Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Wtorek rano po długiej przerwie

Wtorek, 20 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Pociągami ostatnio trochę się najeździłem... mam ich dość, liczę na to, że do świąt będę się poruszał wyłącznie rowerem... 
Pogoda dzisiaj "dopisuje", jest jedynie -2, mgliście, ciemno, wieje od zachodu, może lekko z południowego-zachodu...
Na szczęście ruch na drogach niewielki...  chociaż wyjechałem o 7:15... więc to trochę zaskakuje, tym bardziej, że mam tydzień przedświąteczny... 
Mglisty poranek
Mglisty poranek © amiga
na krótkim odcinku leśnym na Bałtyckiej sporo lodu, ale też w pobliżu natykam się na jedynego dzisiaj rowerzystę... Jadę na Kochłowice, mimo wszystko tempo mocno zachowawcze, nie wiem czy nie trafię  gdzieś na śliską nawierzchnie, tuż przed Kochłowicami zjeżdżam na chodnik... nie wiem jak wygląda ten odcinek, a zawsze zbierał się tam syf i woda. To był dobry pomysł... już po 50 minutach widzę porozwalane odbojniki a nieco dalej kopce z błota i liści... 
W lesie sporo lodu
W lesie sporo lodu © amiga
Pozrywane odbojniki na rowerówce w Kochłowicach
Pozrywane odbojniki na rowerówce w Kochłowicach © amiga
Za Kochłowicami luzuje się zupełnie, nawet na Wirku nie ma ruchu, podobnie w Bielszowicach. Do Zabrza dojeżdżam około 8:10... więc korków nie ma, wjeżdżam na ul Winklera... mijają mnie może 3-4 samochody... na rondzie przy DTŚce też spokój... 
Niewiele widać
Niewiele widać © amiga
Pusto na rondzie w Zabrzu
Pusto na rondzie w Zabrzu © amiga
Delikatny problem pojawia się dopiero na granicy Zabrza i Gliwic, rowerówka na wiadukcie jest w podobnym stanie jak ta w Kochłowicach, wjeżdżam na jezdnię... samochodów i tak nie ma ;)
Skąd tutaj tyle lodu na zakręcie
Skąd tutaj tyle lodu na zakręcie © amiga
Po około 15 minutach melduję się w firmie... pomimo wiatru w twarz jechało się przyjemnie... nie zmarzłem...  a kąpiel w gorącej wodzie przed pracą... coś pięknego :)
Duży fiat.... coraz ich mniej jest
Duży fiat.... coraz ich mniej jest © amiga

Wtorek wieczór

Wtorek, 20 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 16:34, jest kompletnie ciemno, na dokładkę mgły cały czas się utrzymują, wiatr zmienił kierunek, znowu mam go w twarz... Ruch na drogach dość niewielki, W Gliwicach jedzie się rewelacyjnie, temperatura utrzymuje się ciut poniżej zera... a to niedobrze... Może być  miejscami ślisko...  Staram się jechać wolno i rozważnie... Na tamten świat jeszcze się nie wybieram. 
Znowu zamglenia
Znowu zamglenia © amiga
W Zabrzu trochę większy ruch
W Zabrzu trochę większy ruch © amiga
Nieco więcej samochodów na chwilę pojawia się w Zabrzu i nieco później w Bielszowicach. Jadą dość wolno, ostrożnie, co mi nie przeszkadza, też obserwuję powierzchnię, by nie trafić na jakąś niespodziankę... by nie zaliczyć gleby. W powietrzu utrzymuje się jeszcze coś, to nie jest czysta mgła. To częściowo smog... chyba najgorzej jest w okolicach Kochłowic... masakra... 
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Kochłowice - rowerówka
Kochłowice - rowerówka © amiga
Gdy dojeżdżam do Katowic czuję ulgę, wiem, że za chwilę znajdę się na Bałtyckiej, gdzie ruch nie istnieje... ostatnie 6 km jest spokojne, bez obserwacji czy coś mnie trafi czy nie... nawet lód w lesie mnie nie rusza... Jeszcze kilkanaście minut i jestem w domu... 
W Panewnikach
W Panewnikach © amiga
Przedłużenie Bałtyckiej
Przedłużenie Bałtyckiej © amiga
Uwielbiam oświetlenie LED
Uwielbiam oświetlenie LED © amiga
Zaskoczył mnie czas przejazdu... dawno tak długo nie jechałem, ale widzę, też jak mocno zwolniłem, warunki raczej nie pozwalały na gnanie..., na szaleństwa.... W domu czeka na mnie ciepła kąpiel... kolacja... 
Piotrowice  - na wiadukcie przy Famurze
Piotrowice - na wiadukcie przy Famurze © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 8 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Czwartek... dzisiaj ostatni dzień dojazdu rowerem do firmy, jutro zmuszony jestem jechać w innym wariancie, trochę szkoda bo ma się ocieplić, chociaż i dzisiaj nie mam na co narzekać jest 3 stopnie około 6...
W chwili wyjazdu temperatura spada do około 1.8 stopnia...  woda na drogach w stanie płynnym, wieje jak diabli z południowego-zachodu. Ciemności panują nad światem, włączam lampki i ruszam. czuję, że jazda nie będzie zbyt przyjemna, wiatr niby powinien być z boku, jednak mam wrażenie, że wieje prosto w twarz...

