Środa rano
Środa, 21 grudnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam nieco wcześniej niż wczoraj, warunki pogodowe bardzo podobne, nieprzyjemny wiatr, tyle, że tym razem z południa, mgła, termometr pokazuje +0,8 stopnia... A miało być nawet -5... Ruch na drogach jakby większy niż wczoraj...
Oczywiście po tej porze jest ciemno... miejscami bez lampek nie sposób jechać, sprawdzam czy nie ma oblodzeń na drogach, ale te są w niezłym stanie... oby tak zostało... Jeszcze kilak dni i est szansa na wiosnę, w poniedziałek zapowiedziane jest +8 :)
Ale teraz trzeba skupić się na jeździe.
Na Ligocie natykam się na rowerzystę, w zasadzie zawsze jedzie na rowerze, niezależnie od warunków, na dokładkę na cienkich oponach, na których sam nie odważyłbym się wyjechać. Tyle, że oczywiście patrząc na jego jazdę przez cały ten czas wiem, że o jakichkolwiek przepisach nie ma mowy, on po prostu jedzie, jest królem szos, zachowuje się jakby prowadził T34 a nie rower..., trochę to dziwne bo tak na oko jest gdzieś przed sześćdziesiątką.
Niewielki ruch na drogach © amiga
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało? © amiga
Im dłużej jadę tym jest chłodniej, wyjeżdżając z Katowic licznik pokazuje mi -1,7 stopnia, mgła za to rzednie, w okolicach Bielszowic pojawia się słońce na niebie :), jest przyjemnie... tyle, że chłodno.
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać © amiga
Temperatura cały czas leci w dół, najniższe co zanotowałem to... -2,6 stopnia. W Zabrzu lekka kołomyja, uciekam na ul Sportową, przy okazji łamiąc kilka przepisów, bo tam nie da się inaczej, oczywiście zrobiłem to w chwili gdy nie było samochodów... inaczej nie odważyłbym się na taki dziwny manewr....
Centrum Południe w Zabrzu ;) © amiga
Słońce pomimo, że świeci bardzo słabo jednak ogrzewa okolicę, temperatura zaczyna rosnąć, w Gliwicach jest już -1,9 stopnia i rośnie...
Może dzisiaj jest coś w Lidlu? © amiga
Na spokojnie dojeżdżam do firmy, ostatnie spojrzenie na licznik.... -1,6.... trochę się dzisiaj wyziębiłem, lecę pod gorący prysznic... pomaga... a teraz do pracy...
Uff... już w firmie © amiga
Oczywiście po tej porze jest ciemno... miejscami bez lampek nie sposób jechać, sprawdzam czy nie ma oblodzeń na drogach, ale te są w niezłym stanie... oby tak zostało... Jeszcze kilak dni i est szansa na wiosnę, w poniedziałek zapowiedziane jest +8 :)
Ale teraz trzeba skupić się na jeździe.
Na Ligocie natykam się na rowerzystę, w zasadzie zawsze jedzie na rowerze, niezależnie od warunków, na dokładkę na cienkich oponach, na których sam nie odważyłbym się wyjechać. Tyle, że oczywiście patrząc na jego jazdę przez cały ten czas wiem, że o jakichkolwiek przepisach nie ma mowy, on po prostu jedzie, jest królem szos, zachowuje się jakby prowadził T34 a nie rower..., trochę to dziwne bo tak na oko jest gdzieś przed sześćdziesiątką.
Niewielki ruch na drogach © amiga
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało? © amiga
Im dłużej jadę tym jest chłodniej, wyjeżdżając z Katowic licznik pokazuje mi -1,7 stopnia, mgła za to rzednie, w okolicach Bielszowic pojawia się słońce na niebie :), jest przyjemnie... tyle, że chłodno.
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać © amiga
Temperatura cały czas leci w dół, najniższe co zanotowałem to... -2,6 stopnia. W Zabrzu lekka kołomyja, uciekam na ul Sportową, przy okazji łamiąc kilka przepisów, bo tam nie da się inaczej, oczywiście zrobiłem to w chwili gdy nie było samochodów... inaczej nie odważyłbym się na taki dziwny manewr....
Centrum Południe w Zabrzu ;) © amiga
Słońce pomimo, że świeci bardzo słabo jednak ogrzewa okolicę, temperatura zaczyna rosnąć, w Gliwicach jest już -1,9 stopnia i rośnie...
Może dzisiaj jest coś w Lidlu? © amiga
Na spokojnie dojeżdżam do firmy, ostatnie spojrzenie na licznik.... -1,6.... trochę się dzisiaj wyziębiłem, lecę pod gorący prysznic... pomaga... a teraz do pracy...
Uff... już w firmie © amiga