tam zostanie. 
W nocy lało
W nocy lało © amiga
Pojazd uprzywilejowany, trzeba uważać, czy gdzieś zza rogu nie wyłoni się Beata lub Antoni ;)
Pojazd uprzywilejowany, trzeba uważać, czy gdzieś zza rogu nie wyłoni się Beata lub Antoni ;) © amiga
Pada deszcz, a DDRka w Kochłowicach w opłakanym stanie
Pada deszcz, a DDRka w Kochłowicach w opłakanym stanie © amiga
Rowerówka w Kochłowicach na około 40% nie nadaje się do jazdy, zasyfiona, zalana, z setkami odpadów, kamieni, połamanych fragmentów samochodowych, odbojników, cegieł. W wielu miejscach z wody wystają lodowe kopce. Kiedy to sprzątną? Pewnie najwcześniej w marcu. Trzeba czekać... boję się jedynie, że gdzieś trafię na gwoździa, szkło i będzie łatanie na które zupełnie nie mam ochoty. 
Wyprzedzanie 177 na górce... widoczność niewielka... ale są ryzykanci
Wyprzedzanie 177 na górce... widoczność niewielka... ale są ryzykanci © amiga
W Bielszowicach, a może to jeszcze Wirek, w każdym bądź razie na Bielszowickiej podziwiam fałdy na drodze,chodniku, DDRce , szczególnie te 2 ostatnie pozycje wyglądają tragicznie, zrobienie w tym miejscu drogi może było dobrym pomysłem ale może trzeba było pomyśleć o tym, że to "świeża hałda" - jeszcze pracuje. Co roku pojawiają się na niej takie "kwiatki", mam jednak wrażenie, że po tej zimie jest jeszcze gorzej. Niektóre wybrzuszenia są łagodne, w kilka jest takich dość paskudnych, jadąc wieczorem, czy nocą, można na tym czymś zaliczyć niezłą glebę... Ciekawe jak szybko miasto zajmie się w tym roku naprawą tych uszkodzeń. 
Bielszowicka, po zimie wygląda tragicznie, w wielu miejscach asfalt i krawężniki zmieniły kształt pozycję, rowerówka (jest po lewej) zrobiła się niebezpieczna szczególnie po zmroku. Chwila nieuwagi i może być buba
Bielszowicka, po zimie wygląda tragicznie, w wielu miejscach asfalt i krawężniki zmieniły kształt pozycję, rowerówka (jest po lewej) zrobiła się niebezpieczna szczególnie po zmroku. Chwila nieuwagi i może być buba © amiga
Dzisiaj gaz po 2.13 - cena idzie w górę... w zeszłym tygodniu gaz był po 2.07 na tej stacji
Dzisiaj gaz po 2.13 - cena idzie w górę... w zeszłym tygodniu gaz był po 2.07 na tej stacji © amiga
Pojazd nieuprzywilejowany po prawej, ale profilaktycznie się rozglądam, bo licho nie śpi, tylko rozbija kolejne bryki
Pojazd nieuprzywilejowany po prawej, ale profilaktycznie się rozglądam, bo licho nie śpi, tylko rozbija kolejne bryki © amiga
Jako że wyjechałem dość późno, to w Zabrzu jestem około 8:10, wydawałoby się, że ruch powinien być sporo mniejszy, ale niestety tak nie ma, samochodów dalej wszędzie pełno. Źle się jedzie, gdy docieram do Gliwic wiele się nie zmienia, dodatkowo muszę odstać swoje na przejeździe kolejowym. 
Postój na przejeździe na Sośnicy
Postój na przejeździe na Sośnicy © amiga
Wrota firmy
Wrota firmy © amiga
Do firmy od przejazdu mam około 5km, max 15 minut jazdy, pogoda jakby się poprawiała, opady, czy raczej poranna mżawka zaniknęła, jest ciut cieplej. Wkrótce docieram do pracy, gorąca kąpiel to jest to :)

A to jeszcze fota z wczoraj, gdyby tak przejechali się pod odcinku do Kochłowic..., cóż, pozostaje marzyć ;)
Sprzątanie ulic po zimie
Sprzątanie ulic po zimie © amiga

Powrót z pracy

Wtorek, 21 lutego 2017 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam krótko przed 17, jest nieszczególnie, mokro, wietrznie, względnie ciepło. coś kropi... Na drogach na szczęście nie ma jakiegoś wielkiego ruchu, jedzie się przyjemnie, tyle, że po około 2 może 3 kilometrach dopada mnie ulewa.
Leje równo aż do wyjazdu z Zabrza, po czym deszcz znika, wiatr za to mam wrażenie, że zmienia kierunek, dmucha z północy, meteo twierdziło, że będzie w plecy. Specjalnie nie narzekam, na węższych oponach jedzie się zdecydowanie lepiej, szybciej, z mniejszymi oporami. 

