Czwartek wieczór
Czwartek, 8 grudnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam o 16:35 :) wyjątkowo wcześnie, zaskakuje mnie, że zniknął prawie cały śnieg. Jest wyjątkowo ciemno, pojawiły się chmury, księżyca nie widać. Wieje paskudny wiatr, tyle, że mam wrażenie, że nie przeszkadza, a może i pomaga. Tylko, że wg meteo wieje z południowego-zachodu... powinien wiać z boku... Na drogach dość niewielki ruch, jest stosunkowo ciepło, w Gliwicach termometr pokazuje około 3 stopni.
Pusto na drogach © amiga
W Zabrzu wpadam na pomysł by wjechać do parku Pileckiego... tak też czynię, już po kilku metrach żałuję decyzji... masa lodu, śniegu, kolein... Prędkość spada do około 8-10 km/h. Wydostaję się z parku na Pawłowie, na dzisiaj starczy mi przygód ;) Wracam na standardowy szlak.
W Zabrzu przy stacji BP © amiga
Na Pawłowie © amiga
Na Wirku wbijam się na Polną, dzisiaj asfalt w niezłym stanie, nie ma oblodzeń, za to 2 samochody rozkraczyły się, trzeba je jakoś ominąć. Nieco dalej jadę Wirecką, zjeżdżam nią do Kochłowic.
I co teraz? © amiga
Tuż przed Katowicami wyprzedza mnie rowerzysta na jakimś rowerze Crossowym na "wąskich" oponach... z lekkim bieżnikiem... W sumie dzisiaj można sobie na takie coś pozwolić... Ja walczę z ciężkimi terenowymi oponami z kolcami, które się chcą się toczyć, za to dzisiaj i tak uratowały mi 4 litery... ;)
Znalazł się i rowerzysta na "cienkich" oponach © amiga
Gdy docieram do domu, czuję zmęczenie, w tym tygodniu to ostatni dojazd do pracy, jutro plany są nieco inne i rower nie wpisuję się w całość...
Piotrowice, pod Famurem © amiga
Pusto na drogach © amiga
W Zabrzu wpadam na pomysł by wjechać do parku Pileckiego... tak też czynię, już po kilku metrach żałuję decyzji... masa lodu, śniegu, kolein... Prędkość spada do około 8-10 km/h. Wydostaję się z parku na Pawłowie, na dzisiaj starczy mi przygód ;) Wracam na standardowy szlak.
W Zabrzu przy stacji BP © amiga
Na Pawłowie © amiga
Na Wirku wbijam się na Polną, dzisiaj asfalt w niezłym stanie, nie ma oblodzeń, za to 2 samochody rozkraczyły się, trzeba je jakoś ominąć. Nieco dalej jadę Wirecką, zjeżdżam nią do Kochłowic.
I co teraz? © amiga
Tuż przed Katowicami wyprzedza mnie rowerzysta na jakimś rowerze Crossowym na "wąskich" oponach... z lekkim bieżnikiem... W sumie dzisiaj można sobie na takie coś pozwolić... Ja walczę z ciężkimi terenowymi oponami z kolcami, które się chcą się toczyć, za to dzisiaj i tak uratowały mi 4 litery... ;)
Znalazł się i rowerzysta na "cienkich" oponach © amiga
Gdy docieram do domu, czuję zmęczenie, w tym tygodniu to ostatni dojazd do pracy, jutro plany są nieco inne i rower nie wpisuję się w całość...
Piotrowice, pod Famurem © amiga