Czwartek wieczór
Czwartek, 24 listopada 2016
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam po 17, nieco później niż ostatnio, wiatr zmienił kierunek, jest silniejszy, bardziej wyczuwalny i chyba mi pomaga ;)
Słońca nie widać ;), samochodów również niewiele. Jest dość ciepło... gdy ruszam, termometr pokazuje coś w okolicach 11 stopni.
Jazda przyjemna, bezproblemowa, gdyby tak zostało do stycznia, lutego.... nie miałbym nic przeciwko, jendka wszystkie prognozy są bezlitosne.
Pustki na drogach © amiga
Zauważyłem, że część wilgoci odparowała, nawet przy lasku Makoszowskim gdzie kostka była mokra przez ostatnie kilka dni dzisiaj wieczorem jest sucho :).
Nie mam ochoty na jazdę po szosach, nawet kusi mnie strasznie by pojechać po leśnych ścieżkach na Halembę, jednak... powstrzymuję się, przejeżdżam jedynie przez lasek Makoszowski, tyłami na Kończyce i wracam na standardowy szlak.
Na Wirku przejezdnie ;) © amiga
Wyjazd z Kochłowic © amiga
Dość szybko docieram do Katowic, odbijam na Bałtycką, dalej Medyków i tam natykam się na debila stojącego na awaryjnych na zakazie zatrzymywania się i postoju i częściowo na przejściu dla pieszych. Awaria prawie na 100% to ściema... aż prosiło by się o kontrolę policji...
Mistrz zatrzymywania się, nie dość że na zakazie to jeszcze częściowo na przejściu dla pieszych © amiga
Nieco dalej przy Famurze natykam się na członka klubu Wagabunda :), mają charakterystyczne koszulki... a raczej nadruk na nich... dzisiaj gdzieś gna na kijach...
Gość z Wagabundy © amiga
Docieram do domu. , na teraz mi starczy, zobaczymy co poranek przyniesie, prognozy nieco się zmieniają...
Słońca nie widać ;), samochodów również niewiele. Jest dość ciepło... gdy ruszam, termometr pokazuje coś w okolicach 11 stopni.
Jazda przyjemna, bezproblemowa, gdyby tak zostało do stycznia, lutego.... nie miałbym nic przeciwko, jendka wszystkie prognozy są bezlitosne.
Pustki na drogach © amiga
Zauważyłem, że część wilgoci odparowała, nawet przy lasku Makoszowskim gdzie kostka była mokra przez ostatnie kilka dni dzisiaj wieczorem jest sucho :).
Nie mam ochoty na jazdę po szosach, nawet kusi mnie strasznie by pojechać po leśnych ścieżkach na Halembę, jednak... powstrzymuję się, przejeżdżam jedynie przez lasek Makoszowski, tyłami na Kończyce i wracam na standardowy szlak.
Na Wirku przejezdnie ;) © amiga
Wyjazd z Kochłowic © amiga
Dość szybko docieram do Katowic, odbijam na Bałtycką, dalej Medyków i tam natykam się na debila stojącego na awaryjnych na zakazie zatrzymywania się i postoju i częściowo na przejściu dla pieszych. Awaria prawie na 100% to ściema... aż prosiło by się o kontrolę policji...
Mistrz zatrzymywania się, nie dość że na zakazie to jeszcze częściowo na przejściu dla pieszych © amiga
Nieco dalej przy Famurze natykam się na członka klubu Wagabunda :), mają charakterystyczne koszulki... a raczej nadruk na nich... dzisiaj gdzieś gna na kijach...
Gość z Wagabundy © amiga
Docieram do domu. , na teraz mi starczy, zobaczymy co poranek przyniesie, prognozy nieco się zmieniają...