Jeszcze jasno, ale pada
Jeszcze jasno, ale pada © amiga
W Zabrzu leje już solidnie
W Zabrzu leje już solidnie © amiga
Na Wirku trafiam na zamknięte szlabany, ale nieco po chodniku po lewej stronie omijam zator, dzięki temu ciut szybciej dostaję się na ul Wyzwolenia prowadzącą do Kochłowic. Zastanawiam się na co trafię na DDRce za centrum, boję się, że trafię na tafle lodu, czy kopce ze starym śniegiem. Podczas gdy normalnie przyspieszam na tym odcinku bo jest z górki, to dzisiaj zwalniam obserwując nawierzchnię. Tony piasku, sporo kamyków, sporo oderwanych fragmentów wszystkiego... wysepki śnieżne też się trafiają, ale jest ich niewiele. W kilku miejscach uciekam na chodnik. Mogę jedynie mieć nadzieję, że wkrótce miasto wyczyści tą drogę, jest tragedia. 
Pogoda nieco poprawia się, ale słońce dawno temu już zaszło
Pogoda nieco poprawia się, ale słońce dawno temu już zaszło © amiga
Na DDRce w Kochłowicach
Na DDRce w Kochłowicach © amiga
Jedyne miejsce gdzie zostały resztki błota pośniegowego
Jedyne miejsce gdzie zostały resztki błota pośniegowego © amiga
Do domu docieram w dość przyzwoitym czasie, nawet nieco szybciej niż się spodziewałem, ciuchy niestety przemoknięte, Jutro raczej szykuje się powtórka z rozrywki.... 
Coś się stało?
Coś się stało? © amiga

Wieczorem jest cieplej...

Środa, 15 lutego 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z pracy nieco później niż wczoraj, mam max 20 minut "po jasnemu". Temperatura na plusie jest przyjemnie. Licznik zeznaje 2.4 stopnia :), prawie brak wiatru i ze sporo mniejszym smogiem można jechać. Mniej samochodów niż wczoraj, tyle, że to raczej godzina wyjazdu. Na granicy Gliwic i Zabrza natykam się na rowerzystkę... cieszy mnie to, że nie tylko ja jadę rowerem zimową porą ;)

Gdyby jeszcze miała czerwone światełko
Gdyby jeszcze miała czerwone światełko © amiga
Po długiej ponad miesięczne przerwie od roweru czuję zmęczenie po 2 dniach dojazdu, po głowie chodzi mi nawet krótka przerwa, chociaż jutro jeszcze warunki mają być niezłe, za to piątek zapowiada się dżdżysty. Więc tan naprawdę i tak w tym tygodniu roboczym pojeżdżę tylko w czwartek. Za To weekend zapowiada się raczej nierowerowy. 
A rano gaz był po 2.07
A rano gaz był po 2.07 © amiga
Na Wirku przy przejeździe
Na Wirku przy przejeździe © amiga
Na Wirku wbijam się na Polną, dzisiaj nie ma tutaj tylu samochodów, później odbijam na Wirecką, interesuje mnie jej stan, może gdy będzie w porządku z rana nią pojadę omijając główną drogę... ale decyzja zapadnie jutro. 
Wirecka nieco bardziej biała
Wirecka nieco bardziej biała © amiga
Lodowisko na przedłużeniu Bałtyckiej w Katowicach
Lodowisko na przedłużeniu Bałtyckiej w Katowicach © amiga
Po dość długiej jeździe docieram do domu. temperatura spadła, ale... w Katowicach mam około 1.5 stopnia, a najzimniej było w Starych Panewnikach 0.0 - to jakiś Katowicki zimny dół. 
Nie ma jak stanąć na środku przejścia
Nie ma jak stanąć na środku przejścia © amiga

Środa z wędzonką

Środa, 15 lutego 2017 · Komentarze(5)
Wstaje nowy dzień :), a ja z nim... W domu szybkie śniadanie, ubieranie itd... Termometr za oknem pokazuje -3,4 stopnia :) Widzę przez szybę lekkie zamglenia. 

