Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Powrót do domu

Poniedziałek, 15 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Ruszam kilka minut przed 17. Klasycznie jest już ciemno ;), temperatura w okolicach -3, wiatr w twarz i masa samochodów na drogach... Nie wiem co się stało...  Pora na to trochę nieszczególna. Z reguły jest o tej porze pusto. Jestem dobrze ubrany, ale wiatr potrafi zrobić swoje, jest nieprzyjemny. 

Coś mam szczęście do zamkniętych przejazdów
Coś mam szczęście do zamkniętych przejazdów © amiga
Korek w stronę centrum Zabrza
Korek w stronę centrum Zabrza © amiga

Będąc na Wirku wykombinowałem, że jednak wpakuję się w teren, to może być ostatnia okazja w tym tygodniu. Od jutra zapowiedziany są dość nieprzyjemne opady deszczu ze śniegiem. Po głowie zaczyna mi chodzić to by dać sobie spokój, by nie jechać rowerem w takich warunkach, O ile poranek ma być niezły, to  popołudnie już wygląda nieciekawie. Zobaczę z rana jakie będą prognozy. 
Wąska ścieżka na ścieżce w pobliżu potoku Bielszowickiego
Wąska ścieżka na ścieżce w pobliżu potoku Bielszowickiego © amiga
W ciągu chwili zrobił się cyrk... masa samochodów, połowa trąbi...
W ciągu chwili zrobił się cyrk... masa samochodów, połowa trąbi... © amiga
Gdy jestem w Kochłowicach dzieje się coś dziwnego, 2 autobusy, kilka samochodów i wszyscy próbują przelatywać po 2 pasy w prawo, bądź w lewo. Słychać trąbienie, odgłosy hamowania.... na szczęście nic się nie stało. 
Na DDRce z Kochłowic jadę wolniej niż zwykle, w 2 miejscach z reguły stoi woda, w takich warunkach może to być lód..., na szczęście nie ma niespodzianek. Udaje się dojechać do Panewnik i dalej do Ochojca...
Pod koniec zacząłem marznąć... chyba za wolno jechałem ;)

Kolejny poranny dojazd do pracy

Piątek, 12 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Piątkowy poranek :) Sporo chłodniejszy niż wczoraj ,wiatr wyraźnie silniejszy, ale w plecy. Ruch na drogach jak diabli. Korki już w Piotrowicach. Martwią mnie te wilgotne drogi, jeżeli temperatura spadnie o powiedzmy 2 stopnie będzie nieciekawie... Koncepcja jazdy po lodowisku wieczorem niespecjalnie mi pasuje. 

Słońce jeszcze nie wstało
Słońce jeszcze nie wstało © amiga
Drogi wilgotne, przy +1 może być ślisko
Drogi wilgotne, przy +1 może być ślisko © amiga

Od Kochłowic jest już jasno, jazda sprawia większą przyjemność, tyle, że nagle słyszę, że coś mi odpadło... oglądam się... straciłem przedni błotnik.... zawracam. Dobrze, że to stało się na bocznej drodze ;) Minuta montażu i jadę dalej... za mną dopiero trochę ponad 10 km. 
Zgubiony błotnik
Zgubiony błotnik © amiga

Od Wirka ruch na drogach wyraźnie maleje, praktycznie bez zatrzymania jadę aż do Zabrza, gdzie ciężko mówić o korkach, czy nawet o samym ruchu... Wydaje mi się, że ostatnio takie pustki widziałem w wakacje :). Swoją drogą ciekawe kiedy zaczynają się ferie zimowe ;)
Takich pustek w Zabrzu już dawno nie widziałem
Takich pustek w Zabrzu już dawno nie widziałem © amiga
W takich warunkach jedzie się zdecydowanie lepiej... wkrótce osiągam miejsce docelowe... rower znowu uświniony... Być może wracając zahaczę po raz kolejny o myjnię ;)
Za chwilę będę w firmie
Za chwilę będę w firmie © amiga