Jak ciemno... a jest już siódma
Jak ciemno... a jest już siódma © amiga
Na Ligocie natykam się na 2kę rowerzystów, uff nie tylko ja mam nawalone w głowie ;), Bałtycka i fragment Medyków to lodowisko, pomimo opon z kolcami, trochę się obawiam gleby... jadę bardzo wolno... W Panewnikach ruch jak diabli... samochodów bez liku w obie strony. Coś się stało? Do Kochłowic wiatr powinien mnie popychać, ale patrząc na licznik i pulsometr oraz własne odczucia... to dzisiaj mnie hamuje... na liczniku ledwo 14 km/h jakaś masakra... 
Trochę oblodzeń jednak jest
Trochę oblodzeń jednak jest © amiga
Słońce pojawia się na niebie, humor od razu się poprawia, nawet przestaje mi przeszkadzać Wmordę Wind. Docieram do Zabrza, jest prawie ósma... i jeden wielki korek... uciekam na ul Sportową, tyłami docieram do Gliwic... 
Słońce w końcu wyszło
Słońce w końcu wyszło © amiga
Na rondzie w Zabrzu
Na rondzie w Zabrzu © amiga
Mam nadzieję, że wracając wiatr jednak będzie trochę wspomagał... po kilkunastu minutach docieram do firmy... czuję zmęczenie... dawno z tak wysokim pulsem nie jechałem... ale w sumie fajnie było. warunki wyraźnie się poprawiły... Wiosna coraz bliżej.... :)
Gliwice - okolice PECu
Gliwice - okolice PECu © amiga
Wrota firmy
Wrota firmy © amiga

Czwartek wieczór

Czwartek, 8 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 16:35 :) wyjątkowo wcześnie, zaskakuje mnie, że zniknął prawie cały śnieg. Jest wyjątkowo ciemno, pojawiły się chmury, księżyca nie widać. Wieje paskudny wiatr, tyle, że mam wrażenie, że nie przeszkadza, a może i pomaga. Tylko, że wg meteo wieje z południowego-zachodu... powinien wiać z boku... Na drogach dość niewielki ruch, jest stosunkowo ciepło, w Gliwicach termometr pokazuje około 3 stopni. 