Gdy wychodzę na zewnątrz już wiem, że to nie mgła... to smog. Zapach wyraźnie wyczuwalny, ruszam... po wczorajszych lekkich roztopach w wielu miejscach utworzyły się lodowe tafle, trzeba obserwować drogę. Mam wrażenie, że jest chłodniej niż wczoraj, ale może to złudzenie. Przełączam licznik na termometr...-4... hmmm... jednak w Panewnikach licznik zmienia wskazania na -7,8 jakby zimniej. 

Wczoraj się roztopiło i... w nocy zamarzło
Wczoraj się roztopiło i... w nocy zamarzło © amiga
Nie lubię tego odcinka DDRki
Nie lubię tego odcinka DDRki © amiga
Odcinek leśny przejechany z duszą na ramieniu, ale od Kochłowic droga niezła, przed przejazdem kolejowym na Wirku dzwon, jeden mądry nacisnął na hamulce, a drugi tuż za nim wjechał mu w kuper.... Jadę dalej... mam swój plan... 
Mrówcza góra wczoraj lepiej wyglądała
Mrówcza góra wczoraj lepiej wyglądała © amiga
Te zamglenia to... smog
Te zamglenia to... smog © amiga
Chwilę później czerwony wpakował się w 4 litery temu czarnemu
Chwilę później czerwony wpakował się w 4 litery temu czarnemu © amiga
Bielszowice puste, jednak gdy spoglądam na zegarek jestem pewny, że do Zabrza dotrę tuż przed ósmą, tak też się dzieje. Pojawia się na drogach sporo więcej samochodów, w zamian temperatura rośnie do -5... później na granicy z Gliwicami -4,4. Do firmy już niedaleko, ale odliczam kolejne kilometry, stopy mi zmarzły. 
Powinno być widać kopalnię
Powinno być widać kopalnię © amiga
Poranne dmuchanie
Poranne dmuchanie © amiga
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły © amiga
Pod wiaduktem A1 w Gliwicach
Pod wiaduktem A1 w Gliwicach © amiga
W firmie na szczęście ciepło, wchodzę na magazyn... czuję jak śmierdzę wędzonką, to smog... dzisiaj zanieczyszczenie w Gliwicach zbliżyło się do rekordy prawie o 2000% przekracza dopuszczalną normę. 
Byle do wiosny :) tzn do Piątku....

Pierwszy raz na rowerze do pracy w tym roku :)

Wtorek, 14 lutego 2017 · Komentarze(0)
Poranek dość rześki, gdy zbieram się termometr za oknem pokazuje około 4 stopni, gdy kończę ubieranie się, znoszę rower na dół, już jest -5... mgła, osadzająca się szadź... chyba nie na takie warunki liczyłem z rana. A przynajmniej co innego jeszcze wczoraj twierdziło meteo.pl. Ale gdy jestem już na zewnątrz, mam rower to... jednak go użyję :) Odpalam migające lampki, mgła może nie jest jakaś bardzo gęsta, ale jednak. 

Mgła powoli osadza się
Mgła powoli osadza się © amiga
Temperatura dalej spada, gdy dojeżdżam do Starych Panewnik na lcizniku jest -6.7 stopnia. To najniższa zanotowana temperatura, ale już wcześniej zauważyłem, że to najzimniejsze miejsce Katowic. Może bliskość lasu i rzeki tak wpływa na temperaturę... W lesie jest też kilka stawów... 
A ten co tutaj robi
A ten co tutaj robi © amiga
Są jednak prawdziwi rowerzyści :)
Są jednak prawdziwi rowerzyści :) © amiga
Natykam się po drodze na rowerzystów, ubrani w wariancie zimowym, w końcu aura nie rozpieszcza. Za to stan rowerówki w Kochłowicach... masakra, jest gorzej niż było w niedzielę, przejezdne jest może 60% a i tak trzeba uważać po czym się jedzie. W wielu miejscach korzystam z chodnika, dla mnie jest bezpieczniej. 
Stan DDRki w Kochłowicach to jakieś przegięcie
Stan DDRki w Kochłowicach to jakieś przegięcie © amiga
Kierunek Wirek samochodów jakby nieco mniej, na wirku koło przejazdu też jakby puściej niż zwykle. Odbijam na Bielszowice, połowa trasy za mną ;)
Podjazd na Mrówczą Górkę :)
Podjazd na Mrówczą Górkę :) © amiga
Witamy w Bielszowicach
Witamy w Bielszowicach © amiga
Zaczynają mi marznąć nogi... mniej więcej po 40 minutach jazdy, specjalnie szczęśliwy z tego powodu nie jestem, mam nadzieje, że jednak wieczorem będzie cieplej... Dobrze, że wiatr jest słabszy niż wczoraj... 
Ceny paliw trzymają się tego samego dość wysokiego poziomu
Ceny paliw trzymają się tego samego dość wysokiego poziomu © amiga
Dojeżdżam do Zabrza tuż po ósmej, trochę obawiam się ruchu na drogach, ale to miasto też zaskakuje, jest przejezdne :) Nie mam większych problemów by skręcić tam gdzie potrzebuję. Do lasku Makoszowskiego się nie pakuje, jadę dookoła po asfalcie i kostkach betonowych. Jakoś nie mam ochoty na jazdę figurową na lodzie ;)
Jeden z wjazdów do lasku Makoszowskiego
Jeden z wjazdów do lasku Makoszowskiego © amiga
Docieram do Gliwic, temperatura podnosi się, licznik pokazuje -5.7 stopnia, do pracy pozostało około 6 km nieźle utrzymanymi drogami i bez rowerówek. Jakieś 2 km przed firmą natykam się na rowerzstkę... 
W Zabrzu syf na DDRce przebił to co jest w Kochłowicach
W Zabrzu syf na DDRce przebił to co jest w Kochłowicach © amiga
Kobiety na rowery ;)
Kobiety na rowery ;) © amiga
A w firmie, pora lekko odtajać, gorąca kąpiel stawia mnie na nogi :) Teraz można pracować ;)
Już pod firmą
Już pod firmą © amiga

