Wtorkowy dojazd do pracy
Wtorek, 21 lutego 2017
· Komentarze(2)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Weekend był totalnie nierowerowy, pogoda do bani, za to udało się go spędzić w przemiłym towarzystwie :) Wczoraj dzień wolny, parę rzeczy ogarniętych, a dzisiaj trzeba pojechać do pracy.
Jeszcze wczoraj przygotowałem do jazdy szaraka, nie jechałem na nim od 2 może 3 miesięcy, opony 42x622 z jedynie przeciwdeszczowym bieżnikiem.
Około 7:18 ruszam, coś strasznie długo zajęło mi zbieranie się, jak się później okazało, to i tak nie wziąłem wszystkiego, ciuchy na zmianę zostały w domu, na szczęście, w firmie mam zawsze, no prawie zawsze, ubranie awaryjne ;)
Drogi mokre, w nocy lało, temperatura cały czas na plusie, prognozy na dzisiaj takie sobie, sprawdzam meteo, radary. Z rana nie powinno być źle, może trochę pokropić, ale to wszystko.
Na drogach ruch jak w ulu, setki samochodów przewalają się we wszystkich kierunkach, już wiem, że to nie jest idealny czas na rower. Staram się jak najszybciej uciec na boczne drogi, ale odpuszczam park Zadole, obawiam się jeszcze oblodzeń, może wieczorem zaryzykuję. W zamian pcham się ul Śląską i dalej całą Panewnicką, omijam dzięki temu odcinek leśny na Bałtyckiej. W końcu nie jadę na góralu i nie mam przeciwlodowych opon, a gleba nie jest mi do niczego potrzebna. Uraz po zwichniętym barku pozostał w psychice i coś się boję, że jeszcze długo tam zostanie.
W nocy lało © amiga
Pojazd uprzywilejowany, trzeba uważać, czy gdzieś zza rogu nie wyłoni się Beata lub Antoni ;) © amiga
Pada deszcz, a DDRka w Kochłowicach w opłakanym stanie © amiga
Rowerówka w Kochłowicach na około 40% nie nadaje się do jazdy, zasyfiona, zalana, z setkami odpadów, kamieni, połamanych fragmentów samochodowych, odbojników, cegieł. W wielu miejscach z wody wystają lodowe kopce. Kiedy to sprzątną? Pewnie najwcześniej w marcu. Trzeba czekać... boję się jedynie, że gdzieś trafię na gwoździa, szkło i będzie łatanie na które zupełnie nie mam ochoty.
Wyprzedzanie 177 na górce... widoczność niewielka... ale są ryzykanci © amiga
W Bielszowicach, a może to jeszcze Wirek, w każdym bądź razie na Bielszowickiej podziwiam fałdy na drodze,chodniku, DDRce , szczególnie te 2 ostatnie pozycje wyglądają tragicznie, zrobienie w tym miejscu drogi może było dobrym pomysłem ale może trzeba było pomyśleć o tym, że to "świeża hałda" - jeszcze pracuje. Co roku pojawiają się na niej takie "kwiatki", mam jednak wrażenie, że po tej zimie jest jeszcze gorzej. Niektóre wybrzuszenia są łagodne, w kilka jest takich dość paskudnych, jadąc wieczorem, czy nocą, można na tym czymś zaliczyć niezłą glebę... Ciekawe jak szybko miasto zajmie się w tym roku naprawą tych uszkodzeń.
Bielszowicka, po zimie wygląda tragicznie, w wielu miejscach asfalt i krawężniki zmieniły kształt pozycję, rowerówka (jest po lewej) zrobiła się niebezpieczna szczególnie po zmroku. Chwila nieuwagi i może być buba © amiga
Dzisiaj gaz po 2.13 - cena idzie w górę... w zeszłym tygodniu gaz był po 2.07 na tej stacji © amiga
Pojazd nieuprzywilejowany po prawej, ale profilaktycznie się rozglądam, bo licho nie śpi, tylko rozbija kolejne bryki © amiga
Jako że wyjechałem dość późno, to w Zabrzu jestem około 8:10, wydawałoby się, że ruch powinien być sporo mniejszy, ale niestety tak nie ma, samochodów dalej wszędzie pełno. Źle się jedzie, gdy docieram do Gliwic wiele się nie zmienia, dodatkowo muszę odstać swoje na przejeździe kolejowym.