Pusto na drogach
Pusto na drogach © amiga
W Zabrzu wpadam na pomysł by wjechać do parku Pileckiego... tak też czynię, już po kilku metrach żałuję decyzji... masa lodu, śniegu, kolein... Prędkość spada do około 8-10 km/h. Wydostaję się z parku na Pawłowie, na dzisiaj starczy mi przygód ;) Wracam na standardowy szlak. 
W Zabrzu przy stacji BP
W Zabrzu przy stacji BP © amiga
Na Pawłowie
Na Pawłowie © amiga
Na Wirku wbijam się na Polną, dzisiaj asfalt w niezłym stanie, nie ma oblodzeń, za to 2 samochody rozkraczyły się, trzeba je jakoś ominąć. Nieco dalej jadę Wirecką, zjeżdżam nią do Kochłowic. 
I co teraz?
I co teraz? © amiga
Tuż przed Katowicami wyprzedza mnie rowerzysta na jakimś rowerze Crossowym na "wąskich" oponach... z lekkim bieżnikiem... W sumie dzisiaj można sobie na takie coś pozwolić... Ja walczę z ciężkimi terenowymi oponami z kolcami, które się chcą się toczyć, za to dzisiaj i tak uratowały mi 4 litery... ;)
Znalazł się i rowerzysta na
Znalazł się i rowerzysta na "cienkich" oponach © amiga
Gdy docieram do domu, czuję zmęczenie, w tym tygodniu to ostatni dojazd do pracy, jutro plany są nieco inne i rower nie wpisuję się w całość... 
Piotrowice, pod Famurem
Piotrowice, pod Famurem © amiga

Środa rano

Środa, 7 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Ruszam przed 7:00... chwilę przed... ;) 
Wczoraj mżyło, dzisiaj termometr za oknem zeznaje że jest na minusie... nie wróży to dobrze. wiatr niewielki, ciemno... trochę samochodów w Piotrowicach.
Gdy jadę wydaje mi się, że drogi są w niezłym stanie, posypane solą, woda w stanie płynnym, licznik w rowerze pokazuje mi delikatny plus +0,6 stopnia.... 

Przedświt... w Piotrowicach
Przedświt... w Piotrowicach © amiga
Wybieram główne drogi, chyba, że boczna może mi sporo skrócić, tak dzieje się na Bałtyckiej, tam asfalt jest biały, ale nie jest ślisko... przy okazji pozdrawiam pierwszego dzisiaj rowerzystę :) Jakiś wariat... czy co....?
Lekko przymrożone boczne drogi
Lekko przymrożone boczne drogi © amiga
Droga do Kochłowic spokojna, ale oczywiście nie korzystam z DDRki bo się nie da... z kominów trochę smrodu, jednak jest lepiej niż wczoraj wieczorem... Na Wirku dość luźno, podobnie w Bieszowicach. Przejeżdżam przez stację benzynową i po raz pierwszy widzę, że jadę po czystym lodzie... samochód przede mną ślizga się, ma problem by ruszyć, ja mogę się zatrzymać i ruszyć... jednak warto było kupić opony z kolcami... :)
Montują czy kradną?
Montują czy kradną? © amiga
Koła im buksowały na lodzie
Koła im buksowały na lodzie © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza jest trochę przed ósmą, jak zawsze obawiam się tego co tutaj zastanę, a jest prawie pusto, udaje mi się dość sprawnie przejechać przez to miasto. Gliwice klasycznie już puste... 
Rowerzyści w Gliwicach
Rowerzyści w Gliwicach © amiga
Na bł. Czesława
Na bł. Czesława © amiga
Robię sobie krótki postój na bł Czesława przy spalonym samochodzie.... podobno w poniedziałek tutaj działo się... zatrzymano gościa z 3 promilami we krwi który taranował samochody parkujące na poboczu... to chyba jeden z nich...a może to inna akcja... ?
Oj działo się
Oj działo się © amiga
Wjazd na Zabrską
Wjazd na Zabrską © amiga

2 minuty później jestem w firmie, poranek był przyjemny, chociaż lód trochę mnie zaskoczył. Ciekawe jak będzie na powrocie... wieczór i noc mają być chłodne... 

Środa wieczór

Środa, 7 grudnia 2016 · Komentarze(0)
16:45 - jakoś wcześniej wyjeżdżam... jest ciut ponad jeden stopień, wiatr się zmienił, jest silniejszy i wieje... chyba z południa, drogi w Gliwicach wyglądają nieźle, są suche... mi to oczywiście pasuje. Jedzie się przyjemnie, nawet zastanawiam się czy jednak nie pojechać przez las... wjeżdżam do lasku Makoszowskiego.. i ochota o całej trasie w wariancie leśnym przechodzi mi ;) masa oblodzonych kolein... po tym nie da się szybko jechać... a z tego co pokazuje mi licznik to temperatura spada... 