Wieczorny powrót z pracy

Wtorek, 14 lutego 2017 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam z firmy około 16:40, jest jeszcze jasno, co trochę mnie dziwi.... Ale w końcu idzie wiosna ;)... Samochodów nie za dużo, wiatr ucichł, jest "ciepło" - +2 stopnie na starcie. Jadę asfaltami, bez wygłupów, to nie pora by jeździć po lesie, nie mam na to ochoty. Powrót jest i tak nieco wolniejszy, nie muszę się spieszyć, sprężać itd... 

Słońce jeszcze świeci
Słońce jeszcze świeci © amiga
A może na Strzelce?
A może na Strzelce? © amiga
Chwila wahania, może jednak na myjnię?
Chwila wahania, może jednak na myjnię? © amiga
Gdy mijam Zabrze powoli świat ogarnia ciemność, Na wirku trafiam na zamknięty przejazd kolejowy, 2 minuty z głowy, zmieniam też pierwotny plan przejazdu, zamiast główną drogą jadę ul Polną. tyle, że zamiast mniejszego ruchu mam... większy. Chyba po raz pierwszy na tej drodze minęło mnie ponad 10 samochodów, normalnie wyprzedza mnie jeden, czasami 2 i tyle. Ciekawe jak wyglądała główna droga w tym samym czasie.... 
Podwójna ciągła... - Chyba chłopcy z BORu jadą ;)
Podwójna ciągła... - Chyba chłopcy z BORu jadą ;) © amiga
Przy Orlenie w Kochłowicach
Przy Orlenie w Kochłowicach © amiga
Lodowaty odcinek drogi
Lodowaty odcinek drogi © amiga
Okolice szpitali na Ligocie
Okolice szpitali na Ligocie © amiga
Przed domem odbijam jeszcze na pobliską stację benzynową z myjnią, chcę spłukać syf z rowera, już w niedzielę miałem taki plan, ale kolejka na myjni pokrzyżowała mi plany. Tym razem jest pusto. Podjeżdżam, zostawiam 2 zł... i chwilę później mogę jechać czystym rowerem. W domu pora na kąpiel... a jutro.... też jadę rowerem :)
Na myjni :)
Na myjni :) © amiga

Rowerowa sobota po mieście... i nie tylko ;)

Sobota, 14 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Minął kolejny tydzień bez roweru, więc chociaż w weekend pora wybrać się na małą przejażdżkę, jest po 12, gdy wsiadam na rower, plan to raczej unikać terenu, 2 dni odwilży za nami, będzie grząsko... chociaż diabli to wiedzą. 
Na dzień dobry na Jankego trafiam na kilku głąbów stojących na DDRce... 