Zimny wiatr

Piątek, 12 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Jest coś koło 17, czyli raczej standard na moje wyjazdy. O tej porze roku jak zwykle jest ciemno. Tyle, że w ciągu dnia pogoda powoli się zmieniała, temperatura wyraźnie spadła, wzmógł się wiatr, strasznie wyziębia. Na dokładkę mam go w twarz.... 
Obserwuję drogi, o poranku wszędzie była wilgoć, na szczęście wiatr osuszył drogi, nie powinno być oblodzeń, co nie oznacza, że gdzieś np na wiadukcie nie będzie jakiejś niespodzianki. 

Dobrze, że drogi przeschły w ciągu dnia, temperatura spada
Dobrze, że drogi przeschły w ciągu dnia, temperatura spada © amiga

W Gliwicach drogi początkowo zawalone samochodami, jeszcze w Zabrzu jest trochę wariactwa, na szczęście powoli się to luzuje. Będąc w Bielszowicach w zasadzie jestem prawie sam na drogach :).\

Po porannej jeździe rower jest znów usyfiony, zastanawiam się czy nie pojechać częściowo terenem, wiele to nie zmieni, jednak decyduję się na powrót szosami i to raczej w całości. Jazda pod wiatr wykańcza, gdy docieram na szczyt mrówczej górki ledwo żyję... Dawno tak wolno nie wczołgiwałem się na nią... 
Znajdź rowerzystę :), nie jest to ninja :)
Znajdź rowerzystę :), nie jest to ninja :) © amiga
Coś strasznie pusto na Wirku
Coś strasznie pusto na Wirku © amiga

Dobrze, że do domu coraz bliżej, po głowie chodzi mi podjechanie na myjnię, jednak... jest mi na tyle chłodno, że daruję to sobie... Niby to kilka minut, ale mam dość... Pora się ogrzać w domu... 
Kawalątek terenu na Bałtyckiej/Medyków
Kawalątek terenu na Bałtyckiej/Medyków © amiga
A jutro... trudno powiedzieć, wydaje mi się, że będzie to dzień bez rowera... ale mogę się mylić... ;)

Po mokrych drogach

Czwartek, 11 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Jest grubo po 7 gdy ruszam, ruch na drogach taki, że szkoda pisać. Bez bezwietrznie, około +6. Powolutku zaczyna się rozwidniać. 
W nocy musiało solidnie lać, drogi mokre, woda jest wszędzie. Tyle, że nie ma oblodzeń ;), nie ma śniegu itd... Taka zima może być. 
Prognozy na dzisiaj może nie są za ciekawe, jednak nie wydaje się by miało być źle. Wczoraj meteo postraszyło, a wróżba się nie spełniła. 
Poranny korek na Panewnickiej
Poranny korek na Panewnickiej © amiga
Koreki najbardziej chyba dokuczają mi w Piotrowicach i nieco dalej w Panewnikach. To co jest w Kochłowicach czy tak naprawdę w całej Rudzie Śląskiej to tylko niewielki problemik przy jeździe. Za to przeszkadzają stojące na rowerówce samochody. Gdyby nie było progów nie widziałbym w tym żadnego problemu, niestety to dziadostwo jest i trzeba bardzo uważać... 
Moi ulubieńcy, od kilku tygodniu parkują w tym miejscu
Moi ulubieńcy, od kilku tygodniu parkują w tym miejscu © amiga
Co jakiś czas spoglądam na zegarek, jestem pewien, że w Zabrzu będę po 8 :)... zresztą już w Bielszowicach samochody zaczynają znikać z dróg... Jazda zaczyna być frajdą :)
Lekkie zamglenia wymieszane ze smogiem
Lekkie zamglenia wymieszane ze smogiem © amiga
Samo Zabrze praktycznie puste, o wjeździe do parku nie myślę, bo i po co. Rower niedawno był myty, choć po porannym wypadzie już jest usyfiony. Woda i piasek z drogi kleją się na potęgę... 
Miejscami jest mokro
Miejscami jest mokro © amiga
Do firmy docieram w takim sobie czasie, nie wiem czemu ale czuję lekkie zmęczenie, może to przemęczenie, może efekt "przesilenia" wiosennego ;)
zgodnie z przepisami ;)
zgodnie z przepisami ;) © amiga