Jakość dróg całkiem niezła
Jakość dróg całkiem niezła © amiga
W parku w Zabrzu trochę lodu, trochę śniegu
W parku w Zabrzu trochę lodu, trochę śniegu © amiga
Gdzieś od Bielszowic zauważam, że stan dróg nieco się zmienia, coraz bardziej się szklą. nie podoba mi się to, jadę ostrożniej... spokojniej, obserwuję to co mam przed sobą, obserwuję pobocze... jest trochę lodu... W Wirku odbijam na Polną, trocha nieco boczna... i nieco żałuję, że nie pojechałem głównym ciągiem na Kochłowice... w wielu miejscach pojawiają się lodowe łaty. Cieszę się, że mam takie opony jakie mam :)... Już się nawet przyzwyczaiłem do dźwięku jaki wydają ;)
Bielszowice prawie puste
Bielszowice prawie puste © amiga
Na Polnej trochę jest trochę oblodzeń
Na Polnej trochę jest trochę oblodzeń © amiga
DDRka w Kochłowicach wygląda tak samo jak wyglądała o jeździe po niej nie ma mowy... szczęśliwie dojeżdżam do Katowic, pakuję się w Bałtycką, jest w niezłym stanie poza fragmentem leśnym, ale to tylko kilkaset metrów... 
Już prawie w Katowicach
Już prawie w Katowicach © amiga
Na Bałtyckiej ;)
Na Bałtyckiej ;) © amiga
Licznik pokazuje ledwie 0,4 stopnia... pora jak najszybciej dojechać do domu... noc ma być zimna. 
Park Zadole
Park Zadole © amiga
W Piotrowicach przy Famurze babka na mikołowskich  blatach prawie wpakowała się na przechodniów... ech... gdzie jej się spieszy...
Mistrzyni kierownicy, prawie wjechała w pieszych
Mistrzyni kierownicy, prawie wjechała w pieszych © amiga
Docieram do domu, jest ciepło, przyjemnie... pora na gorącą kąpiel... :)

