Piątek wieczór
Piątek, 25 listopada 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam nieco wcześniej niż w ostatnich dniach.Jest 16:40, sporo chłodniej, czuć sporą wilgoć w powietrzu i lekki wredny wiatr wychładzający. Klasycznie jest już ciemno, lampki odpalone, początkowo sporo samochodów i rowerzystów. Sporo z nich jeździ z lampkami w kamizelkach, itd, ale zdarzają się ninja... zresztą piesi również. jednego z nich prawie trafiłem szedł po rowerówce na granicy Zabrza i Sośnicy, w miejscu gdzie nie było latarni, oświetlenia, tyle tylko, że z 20 m widziałem jakiś majaczący cień dokładnie na wprost... Może sam nie jestem ideałem bo do kamizelki do dzisiaj się nie przekonałem ale odblasków na rowerze i ciuchach mimo wszystko jest sporo, dodatkowo kilka lampek, 2 z tyły, trzy z przodu... niemniej wydaje mi się, że jestem widoczny...
Dobrze ubrany rowerzysta :) © amiga
W Zabrzu samochody powoli gdzieś znikają, drogi pustoszeją, jedzie się przyjemnie, tyle że mogłoby być te 3-4 stopnie więcej. Prognozy jednak mówią że kolejny tydzień ma być wyraźnie chłodniejszy, cóż... wiosna ma swoje prawa ;)
Na Wirku - nieco więcej samochodów © amiga
Trochę za centrum Kochłowic trafiam na jakąś idiotkę parkującą na DDRce i pakującą zakupy... na upartego mogła wjechać na chodnik, pod sklep, może nie ma tam wiele miejsca, ale nie blokowałaby przejazdu, tym bardziej, że odbojniki skutecznie bronią wjazdu na jezdnię, a po drugie i tak jechała kolumna samochodów, pakować się pod koła... wybrałem wjazd na chodnik...
Ktoś stoi na DDRce w Kochłowicach © amiga
By było jeszcze ciekawiej to na Bałtyckiej jakiś sprytek jedzie samochodem co jakiś czas zwalniając przyspieszając, włączając i wyłączając migacze, diabli wiedzą co chce zrobić, trach jechać przed nim, strach jechać obok niego, trzymam się więc nieco z tyłu... pomimo tego, że prędkość spadła do około 18-20 km/h to jednak bezpieczeństwo jest najważniejsze :)
Mistrz szybkiej jazdy... masakra © amiga
Strach go wyprzedzać © amiga
Na koniec "wycieczki " na wyjeździe w ul Medyków na Śląską jedzie autobus linii 12, gość zajeżdża mi drogę odbijając w kierunku przystanku, nie zatrzymując się odbija po chwili bez zatrzymania w lewo włącza migacz w prawi i skręca w Śląską. Kierowca za nim... musiał hamować, za hamuję... chciało by się krzyknąć .... mać...
Jakiś niezdecydowany kierowca autobusu © amiga
Dobrze, że ten tydzień się kończy... Weekend będzie bezrowerowy, a co w przyszłym tygodniu? nie wiadomo... będzie to zależne od pogody, ale coś czuję, że wrócę na górala...
Dobrze ubrany rowerzysta :) © amiga
W Zabrzu samochody powoli gdzieś znikają, drogi pustoszeją, jedzie się przyjemnie, tyle że mogłoby być te 3-4 stopnie więcej. Prognozy jednak mówią że kolejny tydzień ma być wyraźnie chłodniejszy, cóż... wiosna ma swoje prawa ;)
Na Wirku - nieco więcej samochodów © amiga
Trochę za centrum Kochłowic trafiam na jakąś idiotkę parkującą na DDRce i pakującą zakupy... na upartego mogła wjechać na chodnik, pod sklep, może nie ma tam wiele miejsca, ale nie blokowałaby przejazdu, tym bardziej, że odbojniki skutecznie bronią wjazdu na jezdnię, a po drugie i tak jechała kolumna samochodów, pakować się pod koła... wybrałem wjazd na chodnik...
Ktoś stoi na DDRce w Kochłowicach © amiga
By było jeszcze ciekawiej to na Bałtyckiej jakiś sprytek jedzie samochodem co jakiś czas zwalniając przyspieszając, włączając i wyłączając migacze, diabli wiedzą co chce zrobić, trach jechać przed nim, strach jechać obok niego, trzymam się więc nieco z tyłu... pomimo tego, że prędkość spadła do około 18-20 km/h to jednak bezpieczeństwo jest najważniejsze :)
Mistrz szybkiej jazdy... masakra © amiga
Strach go wyprzedzać © amiga
Na koniec "wycieczki " na wyjeździe w ul Medyków na Śląską jedzie autobus linii 12, gość zajeżdża mi drogę odbijając w kierunku przystanku, nie zatrzymując się odbija po chwili bez zatrzymania w lewo włącza migacz w prawi i skręca w Śląską. Kierowca za nim... musiał hamować, za hamuję... chciało by się krzyknąć .... mać...
Jakiś niezdecydowany kierowca autobusu © amiga
Dobrze, że ten tydzień się kończy... Weekend będzie bezrowerowy, a co w przyszłym tygodniu? nie wiadomo... będzie to zależne od pogody, ale coś czuję, że wrócę na górala...