Piątek rano
Piątek, 25 listopada 2016
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Po przebudzeniu pierwsze co robię to wyglądam za okno, drogi mokre, ale nie powinno być źle, szyna kontrola meteo.pl, sprawdzam temperaturę... chyba będzie nieźle...
jest 7:06 gdy ruszam, czuję wyraźnie mocniejszy wiatr z północy, może północnego-wschodu. Początkowo jadę asekuracyjne, nie wiem czego się spodziewać, korki wszędzie gdzie się tylko da, od Piotrowic do wyjazdu z Panewnik stałem dobre 3 razy w miejscach gdzie najczęściej po prostu przejeżdżam.
Jeszcze ciemno © amiga
Samochody jadą w kierunku Ligoty © amiga
Kochłowice też nie wyglądają zachęcająco, oczywiście na rondzie postój... Za to na Wirku nieźle, poza jakimś debilem który nie potrafił skręcić w prawo mając pas tylko dla siebie... Ale czemu się dziwić, kilka razy miałem przyjemność jechać za "L"-ką, widziałem co kursanci pod okiem instruktora wyprawiają. Począwszy od wyprzedzania na gazetę - to specjalność na Halembie... specjalność tamtejszej nauki jazdy.
W Kochłowicach lekko zaciska © amiga
Bielszowice mam puste, dopiero w Zabrzu zaczyna zaciskać, tyle, że jestem krótko przed ósmą, to norma... uciekam do lasku Makoszowskiego, po drugiej jego stronie jestem już w Gliwicach, a ósma minęła.
W laku Makoszowskim © amiga
Tyle że trafiam na zamknięty przejazd na Sośnicy, kolejne 2 min. z głowy i oczywiście prowadzę całą kolumnę samochodów, te nie mogą mnie wyprzedzić bo z naprzeciwka też kolumna... Więc wszyscy jedziemy z podobną prędkością - ok 30km/h.
Przymusowy postój © amiga
W Końcu jednak odbijam w kierunku Poznańskiej, Wielickiej, Królewskiej Tamy, bł. Czesława, samochodów brak.. Na Zabrskiej po raz chyba pierwszy w tym tygodniu nie ma korka, przejeżdżam bez zatrzymania i chwilę później jestem już w firmie...
Na Zabrskiej pusto - szok © amiga
Poranek był dość przyjemny temperaturowo, a i mżawka poranna specjalnie nie przeszkadzała, przyznam się, że spodziewałem się czegoś znacznie gorszego. W niedzielę i poniedziałek może być za to nieciekawie, wygląda to na marznący deszcz i deszcz ze śniegiem... brrr....
jest 7:06 gdy ruszam, czuję wyraźnie mocniejszy wiatr z północy, może północnego-wschodu. Początkowo jadę asekuracyjne, nie wiem czego się spodziewać, korki wszędzie gdzie się tylko da, od Piotrowic do wyjazdu z Panewnik stałem dobre 3 razy w miejscach gdzie najczęściej po prostu przejeżdżam.
Jeszcze ciemno © amiga
Samochody jadą w kierunku Ligoty © amiga
Kochłowice też nie wyglądają zachęcająco, oczywiście na rondzie postój... Za to na Wirku nieźle, poza jakimś debilem który nie potrafił skręcić w prawo mając pas tylko dla siebie... Ale czemu się dziwić, kilka razy miałem przyjemność jechać za "L"-ką, widziałem co kursanci pod okiem instruktora wyprawiają. Począwszy od wyprzedzania na gazetę - to specjalność na Halembie... specjalność tamtejszej nauki jazdy.
W Kochłowicach lekko zaciska © amiga
Bielszowice mam puste, dopiero w Zabrzu zaczyna zaciskać, tyle, że jestem krótko przed ósmą, to norma... uciekam do lasku Makoszowskiego, po drugiej jego stronie jestem już w Gliwicach, a ósma minęła.
W laku Makoszowskim © amiga
Tyle że trafiam na zamknięty przejazd na Sośnicy, kolejne 2 min. z głowy i oczywiście prowadzę całą kolumnę samochodów, te nie mogą mnie wyprzedzić bo z naprzeciwka też kolumna... Więc wszyscy jedziemy z podobną prędkością - ok 30km/h.
Przymusowy postój © amiga
W Końcu jednak odbijam w kierunku Poznańskiej, Wielickiej, Królewskiej Tamy, bł. Czesława, samochodów brak.. Na Zabrskiej po raz chyba pierwszy w tym tygodniu nie ma korka, przejeżdżam bez zatrzymania i chwilę później jestem już w firmie...
Na Zabrskiej pusto - szok © amiga
Poranek był dość przyjemny temperaturowo, a i mżawka poranna specjalnie nie przeszkadzała, przyznam się, że spodziewałem się czegoś znacznie gorszego. W niedzielę i poniedziałek może być za to nieciekawie, wygląda to na marznący deszcz i deszcz ze śniegiem... brrr....