Nocą do domu

Czwartek, 11 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Jest kilka chwil po 17 gdy startuję, drogi są dziwnie wilgotne, mam też wrażenie, że zawiewa z północnego-wschodu. Wiatr chyba jest silniejszy niż o poranku... Widzę, że delikatnie mży... nic wielkiego. Temperatura za to spadła, o ile o poranku było około 6 stopni tak teraz licznik pokazuje połowę tej wartości. 

Drogi wilgotne, mam wrażenie, że chwilami lekko coś mży
Drogi wilgotne, mam wrażenie, że chwilami lekko coś mży © amiga

Prawie kompletnie nie ma samochodów na drodze :), zresztą rowerzystów i pieszych też niewielu. Da się bezpiecznie jechać, da się nawet pocisnąć :)... Brakuje tylko słońca, jeszcze kilka tygodni i o tej porze będzie jeszcze jasno, a od 25 marca będzie w końcu dzień na tyle długi, że i wieczorem będzie się można wybrać gdzieś dalej.... :)
Gaz potaniał :)
Gaz potaniał :) © amiga

Mijam kolejne dzielnice, miasta, w Bielszowicach wyprzedza mnie autobus 7.... myślę, że go zobaczę na podjeździe między wirkiem a Kochłowicami, powinien mnie gdzieś tam dogonić. Napinam się... Jadę nieco szybciej. Będąc na mrówczej górce spodziewam się, że za chwilę dogoni mnie 7-ka... ale nic z tego... Sprawdziłem później rozkład jazy.... autobus na bank gdzieś utknął, powinien być minutę przede mną w Kochłowicach na rynku... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga

Dojeżdżając w okolice domu odbijam na myjnię, po porannym syfie i powrocie po mokrych drogach i na rowerze są kilogramy piasku. Pora to spłukać. 
Jeszcze tylko krótka wizyta na myjni
Jeszcze tylko krótka wizyta na myjni © amiga

Sam powrót był bardzo przyjemny :)

Rześki poranek

Wtorek, 9 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Jest prawie 7:10 gdy ruszam. Późno....
Pogoda się zmieniła, jest wyraźnie chłodniej, -3 było około 6:00. Wiatr zw wschodu, będzie pomagał. Na drogach.... cóż, niestety zawierucha, korki już pojawiają się w Piotrowicach. O dziwo mimo tego dość sprawnie wyjeżdżam z Katowic. Staram się omijać miejsca gdzie może być zamarznięta woda, to m.in. okolice ul Bałtyckiej. Na dojeździe do Kochłowic też spodziewam się oblodzeń, dlatego zawczasu pakuję się na chodnik i to jest dobry pomysł. Gdy docieram do szczytu "górki" widzę rozlewiska, a raczej lodowiska na DDRce. 

