Pierwszy raz na rowerze do pracy w tym roku :)

Wtorek, 14 lutego 2017 · Komentarze(0)
Poranek dość rześki, gdy zbieram się termometr za oknem pokazuje około 4 stopni, gdy kończę ubieranie się, znoszę rower na dół, już jest -5... mgła, osadzająca się szadź... chyba nie na takie warunki liczyłem z rana. A przynajmniej co innego jeszcze wczoraj twierdziło meteo.pl. Ale gdy jestem już na zewnątrz, mam rower to... jednak go użyję :) Odpalam migające lampki, mgła może nie jest jakaś bardzo gęsta, ale jednak. 

Mgła powoli osadza się
Mgła powoli osadza się © amiga
Temperatura dalej spada, gdy dojeżdżam do Starych Panewnik na lcizniku jest -6.7 stopnia. To najniższa zanotowana temperatura, ale już wcześniej zauważyłem, że to najzimniejsze miejsce Katowic. Może bliskość lasu i rzeki tak wpływa na temperaturę... W lesie jest też kilka stawów... 
A ten co tutaj robi
A ten co tutaj robi © amiga
Są jednak prawdziwi rowerzyści :)
Są jednak prawdziwi rowerzyści :) © amiga
Natykam się po drodze na rowerzystów, ubrani w wariancie zimowym, w końcu aura nie rozpieszcza. Za to stan rowerówki w Kochłowicach... masakra, jest gorzej niż było w niedzielę, przejezdne jest może 60% a i tak trzeba uważać po czym się jedzie. W wielu miejscach korzystam z chodnika, dla mnie jest bezpieczniej. 
Stan DDRki w Kochłowicach to jakieś przegięcie
Stan DDRki w Kochłowicach to jakieś przegięcie © amiga
Kierunek Wirek samochodów jakby nieco mniej, na wirku koło przejazdu też jakby puściej niż zwykle. Odbijam na Bielszowice, połowa trasy za mną ;)
Podjazd na Mrówczą Górkę :)
Podjazd na Mrówczą Górkę :) © amiga
Witamy w Bielszowicach
Witamy w Bielszowicach © amiga
Zaczynają mi marznąć nogi... mniej więcej po 40 minutach jazdy, specjalnie szczęśliwy z tego powodu nie jestem, mam nadzieje, że jednak wieczorem będzie cieplej... Dobrze, że wiatr jest słabszy niż wczoraj... 
Ceny paliw trzymają się tego samego dość wysokiego poziomu
Ceny paliw trzymają się tego samego dość wysokiego poziomu © amiga
Dojeżdżam do Zabrza tuż po ósmej, trochę obawiam się ruchu na drogach, ale to miasto też zaskakuje, jest przejezdne :) Nie mam większych problemów by skręcić tam gdzie potrzebuję. Do lasku Makoszowskiego się nie pakuje, jadę dookoła po asfalcie i kostkach betonowych. Jakoś nie mam ochoty na jazdę figurową na lodzie ;)
Jeden z wjazdów do lasku Makoszowskiego
Jeden z wjazdów do lasku Makoszowskiego © amiga
Docieram do Gliwic, temperatura podnosi się, licznik pokazuje -5.7 stopnia, do pracy pozostało około 6 km nieźle utrzymanymi drogami i bez rowerówek. Jakieś 2 km przed firmą natykam się na rowerzstkę... 
W Zabrzu syf na DDRce przebił to co jest w Kochłowicach
W Zabrzu syf na DDRce przebił to co jest w Kochłowicach © amiga
Kobiety na rowery ;)
Kobiety na rowery ;) © amiga
A w firmie, pora lekko odtajać, gorąca kąpiel stawia mnie na nogi :) Teraz można pracować ;)
Już pod firmą
Już pod firmą © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lipan

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]