Wtorek rano

Wtorek, 6 grudnia 2016 · Komentarze(5)
Wyjeżdżam chwilę po 7:00... jest jeszcze ciemno, -1 na termometrze, leki wiatr w twarz... 4 warstwy ubrania... rower zmienił konfigurację, opony zimowe, owiewki na ręce... zmienione położenie lampek i kilku innych elementów...  
Oczywiście jadę góralem, w takich warunkach lepiej czuję się na szerokich oponach... te mają całe 1.95" i.... kolce...
To pierwszy w tym sezonie wyjazd w takich warunkach, w warunkach zimowych. W zeszłym tygodniu odpuściłem ze względu na pogodę, padający deszcz, deszcz ze śniegiem i śnieg... Cuda się działy... wolałem sobie podarować jazdę w takich warunkach... 
Słońce jeszcze nie wstało
Słońce jeszcze nie wstało © amiga
Jadę z duszą na ramieniu bo nie wiem czego się spodziewać, jak wyglądają drogi... te główne wydają się w porządku, a co na bocznych?  Dość szybko przekonuję się, że nie jest najgorzej, w większości są czarne, ale pojawiają się łaty zamarzniętego błota pośniegowego, czy niewielkie zamarznięte kałuże... 
W Panewnikach spotykam 3 bikerów, w tym Artura, pozdrawiamy się i każdy z nas leci w swoją stronę. Mam świadomość, że przejazd zajmie mi więcej czasu niż jeszcze 1.5 tygodnia temu, psychika nie pozwala mi na szaleństwa, zresztą kierowcom samochodów chyba też. Niedzielni kierowcy na szczęście siedzą po domach, pewnie wyjadą tuż przed świętami, ale do nich jest jeszcze trochę czasu. 
Stan DDRek - po diabła je wyznaczano, chyba tylko po to by było wiadomo gdzie śnieg ma leżeć
Stan DDRek - po diabła je wyznaczano, chyba tylko po to by było wiadomo gdzie śnieg ma leżeć © amiga
Od Panewnik do Kochłowic DDRka to jedno wielkie składowisko śniegu... miasto niby chce być przyjazne rowerzystom ale jak widać tylko na papierze... w czasach gdy nie było DDRki w tym miejscu droga wyglądała zdecydowanie lepiej. 
W centrum Kochłowic udaje mi się dość sprawnie przejechać po tamtejszym skrzyżowaniu/rondzie, podjazd na Wirek sprawia mi "przyjemność" za to boję się co będzie na zjeździe, jadę z lekko wciśniętymi klamkami... przy czym asfalt jest w lepszym stanie, droga lepiej odśnieżona... czyżby każda dzielnica inaczej sobie radziła zimą? Co ciekawe nawet rowerówka na Bielszowickiej jest odśnieżona, tyle, że ktoś nawalił śniegu na wjazdach... jadę drogą, pewnie i tak bym to zrobił to sens jej istnienia w tym miejscu jest żaden... 
W Kochłowicach ogólnie lekka tragedia
W Kochłowicach ogólnie lekka tragedia © amiga
Coś pusto na Wirku
Coś pusto na Wirku © amiga
Zimowy krajobraz Bielszowic
Zimowy krajobraz Bielszowic © amiga
Boję się nieco Zabrza, ale niesłusznie, im bliżej Gliwic tym jest lepiej, oczywiście DDRki również zawalone śniegiem. Dopiero po przekroczeniu granicy z Sośnicą... szok... prawie w cale nie ma białego dziadostwa... widać trawę, widać krzaki... temperatura też jest wyższa... tyle, że od wyjazdu z domu minęła ponad godzina... i to też ma penie wpływ... 
W Zabrzu też mają gdzieś DDRki w związku z tym ja też mam je gdzieś
W Zabrzu też mają gdzieś DDRki w związku z tym ja też mam je gdzieś © amiga
Poznańska zmieniła się nie do Poznania ;) remont zakończony... chyba że przypomną sobie np o kablach telekomunikacynych
Poznańska zmieniła się nie do Poznania ;) remont zakończony... chyba że przypomną sobie np o kablach telekomunikacyjnych © amiga

Słońca oczywiście nie widać, jest gdzieś za chmurami... jestem coraz bliżej firmy... na Królewskiej Tamy mija mnie trochę za blisko ciężarówka... echo odpowiada .... mać... mać... mać... 
A gdzie śnieg w Gliwicach?
A gdzie śnieg w Gliwicach? © amiga
Jedyny debil który nie dość że jechał za szybko to na dokładkę trochę za blisko
Jedyny debil który nie dość że jechał za szybko to na dokładkę trochę za blisko © amiga
Po około 10 minutach jestem w firmie... trochę obawiałem się warunków, faktycznie miejscami trzeba uważać, ale nie jest źle... a te -1... to ni mróz... ;) Chociaż wiosna coś się opóźnia... już powinno być +15.... ;)
Na bł. Czesława. podobno wczoraj tutaj się działo jakiś mądry jechał z 3 promilami i nieco poszerzał
Na bł. Czesława. podobno wczoraj tutaj się działo jakiś mądry jechał z 3 promilami i nieco poszerzał "światło" drogi ;) © amiga
Zimowy wariant
Zimowy wariant © amiga

Wtorek wieczór

Wtorek, 6 grudnia 2016 · Komentarze(0)