Pierwszy osiołek na rowerówce

Pierwszy osiołek na rowerówce © amiga
Kolejny mistrz
Kolejny mistrz © amiga
I jeszcze jedni miłośnicy debilnego parkowania
I jeszcze jedni miłośnicy debilnego parkowania © amiga
Odbijam na Brynowie w kierunku lotniska Muchowiec, droga staje się nieco bardziej paskudna, sporo błota pośniegowego, a nieco dalej w lesie trafiam na ubity śnieg, jedzie się coraz ciężej... ale nie jest źle. Najważniejsze, że nie marznę, obawiałem się, że woda dostanie mi się do butów i będzie nieciekawie, ale... to przecież początek wycieczki 
Chyba lekko dzisiaj nie będzie
Chyba lekko dzisiaj nie będzie © amiga
Nawet konie chodzą w ubrankach
Nawet konie chodzą w ubrankach © amiga
Jak już dojechałem do Muchowca to oczywiście kierunek dolina 3 stawów, jestem prawie w centrum, więc zaliczam bulwary Rawy i dojeżdżam do muzeum Śląskiego... ludzi mało, ale nic dziwnego... w końcu mamy zimę ;)
Trzeba uważać na dzieciaki
Trzeba uważać na dzieciaki © amiga
Wszystko białe
Wszystko białe © amiga
Dowiedziałem się od nich, że mam zajebisty rower ;)
Dowiedziałem się od nich, że mam zajebisty rower ;) © amiga
W stronę miejsca gdzie była kopalnia Katowice
W stronę miejsca gdzie była kopalnia Katowice © amiga
Na Harfie Uszoka :)
Na Harfie Uszoka :) © amiga
Dojeżdżam do muzeum Śląskiego
Dojeżdżam do muzeum Śląskiego © amiga
Muszę przyznać, że to miejsce niesamowicie się zmienia, jeszcze nie wszystko jest zrobione, prace dalej trwają, widać nawet spychacze, koparki, nie rzucają się specjalnie w oczy ale są... 
Kamerka złapała mnie gdy robiłem zdjęcia ;)
Kamerka złapała mnie gdy robiłem zdjęcia ;) © amiga

Zimowa panorama Katowic
Zimowa panorama Katowic © amiga
Zimowe miasto
Zimowe miasto © amiga
Gdzieś z tyłu widać kopułę katedry
Gdzieś z tyłu widać kopułę katedry © amiga
Muzeum Śląskie
Muzeum Śląskie © amiga
Budowa ciągle trwa
Budowa ciągle trwa © amiga
Spoglądam na zegarek, licznik, mam jeszcze sporo czasu, więc może do parku Śląskiego? bardzo rzadko tam docieram, zresztą jak mam się przebijać przez miasto, to odechciewa mi się, dzisiaj jest szansa ze względu na zimę. w końcu im gorsze warunki tym lepiej się jedzie rowerem. Ilość pieszych jest minimalna, nie ma niespodzianek... :) Trochę ludzi jest przy SSC, ale to kilkaset metrów. 
Prawie pod Spodkiem :)
Prawie pod Spodkiem :) © amiga
Rondo sztuki :)
Rondo sztuki :) © amiga
Zebra z pszczółką ;)
Zebra z pszczółką ;) © amiga
Silesia City Center
Silesia City Center © amiga
W Pobliżu Wesołego Miasteczka trwają prace przy torowisku
W Pobliżu Wesołego Miasteczka trwają prace przy torowisku © amiga
Nieco dalej na wysokości Złotej, widzę, że trwa remont w najlepsze, rozkopane torowisko, w Wesołym Miasteczku też widać żurawie, brama wejściowa jakby bliżej, pojawiły się nowe budynki, tyle, że ścieżki w fatalnym stanie. Jadę w kierunku Zoo, tam zastanawiam się czy pojechać dookoła Parku, ale... stan dróg jest taki sobie, odpuszczam, odwiedzę za to Stadion Śląski. ten niestety dalej w budowie. Ciekawe kiedy kolejny termin zakończenia? 
Coś też się dzieje w samym
Coś też się dzieje w samym "Wesołym Miasteczku" © amiga
Brama do śląskiego Zoo
Brama do śląskiego Zoo © amiga
Stadion dalej w budowie
Stadion dalej w budowie © amiga
Za to pod stadionem przy jednym z pomników widzę perforator, jakieś zawody na orientację? A może to na jutro? Na WOŚP? Ciężko powiedzieć, robię tylko zdjęcie pomnika górników i jadę dalej, najwyższa pora odbić w kierunku domu. Przejeżdżam przez os 1000-lecia, i os Witosa. Coś mnie podkusiło by przejechać przez Załęską Hałdę, przez las...
Chyba jakieś zawody na orientację trwają :)
Chyba jakieś zawody na orientację trwają :) © amiga
Pola Marsowe
Pola Marsowe © amiga
Przy kukurydzach
Przy kukurydzach © amiga
Kładka na Załężu
Kładka na Załężu © amiga
Szybko się okazało, że to nie jest najlepszy pomysł, miejscami zamiast jazdy było pchanie, rower się zapadał, jednak im bliżej Kokocińca tym jest lepiej, ale cały czas trzeba uważać, koleina ma miejscami 20 cm...  
Co mnie podkusiło by jechać przez Załęską Hałdę
Co mnie podkusiło by jechać przez Załęską Hałdę © amiga
Ścieżki prawie nie widać
Ścieżki prawie nie widać © amiga
Normalnie leci się tutaj po 30-40 km/h... dzisiaj ledwie 12
Normalnie leci się tutaj po 30-40 km/h... dzisiaj ledwie 12 © amiga
Jedzie pociąg z daleka
Jedzie pociąg z daleka © amiga
Od Kokocińca jadę już asfaltem, nie wygłupiam się, czas mnie zaczyna gonić. Przejeżdżam przez park Zadole, jeszcze nie zaczęto budować tężki..., chociaż w przyszłym roku mają już działać :)... 
W parku Zadole
W parku Zadole © amiga
Trafiła się nawet rowerzystka ;)
Trafiła się nawet rowerzystka ;) © amiga
Do domu coraz bliżej, czuje lekkie zmęczenie, ale takie przyjemne... Po powrocie muszę napić się czegoś ciepłego... Gorąca kąpiel też pomaga :) Ciekawe czy jutro też uda mi się wyjechać?