Postój na przejeździe na Sośnicy © amiga
Wrota firmy © amiga
Do firmy od przejazdu mam około 5km, max 15 minut jazdy, pogoda jakby się poprawiała, opady, czy raczej poranna mżawka zaniknęła, jest ciut cieplej. Wkrótce docieram do pracy, gorąca kąpiel to jest to :)
A to jeszcze fota z wczoraj, gdyby tak przejechali się pod odcinku do Kochłowic..., cóż, pozostaje marzyć ;)
Sprzątanie ulic po zimie © amiga
Jeszcze wczoraj przygotowałem do jazdy szaraka, nie jechałem na nim od 2 może 3 miesięcy, opony 42x622 z jedynie przeciwdeszczowym bieżnikiem.
Około 7:18 ruszam, coś strasznie długo zajęło mi zbieranie się, jak się później okazało, to i tak nie wziąłem wszystkiego, ciuchy na zmianę zostały w domu, na szczęście, w firmie mam zawsze, no prawie zawsze, ubranie awaryjne ;)
Drogi mokre, w nocy lało, temperatura cały czas na plusie, prognozy na dzisiaj takie sobie, sprawdzam meteo, radary. Z rana nie powinno być źle, może trochę pokropić, ale to wszystko.
Na drogach ruch jak w ulu, setki samochodów przewalają się we wszystkich kierunkach, już wiem, że to nie jest idealny czas na rower. Staram się jak najszybciej uciec na boczne drogi, ale odpuszczam park Zadole, obawiam się jeszcze oblodzeń, może wieczorem zaryzykuję. W zamian pcham się ul Śląską i dalej całą Panewnicką, omijam dzięki temu odcinek leśny na Bałtyckiej. W końcu nie jadę na góralu i nie mam przeciwlodowych opon, a gleba nie jest mi do niczego potrzebna. Uraz po zwichniętym barku pozostał w psychice i coś się boję, że jeszcze długo tam zostanie.
W nocy lało © amiga
Pojazd uprzywilejowany, trzeba uważać, czy gdzieś zza rogu nie wyłoni się Beata lub Antoni ;) © amiga
Pada deszcz, a DDRka w Kochłowicach w opłakanym stanie © amiga
Rowerówka w Kochłowicach na około 40% nie nadaje się do jazdy, zasyfiona, zalana, z setkami odpadów, kamieni, połamanych fragmentów samochodowych, odbojników, cegieł. W wielu miejscach z wody wystają lodowe kopce. Kiedy to sprzątną? Pewnie najwcześniej w marcu. Trzeba czekać... boję się jedynie, że gdzieś trafię na gwoździa, szkło i będzie łatanie na które zupełnie nie mam ochoty.
Wyprzedzanie 177 na górce... widoczność niewielka... ale są ryzykanci © amiga
W Bielszowicach, a może to jeszcze Wirek, w każdym bądź razie na Bielszowickiej podziwiam fałdy na drodze,chodniku, DDRce , szczególnie te 2 ostatnie pozycje wyglądają tragicznie, zrobienie w tym miejscu drogi może było dobrym pomysłem ale może trzeba było pomyśleć o tym, że to "świeża hałda" - jeszcze pracuje. Co roku pojawiają się na niej takie "kwiatki", mam jednak wrażenie, że po tej zimie jest jeszcze gorzej. Niektóre wybrzuszenia są łagodne, w kilka jest takich dość paskudnych, jadąc wieczorem, czy nocą, można na tym czymś zaliczyć niezłą glebę... Ciekawe jak szybko miasto zajmie się w tym roku naprawą tych uszkodzeń.
Bielszowicka, po zimie wygląda tragicznie, w wielu miejscach asfalt i krawężniki zmieniły kształt pozycję, rowerówka (jest po lewej) zrobiła się niebezpieczna szczególnie po zmroku. Chwila nieuwagi i może być buba © amiga
Dzisiaj gaz po 2.13 - cena idzie w górę... w zeszłym tygodniu gaz był po 2.07 na tej stacji © amiga
Pojazd nieuprzywilejowany po prawej, ale profilaktycznie się rozglądam, bo licho nie śpi, tylko rozbija kolejne bryki © amiga
Jako że wyjechałem dość późno, to w Zabrzu jestem około 8:10, wydawałoby się, że ruch powinien być sporo mniejszy, ale niestety tak nie ma, samochodów dalej wszędzie pełno. Źle się jedzie, gdy docieram do Gliwic wiele się nie zmienia, dodatkowo muszę odstać swoje na przejeździe kolejowym.
Postój na przejeździe na Sośnicy © amiga
Wrota firmy © amiga
Do firmy od przejazdu mam około 5km, max 15 minut jazdy, pogoda jakby się poprawiała, opady, czy raczej poranna mżawka zaniknęła, jest ciut cieplej. Wkrótce docieram do pracy, gorąca kąpiel to jest to :)
A to jeszcze fota z wczoraj, gdyby tak przejechali się pod odcinku do Kochłowic..., cóż, pozostaje marzyć ;)
Sprzątanie ulic po zimie © amiga