Chwila po 17, siedzę na rowerze, pogoda nieco się zmieniła... delikatnie prószy śnieg, jest na plusie, wiatr chyba z północy, ale bardzo słaby. Cały jeden stopień na termometrze... :) Jest ciemno... słońce zaszło dobre 90 minut temu :(
Ruch na drogach niewielki, ale obawiam się, że może być ślisko, jak temperatura spadnie, może być nieciekawie, ale oczywiście nie spojrzałem na prognozę przed wyjazdem... Chcę jak najszybciej dojechać do domu, nie do końca mam ochotę na jazdę po głównych drogach, jednak do lasu też nie chcę wjeżdżać... 
Trochę prószy śnieg
Trochę prószy śnieg © amiga
Przejeżdżam przez lasek Makoszowski, pod koniec czuję, że jadę po lodzie... mam wrażenie, że jednak opony mnie nieco ratują, słyszę jak kolce trą o podłoże. Docieram tyłami do Kończyc i wracam na standardowy szlak. 
Ciemno wszędzie
Ciemno wszędzie © amiga
Zamiast śniegu zaczyna padać delikatny deszcz, może to bardziej mżawka... spoglądam na termometr, temperatura się utrzymuje na delikatnym plusie.  Na Wirku trafiam w chwili gdy zamykają szlabany... pociąg jest jeszcze daleko, mija dobre 5 minut gdy mogę jechać dalej, trochę wystygłem... ale mam podjazd na mrówczą górę, gdy dojeżdżam do szczytu widzę gęstą mgłę... w chwili gdy w nią wjeżdżam wiem, że nie jest pochodzenia naturalnego, to smrodlawy smog...  fuj... Nie wiem czym tutaj ludzie palą... chyba trupami... 
Lekko mży w Bielszowicach
Lekko mży w Bielszowicach © amiga
No i zamknęli przejazd
No i zamknęli przejazd © amiga
To nie mgła... to smog w Kochłowicach
To nie mgła... to smog w Kochłowicach © amiga
Od Kochłowic pozostało około 10 km, rowerówka nieprzejezdna, korzystam z jezdni... co mi zrobią... ;) Im bliżej domu tym jest mi lepiej, wiem, ze niedługo się ogrzeję, chociaż źle i tak nie ma . Przy Famurze krótki postój i jeszcze jeden tuż przed domem. 
To białe po prawej to rowerówka
To białe po prawej to rowerówka © amiga
W Piotrowicach przy Famurze
W Piotrowicach przy Famurze © amiga
W domu spoglądam na prognozy... zastanawiam się co jutro... mogą być spore opady śniegu, ale czy aby na pewno? Zobaczymy

Piątek rano

Piątek, 25 listopada 2016 · Komentarze(1)
Po przebudzeniu pierwsze co robię to wyglądam za okno, drogi mokre, ale nie powinno być źle, szyna kontrola meteo.pl, sprawdzam temperaturę... chyba będzie nieźle... 

jest 7:06 gdy ruszam, czuję wyraźnie mocniejszy wiatr z północy, może północnego-wschodu. Początkowo jadę asekuracyjne, nie wiem czego się spodziewać, korki wszędzie gdzie się tylko da, od Piotrowic do wyjazdu z Panewnik stałem dobre 3 razy w miejscach gdzie najczęściej po prostu przejeżdżam.  

Jeszcze ciemno
Jeszcze ciemno © amiga
Samochody jadą w kierunku Ligoty
Samochody jadą w kierunku Ligoty © amiga
Kochłowice też nie wyglądają zachęcająco, oczywiście na rondzie postój... Za to na Wirku nieźle, poza jakimś debilem który nie potrafił skręcić w prawo mając pas tylko dla siebie...  Ale czemu się dziwić, kilka razy miałem przyjemność jechać za "L"-ką, widziałem co kursanci pod okiem instruktora wyprawiają. Począwszy od wyprzedzania na gazetę - to specjalność na Halembie... specjalność tamtejszej nauki jazdy. 
W Kochłowicach lekko zaciska
W Kochłowicach lekko zaciska © amiga
Bielszowice mam puste, dopiero w Zabrzu zaczyna zaciskać, tyle, że jestem krótko przed ósmą, to norma... uciekam do lasku Makoszowskiego, po drugiej jego stronie jestem już w Gliwicach, a ósma minęła. 
W laku Makoszowskim
W laku Makoszowskim © amiga
Tyle że trafiam na zamknięty przejazd na Sośnicy, kolejne 2 min. z głowy i oczywiście prowadzę całą kolumnę samochodów, te nie mogą mnie wyprzedzić bo z naprzeciwka też kolumna... Więc wszyscy jedziemy z podobną prędkością - ok 30km/h. 
Przymusowy postój
Przymusowy postój © amiga
W Końcu jednak odbijam w kierunku Poznańskiej, Wielickiej, Królewskiej Tamy, bł. Czesława, samochodów brak.. Na Zabrskiej po raz chyba pierwszy w tym tygodniu nie ma korka, przejeżdżam bez zatrzymania i chwilę później jestem już w firmie... 