Sylwester 2016

Sobota, 31 grudnia 2016 · Komentarze(7)
Ostatni dzień roku, Darek wczoraj wspominał o ekipie jadącej z Zabrza nad stawy w Kochłowicach, mniej więcej wiem o której mają dotrzeć, mam powód by wyjechać, W chwili gdy wstałem termometr pokazywał -5 stopni, świeciło słońce, gdy ruszałem spod domu na liczniku było -2, mam około 45 minut czasu do spotkania i nie więcej jak 8 km.... ale postanawiam to wykorzystać, jadę terenem, to pierwszy raz tej zimy. Jakoś nie ciągnęło mnie do lasu, zresztą teraz też obawiałem się oblodzeń. 
Jest szansa, że za rok będzie znowu działający basen na Zadolu :)
Jest szansa, że za rok będzie znowu działający basen na Zadolu :) © amiga
Jadę przez Zadole i dalej od Śląskiej cały czas lasem aż do Owsianej, sporo ludzi, spacerowiczów, biegaczy, kijkarzy, ale nie ma... rowerzystów... Stan ścieżek zaskakuje, są w idealnym stanie, lód jeżeli się pojawia to na bardzo krótkich odcinkach, zupełnie w niczym nie przeszkadza. 
Sporo ludzi w lesie
Sporo ludzi w lesie © amiga
Kolejny spacerowicz
Kolejny spacerowicz © amiga
Z pieskami na spacerze
Z pieskami na spacerze © amiga
Dobrze, że wiatru nie ma, rower w wersji zimowej to straszny muł, jazda terenem sprawia kupę frajdy, ale jednak sporo energii traci się na pokonywaniu kolejnych górek, podjazdów, różnego rodzaju niespodzianek, druga sprawa to jednak obawiam się gleby... kilka w zimie zaliczyłem, żadna nie była przyjemna, chociaż jeżeli już to wolę wywalić się w lesie, niż na drogach.
Przy stadninie w Panewnikach
Przy stadninie w Panewnikach © amiga
Dolina Kłodnicy... już częściowo zabudowana
Dolina Kłodnicy... już częściowo zabudowana © amiga
Małe górki ;)
Małe górki ;) © amiga
Gdy jestem z tyłu cmentarza w Kochłowicach, spoglądam na zegarek.... jest 11:10, z moich obliczeń wynika, że za 5 minut ekipa Zabrska dotrze nad staw, pora przerwać, zwiedzanie okolicy i podjechać nad staw. Gdy tam docieram ognisko już płonie, pilnuje go 2 bikerów, 15 minut rozmowy i zjawiają się pierwsi kolarze z Zabrza, a przynajmniej jadący z tamtej strony. 
Lodowisko, trochę strach jechać
Lodowisko, trochę strach jechać © amiga
Zamarznięty staw
Zamarznięty staw © amiga
Pierwsi rowerzyści właśnie dojeżdżają :)
Pierwsi rowerzyści właśnie dojeżdżają :) © amiga
Darek też jest :)
Darek też jest :) © amiga
W końcu można chwilę porozmawiać, spoglądam na temperaturę na liczniki 2 stopnie na plusie :). Chłodno, ale przy ogniu jest całkiem przyjemnie. Gadu-gadu i czas leci :) Niektórzy są lepiej przygotowani, mają ze sobą zestaw sylwestrowy, szampan, petardy... różne inne napoje wyskokowe, nie jest tego dużo, ale jednak nie odważyłbym się na picie zimnego alkoholu przy takiej temperaturze. Grzaniec to co innego :), jednak tutaj nie ma na to szans..... Przydało by się coś, jakiś mały bar... cokolwiek, w końcu to miejsce jest odwiedzane przez cały rok... Zawsze tutaj są ludzie...  