pod wiaduktem w Piotrowicach
pod wiaduktem w Piotrowicach © amiga
Coś jakby więcej samochodów w Kochłowicach
Coś jakby więcej samochodów w Kochłowicach © amiga
Dalej na szczęście nie ma takich niespodzianek, chociaż obserwuję drogę, pobocze, niespodzianki mogą pojawić się wszędzie. Tym bardziej, że wczoraj trochę pokropiło. Meteo wieszczyło nam opady deszczu-ze śniegiem, ale obyło się bez tego.  Mam nadzieje, że jutro i pojutrze też się pomylą. 
Co oznaczają flagi opuszczone do połowy na stacji benzynowej?
Co oznaczają flagi opuszczone do połowy na stacji benzynowej? "Chrzczone" paliwo? © amiga
Jazda do pracy sprawia mi dzisiaj frajdę, na dokładkę w tą stronę rower mknie... coś pięknego, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że wieczorem lekko nie będzie. 
Są miejsca gdzie jest lód...
Są miejsca gdzie jest lód... © amiga
Rozpogadza się :)
Rozpogadza się :) © amiga
Docieram do firmy, po czasie przejazdu widzę, że jest nieźle. Pewno sporo tego zawdzięczam wiatrowi.... Gdyby dmuchał z drugiej strony myślę, że musiałbym dołożyć do tego dobre 10 minut... 
Temperatura za to ruszyła w górę... na mecie maiłem 0 stopni :)

Powrót pod wiatr

Wtorek, 9 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Jest kilka minut po 17. W ciągu dnia temperatura wzrosła, gdy ruszam jest około+2. Wiatr został taki jak był, tyle że tym razem mam go w twarz... Czeka mnie 30 km pod górkę ;)

Drogi na szczęście puste, jazda sprawia frajdę :) 

W tunelu pod DTŚką w Zabrzu
W tunelu pod DTŚką w Zabrzu © amiga

Na Wirku przez chwilę zastanawiałem się czy nie pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego, jednak... mam czysty rower i niech tak zostanie. W końcu w weekend wymieniłem suport, linkę tylnej przerzutki po co już na dzień dobry wykańczać nowe podzespoły.
Swoją drogą to chciałem zamienić tarcze hamulca - przód-tył... tyle, że zapomniałem iż w góralu mam je różnej średnicy ;) Już nie miałem ochoty na szukanie dystansów, podmienianie ich. Myślę, że i tak jest pora na kupno nowych tarcz... Tylna jest mocno zużyta, ta przednia jeszcze jakiś czas może jeździć. Zastanawiam się nad wymianą całych hamulców. Po kilku latach, kilkudziesięciu tys km, 2 ramach... luzy na klamkach są spore, na dokładkę tłoczki są zapieczone, w tym modelu który mam, regeneracja nie ma większego sensu... Po prostu trzeba wydać trochę kasy kupić nowe i kilka lat znowu spokoju :)
Na Wirku przy przejeździe kolejowym
Na Wirku przy przejeździe kolejowym © amiga
Ligota ul.Medyków
Ligota ul.Medyków © amiga

Wiatr w twarz robi swoje, mocno mnie wychładza, jest niby cały czas na plusie, ale czuje jakby było kilka stopni mniej... staram się nigdzie nie stawać, każde zatrzymanie to wyziębienie... 
W domu ciuchy lądują w praniu, jutro robię sobie wolne od rowera, meteo zapowiada dość mocne opady po południu, a z rana ma siąpić... 
Może przy okazji załatwię jeszcze kilka spraw :)