Na Zabrskiej pusto - szok

Na Zabrskiej pusto - szok © amiga
Poranek był dość przyjemny temperaturowo, a i mżawka poranna specjalnie nie przeszkadzała, przyznam się, że spodziewałem się czegoś znacznie gorszego. W niedzielę i poniedziałek może być za to nieciekawie, wygląda to na marznący deszcz i deszcz ze śniegiem... brrr....

Piątek wieczór

Piątek, 25 listopada 2016 · Komentarze(0)
Ruszam nieco wcześniej niż w ostatnich dniach.Jest 16:40, sporo chłodniej, czuć sporą wilgoć w powietrzu i lekki wredny wiatr wychładzający. Klasycznie jest już ciemno, lampki odpalone, początkowo sporo samochodów i rowerzystów. Sporo z nich jeździ z lampkami w kamizelkach, itd, ale zdarzają się ninja... zresztą piesi również. jednego z nich prawie trafiłem szedł po rowerówce na granicy Zabrza i Sośnicy, w miejscu gdzie nie było latarni, oświetlenia, tyle tylko, że z 20 m widziałem jakiś majaczący cień dokładnie na wprost... Może sam nie jestem ideałem bo do kamizelki do dzisiaj się nie przekonałem ale odblasków na rowerze i ciuchach mimo wszystko jest sporo, dodatkowo kilka lampek, 2 z tyły, trzy z przodu... niemniej wydaje mi się, że jestem widoczny... 

Dobrze ubrany rowerzysta :)
Dobrze ubrany rowerzysta :) © amiga
W Zabrzu samochody powoli gdzieś znikają, drogi pustoszeją, jedzie się przyjemnie, tyle że mogłoby być te 3-4 stopnie więcej. Prognozy jednak mówią że kolejny tydzień ma być wyraźnie chłodniejszy, cóż... wiosna ma swoje prawa ;)
Na Wirku - nieco więcej zamochodów
Na Wirku - nieco więcej samochodów © amiga
Trochę za centrum Kochłowic trafiam na jakąś idiotkę parkującą na DDRce i pakującą zakupy... na upartego mogła wjechać na chodnik, pod sklep, może nie ma tam wiele miejsca, ale nie blokowałaby przejazdu, tym bardziej, że odbojniki skutecznie bronią wjazdu na jezdnię, a po drugie i tak jechała kolumna samochodów, pakować się pod koła... wybrałem wjazd na chodnik... 
Ktoś stoi na DDRce w Kochłowicach
Ktoś stoi na DDRce w Kochłowicach © amiga
By było jeszcze ciekawiej to na Bałtyckiej jakiś sprytek jedzie samochodem co jakiś czas zwalniając przyspieszając, włączając i wyłączając migacze, diabli wiedzą co chce zrobić, trach jechać przed nim, strach jechać obok niego, trzymam się więc nieco z tyłu... pomimo tego, że prędkość spadła do około 18-20 km/h to jednak bezpieczeństwo jest najważniejsze :)
Mistrz szybkiej jazdy... masakra
Mistrz szybkiej jazdy... masakra © amiga
Strach go wyprzedzać
Strach go wyprzedzać © amiga
Na koniec "wycieczki " na wyjeździe w ul Medyków na Śląską jedzie autobus linii 12, gość zajeżdża mi drogę odbijając w kierunku przystanku, nie zatrzymując się odbija po chwili bez zatrzymania w lewo włącza migacz w prawi i skręca w Śląską. Kierowca za nim... musiał hamować, za hamuję... chciało by się krzyknąć .... mać... 
Jakiś niezdecydowany kierowca autobusu
Jakiś niezdecydowany kierowca autobusu © amiga
Dobrze, że ten tydzień się kończy... Weekend będzie bezrowerowy, a co w przyszłym tygodniu? nie wiadomo... będzie to zależne od pogody, ale coś czuję, że wrócę na górala...