Ale czeka nas pieczenie kiełbasek, ja odpuszczam, niedawno jadłem śniadanie, jestem pełny, jednak dla ludzi jadących przynajmniej 15 km to dobry posiłek :)
Płonie ognisko i grzeją się bikerzy
Płonie ognisko i grzeją się bikerzy © amiga
Sporo osób się zebrało
Sporo osób się zebrało © amiga
Gorąco bije od ognia
Gorąco bije od ognia © amiga
Czas ucieka nieubłaganie, czuję, że marznę, jedynie przyjemnie jest tuż przy ognisku, a to powoli się traci.... Jest po 12:30, chyba pora do domu, ekipa powoli dzieli się na mniejsze grupy i rusza w różne strony świata, niektórzy do Mikołowa, inni do Rybnika, Tychów, Chorzowa. Ja samotnie postanawiam jeszcze trochę pokręcić się po lesie... 
Na jednym kole też można :)
Na jednym kole też można :) © amiga
Pora się rozstać
Pora się rozstać © amiga
Odwiedzam kilka stawów ukrytych w lesie tu i tam... na jednej ze ścieżek przeszkadzają położone sosny, ciężko powiedzieć czy to wiatrołomy, czy świadoma wycinka, a może po prostu kradzież drzew... jednak na 100m 5 razu muszę przenosić rower nad konarami... 
Jeszcze trochę terenu
Jeszcze trochę terenu © amiga
Grobla pomiędzy stawami
Grobla pomiędzy stawami © amiga
Niespodzianki za którymi nie przepadam
Niespodzianki za którymi nie przepadam © amiga
W lesie, przy przeszkodzie
W lesie, przy przeszkodzie © amiga
Wyjeżdżam niedaleko Uroczyska Bukowina, chwila zastanowienia i tam nie jadę, ścieżka może być podtopiona... wybieram inny szlak na Kokociniec, a dalej na Bazylikę w Panewnikach początkowo chciałem pokrążyć trochę po parku, jednak... ilość ludzi w tym miejscu zaskakuje, szczególnie przy bazylice. Parking jest pełny... uciekam boczną drogą, kierunek Zadole... 
W parku przy Bazylice w Panewnikach
W parku przy Bazylice w Panewnikach © amiga
Sporo ludzi
Sporo ludzi © amiga
Staw na Zadolu
Staw na Zadolu © amiga
Jeszcze tylko boisko Kolejarza, Piotrowice i Ochojec, wróciłem do domu... Kilometrowo niewiele, ale dobre i to na zakończenie roku.Boisko Kolejarza
Boisko Kolejarza © amiga

A sam rok... cóż, może rowerowo nie był szczególnie udany, wiele razy coś psuło plany, maratonowo wyszło zupełnie nieszczególnie, ale nie żałuję... Za to coraz częstsze wizyty w pięknym zakątku Łódzkiego rekompensowały wszystko :)

Zresztą co by nie mówić, to w tym roku udało się odwiedzić Kraśnik, Sandomierz, Łódź, Kłobuck, Częstochowę, park górnej Liswarty, tych miejscowości było znacznie więcej... ciężko wymienić wszystkie. Oczywiście najważniejszy był Tomaszów Mazowiecki i mam nadzieję, że tak będzie w 2017 roku... 
A plany... cóż... są... różnie i rowerowe i nierowerowe. Ale jak uczą poprzednie lata, planowanie na niewiele się zdaje... bo plany sobie, a życie sobie :)

W tym nadchodzącym nowym roku życzę Wszystkiego rowerowego !!!!