Porankowo do pracy

Piątek, 5 stycznia 2018 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam nieco później niż wczoraj, jest 7:12 gdy ruszam. Nieco większy ruch na drogach, za to wieje z południowego-zachodu obłędnie. Gdy tylko obracam się na zachód mam dość... Jazda nie będzie lekka i przyjemna, pewno też nie za szybka. 
Ilość samochodów chwilami przeraża, na Śląskiej jakiś korek, nie wiadomo czemu, gdy jednak przejeżdżam za samochodami jakieś 200m widzę co jest tego przyczyną, ktoś potrącił pieszego. 2 samochody i ich kierowcy już się nim zaopiekowali, chyba nic poważnego. Starszy gość jest przytomny ale leży, zakupy turlają się po jezdni... Kierowca który tego dokonał ma prze...e i to niezależnie od tego jak zachował się pieszy. Ciężko mi powiedzieć, czy zdarzyło się to na przejściu dla pieszych, czy za nim, być może samochód przewiózł pana kawałek. Do przejścia dla pieszych jest jakieś 5m. 
Na tej drodze trzeba jednak się mocno rozglądać. Masa bloków, w pobliżu kilka sklepów, co kawałek przejścia dla pieszych....
Wina może być po obu stronach, tym się niech zajmie policja... 
Wypadek na Śląskiej, samochód potrącił pieszego....
Wypadek na Śląskiej, samochód potrącił pieszego.... © amiga
Cóż... jadę dalej, o przejeździe na Bałtyckiej nawet nie myślę, tam wczoraj było bagno, pakuję się więc na Panewnicką, jazda jest dość szybka, choć wiatr spowalnia ;) Kilka podjazdów w Rudzie daje popalić... Co jakiś czas spoglądam na zegarek. W Zabrzu będę po ósmej, to akurat dobrze.... 
Dzisiaj już zaparkował nieco lepiej, niemniej i tak uważam, że należy mu się bilet od Straży Miejskiej. Drugiej strony jeszcze lepiej by było gdyby zlikwidowali DDRkę i te debilne progi. Byłoby bezpieczniej
Dzisiaj już zaparkował nieco lepiej, niemniej i tak uważam, że należy mu się bilet od Straży Miejskiej. Drugiej strony jeszcze lepiej by było gdyby zlikwidowali DDRkę i te debilne progi. Byłoby bezpieczniej © amiga
Słońce powoli się budzi
Słońce powoli się budzi © amiga
Przejazd przez Zabrze nie nastręcza problemów, korków nie na. Nie ryzykuję jednak przejazdu ul Winklera, mimo wszystko samochodów jest więcej niż wczoraj, przynajmniej w tym miejscu. Objeżdżam to przez ul Sportową i Jaskółcza, nieco dalej, ale za to bezpieczniej. Lasek Makoszowski omijam szerokim łukiem. Rower jest jeszcze czysty. 
Prognozy na noc wspominały o opadach, ale drogi są suche, meteo się pomyliło, w tym przypadku to dobrze... rower nie jest ufajdany i dobrze by było gdyby tak już zostało. 
W Gliwicach :)
W Gliwicach :) © amiga
Gliwice standardowo puste, bez zatrzymania docieram do firmy. Pora popracować ;)
Już prawie w firmie
Już prawie w firmie © amiga

Wracając do domu

Piątek, 5 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Jest około 16:45 gdy ruszam, wiatr osłabł, ale dalej jest odczuwalny, kierunek ten sam, więc może chociaż trochę mnie wspomoże. ;)

Plan na dziś, to nie jechać terenem, tylko szosy i jak najszybciej dojechać do domu. Ruch na drogach niewielki, klasycznie ciemno ;). Dzień dłuższym ale nie na tyle bym to odczuł. 

Pustki na Królewskiej Tamy
Pustki na Królewskiej Tamy © amiga
Początkowo jedzie mi się niesamowicie dobrze, jednak gdzieś od Zabrza, widzę, że drogi są wilgotne, musiało kropić może padać. Mam nadzieję, że nic mnie nie dorwie, przeciwdeszczówka leży w domu, nie planowałem opadów na dzisiaj ;)
Na Wirku też wiele się nie dzieje
Na Wirku też wiele się nie dzieje © amiga
Gdy docieram do Kochłowic drogi już są totalnie mokre, miejscami potworzyły się kałuże, na poboczach i rowerówce spore bagno. To by było chyba na tyle z mojego wczorajszego mycia roweru. Tyle, że tym razem mam założone błotniki więc na twarzy nic nie ląduje ;). W Panewnikach odpuszczam sobie jazdę Bałtycką, nieco bliżej, ale jest tam odcinek przy placu budowy, a ciut dalej trzeba przejechać przez las w którym obecnie zalega błoto. Nie mam na to ochoty. 
W Kochłowicach jakby nieco bardziej mokro
W Kochłowicach jakby nieco bardziej mokro © amiga
W Piotrowicach odbijam na pobliską stację benzynową, gdzie jest również myjnia, spłuczę syf. Jutro muszę trochę zabrać się za rower. Łożyska w suporcie są wybite, Linka tylnej przerzutki chodzi z oporami. Pora zamienić miejscami tarcze hamulcowe i sprawdzić stan klocków ;) Będzie co robić, ale to najlepiej na czystym rowerze... 
Ponownie na myjni ;)
Ponownie na myjni ;) © amiga
Do domu docieram w takim sobie czasie, sam przejazd był przyjemny :)