Środa rano

Środa, 21 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Ruszam nieco wcześniej niż wczoraj, warunki pogodowe bardzo podobne, nieprzyjemny wiatr, tyle, że tym razem z południa, mgła, termometr pokazuje +0,8 stopnia... A miało być nawet -5... Ruch na drogach jakby większy niż wczoraj... 
Oczywiście po tej porze jest ciemno... miejscami bez lampek nie sposób jechać, sprawdzam czy nie ma oblodzeń na drogach, ale te są w niezłym stanie... oby tak zostało... Jeszcze kilak dni i est szansa na wiosnę, w poniedziałek zapowiedziane jest +8 :)
Ale teraz trzeba skupić się na jeździe.
Na Ligocie natykam się na rowerzystę, w zasadzie zawsze jedzie na rowerze, niezależnie od warunków, na dokładkę na cienkich oponach, na których sam nie odważyłbym się wyjechać. Tyle, że oczywiście patrząc na jego jazdę przez cały ten czas wiem, że o jakichkolwiek przepisach nie ma mowy, on po prostu jedzie, jest królem szos, zachowuje się jakby prowadził T34 a nie rower..., trochę to dziwne bo tak na oko jest gdzieś przed sześćdziesiątką. 
Niewielki ruch na drogach
Niewielki ruch na drogach © amiga
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało?
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało? © amiga
Im dłużej jadę tym jest chłodniej, wyjeżdżając z Katowic licznik pokazuje mi -1,7 stopnia, mgła za to rzednie, w okolicach Bielszowic pojawia się słońce na niebie :), jest przyjemnie... tyle, że chłodno. 
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać © amiga
Temperatura cały czas leci w dół, najniższe co zanotowałem to... -2,6 stopnia. W Zabrzu lekka kołomyja, uciekam na ul Sportową, przy okazji łamiąc kilka przepisów, bo tam nie da się inaczej, oczywiście zrobiłem to w chwili gdy nie było samochodów... inaczej nie odważyłbym się na taki dziwny manewr.... 
Centrum Południe w Zabrzu ;)
Centrum Południe w Zabrzu ;) © amiga
Słońce pomimo, że świeci bardzo słabo jednak ogrzewa okolicę, temperatura zaczyna rosnąć,  w Gliwicach jest już -1,9 stopnia i  rośnie... 
Może dzisiaj jest coś w Lidlu?
Może dzisiaj jest coś w Lidlu? © amiga
Na spokojnie dojeżdżam do firmy, ostatnie spojrzenie na licznik.... -1,6.... trochę się dzisiaj wyziębiłem, lecę pod gorący prysznic... pomaga... a teraz do pracy... 
Uff... już w firmie
Uff... już w firmie © amiga

Środa wieczór

Środa, 21 grudnia 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam obłędnie późno, jest 17:17, ale tak to jest jak spotka się znajomych :)... gadu-gadu i 30 minut poleciało. Warunki podobne do porannych, tyle, że mgły zupełnie niema... temperatura w okolicach -1. Samochodów na szczęście niewiele... czuję zmęczenie... 
Wiatr od południa, nie pomaga... 
Późny wyjazd z pracy... ciemno już
Późny wyjazd z pracy... ciemno już © amiga
Jadąc przez Bielszowice zastanawiam się, czy nie umyć rowera, już domaga się tego, jednak, jest ujemna temperatura to skończy się zamrożeniem przerzutki tylnej... Nie ma więc chyba sensu. Na skrzyżowaniu nieco dalej natykam się na rowerzystę :) pozdrawiam się, on jedzie na Halembę, a ja na Wirek i dalej Kochłowice.
Korci by podjechać na myjnię, ale ta temperatura... a do domu jeszcze 16 km
Korci by podjechać na myjnię, ale ta temperatura... a do domu jeszcze 16 km © amiga
Na przejeździe na Wirku
Na przejeździe na Wirku © amiga
Docieram do Kochłowic, zaczyna mi trochę przeszkadzać wiatr, mam długi odcinek na południe, trochę za długo zajmują dojazdy... ale co zrobić gdy opony ważą po kilogramie, mają agresywny bieżnik i kolce... hałasują niemiłosiernie, przynajmniej nie muszę używać dzwonka ;)
Jest zielona :)
Jest zielona :) © amiga
Na Ligocie w pobliżu akademików
Na Ligocie w pobliżu akademików © amiga
Korek w Piotrowicach
Korek w Piotrowicach © amiga
Skrzyżowanie przy Famurze
Skrzyżowanie przy Famurze © amiga
Docieram na spokojnie do domu, muszę się nieco ogrzać... Zastanawiam się czy jutro sobie nie odpuścić... może pójść na kijach w zamian?