Pierwszy wyjazd do pracy w 2018 roku na rowerze :)

Czwartek, 4 stycznia 2018 · Komentarze(2)
Ruszam kilka minut po 7, wieje silny wiatr z południowego-zachodu, drogi mokre po nocnych opadach, ale dość ciepło, termometr za oknem zeznał 4 stopnie :). Na starcie oczywiście jeszcze ciemno, do wschodu słońca jakieś 40 minut. Powoli powinno się jednak rozjaśniać :)

Uff nie tylko ja startuję gdy jest ciemno ;)
Uff nie tylko ja startuję gdy jest ciemno ;) © amiga
Pierwsza kałuża na drodze i... przypominam sobie, że przed ostatnim wyjazdem zdjąłem błotniki... woda i błoto z drogi ląduje na mnie, na rowerze, jest wszędzie ;) Co chwilę czyszczę kamerkę... widzę ile syfu zbiera. Najgorzej jest na odcinku od Panewnik do Kochłowic. Dalej drogi czyste, jeżeli już to spod kół leci tylko woda. 
kamerka co chwilę obrywa jakimś błotem, zresztą ja też ;)
kamerka co chwilę obrywa jakimś błotem, zresztą ja też ;) © amiga
Pomimo wiatru z boku dziwnie dobrze mi się kręci, nogi same podają... co jakiś czas zerkam a to na zegarek, a to na licznik, czyżby miał to być całkiem niezły zimowy przejazd? Wszystko an to wskazuje... 
Księżyc jeszcze wysoko
Księżyc jeszcze wysoko © amiga
Na Wirku jak zwykle spory ruch, za to Bielszowice puste, skracam drogę przez stację benzynową. Flaki na maszcie potwierdzają kierunek wiatru i jego siłę :). Połowę drogi mam za sobą. Tyle, że w Zabrzu jestem kilka minut przed ósmą, to... nie do końca dobra pora. Często pojawiają się korki, nie inaczej jest dzisiaj, za to skusiłem się na przejazd ul. Winklera, dopiero na rondzie jest problem z przejazdem. Dalej na szczęście jadę bocznymi drogami, aż do granicy z Gliwicami. 
Wieje silny wiatr, tylko szkoda, że z tego kierunku
Wieje silny wiatr, tylko szkoda, że z tego kierunku © amiga
Mam go minąć z lewej czy jak? ;)
Mam go minąć z lewej czy jak? ;) © amiga
Słońce zaczyna przygrzewać, jest to wyczuwalne, mam je co prawda z tyło, za sobą, ale cieszy mnie to :). Nie przepadam za pochmurnymi dniami, czy tygodniami... bo i tak się zdarza. 
Słońce zaczyna przygrzewać ;)
Słońce zaczyna przygrzewać ;) © amiga
Prognozy wskazują, że i dzisiaj i jutro jazda będzie w podobnych warunkach :) Długookresowe prognozy nie pokazują jakiegoś załamania pogody, co też mnie cieszy. Śnieg jak dla mnie może leżeć w górach, najlepiej tych wysokich... 
Pod firmą :)
Pod firmą :) © amiga
Docieram do firmy, a na parkingu rowerowym stoją już 2 rowery :)... Coś się zmieniło w firmie :) Przez ostatnich kilka lat w zimie był tylko mój rower, a teraz ma kolegów :)